redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Rzeszów biega - Rzeszowskie Gazele i Gepardy
  Wątek założył  tarzi (2011-05-09)
  Ostatnio komentował  GazEla (2013-09-04)
  Aktywnosc  Komentowano 4046 razy, czytano 53083 razy
  Lokalizacja
 Rzeszów
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



dammy
Damian Pyrkosz

Ostatnio zalogowany
2024-04-27
09:53

 2013-08-15, 23:47
 Chudy ale odziany
LINK: http://www.sklep.napieraj.pl/product-pol-1378-Koszulka-Chudy-Wawrzyniec-2013.html
Można zamówić koszulki z Chudego Wawrzyńca 2013 pod podanym linkiem.
Pozdrawiam Chudych i nie tylko.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


jola65
Jolanta Zaręba

Ostatnio zalogowany
2018-06-02
16:04

 2013-08-18, 20:21
 Spotkanie
2013-08-15, 12:42 - pełzacz napisał/-a:

myśle że można by zrobic grilla i zabrac ze soba pare kocy i problem miejsca sie rozwiaze (chyba ze nie wolno palic grillow w takich miejscach- nie wiem)
co do rowerów to byłem wczoraj z bratem na jego góralu w okolicznych lasach i troche asfaltu też zaliczyliśmy zdecydowanie na maja prosbe bo zwyczajnie nie radzilem sobie z trudami nawierzchni piaszczystej itd na rowerku, wole szose gdzie zdecydowaie nadawałem ton wczorajszej eskapadzie, chyba ze brat sie nie chciał prześilać ;) zrobiłem też zakres 8km na głogów po 3,52/1km biegło mi sie zdecydowanie lzej niz na mojej petli zakresowej we francji, myśle że Marek możemy sie umowic na rowerek z robertem i ewentualnie z kims jeszcze wstepnie na przyszły tydzień ja wezme ze soba górala także możemy skakac w bok na jakies leśne scieżki termin do ustalenia na forum myśle, zobaczymy sie w niedziele przy okazji wybiegania to pogadamy RObert wyjechał i bedzie chyba dopiero w poniedziałek pozdrówka
Natalko, Piotrze, Gazele i Gepardy!!!
A może zamiast nad Wisłok wpadniecie do mnie na Zalesie. By łoby mi bardzo miło, odpadłyby probemy ławkowo - kocowe a w razie złej pogody byłoby się gdzie schronić. Udostępnię grila, taras... Środa mi bardzo odpowiada.Zapraszam

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



pełzacz
Piotr Chmiel

Ostatnio zalogowany
2018-05-29
14:23

 2013-08-18, 21:30
 
2013-08-18, 20:21 - jola65 napisał/-a:

Natalko, Piotrze, Gazele i Gepardy!!!
A może zamiast nad Wisłok wpadniecie do mnie na Zalesie. By łoby mi bardzo miło, odpadłyby probemy ławkowo - kocowe a w razie złej pogody byłoby się gdzie schronić. Udostępnię grila, taras... Środa mi bardzo odpowiada.Zapraszam
jeśli inni nie maja "ale" chetnie przystaniemy na ta propozycje :))) podobno pogoda ma byc niepewna, dysponujemy 3 miejscami w aucie, bardzo miła propozycja Jola :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


Wojtek_Tri
Wojciech Tomaka

Ostatnio zalogowany
2022-10-11
18:53

 2013-08-18, 23:23
 
W sobotę startowaliśmy w triathlonie w Sandomierzu na dystansie sprinterskim (0,75 – 20 – 5)
Wyniki znanych mi osób:
1. Bożena Jaskowska – 1:20:47 - 1 miejsce wśród kobiet
2. Mariusz Poręba – 1:25:28 – 60
3. Piotr Wolański – 1:26:57 – 67
4. Wojciech Tomaka – 1:26:59 – 68
5. Roman Materna – 1:34:22 – 98
Gratulacje dla Bożeny i dla wszystkich startujących.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (65 sztuk)


mgajews
Marek Gajewski

Ostatnio zalogowany
2021-04-18
13:31

 2013-08-19, 08:31
 
2013-08-18, 20:21 - jola65 napisał/-a:

Natalko, Piotrze, Gazele i Gepardy!!!
A może zamiast nad Wisłok wpadniecie do mnie na Zalesie. By łoby mi bardzo miło, odpadłyby probemy ławkowo - kocowe a w razie złej pogody byłoby się gdzie schronić. Udostępnię grila, taras... Środa mi bardzo odpowiada.Zapraszam
bardzo miła propozycja, również chętnie skorzystam:) czy godz. 18-ta jest aktualna?
pozdrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


mgajews
Marek Gajewski

Ostatnio zalogowany
2021-04-18
13:31

 2013-08-19, 08:32
 
2013-08-18, 23:23 - Wojtek_Tri napisał/-a:

W sobotę startowaliśmy w triathlonie w Sandomierzu na dystansie sprinterskim (0,75 – 20 – 5)
Wyniki znanych mi osób:
1. Bożena Jaskowska – 1:20:47 - 1 miejsce wśród kobiet
2. Mariusz Poręba – 1:25:28 – 60
3. Piotr Wolański – 1:26:57 – 67
4. Wojciech Tomaka – 1:26:59 – 68
5. Roman Materna – 1:34:22 – 98
Gratulacje dla Bożeny i dla wszystkich startujących.
Gratulacje dla Bo i wszystkich startujących!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


jola65
Jolanta Zaręba

Ostatnio zalogowany
2018-06-02
16:04

 2013-08-19, 09:14
 
2013-08-18, 21:30 - pełzacz napisał/-a:

jeśli inni nie maja "ale" chetnie przystaniemy na ta propozycje :))) podobno pogoda ma byc niepewna, dysponujemy 3 miejscami w aucie, bardzo miła propozycja Jola :)
Gratulacje dla wszystkich startujących. Bo, jesteś niezwykła!
Co go środy, godzina 18.00 jest bardzo dobra. Jeśli ktoś nie wie gdzie mieszkam to mogę wysłać mapkę na maila.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Robb Stark
Tomasz Szalacha

Ostatnio zalogowany
2014-12-20
10:31

 2013-08-19, 10:07
 
2013-08-18, 23:23 - Wojtek_Tri napisał/-a:

W sobotę startowaliśmy w triathlonie w Sandomierzu na dystansie sprinterskim (0,75 – 20 – 5)
Wyniki znanych mi osób:
1. Bożena Jaskowska – 1:20:47 - 1 miejsce wśród kobiet
2. Mariusz Poręba – 1:25:28 – 60
3. Piotr Wolański – 1:26:57 – 67
4. Wojciech Tomaka – 1:26:59 – 68
5. Roman Materna – 1:34:22 – 98
Gratulacje dla Bożeny i dla wszystkich startujących.
Gratulacje, świetne czasy!
Chciałbym się dowiedzieć jak wyglądało pływanie na takiej imprezie - to w jakimś akwenie? można robić "odpoczynek" na pływackim odcinku? Pomimo tego że nazywa się to sprint odcinek pływania w dalszym ciągu robi na mnie wrażenie niemal maratońskie :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


GazEla
Ela Gaweł-Wiszniewska

Ostatnio zalogowany
2023-09-27
12:03

 2013-08-19, 10:24
 
2013-08-18, 23:23 - Wojtek_Tri napisał/-a:

W sobotę startowaliśmy w triathlonie w Sandomierzu na dystansie sprinterskim (0,75 – 20 – 5)
Wyniki znanych mi osób:
1. Bożena Jaskowska – 1:20:47 - 1 miejsce wśród kobiet
2. Mariusz Poręba – 1:25:28 – 60
3. Piotr Wolański – 1:26:57 – 67
4. Wojciech Tomaka – 1:26:59 – 68
5. Roman Materna – 1:34:22 – 98
Gratulacje dla Bożeny i dla wszystkich startujących.
Gratuluję Wam wyników w Triatlonie. Bo jesteś WIELKA, brak słów by opisać Twoje osiągnięcia - bardzo mi imponujesz:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


GazEla
Ela Gaweł-Wiszniewska

Ostatnio zalogowany
2023-09-27
12:03

 2013-08-19, 10:27
 
2013-08-18, 20:21 - jola65 napisał/-a:

Natalko, Piotrze, Gazele i Gepardy!!!
A może zamiast nad Wisłok wpadniecie do mnie na Zalesie. By łoby mi bardzo miło, odpadłyby probemy ławkowo - kocowe a w razie złej pogody byłoby się gdzie schronić. Udostępnię grila, taras... Środa mi bardzo odpowiada.Zapraszam
Jolu gratuluję wyników w ostatnich stratach. Można śmiało powiedzieć że również jesteś kobietą z żelaza mimo, że nie startujesz w Triatlonach - na razie:)
Jeśli dam radę chętnie wpadłabym na grilla, pozdrawiam:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


marekjarosz
Marek JAROSZ

Ostatnio zalogowany
2020-12-14
21:22

 2013-08-19, 11:11
 
2013-08-18, 23:23 - Wojtek_Tri napisał/-a:

W sobotę startowaliśmy w triathlonie w Sandomierzu na dystansie sprinterskim (0,75 – 20 – 5)
Wyniki znanych mi osób:
1. Bożena Jaskowska – 1:20:47 - 1 miejsce wśród kobiet
2. Mariusz Poręba – 1:25:28 – 60
3. Piotr Wolański – 1:26:57 – 67
4. Wojciech Tomaka – 1:26:59 – 68
5. Roman Materna – 1:34:22 – 98
Gratulacje dla Bożeny i dla wszystkich startujących.
Ja również dołączam się do gratulacji,szczególnie za 1 miejsce wśród kobiet dla Bożeny

  NAPISZ LIST DO AUTORA


jola65
Jolanta Zaręba

Ostatnio zalogowany
2018-06-02
16:04

 2013-08-19, 19:44
 
2013-08-19, 10:27 - GazEla napisał/-a:

Jolu gratuluję wyników w ostatnich stratach. Można śmiało powiedzieć że również jesteś kobietą z żelaza mimo, że nie startujesz w Triatlonach - na razie:)
Jeśli dam radę chętnie wpadłabym na grilla, pozdrawiam:)
Akurat ostatnio to się nie za bardzo popisałam. Ale zapraszam serdecznie na środę, chętnie opowiem również o porażkach. Napiszcie kto potrzebuje mapki dojazdu. Właśnie się biorę za czyszczenie grila.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



pełzacz
Piotr Chmiel

Ostatnio zalogowany
2018-05-29
14:23

 2013-08-19, 20:36
 
2013-08-19, 19:44 - jola65 napisał/-a:

Akurat ostatnio to się nie za bardzo popisałam. Ale zapraszam serdecznie na środę, chętnie opowiem również o porażkach. Napiszcie kto potrzebuje mapki dojazdu. Właśnie się biorę za czyszczenie grila.
Ja bym poprosil na priva adres i dojedziemy z gps -sem mysle bez problemu :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2013-08-19, 20:41
 
2013-08-19, 20:36 - pełzacz napisał/-a:

Ja bym poprosil na priva adres i dojedziemy z gps -sem mysle bez problemu :)
Ja pojadę swoim autem. Możemy się umówić i was doprowadzę.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


natka
Natalia Kowalska-Chmiel

Ostatnio zalogowany
2020-01-23
22:35

 2013-08-19, 21:00
 
2013-08-19, 20:41 - Andrzej Cisek napisał/-a:

Ja pojadę swoim autem. Możemy się umówić i was doprowadzę.
to może umówimy się pod blokiem u Roberta na parkingu, o 17:45, no i myślę że najlepiej jak każdy weźmie coś do jedzonka i picia ze sobą według gustu;)
W razie problemów ja mam komórkę ze sobą numer jest aktualny jak przed laty. Mam nadzieje, że ominą ns burze i grady;)pozdrowionka i do środy!!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (3 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (65 sztuk)


Wojtek_Tri
Wojciech Tomaka

Ostatnio zalogowany
2022-10-11
18:53

 2013-08-20, 00:05
 
2013-08-19, 10:07 - Robb Stark napisał/-a:

Gratulacje, świetne czasy!
Chciałbym się dowiedzieć jak wyglądało pływanie na takiej imprezie - to w jakimś akwenie? można robić "odpoczynek" na pływackim odcinku? Pomimo tego że nazywa się to sprint odcinek pływania w dalszym ciągu robi na mnie wrażenie niemal maratońskie :)
Pływanie w triathlonie odbywa się na akwenie otwartym, najczęściej jest to jezioro. Na mistrzostwach świata Ironman (3,8 - 180 - 42) w Kona na Hawajach pływa się w oceanie. Jest niezła jazda przy tych falach. Jeśli chodzi o odpoczynek, jest jak na każdych zawodach. Ty odpoczywasz, a czas leci. Ja w tym roku podczas Rzeźnika w Berechach Górnych na 70km byłem tak ścięty, że uciąłem sobie drzemkę. Odpocząłem, ukończyłem, ale konkurencja odleciała...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (65 sztuk)


DarkTri

Ostatnio zalogowany
---


 2013-08-20, 09:55
 Quadrathlon_Wolsztyn
Mogę już własciwie zmienić swój przydomek na DarkQuad z DarkTri ;-)
Ukończyłem zawody w qudrathlonie (4:05)na dystansie olimpijskim(pływanie/rower/kajak/bieg)i sprawiło mi to sporą frajdę. Mogło być zdecydowanie lepiej, ale pływałem zwykłą, ciężką, turystyczną dwójką na odcinku kajakarskim, a właściwie wszyscy pomykali na wyczynówkach.
Zawody odbyły się 17.08 w Wolszynie i był to Puchar Świata w tej dyscyplinie (federacja WQF). Brało udział 25 zawodników (na szczęście nie byłem ostatni:-) i z tej liczby widać, że dyscyplina dopiero raczkuje w Polsce.
W Wolsztynie, w tym dniu,rozgrywano również 3 inne konkurencje triathlonowe -olimpijkę, połówkę IM i pełnego IM. Tego ostatniego ukończył w dobrym czasie 13:45 kolega z Sokołowa. Gratulacje!

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



jola65
Jolanta Zaręba

Ostatnio zalogowany
2018-06-02
16:04

 2013-08-20, 10:24
 
2013-08-19, 21:00 - natka napisał/-a:

to może umówimy się pod blokiem u Roberta na parkingu, o 17:45, no i myślę że najlepiej jak każdy weźmie coś do jedzonka i picia ze sobą według gustu;)
W razie problemów ja mam komórkę ze sobą numer jest aktualny jak przed laty. Mam nadzieje, że ominą ns burze i grady;)pozdrowionka i do środy!!!
Burze nam nie powinny przeszkodzić. Taras mam zadaszony. Schronić się też będzie gdzie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


mpiotrowski
Maciej Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2019-07-17
22:36

 2013-08-20, 13:26
 BUGT - mission failed
To kilka słów ode mnie o Biegu Ultra Granią Tatr. Z naszej ekipy w trzy osoby reprezentowaliśmy RGIiG i niestety nikomu nie udało się dotrzeć na metę. Wykończyły nas limity na poszczególnych punktach. Mnie zdjęto na ostatnim już punkcie, gdzie przekroczyłem o 9 min czas.

Jak przeanalizowałem czasy osób o podobnych wynikach do moich z innych biegów, np. Rzeźnika to wychodzi że kończyły bieg w Tatrach zwykle w 15-16 godzin. Coś więc poszło nie tak…. Wydaje mi się, że wiem czego brakło: regularności w treningach, obycia w trudnych technicznie biegach (trasa BUGT nieporównywalnie trudniejsza technicznie od np. Rzeźnika) czy też przygotowania na większych wysokościach (znaczna część trasy to było podbieganie i zbieganie na ok. 2000 m.n.p.m.). Jeżeli podzielić bieg na odcinki to wyglądało to mniej więcej tak:

1 odcinek (start - Hala Ornak). Pierwsze 7 km spokojnie, tempo ok. 6:00 - 6:30 / km po asfalcie a później utwardzonej drodze, delikatnie pod górę. Po ok. 40 minutach minęła mnie grupka prowadzona przez Świerca, która wystartowała 10 minut później. Podejście pod Grzesia i Wołowiec poszło sprawnie. Piękny odcinek, wschód słońca, malownicze góry i doliny :) Trochę się męczyłem na kolejnych podejściach pod Jarząbczy i Starobociański Wierch, ale ten odcinek generalnie na plus. Ostatnie kilometry to szalony zbieg po głazach prawie 800 m w dół. Czas na punkcie 5:22, czyli ponad godzinę przed limitem (....a czołówka biegu była już w tym momencie w Murowańcu 16 km dalej).

2 odcinek (Hala Ornak - Murowaniec) - odcinek niby 16 km, gdzie trudność to przede wszystkim początkowe podejście ponad 1000m do góry. Później mniejsze podejścia już na grani, w tym podejście pod Kasprowy. Patrząc się na czas przebiegu osób, które robiły ten odcinek treningowo myślałem że 3,5 h wystarczy… Jednak dopiekające słońce strasznie mnie umęczyło. Do tego stopnia, że z jakimś nowopoznanym biegaczem na 7-8 km przed końcem odcinka snuliśmy już plany piwka na Kasprowym (bo perspektywy zmieszczenia się w limicie były coraz bardziej odległe, zwłaszcza że już woda nam się skończyła). Tutaj nastąpił pierwszy moment, z którego mam dużą satysfakcję. Jak zobaczyłem w oddali Kasprowy i podejście pod niego, przeliczyłem pozostający czas to wstąpiła jakaś sportowa złość i mobilizując siebie i kolegę przebiegliśmy praktycznie cały pozostający odcinek. Na końcowym zbiegu do Murowańca zaliczyłem ładny lot koszący po żwirze. Jak sobie leżałem obok trasy to zbiegło się od razu z 10 turystów, i ciężko było ich przekonać że nic mi nie jest, tylko jeszcze sobie leżę i czekam aż skurcz przejdzie. Na szczęście skończyło się tylko na obdartym kolanie i dłoniach :) Na punkt udało się wbiec ok. 10 min przed limitem.

3 odcinek (Murowaniec – Wodogrzmoty Mickiewicza) – odcinek ok. 14 km (chociaż mi wyszło blisko 16 km), do zrobienia w 4 godziny. Wydawało się jak najbardziej realne, ale nadzieje wszelkie straciłem na podejściu pod Krzyżne… Upał ciągle dokuczał a na podejściu strasznie słabo szło. Jak już wgramoliłem się na Krzyżne, myślałem że już będzie z górki i uda się dolecieć w limicie. Okazało się że początek jest bardzo stromy, do tego po piargu z dużą ilością sypkiego żwiru i kamieni. Ponoć niektórzy na tym odcinku zbiegali, część schodziła, a część po prostu zsuwała się ostrożnie na 4 literach. Zrobiłem sobie w głowie wizualizację poślizgu i lotu kilkadziesiąt do kilkuset metrów w dół i stwierdziłem że ostatnia opcja mi najbardziej odpowiada (co siłą rzeczy za szybkie nie było). Ratownik TOPRu trochę „podciął skrzydła” twierdząc, żeby ostrożnie schodzić bo i tak już nie ma szans na zdążenie w limicie na punkt. Tutaj nastąpiło drugie ożywienie, z którego znowu mam dużą satysfakcję. Od wolontariuszy dowiedziałem się, że jest jeszcze ok. 6 km do punktu, prawie cały czas w dół. Nie tracąc czasu nawet na wyciągnięcie żela, praktycznie na oparach przebiegłem cały ten odcinek. Niestety okazało się, że punkt był z 1,5 km dalej i brakło kilku minut.

Ogólnie nastrój po biegu to mieszanka rozczarowania i jednocześnie satysfakcji, że jednak udało się w kilkanaście godzin pokonać 60 km (wg GPSa) po Tatrach. Od strony technicznej zdecydowanie najtrudniejszy bieg w którym startowałem (Rzeźnik i UTMB bez porównania łatwiejsze). Jeżeli ktoś chciałby wystartować to warto przed biegiem obejść czy obiec trasę, żeby mieć wyobrażenie tego co na niej czeka i przy okazji ustalić sobie taktykę biegu. Mi tego na pewno brakło, wcześniej moim jedynym osiągnięciem w Tatrach było wejście na Gubałówkę ;) Tuż po biegu i kolejny dzień strasznie osłabiony się czułem. Miałem 38 stopni i w sumie nie wiem czy już biegłem z jakąś infekcją, czy to po biegu coś się przyplątało. W każdym razie jak tylko dojdzie do kolejnej edycji chętnie wystartuję aby powetować sobie tegoroczne niepowodzenie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


TREBI
Robert Korab

Ostatnio zalogowany
---


 2013-08-20, 14:20
 
2013-08-20, 13:26 - mpiotrowski napisał/-a:

To kilka słów ode mnie o Biegu Ultra Granią Tatr. Z naszej ekipy w trzy osoby reprezentowaliśmy RGIiG i niestety nikomu nie udało się dotrzeć na metę. Wykończyły nas limity na poszczególnych punktach. Mnie zdjęto na ostatnim już punkcie, gdzie przekroczyłem o 9 min czas.

Jak przeanalizowałem czasy osób o podobnych wynikach do moich z innych biegów, np. Rzeźnika to wychodzi że kończyły bieg w Tatrach zwykle w 15-16 godzin. Coś więc poszło nie tak…. Wydaje mi się, że wiem czego brakło: regularności w treningach, obycia w trudnych technicznie biegach (trasa BUGT nieporównywalnie trudniejsza technicznie od np. Rzeźnika) czy też przygotowania na większych wysokościach (znaczna część trasy to było podbieganie i zbieganie na ok. 2000 m.n.p.m.). Jeżeli podzielić bieg na odcinki to wyglądało to mniej więcej tak:

1 odcinek (start - Hala Ornak). Pierwsze 7 km spokojnie, tempo ok. 6:00 - 6:30 / km po asfalcie a później utwardzonej drodze, delikatnie pod górę. Po ok. 40 minutach minęła mnie grupka prowadzona przez Świerca, która wystartowała 10 minut później. Podejście pod Grzesia i Wołowiec poszło sprawnie. Piękny odcinek, wschód słońca, malownicze góry i doliny :) Trochę się męczyłem na kolejnych podejściach pod Jarząbczy i Starobociański Wierch, ale ten odcinek generalnie na plus. Ostatnie kilometry to szalony zbieg po głazach prawie 800 m w dół. Czas na punkcie 5:22, czyli ponad godzinę przed limitem (....a czołówka biegu była już w tym momencie w Murowańcu 16 km dalej).

2 odcinek (Hala Ornak - Murowaniec) - odcinek niby 16 km, gdzie trudność to przede wszystkim początkowe podejście ponad 1000m do góry. Później mniejsze podejścia już na grani, w tym podejście pod Kasprowy. Patrząc się na czas przebiegu osób, które robiły ten odcinek treningowo myślałem że 3,5 h wystarczy… Jednak dopiekające słońce strasznie mnie umęczyło. Do tego stopnia, że z jakimś nowopoznanym biegaczem na 7-8 km przed końcem odcinka snuliśmy już plany piwka na Kasprowym (bo perspektywy zmieszczenia się w limicie były coraz bardziej odległe, zwłaszcza że już woda nam się skończyła). Tutaj nastąpił pierwszy moment, z którego mam dużą satysfakcję. Jak zobaczyłem w oddali Kasprowy i podejście pod niego, przeliczyłem pozostający czas to wstąpiła jakaś sportowa złość i mobilizując siebie i kolegę przebiegliśmy praktycznie cały pozostający odcinek. Na końcowym zbiegu do Murowańca zaliczyłem ładny lot koszący po żwirze. Jak sobie leżałem obok trasy to zbiegło się od razu z 10 turystów, i ciężko było ich przekonać że nic mi nie jest, tylko jeszcze sobie leżę i czekam aż skurcz przejdzie. Na szczęście skończyło się tylko na obdartym kolanie i dłoniach :) Na punkt udało się wbiec ok. 10 min przed limitem.

3 odcinek (Murowaniec – Wodogrzmoty Mickiewicza) – odcinek ok. 14 km (chociaż mi wyszło blisko 16 km), do zrobienia w 4 godziny. Wydawało się jak najbardziej realne, ale nadzieje wszelkie straciłem na podejściu pod Krzyżne… Upał ciągle dokuczał a na podejściu strasznie słabo szło. Jak już wgramoliłem się na Krzyżne, myślałem że już będzie z górki i uda się dolecieć w limicie. Okazało się że początek jest bardzo stromy, do tego po piargu z dużą ilością sypkiego żwiru i kamieni. Ponoć niektórzy na tym odcinku zbiegali, część schodziła, a część po prostu zsuwała się ostrożnie na 4 literach. Zrobiłem sobie w głowie wizualizację poślizgu i lotu kilkadziesiąt do kilkuset metrów w dół i stwierdziłem że ostatnia opcja mi najbardziej odpowiada (co siłą rzeczy za szybkie nie było). Ratownik TOPRu trochę „podciął skrzydła” twierdząc, żeby ostrożnie schodzić bo i tak już nie ma szans na zdążenie w limicie na punkt. Tutaj nastąpiło drugie ożywienie, z którego znowu mam dużą satysfakcję. Od wolontariuszy dowiedziałem się, że jest jeszcze ok. 6 km do punktu, prawie cały czas w dół. Nie tracąc czasu nawet na wyciągnięcie żela, praktycznie na oparach przebiegłem cały ten odcinek. Niestety okazało się, że punkt był z 1,5 km dalej i brakło kilku minut.

Ogólnie nastrój po biegu to mieszanka rozczarowania i jednocześnie satysfakcji, że jednak udało się w kilkanaście godzin pokonać 60 km (wg GPSa) po Tatrach. Od strony technicznej zdecydowanie najtrudniejszy bieg w którym startowałem (Rzeźnik i UTMB bez porównania łatwiejsze). Jeżeli ktoś chciałby wystartować to warto przed biegiem obejść czy obiec trasę, żeby mieć wyobrażenie tego co na niej czeka i przy okazji ustalić sobie taktykę biegu. Mi tego na pewno brakło, wcześniej moim jedynym osiągnięciem w Tatrach było wejście na Gubałówkę ;) Tuż po biegu i kolejny dzień strasznie osłabiony się czułem. Miałem 38 stopni i w sumie nie wiem czy już biegłem z jakąś infekcją, czy to po biegu coś się przyplątało. W każdym razie jak tylko dojdzie do kolejnej edycji chętnie wystartuję aby powetować sobie tegoroczne niepowodzenie.
Najważniejsze Maćku że była walka i dałeś z siebie maksa. Za rok nauczony doświadczeniem powetujesz sobie straty.
A jak wszystko dobrze się ułoży to pewnie w przyszłym roku i Ja będę chciał spróbować swoich sił na tatrzańskich ścieżkach BUGT-u:)
Słowa uznania również dla pozostałych Naszych biorących udział w tym biegu!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (283 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768