redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Rzeszów biega - Rzeszowskie Gazele i Gepardy
  Wątek założył  tarzi (2011-05-09)
  Ostatnio komentował  GazEla (2013-09-04)
  Aktywnosc  Komentowano 4046 razy, czytano 53045 razy
  Lokalizacja
 Rzeszów
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-10, 07:54
 
LINK: http://w.sts-timing.pl/wyniki_index.php?id=81
Po 19 godzinach Janusz jest w środku stawki – 35/70 i ma za sobą 52 okrążenia :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


GrzegorzS
Grzegorz ¦lęzak

Ostatnio zalogowany
2015-04-21
19:47

 2012-06-10, 11:17
 Rzeźnik 2012
Po Rzeźniku pierwsze co mi przychodzi do głowy to jak się bardzo cieszę że go w ogóle ukończyłem. Sprzyjała bardzo pogoda bo mimo że dzień wcześniej padało to od samego startu o 3:20 rano przez cały dzień nie spadła ani kropla deszczu. Ścieżki wprawdzie były w błocie ale nie wyobrażam sobie nawet jakby nimi biec w trakcie deszczu jak się zamieniają w potoki wodno-błotne. Temperatura też była idealna bo około 10-15 stopni i zimny choć czasem dość mocny wiatr. Na podsumowaniu organizatorzy mówili że to była najlepsza pogoda w historii Rzeźnika o czym też świadczą rekordowe wyniki zwycięzców Hercoga i Świerca 8:09:47.

Pierwszy etap Komańcza-Przełęcz Żebrak biegliśmy z Maćkiem Chlebińskim spokojnie żeby powoli rozgrzać organizm. Większa część to była droga szutrowa i zanim wbiegliśmy do lasu zrobiło się już jasno. Biegowo chyba najłatwiejszy etap chociaż podejście na Chryszczatą bez kijków już mocno mnie rozgrzało. Zrobiliśmy 40 minut zapasu czasu. Na przełęczy 2 minuty postój na napój i w drogę.

Drugi etap Przełęcz Żebrak-Cisna przyjemny leśny, biegowy, granią to co lubię. Tu zrobiliśmy 01:10 godz. zapasu. Tak więc zbiegając do Cisnej mieliśmy prawie 2 godz. zapasu czasu do wyczerpania limitu a przy tym nie czuliśmy że narzucamy za duże tempo.

W Cisnej na przepaku oczywiście picie, jedzenie, przebieranie, gadanie, zdjęcia itd. i tak zeszło aż 25 minut. więc tu w przyszłości jest dużo do wyciśnięcia.
Spotkaliśmy Sławka z Andrzejem i mimo że wybiegliśmy sami to już na torach za Cisną nas dogonili i dalej aż do Smerka biegliśmy razem. Ja zaraz za mostem kolejowym w Cisnej jak się wbiega do lasu miałem wypadek. Nie zauważyłem gałęzi grubości mniej więcej ramienia wiszącej w poprzek ścieżki na wysokości głowy i wbiegłem w nią twarzą mocno. Na szczęście bardziej czołem niż nosem bo bym złamał nos a tak skończyło się na zwykłym obtarciu nosa. Lekko zamroczony pobiegłem dalej. Potem na trasie też miałem inny wypadek. O mało nie nadziałem się na oko na ułamaną na ostro cienką gałąź ale ześlizgnęła mi się po policzku zostawiając tylko szramę.
Od Cisnej miałem już kije biegowe i teraz myślę że bardzo mi pomogły na podejściach odciążając łydki i stabilizując postawę żeby nie ślizgać się w błocie. Może to dzięki nim a może dzięki temu że piłem magnez na przepakach to nie dostałem skurczów łydek, tego już się nie dowiem. Podejście na Jasło uświadomiło mi że od teraz to będzie już tylko gorzej. Ale siły jeszcze były i kije pomagały mi w podejściu . Na szczycie biegliśmy i podziwialiśmy widoki bo słońce zaczęło nieśmiało przebijać się przez chmury. Na tym etapie straciliśmy 10 minut do limitu (wliczając postój 25 minutowy w Cisnej).

Potem zbieg do Smerka i na przepaku znowu 25 minutowy postój. Czułem że tracę już energię i tu był czas na żele których nie miałem a same bułki, banan czy zwykły baton nie wystarczą. Podejście na Smerek przywitało nas najgłębszym błotem na trasie. Moje buty jechały do tyłu jak narty i tylko kije pozwoliły mi nie zjechać z góry. Podejście na Smerek tak mnie wyczerpało że na górze już nie miałem siły biec i tylko zachowawczo szliśmy. Przy zejściach po schodach też zacząłem czuć kolana, powoli narastający jeszcze nie mocny ale już odczuwalny ból i wiedziałem że w każdej chwili może eksplodować. Zrobiliśmy 15 minut zapasu (wliczając 25 minutowy odpoczynek ze Smerka).

Po zejściu do Brzegów Górnych zrobiliśmy 17 minut odpoczynku . Byłem już mocno zmęczony i wiedziałem że teraz to już jest marsz tylko na przetrwanie. Maciek miał jeszcze energię i mógł biec ale powiedziałem że jak przyspieszymy to nie ukończę biegu i dopasował tempo do mnie. Podejście na Caryńską to była droga przez mękę. Byłem zagotowany jak w saunie i co chwilę przystawałem na picie. Na szczytach był mocny zimny wiatr prawie nas zwiewało ale na mnie działał jak klimatyzacja, gdyby było gorąco to nie wiem jak bym przeszedł ten etap. Widoki piękne ale ja czułem się jak we śnie. Potem zejście i przy tabliczce że do Ustrzyk została 1 godz. marszu wyliczyłem że przekroczymy czas 15 godzin. na styk. To mi dodało siły i powiedziałem Maćkowi że możemy spróbować potruchtać z górki jak nie będzie schodów tylko ścieżka. Na szczęście był dość dobry zbieg i ostatnie pół godziny zbiegaliśmy. Trochę przez to zbieganie wróciły mi siły i lepszy nastrój bo organizm powoli wracał do normy. W sumie wyszedł czas 14:35:33 godzin.

Na 4 i 5 etapie przez mój zanik mocy z braku żelu i przymusowy marsz zamiast biegu tam gdzie można było, straciliśmy około 1 godz., ale i tak cieszę się że ukończyliśmy całość bez kontuzji i z małymi tylko uszkodzeniami.

Atmosfera wspaniała, organizacja też dobra, przed startem i po zakończeniu przygrywały na żywo zespoły na scenie i doping na trasie od turystów też dodawał sił. Widoki piękne dawały chwilami zapomnieć o bólu.

Gratulacje dla wszystkich którzy wzięli udział w biegu i szybkiej regeneracji organizmu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (63 sztuk)

 



Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-10, 11:49
 
Dzięki za relację. Na dzisiejszym 6-osobowym wybieganiu ze startujących w Rzeźniku był Robert i Mirek i po Nich nie widać było żadnego zmęczenia :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


New Balanc...

Ostatnio zalogowany
2013-02-26
13:03

 2012-06-10, 14:35
 W parze taniej. -50% na drugi produkt.
LINK: https://www.facebook.com/NewBalanceRunningFitness

Witamy,zapraszamy do skorzystania z rabatu 50% na drugi tańszy lub będący w tej samej cenie produkt. Promocja dotyczy całego asortymentu i trwa do 30 czerwca. Sklep running & fitness-Millenium Hall (poziom 2, lokal 282). Trzymamy kciuki za udane starty. Powodzenia!!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-10, 14:40
 
Janusz w biegu 24-godzinnym zajął 41 miejsce z wynikiem ok. 150km.

Wyniki naszych z półmaratonu w Rudawie:
Marek Kalandyk 1:31:45
Bożena Jaskowska 1:46:09
Zbyszek Klimasz 1:48:48
Marcin Żaczek 1:50:31
Renia Grabska 1:54:45
:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


mpiotrowski
Maciej Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2019-07-17
22:36

 2012-06-10, 16:39
 
Hej! To parę słów też od siebie w rzeźnickich kwestiach. Gratulacje dla wszystkich debiutantów z ukończenia biegu a Robertowi za niesamowity. Super chłopaki za zdroworozsądkowe podejście. W debiucie 3 lata temu musiałem zejść z trasy w Smerku ze względu na przeforsowanie partnera, też debiutanta i odcięcie zasilania.
Jeżeli chodzi o tegoroczny bieg to podziękowania dla Mirka, który wykazał się dużą cierpliwością na wszystkich podejściach gdzie był zdecydowanie szybszy. Nie jest łatwo w moim przypadku wgramolić 94 kg na sumarycznie ponad 3 km ;) Natomiast w dół łapałem drugi oddech i w naszej grupie czasowej chyba nikt nas na zbiegach nie wyprzedził :) Kolana pomimo wagi i szybkich zbiegów ani przez moment nie sprawiały problemów, to chyba efekt w miarę regularnego biegania podbiegów, zbiegów i suplementacji glukozaminą.
Z czasu (13:32) jestem zadowolony, w sumie o 51 minut poprawiony zeszłoroczny wynik. Z drugiej strony pozostał pewien niedosyt, przymiarki były ambitniejsze. To o czym Grzesiek pisał, same batony i bułki to za mało. Brakło szybkiej energii z żeli na podejściach. Zwłaszcza ostatnie podejście pod Połoninę Caryńską już mocno cierpiałem. Wielkie podziękowania dla Andrzeja i Sławka, którzy minęli mnie na podejściu jak się znajdowałem w pozycji horyzontalnej w czasie największego kryzysu (czas pokonania 1 km przekroczył pół godziny!). Otrzymany od nich żelek na tyle dodał energii że po 15 min od przyjęcia i osiągnięcia szczytu, na wypłaszczeniu dość szybko z Mirkiem odrobiliśmy straty, praktycznie non stop biegnąc już do mety. Podsumowując ten odcinek okazał się jednym z najszybszych biorąc pod uwagę inne ekipy +/- 30 pozycji od nas.
Biorąc pod uwagę stosunkowo długi czas spędzany na każdym z przepaków (Cisna i Smerek > 15 min, Berehy > 10 min) oraz powolne podejścia w moim przypadku m.in. przez brak żeli i trochę za dużo kg optymistycznie patrzę na możliwość poprawienia naszego czasu w przyszłych edycjach 
I kilka refleksji na koniec:
1. Skarpety biegowe z wełny merynosa + krem ochronny typu second skin (xenofit) sprawiły, że to był pierwszy ultra bieg bez żadnych problemów ze stopami. Zero pęcherzy i otarć, co w stosunku do np. B7D w Krynicy gdzie z 2 miesiące się to wszystko goiło stanowi istotny postęp :)))
2. Bez żeli energetycznych w takich biegach nie mam co myśleć o sensownym wyniku. W tym roku miałem ich za mało. Z tego co podczytałem na necie, niektórzy ultrasi lecą praktycznie całe biegi na tłuszczach, co jest dosyć wygodne ze względu na kaloryczność tłuszczy i duże zasoby nawet w mocno wyżyłowanym organizmie. Ale to jeszcze jakaś wyższa szkoła jazdy dla mnie ;)
3. Świetnym pomysłem (autorstwa Mirka) był bieg pierwszych dwóch odcinków bez plecaków i założenie ich dopiero w Cisnej. Dzięki temu przez 32 km 2-3 kg mniej dźwigaliśmy, na najbardziej biegowych odcinkach.
4. Niektóre kobiety to mają niesamowitego „powera”! Byłem świadkiem jak niepozorna dziewczyna na podejściu pod Smerek wzięła na hol większego partnera. Ten to już chyba ciemność widział i nie do końca kontaktował. Co ciekawe holując go prawie 600 m pod górę nie była wolniejsza ode mnie i dopiero na wypłaszczeniu udało się ich przegonić. Tak że jestem pełen podziwu dla osiągnięć Pań w takich biegach. I jednocześnie zachęta aby i dziewczyny z naszych szeregów spróbowały kiedyś Rzeźnika :)
5. Wrzuciłem zapis biegu na endomondo, także jakby ktoś chciał się przyjrzeć profilowi trasy i międzyczasom to podaję linka: http://www.endomondo.com/workouts/62335501



  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (13 sztuk)


jola65
Jolanta Zaręba

Ostatnio zalogowany
2018-06-02
16:04

 2012-06-10, 17:28
 Rzeźnik
2012-06-10, 16:39 - mpiotrowski napisał/-a:

Hej! To parę słów też od siebie w rzeźnickich kwestiach. Gratulacje dla wszystkich debiutantów z ukończenia biegu a Robertowi za niesamowity. Super chłopaki za zdroworozsądkowe podejście. W debiucie 3 lata temu musiałem zejść z trasy w Smerku ze względu na przeforsowanie partnera, też debiutanta i odcięcie zasilania.
Jeżeli chodzi o tegoroczny bieg to podziękowania dla Mirka, który wykazał się dużą cierpliwością na wszystkich podejściach gdzie był zdecydowanie szybszy. Nie jest łatwo w moim przypadku wgramolić 94 kg na sumarycznie ponad 3 km ;) Natomiast w dół łapałem drugi oddech i w naszej grupie czasowej chyba nikt nas na zbiegach nie wyprzedził :) Kolana pomimo wagi i szybkich zbiegów ani przez moment nie sprawiały problemów, to chyba efekt w miarę regularnego biegania podbiegów, zbiegów i suplementacji glukozaminą.
Z czasu (13:32) jestem zadowolony, w sumie o 51 minut poprawiony zeszłoroczny wynik. Z drugiej strony pozostał pewien niedosyt, przymiarki były ambitniejsze. To o czym Grzesiek pisał, same batony i bułki to za mało. Brakło szybkiej energii z żeli na podejściach. Zwłaszcza ostatnie podejście pod Połoninę Caryńską już mocno cierpiałem. Wielkie podziękowania dla Andrzeja i Sławka, którzy minęli mnie na podejściu jak się znajdowałem w pozycji horyzontalnej w czasie największego kryzysu (czas pokonania 1 km przekroczył pół godziny!). Otrzymany od nich żelek na tyle dodał energii że po 15 min od przyjęcia i osiągnięcia szczytu, na wypłaszczeniu dość szybko z Mirkiem odrobiliśmy straty, praktycznie non stop biegnąc już do mety. Podsumowując ten odcinek okazał się jednym z najszybszych biorąc pod uwagę inne ekipy +/- 30 pozycji od nas.
Biorąc pod uwagę stosunkowo długi czas spędzany na każdym z przepaków (Cisna i Smerek > 15 min, Berehy > 10 min) oraz powolne podejścia w moim przypadku m.in. przez brak żeli i trochę za dużo kg optymistycznie patrzę na możliwość poprawienia naszego czasu w przyszłych edycjach 
I kilka refleksji na koniec:
1. Skarpety biegowe z wełny merynosa + krem ochronny typu second skin (xenofit) sprawiły, że to był pierwszy ultra bieg bez żadnych problemów ze stopami. Zero pęcherzy i otarć, co w stosunku do np. B7D w Krynicy gdzie z 2 miesiące się to wszystko goiło stanowi istotny postęp :)))
2. Bez żeli energetycznych w takich biegach nie mam co myśleć o sensownym wyniku. W tym roku miałem ich za mało. Z tego co podczytałem na necie, niektórzy ultrasi lecą praktycznie całe biegi na tłuszczach, co jest dosyć wygodne ze względu na kaloryczność tłuszczy i duże zasoby nawet w mocno wyżyłowanym organizmie. Ale to jeszcze jakaś wyższa szkoła jazdy dla mnie ;)
3. Świetnym pomysłem (autorstwa Mirka) był bieg pierwszych dwóch odcinków bez plecaków i założenie ich dopiero w Cisnej. Dzięki temu przez 32 km 2-3 kg mniej dźwigaliśmy, na najbardziej biegowych odcinkach.
4. Niektóre kobiety to mają niesamowitego „powera”! Byłem świadkiem jak niepozorna dziewczyna na podejściu pod Smerek wzięła na hol większego partnera. Ten to już chyba ciemność widział i nie do końca kontaktował. Co ciekawe holując go prawie 600 m pod górę nie była wolniejsza ode mnie i dopiero na wypłaszczeniu udało się ich przegonić. Tak że jestem pełen podziwu dla osiągnięć Pań w takich biegach. I jednocześnie zachęta aby i dziewczyny z naszych szeregów spróbowały kiedyś Rzeźnika :)
5. Wrzuciłem zapis biegu na endomondo, także jakby ktoś chciał się przyjrzeć profilowi trasy i międzyczasom to podaję linka: http://www.endomondo.com/workouts/62335501


LINK: http://www.facebook.com/#!/profile.php?id=100003113331485
Jako Gazela czuję się wystarczajaco zachęcona. Ukończyłam Rzeźnika z Józiem Kubikiem w dobrej kondycji w czasie 14:33. Zamieszczam link do mojego facebooka. Jest tam trochę zdjęć zrobionych przez mojego męża w najpiękniejszych miejscach Rzeźnika. Może ktoś sie odszuka. Albo zachęci.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



mach85
Maciej Chlebiński

Ostatnio zalogowany
2015-09-02
21:12

 2012-06-10, 17:56
 Rzeźnik 2012
No to pwnie jeszcze mi wypada coś napisać;)

Grzechu już wszystko zrelacjonował. To tylko kilka refleksji.

Przede wszystkim dzięki Grzechu za wspólne pokonanie trasy. Wiem, że mimo osłabienia dawałeś z siebie wszystko i pokonałeś swoje słabości, a o to właśnie chodzi w takich biegach!

Na przepakach straciliśmy faktycznie sporo czasu... to nauczka na przyszłość.

Gratulacje dla wszystkich naszych zespołów!
Jola jesteś twarda!
Robert piękny czas!

Po Rzeźniku czuję się świetnie fizycznie i psychicznie... przyznam, że przed miałem małego stracha, ale wiedziałem, że jak nie dopadną nas jakieś kontuzje to damy radę.

Już się zaraziłem ultra i mam pewnien plan w niedlugim czasie;)

Słowa podziwu i doping turystów na trasie są cenniejsze od wszystkich nagród:) i to uczucie wbieganięcia na moctek na mecie:)

Za rok wracamy pokonywać siebie i walczyć na trasie!

Pozdrowienia!


  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (66 sztuk)


mach85
Maciej Chlebiński

Ostatnio zalogowany
2015-09-02
21:12

 2012-06-10, 18:11
 
... a i jeszcze jedno;)

Zapadło mi w pamięć jak wsiadaliśmy do autokarów w Cisnej 0 2:00, jazda po ciemku autokarami do Komańczy i oczekiwanie na start, niektórzy jeszcze nie rozbudzeni... i sam start przy bębnach:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (66 sztuk)


boshka
Bożena

Ostatnio zalogowany
2014-12-10
21:26

 2012-06-10, 18:58
 
Gratulacje dla wszystkich finisherów Rzeźnika! Dla mnie jesteście WIELCY! NIESAMOWICI! NADLUDZIE słowem! A do Roberta to Salomon już pewnie dzwoni domofonem z zaproszeniem do Teamu!
GRATULACJE!

(Ja dochodzę do siebie po dość wymagającej jurajskiej połówce. Niebawem napiszę coś u siebie o tym biegu - teraz oglądam pięknego Casillasa)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2012-06-10, 19:48
 
HOŁK! Myślę coś by wybrać się na week.na przełomie czerwiec/lipiec na trening w góry..Bieszczady..Krynica..Gorce a może Tatry?;) Jakiś trening górski 40-50 km w wolnym tempie..Pisze się ktoś jak by coś?;) Świetne relacje z Rzeźnika;) Prawie się nakręciłem na kolejny start w nim..Prawie..;p

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)


partykaa
Andrzej Partyka

Ostatnio zalogowany
2015-05-12
11:42

 2012-06-10, 19:57
 Gdzie się spotykacie
Witam szukam pokrewnych duszyczek do wspólnych treningów a w szczgólności startów Stąd moje pytanie gdzie się spotykacie i czy wogóle przyjmujecie do swojego grona ?

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



boshka
Bożena

Ostatnio zalogowany
2014-12-10
21:26

 2012-06-10, 21:00
 
2012-06-10, 19:48 - -APACZ- napisał/-a:

HOŁK! Myślę coś by wybrać się na week.na przełomie czerwiec/lipiec na trening w góry..Bieszczady..Krynica..Gorce a może Tatry?;) Jakiś trening górski 40-50 km w wolnym tempie..Pisze się ktoś jak by coś?;) Świetne relacje z Rzeźnika;) Prawie się nakręciłem na kolejny start w nim..Prawie..;p
Eeeę? ale to na raz te 50 km? Chyba to jednak za wcześnie dla mnie, choć oczywiście serce mówi: biegnij ;) Chyba, że byłaby opcja skrócenia dystansu dla mniej doświadczonych (a ultrasi biegliby sobie dalej) - to dla mnie pierwsza połowa lipca wydaje się ok.

@Andrzej - tak jak wcześniej pisał (też) Andrzej - spotykamy się w każdą sobotę na akcji Biegam bo lubię o godz. 9.30 na stadionie Resovii oraz w niedziele o godz. 9.00 nad Wisłokiem (przy nowym przebiciu pod jezdnią) na dłuższe wybiegania. W tygodniu - spoty są spontaniczne, skrzykiwane tu, na forum.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2012-06-10, 22:46
 
2012-06-10, 21:00 - boshka napisał/-a:

Eeeę? ale to na raz te 50 km? Chyba to jednak za wcześnie dla mnie, choć oczywiście serce mówi: biegnij ;) Chyba, że byłaby opcja skrócenia dystansu dla mniej doświadczonych (a ultrasi biegliby sobie dalej) - to dla mnie pierwsza połowa lipca wydaje się ok.

@Andrzej - tak jak wcześniej pisał (też) Andrzej - spotykamy się w każdą sobotę na akcji Biegam bo lubię o godz. 9.30 na stadionie Resovii oraz w niedziele o godz. 9.00 nad Wisłokiem (przy nowym przebiciu pod jezdnią) na dłuższe wybiegania. W tygodniu - spoty są spontaniczne, skrzykiwane tu, na forum.
Bieganie jak coś było by po oznaczonych szlakach,więc zgubienie się nie wchodzi w grę;) Można wymyśleć kilka opcji dla tych co wolą mniej..i dla tych co więcej;D fajne były by do tego Połoniny(po drodze butki pracowników parku,schronisko,teren otwarty w większości więc mało możliwe się zgubić;)Jest też odrazu od drogi możliwość robić dobry trening siły na podbiegach i zbiegach jeżeli ktoś woli się nie oddalać;) albo te Taterki ;D..tam też się ciężko zgubić,a widoki zacne;D

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)


GazEla
Ela Gaweł-Wiszniewska

Ostatnio zalogowany
2023-09-27
12:03

 2012-06-11, 07:53
 
2012-06-10, 14:40 - Andrzej Cisek napisał/-a:

Janusz w biegu 24-godzinnym zajął 41 miejsce z wynikiem ok. 150km.

Wyniki naszych z półmaratonu w Rudawie:
Marek Kalandyk 1:31:45
Bożena Jaskowska 1:46:09
Zbyszek Klimasz 1:48:48
Marcin Żaczek 1:50:31
Renia Grabska 1:54:45
:)
Ogromne gratulacje dla startujących w Rzeźniku, w półmaratonie w Rudawie oraz dla Janusza. Jesteście wielcy, ogromny szacun szczególnie dla biorących udział w Ultra! Życzę kolejnych sukcesów:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


GazEla
Ela Gaweł-Wiszniewska

Ostatnio zalogowany
2023-09-27
12:03

 2012-06-11, 08:09
 
2012-06-04, 11:47 - boshka napisał/-a:

Spocznij spocznij... ;) Na baczność to my wszyscy stać będziemy, jak Wy Rzeźnika ukończycie (i co? jest stresik?)

Ela, ja planuję na razie mniej więcej tak: za tydzień połówka w Rudawie, potem (jeśli dam radę odpocząć) crossowa dycha w Mielcu (17.06), potem albo w sobotę dyszka w Tarnobrzegu (23.06), albo w niedzielę IV Bieg Sokoła (24.06), albo jedno i drugie ;)
Potem jest jeszcze w sobotę 30 czerwca w Niepołomicach p. Krakowem Pogoń za Żubrem - malownicza trasa po Puszczy (8 lub 15 km), więc kto wie?

Mam nadzieję, że są także inni chętni do tych startów, hę?
Bożenka myślę o starcie w biegu Pogoń za Żubrem:) Wcześniej nie dam rady wystartować. Puki co jedną miejscówkę w aucie trzymam dla Ciebie:) Oczywiście jeśli jest jeszcze ktoś chętny na ten bieg to mam jeszcze dwa wolne miejsca:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


maciej65
Maciej Szpila

Ostatnio zalogowany
---


 2012-06-11, 10:08
 Gratulacje
Serdeczne gratulacje wszystkim Gazelom i Gepardom, którzy ścigali się w zawodach :)
Wyniki mówią same za siebie.
Ja niestety mogę tylko zazdrościć - kostka jeszcze trochę spuchnięta (zwłaszcza wieczorem). Bieganie musi poczekać.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (32 sztuk)

 



maciej65
Maciej Szpila

Ostatnio zalogowany
---


 2012-06-11, 10:17
 Bieg Ojców
Dla tej mniej ładnej części forumowiczów:
Od znajomego (który jest zaangażowany w tę imprezę) mam informację, że bieg ojców będzie 17 czerwca, czyli w najbliższą niedzielę.
Przypomnę tylko, że impreza ta jest częścią pikniku rodzinnego, który zależy od pogody - w zeszłym roku termin był przekładany!

PS. Koledzy, którzy jeszcze nie są ojcami niech się wezma do roboty :) jak się postaracie to za rok możecie wziąć udział w tym biegu :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (32 sztuk)


mach85
Maciej Chlebiński

Ostatnio zalogowany
2015-09-02
21:12

 2012-06-11, 11:40
 
2012-06-11, 10:17 - maciej65 napisał/-a:

Dla tej mniej ładnej części forumowiczów:
Od znajomego (który jest zaangażowany w tę imprezę) mam informację, że bieg ojców będzie 17 czerwca, czyli w najbliższą niedzielę.
Przypomnę tylko, że impreza ta jest częścią pikniku rodzinnego, który zależy od pogody - w zeszłym roku termin był przekładany!

PS. Koledzy, którzy jeszcze nie są ojcami niech się wezma do roboty :) jak się postaracie to za rok możecie wziąć udział w tym biegu :)
Hehe... no tak ja bym wystartowal, ale z tego co mi wiadomo to chyba nie jestem jeszcze ojcem, ale za rok to kto wie... rok to sporo czasu;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (66 sztuk)


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2012-06-11, 12:47
 
2012-06-11, 10:17 - maciej65 napisał/-a:

Dla tej mniej ładnej części forumowiczów:
Od znajomego (który jest zaangażowany w tę imprezę) mam informację, że bieg ojców będzie 17 czerwca, czyli w najbliższą niedzielę.
Przypomnę tylko, że impreza ta jest częścią pikniku rodzinnego, który zależy od pogody - w zeszłym roku termin był przekładany!

PS. Koledzy, którzy jeszcze nie są ojcami niech się wezma do roboty :) jak się postaracie to za rok możecie wziąć udział w tym biegu :)
Na ostatnich sobotnich zajęciach ktoś wspominał o tym biegu (na zajęciach ćwiczyliśmy szybkość – były starty z różnych pozycji, a na koniec rytmy 5x200m z przerwą w marszu do pełnego wypoczynku z prędkością 30-31s – było nas 13 osób).
Dziewczyny od razu chciały dla równouprawnienia zrobić bieg matek ale z frekwencją na takim biegu byłoby pewnie już całkiem kiepsko. :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768