redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Rzeszów biega - Rzeszowskie Gazele i Gepardy
  Wątek założył  tarzi (2011-05-09)
  Ostatnio komentował  GazEla (2013-09-04)
  Aktywnosc  Komentowano 4046 razy, czytano 53035 razy
  Lokalizacja
 Rzeszów
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



natka
Natalia Kowalska-Chmiel

Ostatnio zalogowany
2020-01-23
22:35

 2012-06-11, 20:51
 
2012-06-10, 11:17 - GrzegorzS napisał/-a:

Po Rzeźniku pierwsze co mi przychodzi do głowy to jak się bardzo cieszę że go w ogóle ukończyłem. Sprzyjała bardzo pogoda bo mimo że dzień wcześniej padało to od samego startu o 3:20 rano przez cały dzień nie spadła ani kropla deszczu. Ścieżki wprawdzie były w błocie ale nie wyobrażam sobie nawet jakby nimi biec w trakcie deszczu jak się zamieniają w potoki wodno-błotne. Temperatura też była idealna bo około 10-15 stopni i zimny choć czasem dość mocny wiatr. Na podsumowaniu organizatorzy mówili że to była najlepsza pogoda w historii Rzeźnika o czym też świadczą rekordowe wyniki zwycięzców Hercoga i Świerca 8:09:47.

Pierwszy etap Komańcza-Przełęcz Żebrak biegliśmy z Maćkiem Chlebińskim spokojnie żeby powoli rozgrzać organizm. Większa część to była droga szutrowa i zanim wbiegliśmy do lasu zrobiło się już jasno. Biegowo chyba najłatwiejszy etap chociaż podejście na Chryszczatą bez kijków już mocno mnie rozgrzało. Zrobiliśmy 40 minut zapasu czasu. Na przełęczy 2 minuty postój na napój i w drogę.

Drugi etap Przełęcz Żebrak-Cisna przyjemny leśny, biegowy, granią to co lubię. Tu zrobiliśmy 01:10 godz. zapasu. Tak więc zbiegając do Cisnej mieliśmy prawie 2 godz. zapasu czasu do wyczerpania limitu a przy tym nie czuliśmy że narzucamy za duże tempo.

W Cisnej na przepaku oczywiście picie, jedzenie, przebieranie, gadanie, zdjęcia itd. i tak zeszło aż 25 minut. więc tu w przyszłości jest dużo do wyciśnięcia.
Spotkaliśmy Sławka z Andrzejem i mimo że wybiegliśmy sami to już na torach za Cisną nas dogonili i dalej aż do Smerka biegliśmy razem. Ja zaraz za mostem kolejowym w Cisnej jak się wbiega do lasu miałem wypadek. Nie zauważyłem gałęzi grubości mniej więcej ramienia wiszącej w poprzek ścieżki na wysokości głowy i wbiegłem w nią twarzą mocno. Na szczęście bardziej czołem niż nosem bo bym złamał nos a tak skończyło się na zwykłym obtarciu nosa. Lekko zamroczony pobiegłem dalej. Potem na trasie też miałem inny wypadek. O mało nie nadziałem się na oko na ułamaną na ostro cienką gałąź ale ześlizgnęła mi się po policzku zostawiając tylko szramę.
Od Cisnej miałem już kije biegowe i teraz myślę że bardzo mi pomogły na podejściach odciążając łydki i stabilizując postawę żeby nie ślizgać się w błocie. Może to dzięki nim a może dzięki temu że piłem magnez na przepakach to nie dostałem skurczów łydek, tego już się nie dowiem. Podejście na Jasło uświadomiło mi że od teraz to będzie już tylko gorzej. Ale siły jeszcze były i kije pomagały mi w podejściu . Na szczycie biegliśmy i podziwialiśmy widoki bo słońce zaczęło nieśmiało przebijać się przez chmury. Na tym etapie straciliśmy 10 minut do limitu (wliczając postój 25 minutowy w Cisnej).

Potem zbieg do Smerka i na przepaku znowu 25 minutowy postój. Czułem że tracę już energię i tu był czas na żele których nie miałem a same bułki, banan czy zwykły baton nie wystarczą. Podejście na Smerek przywitało nas najgłębszym błotem na trasie. Moje buty jechały do tyłu jak narty i tylko kije pozwoliły mi nie zjechać z góry. Podejście na Smerek tak mnie wyczerpało że na górze już nie miałem siły biec i tylko zachowawczo szliśmy. Przy zejściach po schodach też zacząłem czuć kolana, powoli narastający jeszcze nie mocny ale już odczuwalny ból i wiedziałem że w każdej chwili może eksplodować. Zrobiliśmy 15 minut zapasu (wliczając 25 minutowy odpoczynek ze Smerka).

Po zejściu do Brzegów Górnych zrobiliśmy 17 minut odpoczynku . Byłem już mocno zmęczony i wiedziałem że teraz to już jest marsz tylko na przetrwanie. Maciek miał jeszcze energię i mógł biec ale powiedziałem że jak przyspieszymy to nie ukończę biegu i dopasował tempo do mnie. Podejście na Caryńską to była droga przez mękę. Byłem zagotowany jak w saunie i co chwilę przystawałem na picie. Na szczytach był mocny zimny wiatr prawie nas zwiewało ale na mnie działał jak klimatyzacja, gdyby było gorąco to nie wiem jak bym przeszedł ten etap. Widoki piękne ale ja czułem się jak we śnie. Potem zejście i przy tabliczce że do Ustrzyk została 1 godz. marszu wyliczyłem że przekroczymy czas 15 godzin. na styk. To mi dodało siły i powiedziałem Maćkowi że możemy spróbować potruchtać z górki jak nie będzie schodów tylko ścieżka. Na szczęście był dość dobry zbieg i ostatnie pół godziny zbiegaliśmy. Trochę przez to zbieganie wróciły mi siły i lepszy nastrój bo organizm powoli wracał do normy. W sumie wyszedł czas 14:35:33 godzin.

Na 4 i 5 etapie przez mój zanik mocy z braku żelu i przymusowy marsz zamiast biegu tam gdzie można było, straciliśmy około 1 godz., ale i tak cieszę się że ukończyliśmy całość bez kontuzji i z małymi tylko uszkodzeniami.

Atmosfera wspaniała, organizacja też dobra, przed startem i po zakończeniu przygrywały na żywo zespoły na scenie i doping na trasie od turystów też dodawał sił. Widoki piękne dawały chwilami zapomnieć o bólu.

Gratulacje dla wszystkich którzy wzięli udział w biegu i szybkiej regeneracji organizmu.
Wielkie gratulacje dla Wszystkich Rzeźnikowców;)
Super Relacje naprawdę aż chce się wystartować w tym biegu:)
Ja już od 2 lat myślę ale mój partner nie jest jeszcze gotów;)
Gratulacje również dla wszystkich biorących udział w Półmaratonie Jurajskim!
Andrzej to masz naprawdę zawrotną prędkość 30s na 200m treningowo, idziesz jak burza;) powodzenia w kolejnych startach!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (3 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (65 sztuk)


pełzacz
Piotr Chmiel

Ostatnio zalogowany
2018-05-29
14:23

 2012-06-12, 08:54
 
i ja przyłączam się do gratulacji dla wszystkich startujących w rzeźniku jak na asfalcie, pozdrawiam :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)

 



Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-12, 09:38
 
2012-06-11, 20:51 - natka napisał/-a:

Wielkie gratulacje dla Wszystkich Rzeźnikowców;)
Super Relacje naprawdę aż chce się wystartować w tym biegu:)
Ja już od 2 lat myślę ale mój partner nie jest jeszcze gotów;)
Gratulacje również dla wszystkich biorących udział w Półmaratonie Jurajskim!
Andrzej to masz naprawdę zawrotną prędkość 30s na 200m treningowo, idziesz jak burza;) powodzenia w kolejnych startach!
Jak się będziecie szykować na Rzeźnika to dajcie znać to i ja się przygotuję:)
Szybkości nie mam bo jej nie trenuję – na taki trening przyjdzie czas w drugiej części sezonu czyli już niedługo. Na razie biegam jeszcze typowo wytrzymałościowo – w zeszły wtorek biegałem WB3 2x6km + 1km max w tempie 3:43 i 3:44 oraz 3:18min/km, a w niedzielę po niezbyt wyczerpującej sobocie WB3 8x1km – tempo dość nierówne bo kilometry biegałem na naszej pętli – najwolniejszy wyszedł 3:37, a najszybszy 3:26min/km.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-12, 09:46
 
2012-06-12, 08:54 - pełzacz napisał/-a:

i ja przyłączam się do gratulacji dla wszystkich startujących w rzeźniku jak na asfalcie, pozdrawiam :)
Napisz lepiej co z tym Twoim planowanym startem na dychę. W wizytówce masz wynik 37:40 – czyżby było już po biegu ?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


pełzacz
Piotr Chmiel

Ostatnio zalogowany
2018-05-29
14:23

 2012-06-12, 10:42
 
2012-06-12, 09:46 - Andrzej Cisek napisał/-a:

Napisz lepiej co z tym Twoim planowanym startem na dychę. W wizytówce masz wynik 37:40 – czyżby było już po biegu ?
biegałem pare dni temu, ale wynik do d... ;) to nie pisałem relacji, nie chce sie tłumaczyć bo trasa była cholernie szybka, może tylko dużo zakretów wybijało z rytmu ale szybka poza tym biegałem na goraczce i ogólnie byłem chory, mam jakiegoś pecha chyba :/, zrobiłem 37,40 a nastawiałem sie na po 3"42/1km ale w tym dniu nie byłem wstanie dlatego odpusciłem juz na 4km walke o utrzymanie tempa i skupiłem sie na równym biegu, mam w planie pobiec z kolega za jakis miesiac jeszcze raz na czas ponizej 37 z tym którm biegałem 3000m i mnie wyprzedził o 1s, pozdrówka

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-12, 11:42
 
2012-06-12, 10:42 - pełzacz napisał/-a:

biegałem pare dni temu, ale wynik do d... ;) to nie pisałem relacji, nie chce sie tłumaczyć bo trasa była cholernie szybka, może tylko dużo zakretów wybijało z rytmu ale szybka poza tym biegałem na goraczce i ogólnie byłem chory, mam jakiegoś pecha chyba :/, zrobiłem 37,40 a nastawiałem sie na po 3"42/1km ale w tym dniu nie byłem wstanie dlatego odpusciłem juz na 4km walke o utrzymanie tempa i skupiłem sie na równym biegu, mam w planie pobiec z kolega za jakis miesiac jeszcze raz na czas ponizej 37 z tym którm biegałem 3000m i mnie wyprzedził o 1s, pozdrówka
37:40 to dobry czas. Nie ma się czego wstydzić :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


TREBI
Robert Korab

Ostatnio zalogowany
---


 2012-06-12, 15:03
 
2012-06-12, 09:38 - Andrzej Cisek napisał/-a:

Jak się będziecie szykować na Rzeźnika to dajcie znać to i ja się przygotuję:)
Szybkości nie mam bo jej nie trenuję – na taki trening przyjdzie czas w drugiej części sezonu czyli już niedługo. Na razie biegam jeszcze typowo wytrzymałościowo – w zeszły wtorek biegałem WB3 2x6km + 1km max w tempie 3:43 i 3:44 oraz 3:18min/km, a w niedzielę po niezbyt wyczerpującej sobocie WB3 8x1km – tempo dość nierówne bo kilometry biegałem na naszej pętli – najwolniejszy wyszedł 3:37, a najszybszy 3:26min/km.
A ja myślałem że II i III zakres to właśnie do budowania szybkości służy;) Twój trening Andrzeju z pewnośącią by mnie zabił:)
Aż strach się bać jak Ty jeszcze szybkość przy twoich obecnych prędkościach przelotowych zaczniesz trenować;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (283 sztuk)

 



pełzacz
Piotr Chmiel

Ostatnio zalogowany
2018-05-29
14:23

 2012-06-13, 08:23
 
2012-06-12, 11:42 - Andrzej Cisek napisał/-a:

37:40 to dobry czas. Nie ma się czego wstydzić :)
wstydzić się nie ma czego, ale to nie jest dobry czas :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


balon
Michał G±siorski

Ostatnio zalogowany
2023-09-25
11:31

 2012-06-13, 13:16
 
Witam!
Jeszcze ja parę słów odnośnie rzeźnika.
Bieg jak zwykle super, atmosfera też.
Organizacja jak zwykle chu...a
Tyle w temacie.
Gratulacje dla wszystkich

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


boshka
Bożena

Ostatnio zalogowany
2014-12-10
21:26

 2012-06-13, 13:19
 Crossowa dycha
LINK: http://www.zabieganimielec.pl/
Wybiera się ktoś? Ja się zastanawiam, ale też nie wiem czy to jest jeszcze normalne tak startować co tydzień?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


kawa13
Sławomir Kruk

Ostatnio zalogowany
2017-07-05
07:41

 2012-06-13, 14:30
 Rzeźnik 2012.
Parę zdań od nas o tegorocznym Rzeźniku.
Przed startem ułożyliśmy sobie plan startu,którego głównym założeniem było zmieszczenie się w 14 godzinach. Miał to być nasz pierwszy Rzeźnik i w ogóle bieg ultra.
Dlatego ruszyliśmy wolno trzymając się planu. Na szczęście nie daliśmy się ponieść emocjom.
A towarzystwo ruszyło ostro. Po około 2 kilometrach jak oglądnęliśmy się za siebie,to świateł czołówek było mało co. Reszta gnała do przodu. Ale my umówiliśmy się z Andrzejem,że jedziemy z zaciągniętym hamulcem ręcznym i nawet żeby z niego smród szedł,to robimy swoje nie oglądając się na inne zespoły:)
Ale patrząc na nasze miejsca na poszczególnych etapach:Żebrak-237,Cisna-190, Smerek-160, Berehy-129,Ustrzyki-122, takie podejście się sprawdziło.
Cały odcinek Cisna - Smerek przebiegliśmy razem z Grześkiem i Maćkiem.Grzechu jak przywalił głową w drzewo,to aż po lesie poniosło.A za nim zaraz w tą sama gałąź przywalił ktoś inny.
Na podejściu pod Jasło, około 35 km. zacząłem odczuwać ból w prawym kolanie. Troszkę z każdym kilometrem narastał,ale nie na tyle,żeby miało to wpływ na nasze tempo.
Na przepaku w Smereku na ok.54 km. pycha bułki z serem i szynką. Wciągnęliśmy po jednej.
Zwinęliśmy się dość szybko. Początkowe podejście w dużym błocie,ale speed crossy w takich warunkach sprawdziły się świetnie.
Sporo turystów którzy dopingowali jak mogli.
Na grani szczególnie w miejscach kamienistych zaczął się większy problem z truchtem. Moc była,ale kolano mocno dawało o sobie znać.
W Berehah spędziliśmy siedem minut.Izotonik,woda i ruszyliśmy na Caryńską.
Spora lufa do góry,ale nie przystając podchodziliśmy.W trzech czwartych podejścia na grań spotkalismy Maćka. Fakt, nie wyglądał najlepiej,ale jak wciągnął żela to dostał takiej mocy,że za chwilę było widać tylko jego plecy,a za kolejny moment i tego już nie:)
Na grani mocno wiało i zrobiło się chłodno.Okazało się,że Andrzej przez pomyłkę zostawił gdzieś na przepaku kurtkę.Ale jakoś przetrzymał.
Zbieg z Caryńskiej do do mety w Ustrzykach był dla mnie najtrudniejszy.Moc jest,szeroka ścieżka idealna do gnania w dół,a tu nie nie da rady. Mogłem tylko szybko maszerować. Biec zaczęliśmy dopiero na wypłaszczeniu ok. kilometr przed metą.
Na mecie niesamowita frajda. Wielka satysfakcja. Warto było.
Czas 13:40:54.
Myślę,że dobra pogoda oraz umiejętne rozłożenie sił, pozwoliło nam osiągnąć jak na debiut przyzwoity wynik,a i forma na mecie była całkiem przyzwoita.
Sama impreza bardzo super. Jeśli zdrowie pozwoli za rok powalczę(powalczymy)jeszcze raz.
Muszę skorzystać tylko z rad Maćka co do skarpet i smarowania, bo z moimi stopami masakra. W lewej to mi chyba granat wybuchł.Ale nic to,zagoi się.
Zgadzam się z Maćkiem co do żeli.W naszym przypadku się super sprawdziły.
Wszystkim którym chodzi po głowie start w Rzeźniku, gorąco go polecam.Moc wrażeń,które trudno będzie zapomnieć.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-13, 14:34
 
2012-06-13, 13:19 - boshka napisał/-a:

Wybiera się ktoś? Ja się zastanawiam, ale też nie wiem czy to jest jeszcze normalne tak startować co tydzień?
W sobotę są bardzo fajne zawody w Żabnie – byliśmy tam ze 2 razy i gdybym nie miał innych planów na ten weekend to na pewno bym się wybrał. Główny dystans 10km ale można się nie męczyć i wystartować na krótszym dystansie – dla kobiet jest np. dystans 1000m. Nagradzanych jest pierwszych 6 zawodników a poziom nie jest szczególnie wysoki. Kiedyś wygrałem tam 1000m bez większych problemów podobnie jak Natalka która była pierwsza w swoim biegu z bardzo dużą przewagą.
Zawody są dość specyficzne i mają swoją atmosferę – opłaty startowej się nie pobiera i nie ma numerów startowych. :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



pełzacz
Piotr Chmiel

Ostatnio zalogowany
2018-05-29
14:23

 2012-06-13, 16:48
 
2012-06-13, 14:34 - Andrzej Cisek napisał/-a:

W sobotę są bardzo fajne zawody w Żabnie – byliśmy tam ze 2 razy i gdybym nie miał innych planów na ten weekend to na pewno bym się wybrał. Główny dystans 10km ale można się nie męczyć i wystartować na krótszym dystansie – dla kobiet jest np. dystans 1000m. Nagradzanych jest pierwszych 6 zawodników a poziom nie jest szczególnie wysoki. Kiedyś wygrałem tam 1000m bez większych problemów podobnie jak Natalka która była pierwsza w swoim biegu z bardzo dużą przewagą.
Zawody są dość specyficzne i mają swoją atmosferę – opłaty startowej się nie pobiera i nie ma numerów startowych. :)
ale tam "dychy" nie było tylko z 9,3 :) sądząc po wynikach ale polecam zawody, biegają tam też księża i to dość szybko ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


mpiotrowski
Maciej Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2019-07-17
22:36

 2012-06-13, 19:57
 
2012-06-13, 14:30 - kawa13 napisał/-a:

Parę zdań od nas o tegorocznym Rzeźniku.
Przed startem ułożyliśmy sobie plan startu,którego głównym założeniem było zmieszczenie się w 14 godzinach. Miał to być nasz pierwszy Rzeźnik i w ogóle bieg ultra.
Dlatego ruszyliśmy wolno trzymając się planu. Na szczęście nie daliśmy się ponieść emocjom.
A towarzystwo ruszyło ostro. Po około 2 kilometrach jak oglądnęliśmy się za siebie,to świateł czołówek było mało co. Reszta gnała do przodu. Ale my umówiliśmy się z Andrzejem,że jedziemy z zaciągniętym hamulcem ręcznym i nawet żeby z niego smród szedł,to robimy swoje nie oglądając się na inne zespoły:)
Ale patrząc na nasze miejsca na poszczególnych etapach:Żebrak-237,Cisna-190, Smerek-160, Berehy-129,Ustrzyki-122, takie podejście się sprawdziło.
Cały odcinek Cisna - Smerek przebiegliśmy razem z Grześkiem i Maćkiem.Grzechu jak przywalił głową w drzewo,to aż po lesie poniosło.A za nim zaraz w tą sama gałąź przywalił ktoś inny.
Na podejściu pod Jasło, około 35 km. zacząłem odczuwać ból w prawym kolanie. Troszkę z każdym kilometrem narastał,ale nie na tyle,żeby miało to wpływ na nasze tempo.
Na przepaku w Smereku na ok.54 km. pycha bułki z serem i szynką. Wciągnęliśmy po jednej.
Zwinęliśmy się dość szybko. Początkowe podejście w dużym błocie,ale speed crossy w takich warunkach sprawdziły się świetnie.
Sporo turystów którzy dopingowali jak mogli.
Na grani szczególnie w miejscach kamienistych zaczął się większy problem z truchtem. Moc była,ale kolano mocno dawało o sobie znać.
W Berehah spędziliśmy siedem minut.Izotonik,woda i ruszyliśmy na Caryńską.
Spora lufa do góry,ale nie przystając podchodziliśmy.W trzech czwartych podejścia na grań spotkalismy Maćka. Fakt, nie wyglądał najlepiej,ale jak wciągnął żela to dostał takiej mocy,że za chwilę było widać tylko jego plecy,a za kolejny moment i tego już nie:)
Na grani mocno wiało i zrobiło się chłodno.Okazało się,że Andrzej przez pomyłkę zostawił gdzieś na przepaku kurtkę.Ale jakoś przetrzymał.
Zbieg z Caryńskiej do do mety w Ustrzykach był dla mnie najtrudniejszy.Moc jest,szeroka ścieżka idealna do gnania w dół,a tu nie nie da rady. Mogłem tylko szybko maszerować. Biec zaczęliśmy dopiero na wypłaszczeniu ok. kilometr przed metą.
Na mecie niesamowita frajda. Wielka satysfakcja. Warto było.
Czas 13:40:54.
Myślę,że dobra pogoda oraz umiejętne rozłożenie sił, pozwoliło nam osiągnąć jak na debiut przyzwoity wynik,a i forma na mecie była całkiem przyzwoita.
Sama impreza bardzo super. Jeśli zdrowie pozwoli za rok powalczę(powalczymy)jeszcze raz.
Muszę skorzystać tylko z rad Maćka co do skarpet i smarowania, bo z moimi stopami masakra. W lewej to mi chyba granat wybuchł.Ale nic to,zagoi się.
Zgadzam się z Maćkiem co do żeli.W naszym przypadku się super sprawdziły.
Wszystkim którym chodzi po głowie start w Rzeźniku, gorąco go polecam.Moc wrażeń,które trudno będzie zapomnieć.
Gratki! W kategorii największego awansu pomiędzy Żebrakiem a metą bylibyście chyba na podium! :)))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


mpiotrowski
Maciej Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2019-07-17
22:36

 2012-06-13, 20:27
 
2012-06-13, 19:57 - mpiotrowski napisał/-a:

Gratki! W kategorii największego awansu pomiędzy Żebrakiem a metą bylibyście chyba na podium! :)))
PS. czego to nie wymyślą... Tak chwalona maść przeze mnie jest zrobiona z .....

http://www.apo-discounter.pl/xenofit-second-skin-krem-oju-jelenia-p-2614.html

(mimo wszystko polecam:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2012-06-14, 09:46
 
2012-06-13, 14:30 - kawa13 napisał/-a:

Parę zdań od nas o tegorocznym Rzeźniku.
Przed startem ułożyliśmy sobie plan startu,którego głównym założeniem było zmieszczenie się w 14 godzinach. Miał to być nasz pierwszy Rzeźnik i w ogóle bieg ultra.
Dlatego ruszyliśmy wolno trzymając się planu. Na szczęście nie daliśmy się ponieść emocjom.
A towarzystwo ruszyło ostro. Po około 2 kilometrach jak oglądnęliśmy się za siebie,to świateł czołówek było mało co. Reszta gnała do przodu. Ale my umówiliśmy się z Andrzejem,że jedziemy z zaciągniętym hamulcem ręcznym i nawet żeby z niego smród szedł,to robimy swoje nie oglądając się na inne zespoły:)
Ale patrząc na nasze miejsca na poszczególnych etapach:Żebrak-237,Cisna-190, Smerek-160, Berehy-129,Ustrzyki-122, takie podejście się sprawdziło.
Cały odcinek Cisna - Smerek przebiegliśmy razem z Grześkiem i Maćkiem.Grzechu jak przywalił głową w drzewo,to aż po lesie poniosło.A za nim zaraz w tą sama gałąź przywalił ktoś inny.
Na podejściu pod Jasło, około 35 km. zacząłem odczuwać ból w prawym kolanie. Troszkę z każdym kilometrem narastał,ale nie na tyle,żeby miało to wpływ na nasze tempo.
Na przepaku w Smereku na ok.54 km. pycha bułki z serem i szynką. Wciągnęliśmy po jednej.
Zwinęliśmy się dość szybko. Początkowe podejście w dużym błocie,ale speed crossy w takich warunkach sprawdziły się świetnie.
Sporo turystów którzy dopingowali jak mogli.
Na grani szczególnie w miejscach kamienistych zaczął się większy problem z truchtem. Moc była,ale kolano mocno dawało o sobie znać.
W Berehah spędziliśmy siedem minut.Izotonik,woda i ruszyliśmy na Caryńską.
Spora lufa do góry,ale nie przystając podchodziliśmy.W trzech czwartych podejścia na grań spotkalismy Maćka. Fakt, nie wyglądał najlepiej,ale jak wciągnął żela to dostał takiej mocy,że za chwilę było widać tylko jego plecy,a za kolejny moment i tego już nie:)
Na grani mocno wiało i zrobiło się chłodno.Okazało się,że Andrzej przez pomyłkę zostawił gdzieś na przepaku kurtkę.Ale jakoś przetrzymał.
Zbieg z Caryńskiej do do mety w Ustrzykach był dla mnie najtrudniejszy.Moc jest,szeroka ścieżka idealna do gnania w dół,a tu nie nie da rady. Mogłem tylko szybko maszerować. Biec zaczęliśmy dopiero na wypłaszczeniu ok. kilometr przed metą.
Na mecie niesamowita frajda. Wielka satysfakcja. Warto było.
Czas 13:40:54.
Myślę,że dobra pogoda oraz umiejętne rozłożenie sił, pozwoliło nam osiągnąć jak na debiut przyzwoity wynik,a i forma na mecie była całkiem przyzwoita.
Sama impreza bardzo super. Jeśli zdrowie pozwoli za rok powalczę(powalczymy)jeszcze raz.
Muszę skorzystać tylko z rad Maćka co do skarpet i smarowania, bo z moimi stopami masakra. W lewej to mi chyba granat wybuchł.Ale nic to,zagoi się.
Zgadzam się z Maćkiem co do żeli.W naszym przypadku się super sprawdziły.
Wszystkim którym chodzi po głowie start w Rzeźniku, gorąco go polecam.Moc wrażeń,które trudno będzie zapomnieć.
Gratki! Fajnie że Wam się udało! Brawo! Uczciwy wynik w dobrym stylu,;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)


GrzegorzS
Grzegorz ¦lęzak

Ostatnio zalogowany
2015-04-21
19:47

 2012-06-14, 10:29
 
Galerie po Rzeźniku

http://biegnijmy.pl/php/biegi.php?nr=20120608-1&gal=1
http://trailrunning.pl/zdjecia/
https://picasaweb.google.com/104856863173892550376/IXBiegRzeznika
https://picasaweb.google.com/117574116289779739919/Rzeznik2012Zawody?authkey=Gv1sRgCIPVsqDw-IG13AE#
http://wasylfoto.pl/archiwum.php

i relacja
http://www.marcinkargol.pl/

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (63 sztuk)

 



jola65
Jolanta Zaręba

Ostatnio zalogowany
2018-06-02
16:04

 2012-06-14, 20:12
 Mielecki cros
Czy ktoś wybiera się na niedzielny bieg w Mielcu. Chętnie zabrałabym się na ten bieg. Wiem, że Renia też szuka transportu. Trasa 10 kilometrów.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


boshka
Bożena

Ostatnio zalogowany
2014-12-10
21:26

 2012-06-15, 07:52
 
2012-06-14, 20:12 - jola65 napisał/-a:

Czy ktoś wybiera się na niedzielny bieg w Mielcu. Chętnie zabrałabym się na ten bieg. Wiem, że Renia też szuka transportu. Trasa 10 kilometrów.
Ja niestety, mimo wielkich chęci, chyba się nie wybiorę. Aż głupio się przyznać, ale muszę odpocząć ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


boshka
Bożena

Ostatnio zalogowany
2014-12-10
21:26

 2012-06-15, 16:40
 
Powodzenia dla Andrzeja i Marka na maratonie wyszehradzkim! Oby pogoda miała litość i aby wszystko poszło zgodnie z planem!

  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768