redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Rzeszów biega - Rzeszowskie Gazele i Gepardy
  Wątek założył  tarzi (2011-05-09)
  Ostatnio komentował  GazEla (2013-09-04)
  Aktywnosc  Komentowano 4046 razy, czytano 52951 razy
  Lokalizacja
 Rzeszów
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



pełzacz
Piotr Chmiel

Ostatnio zalogowany
2018-05-29
14:23

 2011-11-11, 10:48
 
2011-11-11, 09:45 - Indian84 napisał/-a:

.C.D.....plan ten może ulec zmianie.Tak,można było dogadać to wszystko lepiej,można było więcej przed wyjazdem powiedzieć jak skrajna może być tam pogoda(chociaż o tym też mówiliśmy),i czuje wyrzuty sumienia że tego nie zrobiliśmy.Nie uważałem się też w tej ekipie za "największego znawcę gór i biegacza" więc nie chciałem by moje uwagi kogoś dotknęły lub zostały wzięte za jakieś wymądrzanie się.W czasie biegu decyzje czy biec dalej,czy zawracam,czy skracamy trasę konsultowałem jedynie z Andrzejem.Szkoda że nie byłeś przy tym jak omawialiśmy trasę,plan itp. bo z pewnością dał byś nam wszystkim jakieś dobre pomysły jak sprawić by to bieganie było bezpieczniejsze.Jeżeli chodzi o Anie..to myslę że to co Ona sama powiedział przed biegiem też jest ważne wobec tego co napisałeś mmm ..jak by nie patrzeć mój temat.Ale myslę że to już z Nia powinieneś ewentualnie rozmawiać.Nie wiem czy Wojtku było Ci na górze zimno,czy na dole podchodząc przemokły Ci buty a pozniej na górze zamarzały w nich palce...ale mi tak i nie miałem zamiaru robić postojów na górze..oczywiście gdy by coś sie stało zareagował bym,ja na szczęście folie NRC miałem...,naładowany tel.ipt.:)a i myslę że moja "skromna" wiedza z zakresu udzielania pomocy (również w górach) była by pomocna.A co do Piwkowania i "Wiśniowania" na miejscu..to myślę że byłem raczej tym który mniej się udzielał w tym temacie.W razie czego jednak zapraszam do polemizowania na temat tego wyjazdu także krytycznym okiem.Pozdrawiam.
mi się nie podobało to.........że mnie nie zabraliście ehehehe, a tak na poważnie to z tempem biegu zawsze bywa różnie, na niedzielnych wybieganiach bywało szczególnie na 2 lub 3 kółko że się grupa rwała :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


mgajews
Marek Gajewski

Ostatnio zalogowany
2021-04-18
13:31

 2011-11-11, 13:15
 
2011-11-10, 23:43 - Wojtek_Tri napisał/-a:

Taaa. To teraz jak ja to widziałem. Być może fajnie było podczas wpólnych wypraw do knajpy, wpólne piwkowanie lub wspólne noclegi w wynajętych pokojach. Tego nie wiem, nie było mnie tam. Ale umówiliśmy się rano w Ustrzykach Górnych na "wspólne" bieganie. Plan: Przez Caryńską i Wetlińską do Kalnicy. Zaczynaliśmy w Ustrzykach w deszczu, już w lesie śnieg, a powyżej granicy lasu prawdziwa zima. Niestety mgła zasłoniła wszystko to co uwielbiam w górach. Szczegóły na filmie Ani. Maciek z Andrzejem napierali mocno i szybklo zniknęli. Marek gonił ich i także zniknął we mgle. Z Robertem utrzymywałem kontakt wzrokowy choć nie było łatwo i do tego musiałem się zatrzymywać. Ania została daleko z tyłu. Myślę: O co chodzi? Gdzie ta wspólna wyprawa? A teraz trochę pogdybam. Kto ratowałby Anię gdyby skręciła nogę i nie mogła sama zejść ze szlaku?? Pomogli by PRZYJACIELE?? Nie, ponieważ byli daleko z przodu. Robert ma świetną kondycję, ale i jemu mogłaby przydarzyć się przygoda. Marek jest tego przykładem. Gdy dotarliśmy do Chatki Puchatka okazało się, że plany wzięły w łeb. Chłopaki wracają do Ustrzyk. To jeszcze można zrozumieć. Pogoda była fatalna. Ale znów Maciej i Andrzej wyrywają sami do przodu zostawiając resztę. Odechciało mi się w tym momencie umawianie na takie "wspólne" bieganie. Chętnie umówię się na piwko, może być i w górach, ale nie powtórzę drugi raz takiego treningu... tak dziwnie dowodzonego...
ja powiem tak, na pierwsze wrażenie mamy tu dwie diametralnie różne interpretacje Naszego wypadu w Bieszczdy. Jednak tylko pozornie bowiem Maciek i Wojtek akcentują rózne aspekty, które wzajemnie się nie wykluczją a zdają się uzupełniać.
Maciek opisuje duchowy wymiar i uważam Maćku trafiasz w sedno:) ja podobnie to przeżyłem i ta wyprawa wzbogaciła mnie o bezcenne doświadczenie, które pomimo upływu czasu jest wciąż żywe, jest częścią mojej świadomości...
jestem przekonany Wojtku, że również nie do końca uważasz ten wypad za nieudany...Masz rację, że było baaardzo niebezpiecznie i rozsądniej było tego nie eskalować. Jednak tak, jak napisał Maciek mieliśmy telefony, nr GOPR, mówił także, że na grani będzie ciężko i nie ma zmiłuj, każdy gna ile może. Oczywiście powstaje pytanie czy w tak ekstremalnych warunkach, jakich nie zakładaliśmy leprzym rozwiązaniem jest walczyć, każdy zdany na własne siły? czy trzymać się razem dostosowując do najsłabszego? Z prespektywy czasu osobiście uważam że rozsądniej jest trzymać się razem.
Wydaje mi się również, iż nie bez znaczenia był element rywalizacji, który nawet może nieświadomie jest w każdym z nas i działał w tle... chęć udowodnienia czegoś.
Nie ukrywam, że ja dałem się ponieść i przypłaciłem to kontuzją...gnanie na MAX w tak trudnych warunkach terenowych i pogodowych niebezpiecznie o cierało się o granicę szaleństwa, i przypominało rosyjską ruletkę, chwila rozluźnienia i w ułamku sekundy trachhh...
Jednak pamiętasz Wojtku była i solidarność na trasie, jak znalazłeś zgubioną przeze mnie kasę, jak na Caryńskiej w załomie terenu, który był malutkim azylem zacisza w szalejącej wokół na grani zamieci, krzepiliśmy się gorącą herbatą:) Pamiętam jak wtedy powiedziałeś, że musimy w tych warunkach utrzymywać kontakt wzrokowy, poczekaliśmy na Roberta i od tego momentu biegliśmy razem we trzech:) Była w tym wspólnota i więź, o której mówił Maciek. Biegnąc wspólnie wymienialiśmy jakieś krótkie uwagi lecz najważniejsze było to co POZA SŁOWAMI...jakże wspólny wysiłek i przeżywanie wspólnego losu, stanięcie wobec żywiołu pozwala odkrywać siebie w nas i drugim człowieku , buduje wyjątkowe więzi.
Potem jak uległem kontuzji opieka i troska jaką wszyscy minie otoczyliście:)
Chętnie wybiorę się jeszcze na podobne wyprawy, przy lepszej pogodzie i zapewne będę bardziej ostrożny i mam nadzieję Wojtku, że nie zabraknie i Ciebie. Super się razem biegło w Twoim towarzystwie!

Serdecznie pozdrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)

 



-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2011-11-11, 13:42
 
2011-11-11, 13:15 - mgajews napisał/-a:

ja powiem tak, na pierwsze wrażenie mamy tu dwie diametralnie różne interpretacje Naszego wypadu w Bieszczdy. Jednak tylko pozornie bowiem Maciek i Wojtek akcentują rózne aspekty, które wzajemnie się nie wykluczją a zdają się uzupełniać.
Maciek opisuje duchowy wymiar i uważam Maćku trafiasz w sedno:) ja podobnie to przeżyłem i ta wyprawa wzbogaciła mnie o bezcenne doświadczenie, które pomimo upływu czasu jest wciąż żywe, jest częścią mojej świadomości...
jestem przekonany Wojtku, że również nie do końca uważasz ten wypad za nieudany...Masz rację, że było baaardzo niebezpiecznie i rozsądniej było tego nie eskalować. Jednak tak, jak napisał Maciek mieliśmy telefony, nr GOPR, mówił także, że na grani będzie ciężko i nie ma zmiłuj, każdy gna ile może. Oczywiście powstaje pytanie czy w tak ekstremalnych warunkach, jakich nie zakładaliśmy leprzym rozwiązaniem jest walczyć, każdy zdany na własne siły? czy trzymać się razem dostosowując do najsłabszego? Z prespektywy czasu osobiście uważam że rozsądniej jest trzymać się razem.
Wydaje mi się również, iż nie bez znaczenia był element rywalizacji, który nawet może nieświadomie jest w każdym z nas i działał w tle... chęć udowodnienia czegoś.
Nie ukrywam, że ja dałem się ponieść i przypłaciłem to kontuzją...gnanie na MAX w tak trudnych warunkach terenowych i pogodowych niebezpiecznie o cierało się o granicę szaleństwa, i przypominało rosyjską ruletkę, chwila rozluźnienia i w ułamku sekundy trachhh...
Jednak pamiętasz Wojtku była i solidarność na trasie, jak znalazłeś zgubioną przeze mnie kasę, jak na Caryńskiej w załomie terenu, który był malutkim azylem zacisza w szalejącej wokół na grani zamieci, krzepiliśmy się gorącą herbatą:) Pamiętam jak wtedy powiedziałeś, że musimy w tych warunkach utrzymywać kontakt wzrokowy, poczekaliśmy na Roberta i od tego momentu biegliśmy razem we trzech:) Była w tym wspólnota i więź, o której mówił Maciek. Biegnąc wspólnie wymienialiśmy jakieś krótkie uwagi lecz najważniejsze było to co POZA SŁOWAMI...jakże wspólny wysiłek i przeżywanie wspólnego losu, stanięcie wobec żywiołu pozwala odkrywać siebie w nas i drugim człowieku , buduje wyjątkowe więzi.
Potem jak uległem kontuzji opieka i troska jaką wszyscy minie otoczyliście:)
Chętnie wybiorę się jeszcze na podobne wyprawy, przy lepszej pogodzie i zapewne będę bardziej ostrożny i mam nadzieję Wojtku, że nie zabraknie i Ciebie. Super się razem biegło w Twoim towarzystwie!

Serdecznie pozdrawiam
..czy aby na pewno było tak że każdy walczył w pojedynkę..myślę że nie...interpretując różnice czasów na poszczególnych punktach..widać że byliśmy blisko siebie.Faktem jest że z grani chciałem sie wydostac szybko i chyba każdy raczej wie dlaczego..ale na Boga grań nie ma 42 km..myslę że raczej każdy przyglądnął się mapie i wiedział że są "zejścia ratunkowe" w trakcie.tego dystansu..wbiegając w linię lasu znacznie zwolniliśmy z Andrzejem...nie był to start w biegu i raczej nie miałem prawa powiedzieć nagle..że "Ty czy Ty zawracasz czy schodzisz bo sobie nie poradzisz czy tym podobny tekst"I możecie mi wierzyć lub nie..ale ja też sie martwiłem o resztę,I wracając zatrzymywałem się by dzwonic czy wszystko jest ok.mimo że palce mi zamarzały.Bieganie w grupie nikogo nie ochroni przed ewentualna kontuzją..góry są bezlitosne...wiadomo że pomoc przyjaciół jest bezcenna...ale tak to jest w górach...pytanie gdzie leży granica...Czy jest nią 10 km w środku miasta,czy Bieg na Elbrus..

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2011-11-11, 15:48
 
2011-11-11, 09:45 - Indian84 napisał/-a:

.C.D.....plan ten może ulec zmianie.Tak,można było dogadać to wszystko lepiej,można było więcej przed wyjazdem powiedzieć jak skrajna może być tam pogoda(chociaż o tym też mówiliśmy),i czuje wyrzuty sumienia że tego nie zrobiliśmy.Nie uważałem się też w tej ekipie za "największego znawcę gór i biegacza" więc nie chciałem by moje uwagi kogoś dotknęły lub zostały wzięte za jakieś wymądrzanie się.W czasie biegu decyzje czy biec dalej,czy zawracam,czy skracamy trasę konsultowałem jedynie z Andrzejem.Szkoda że nie byłeś przy tym jak omawialiśmy trasę,plan itp. bo z pewnością dał byś nam wszystkim jakieś dobre pomysły jak sprawić by to bieganie było bezpieczniejsze.Jeżeli chodzi o Anie..to myslę że to co Ona sama powiedział przed biegiem też jest ważne wobec tego co napisałeś mmm ..jak by nie patrzeć mój temat.Ale myslę że to już z Nia powinieneś ewentualnie rozmawiać.Nie wiem czy Wojtku było Ci na górze zimno,czy na dole podchodząc przemokły Ci buty a pozniej na górze zamarzały w nich palce...ale mi tak i nie miałem zamiaru robić postojów na górze..oczywiście gdy by coś sie stało zareagował bym,ja na szczęście folie NRC miałem...,naładowany tel.ipt.:)a i myslę że moja "skromna" wiedza z zakresu udzielania pomocy (również w górach) była by pomocna.A co do Piwkowania i "Wiśniowania" na miejscu..to myślę że byłem raczej tym który mniej się udzielał w tym temacie.W razie czego jednak zapraszam do polemizowania na temat tego wyjazdu także krytycznym okiem.Pozdrawiam.
Tu pisze Ania ! Pozwolicie ,że i ja zabiorę głos. Postaram się nie napisać powieści bo jak większość kobitek to się rozgaduję najczęściej :)

Wojtku! Szkoda , że nie miałeś możliwości bycia z nami od początku do końca wyjazdu bo może miałbyś inny pogląd na zaistniałą wtedy sytuację i zmieniłbyś zdanie co do tego , że nie chcesz już więcej z nami na taki „trening” jechać.
Podobnie jak Maciek odczuwa ja podobnie czuję ,że to nie był zwykły wypadzik biegowy. Zawsze w życiu znajomości najbardziej mogłam przetestować w górach i sprawdzić co są warte. Tym razem też tak się stało i nie zawiodłam się. Użyję słów Maćka , które mi się podobają : „Bo tylko góry tak potrafią łączyć ludzi”.

Dla mnie ten wyjazd był wyjątkowy. Szkoda, że Wojtku nie byleś z nami na naradzie na śniadanku bo uniknąłbyś jak widzę i ty nerwów i bardziej byś się cieszył z biegania wtedy. Aczkolwiek bardzo mi miło, że się martwiłeś o to ,że sama zostałam na końcu. Dziękuję ( następnym razem na pewno można wymienić się większą liczbą numerów telefonów dla bezpieczeństwa). Nietaktem też było ,że odrazu na początku wyprułam do przodu i Wojtek nawet nie miał możliwości mnie poznać. markowi tylko dałam znać o powodzie mej ucieczki. Ale tylko taki był sposób aby was wszystkich choć na początku złapać kamerką na filmik :-) Co na początku widać jak dzielnie podbiegacie ;)

Dopiero jestem początkującym systematycznie biegającym ludzikiem po górkach. Choć życie i warunki w górach lub pagórkach, do których bym zaliczyła Bieszczady nie jest mi obce. Chłopcy o tym wiedzieli i na samym początku już ustaliliśmy ,że nie będą na mnie czekać , tylko każdy będzie biec swoim tempem.
Może na górze nie stanowiliśmy jednego ciała ale każdy wiedział i pisał się na warunki w jakich mieliśmy prawdopodobnie biec. Przy śniadaniu ustaliśmy szczegóły trasy przy mapie, studiując ją i zaznajomiliśmy się gdzie są w razie sytuacji awaryjnych zejścia z połoniny. Ustalone było ,że tylko z wami biegnę podczas podbiegu w lesie a potem już każdy biegnie swoim tempem. Miałam w razie braku sił zbiec na pierwszym rozejściu szlaków w dół do asfaltu i biec drogą powrotną do Ustrzyk. Byłam w miarę zasięgu cały czas w kontakcie telefonicznym z Maćkiem. Jestem pretendentem do zostania przewodnikiem tatrzańskim i w miarę wiem jak unikać niebezpieczeństw i zagrożeń , które mogą stać się niebezpieczne dla życia i zdrowia. Wiem , że to nie jest gwarancją bezpieczeństwa w razie wypadku ale staram się nie doprowadzać do sytuacji zagrożenia zdrowia bo wiem ,że inni mogą się martwić.
Pogoda była dla mnie wystarczająco dobra więc uznałam ,że spokojnie mogę przebiec Połoninę Caryńską do Brzegów w swoim tempie i jeszcze mieć z tego frajdę co mam nadzieję, że troszkę na filmiku było widać :). Tak też zrobiłam i z Brzegów wróciłam spokojnym nudnym truchcikiem po asfalcie do Ustrzyk o czym dałam znać Maciusiowi.
Wtedy już wiedziałam ,że Mareczek miał nauczkę po zachwalaniu Salomonów. ;) Tylko nie wiedziałam jak to się stało, że podążając za mną asfaltem z Brzegów Robert i Marek z kontuzjowaną nogą znaleźli się pierwsi na kwaterze ode mnie. :)

Wyjazd zaliczę do bardzo udanych, pomimo że nie biegliśmy cały czas razem. Jednak było dla mnie bardzo dobrym to, że nie byłam zestresowana tym , że opóźniam tempo biegu, nikt co chwila nie musiał na mnie czekać przystając. Tak więc z wyjazdu biegowo- treningowego bardzo skorzystałam.
Mam więc nadzieję jednak , że Wojtku zmienisz kiedyś zdanie i pojedziesz jeszcze z nami na wyjazd treningowy w górki i być może z rodziną. To wtedy słabsi będą stanowić jedną grupę a mocniejsze gepardy pobiegną na przedzie. Dobry pomysł?
Bo rzeczywiście następnym razem będziemy wiedzieć czego uniknąć i jak dograć wyjazd aby każdy miał uciechę z treningu.
Maćkowi trzeba podziękować bardzo za pomysł . Bo gdyby nie ON to byśmy w domu siedzieli albo biegali bo asfaltowych alejkach . bleee :-( A tak co bieganie w górkach to bieganie w górkach. Dziękuję też Apaczu, że tak dzielnie obsługiwałeś telefon podczas niekorzystnych warunków na górze :-) A ja dzwoniłam , dzwoniłam jak na złość .
Dziękuję więc chłopcy ,że mogłam się do was dołączyć, pomimo że nie należę do gazel a raczej jestem nizinną sarną . Ale kiedyś były osoby co zwały mnie koziczką więc uznałam ,że nie będę aż tak bardzo wam na wyjeździe wadzić. :-)

Kiedyś znany wspinacz rzekł : „Czy dążę w górę w akrobatycznej wędrówce po pionowym urwisku, czy leżę na upłazie w ścianach, patrząc tylko na turnie, zawsze mam to samo niezachwiane poczucie, że stykam się z największym sensem mego życia". Ja na potrzeby biegania mogę to przetłumaczyć tak : czy biegnąc ślimaczym tempem pod górę, czy skacząc w biegu jak kozica, czy umierając ze zmęczenia i sapiąc , patrząc tylko jak inni mnie mijają ,zawsze mam to samo niezachwiane poczucie, że stykam się z jednym z największych sensów mego życia.
Dziękuję wam chłopcy : Maćku, Wojtku, Marku, Robercie i Andrzeju ,że mogłam z wami być na wyjeździe i wspólnie biegać. Do zobaczenia następnym razem.
Ania :-)




  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


maciej65
Maciej Szpila

Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-12, 07:57
 Kosno 11.11
Teraz dla odmiany coś o tych co biegają po asfalcie :)
W piątek byliśmy w Krośnie na XV Biegu Niepodległości.
Jechaliśmy w czwórkę: Renata, Bożena, Maciek Ch., i ja. Z "naszej grupy" był jeszcze Zyga, który przyjechał z Markiem Złonkiewiczem, Heniem Szymków i Januszem Samolewiczem.
Bieg ukończyło 479 osób (o ile dobrze pamiętam) czyli troszkę więcej niż przed rokiem. Wszyscy z "naszej" czwórki byli zadowoleni. Ja poprawiłem swój czas na tej trasie o ok. 3 minuty w stosunku do poprzedniego roku. Maciek Ch. pobiegł tak jak planował - poniżej 30 minut. Renata jak zawsze niezawodna - pierwsza w kategorii :).
Bożena zaliczyła swoje pierwsze zawody, z wyniku też była zadowolona, pewnie sama coś napisze, dodam tylko, że wiozłem samochodem do Rzeszowa dwa puchary :)
No i jeszcze jedno - po biegu dosyć długie oczekiwanie, losowanie nagród itd. Wyjechaliśmy z Krosna ok 15:35.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (32 sztuk)


boshka
Bożena

Ostatnio zalogowany
2014-12-10
21:26

 2011-11-12, 13:03
 
2011-11-12, 07:57 - maciej65 napisał/-a:

Teraz dla odmiany coś o tych co biegają po asfalcie :)
W piątek byliśmy w Krośnie na XV Biegu Niepodległości.
Jechaliśmy w czwórkę: Renata, Bożena, Maciek Ch., i ja. Z "naszej grupy" był jeszcze Zyga, który przyjechał z Markiem Złonkiewiczem, Heniem Szymków i Januszem Samolewiczem.
Bieg ukończyło 479 osób (o ile dobrze pamiętam) czyli troszkę więcej niż przed rokiem. Wszyscy z "naszej" czwórki byli zadowoleni. Ja poprawiłem swój czas na tej trasie o ok. 3 minuty w stosunku do poprzedniego roku. Maciek Ch. pobiegł tak jak planował - poniżej 30 minut. Renata jak zawsze niezawodna - pierwsza w kategorii :).
Bożena zaliczyła swoje pierwsze zawody, z wyniku też była zadowolona, pewnie sama coś napisze, dodam tylko, że wiozłem samochodem do Rzeszowa dwa puchary :)
No i jeszcze jedno - po biegu dosyć długie oczekiwanie, losowanie nagród itd. Wyjechaliśmy z Krosna ok 15:35.
Na początku myślałam, że Renia mnie wkręca (że to taki zwyczaj wrabiania debiutantów), ale potem okazało się, że to się dzieje naprawdę! Bo całkiem serio zajęłam drugie miejsce w swojej kategorii:))) Obok pierwszego startu i medalu, mam więc swój puchar(ek), no i pudło. Trudno uwierzyć, ale stało się. Takie jaja :) Dzięki za wspólny wyjazd!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2011-11-12, 13:33
 
2011-11-12, 13:03 - boshka napisał/-a:

Na początku myślałam, że Renia mnie wkręca (że to taki zwyczaj wrabiania debiutantów), ale potem okazało się, że to się dzieje naprawdę! Bo całkiem serio zajęłam drugie miejsce w swojej kategorii:))) Obok pierwszego startu i medalu, mam więc swój puchar(ek), no i pudło. Trudno uwierzyć, ale stało się. Takie jaja :) Dzięki za wspólny wyjazd!
Powinnaś się powoli przyzwyczajać do podium i przygotować sobie na przyszły sezon półkę na puchary :) Gratulacje!

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2011-11-12, 13:58
 
Dzisiaj na stadionie Renia zaaplikowała nam następujący zestaw ćwiczeń :)
-3 x okrążenie - trucht
- ćwiczenia rozciągające statyczne i dynamiczne w truchcie
- 6 x skip A na murawie
- 6 x skip C na murawie
- 6 x wieloskok na murawie
- 3 x (15 x wchodzenie na wysoki schodek prawą nogą)
- 3 x (15 x wchodzenie na wysoki schodek lewą nogą) – przerwa pomiędzy seriami 30sekund
- 4 x płotki z prawej strony
- 4 x płotki z lewej strony
- 4 x płotki przez środek na prawą nogę
- 4 x płotki przez środek na lewą nogę
- 4 x płotki przez środek z naprzemienną pracą nóg
- 4 x przechodzenie pod płotkami
- 4 x przebieżki na odcinku 100m
- 1 x okrążenie – schłodzenie.
W sumie było nas 9 osób. Pojawiła się kolejna debiutantka Ewa – studentka, która będzie nas odwiedzać, co 2 tygodnie. Trening bardzo przyjemny przy pięknym słoneczku. :) Szkoda, że Mareczka nie było jeszcze z nami :(

Na zakończenie treningu zrobiłem u siebie jeszcze Gimnastykę Rozciągającą GR 25’ oraz Gimnastykę Siłową GS 20’ (ćwiczenia na brzuch, grzbiet, na ręce z hantelkami oraz stabilizujące na piłce).

  NAPISZ LIST DO AUTORA


GrzegorzS
Grzegorz ¦lęzak

Ostatnio zalogowany
2015-04-21
19:47

 2011-11-12, 14:29
 
2011-11-12, 13:03 - boshka napisał/-a:

Na początku myślałam, że Renia mnie wkręca (że to taki zwyczaj wrabiania debiutantów), ale potem okazało się, że to się dzieje naprawdę! Bo całkiem serio zajęłam drugie miejsce w swojej kategorii:))) Obok pierwszego startu i medalu, mam więc swój puchar(ek), no i pudło. Trudno uwierzyć, ale stało się. Takie jaja :) Dzięki za wspólny wyjazd!
Gratulacje, tylko nie osiądź na laurach, ale taka wygrana dodaje motywacji do treningów w nadchodzącym okresie jesienno - zimowym...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (63 sztuk)


-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2011-11-12, 17:29
 
2011-11-12, 13:58 - Andrzej Cisek napisał/-a:

Dzisiaj na stadionie Renia zaaplikowała nam następujący zestaw ćwiczeń :)
-3 x okrążenie - trucht
- ćwiczenia rozciągające statyczne i dynamiczne w truchcie
- 6 x skip A na murawie
- 6 x skip C na murawie
- 6 x wieloskok na murawie
- 3 x (15 x wchodzenie na wysoki schodek prawą nogą)
- 3 x (15 x wchodzenie na wysoki schodek lewą nogą) – przerwa pomiędzy seriami 30sekund
- 4 x płotki z prawej strony
- 4 x płotki z lewej strony
- 4 x płotki przez środek na prawą nogę
- 4 x płotki przez środek na lewą nogę
- 4 x płotki przez środek z naprzemienną pracą nóg
- 4 x przechodzenie pod płotkami
- 4 x przebieżki na odcinku 100m
- 1 x okrążenie – schłodzenie.
W sumie było nas 9 osób. Pojawiła się kolejna debiutantka Ewa – studentka, która będzie nas odwiedzać, co 2 tygodnie. Trening bardzo przyjemny przy pięknym słoneczku. :) Szkoda, że Mareczka nie było jeszcze z nami :(

Na zakończenie treningu zrobiłem u siebie jeszcze Gimnastykę Rozciągającą GR 25’ oraz Gimnastykę Siłową GS 20’ (ćwiczenia na brzuch, grzbiet, na ręce z hantelkami oraz stabilizujące na piłce).
WOW!..no to naprawdę duża i ciekawa objętość treningu:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)


mach85
Maciej Chlebiński

Ostatnio zalogowany
2015-09-02
21:12

 2011-11-12, 18:51
 
No tak, dzisiejszy trening był świetny! :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (66 sztuk)


natka
Natalia Kowalska-Chmiel

Ostatnio zalogowany
2020-01-23
22:35

 2011-11-12, 20:53
 
Gratulujemy Wam wszystkim udanego występu w Krośnie!!!
Zawsze startowaliśmy w tym biegu a teraz jakoś nie było możliwości, ale też aktywnie spędzamy czas, od 2 dni zwiedzamy Paryż z rodzicami;) i kilometry też ostro nabijamy;)
pozdrówka dla wszystkich!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (3 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (65 sztuk)

 



maciej65
Maciej Szpila

Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-12, 21:51
 Maraton Beskidy
Przed chwilą natknąłem się na wyniki z Maratonu Beskidy.
Nasz Robert z czasem 4:00:47 zajął 27 miejsce w klasyfikacji generalnej i 5 miejsce w kategorii wiekowej.
Robert - gratulacje!!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (32 sztuk)


-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2011-11-12, 22:03
 
2011-11-12, 21:51 - maciej65 napisał/-a:

Przed chwilą natknąłem się na wyniki z Maratonu Beskidy.
Nasz Robert z czasem 4:00:47 zajął 27 miejsce w klasyfikacji generalnej i 5 miejsce w kategorii wiekowej.
Robert - gratulacje!!!
..Świetna pozycja i czas..:) Robert to chyba tego UTMB w przyszłym roku chce nam wygrać..:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)


mgajews
Marek Gajewski

Ostatnio zalogowany
2021-04-18
13:31

 2011-11-13, 10:38
 
2011-11-12, 13:03 - boshka napisał/-a:

Na początku myślałam, że Renia mnie wkręca (że to taki zwyczaj wrabiania debiutantów), ale potem okazało się, że to się dzieje naprawdę! Bo całkiem serio zajęłam drugie miejsce w swojej kategorii:))) Obok pierwszego startu i medalu, mam więc swój puchar(ek), no i pudło. Trudno uwierzyć, ale stało się. Takie jaja :) Dzięki za wspólny wyjazd!
Gratuluję! była okazja zrobić to osobiście;)
nie zaglądałem na forum więc nie wiedziałem.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


mgajews
Marek Gajewski

Ostatnio zalogowany
2021-04-18
13:31

 2011-11-13, 10:43
 
2011-11-12, 21:51 - maciej65 napisał/-a:

Przed chwilą natknąłem się na wyniki z Maratonu Beskidy.
Nasz Robert z czasem 4:00:47 zajął 27 miejsce w klasyfikacji generalnej i 5 miejsce w kategorii wiekowej.
Robert - gratulacje!!!
Robert Gratulacje! napisz czy była gościna u Dudka;) i o samym biegu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


mgajews
Marek Gajewski

Ostatnio zalogowany
2021-04-18
13:31

 2011-11-13, 11:57
 Pionierskie przejście tunelem;)
LINK: https://picasaweb.google.com/105650387062227428925/NadZalewem13112011
przed dzisiejszym, porannym wybieganiem Bożenka dokonała historycznego wyczynu, pierwszego przejścia tunelem łączącym dwie strony bulwaru nad Wisłokiem:)Tak połączenie już jest, jeszcze w budowie ale ISTNIEJE:)
Co prawda nie uchwyciłem samego momentu przejścia ale Wszyscy obecni są świadkami, na fotce widać tunel i jak Bożenka spogląda w jego stronę...
powyżej link do fotek:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)

 



mgajews
Marek Gajewski

Ostatnio zalogowany
2021-04-18
13:31

 2011-11-13, 13:36
 
2011-11-12, 20:53 - natka napisał/-a:

Gratulujemy Wam wszystkim udanego występu w Krośnie!!!
Zawsze startowaliśmy w tym biegu a teraz jakoś nie było możliwości, ale też aktywnie spędzamy czas, od 2 dni zwiedzamy Paryż z rodzicami;) i kilometry też ostro nabijamy;)
pozdrówka dla wszystkich!
pozdrawiamy:)

P.S.
fajne fotki:) widziałem nawet szampanik sur la Seine był;)
trenujcie, trenujcie bo jak przyjedziemy to też nie będzie lekko;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


Andrzej Ci...
Andrzej Cisek

Ostatnio zalogowany
2018-01-15
22:56

 2011-11-13, 16:54
 
Dzisiaj biegaliśmy w 9 osobowym składzie – były dwie Gazele Bożenka i Ewa oraz 7 Gepardów.
Pierwsze okrążenie pokonaliśmy w spokojnym tempie ok. 6min/km. Drugie troszkę szybciej ok. 5:45min/km w składzie już trochę mniejszym, bo 6-osobowym. Trzecie okrążenie zaliczyła już tylko Bozenka :)

Przez ostatnie 3 tygodnie biegałem tylko wolno 4 razy na tydzień. W ubiegłym tygodniu dołączyłem już ćwiczenia siłowe, a w przyszłym dorzucę kolejny dzień treningowy + prawdopodobnie 2 łagodne krosy. Na jeden kros będę się urywał wcześniej z pracy, ale drugi prawdopodobnie będę robił już po zmierzchu w świetle czołówki – może chciałby się ktoś przyłączyć do nocnego biegania w Przylasku raz w tygodniu?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2011-11-13, 19:40
 
2011-11-13, 16:54 - Andrzej Cisek napisał/-a:

Dzisiaj biegaliśmy w 9 osobowym składzie – były dwie Gazele Bożenka i Ewa oraz 7 Gepardów.
Pierwsze okrążenie pokonaliśmy w spokojnym tempie ok. 6min/km. Drugie troszkę szybciej ok. 5:45min/km w składzie już trochę mniejszym, bo 6-osobowym. Trzecie okrążenie zaliczyła już tylko Bozenka :)

Przez ostatnie 3 tygodnie biegałem tylko wolno 4 razy na tydzień. W ubiegłym tygodniu dołączyłem już ćwiczenia siłowe, a w przyszłym dorzucę kolejny dzień treningowy + prawdopodobnie 2 łagodne krosy. Na jeden kros będę się urywał wcześniej z pracy, ale drugi prawdopodobnie będę robił już po zmierzchu w świetle czołówki – może chciałby się ktoś przyłączyć do nocnego biegania w Przylasku raz w tygodniu?
Witajcie:)..najpierw sprawy pozne:)..są zapisy na Festiwal w Krynicy..
http://www.festiwalbiegowy.pl/
..do końca roku jak sie człowiek zapisze..to ma taniej noclegi..oferta biegów jest szeroka.."płaszczaki" i górskie..na różnych dystansach:)..czym szybciej sie człowiek zapisze tym bliżej nocleg całego zamieszania będzie:)(przynajmniej tak mysle)..na ostatnich czeka hala lodowiska...
a co do Krosika nocnego..mmmm...to bym sie z czołówką wybrał:)Pozdrawiam:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  189  
190  191  192  193  194  195  196  197  198  199  200  201  202  203  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768