|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-09-30, 22:05
2012-09-30, 14:51 - boobi35 napisał/-a:
Żadnych postępów? Inni się cofnęli ;) Kiedyś biegało się dla wyników, a teraz jest MODA na bieganie więc biega się masowo. Samo ukończenie maratonu wystarczy żeby piać z zachwytu ;) |
Ocho, już się pojawili specjaliści maratończycy, reszta to leszcze podatne na modę... Za moich czasów Panie to dopiero było, że hoho ... itd itp. Bez odzewu. |
| | | | | |
| 2012-09-30, 22:30
2012-09-30, 22:05 - mizaj napisał/-a:
Ocho, już się pojawili specjaliści maratończycy, reszta to leszcze podatne na modę... Za moich czasów Panie to dopiero było, że hoho ... itd itp. Bez odzewu. |
Bardzo mi się podobał maraton warszawski, pogoda również, choć wiatr czasem dokuczał. Dla organizatorów wielkie dzięki za ciężką pracę i dwie sugestie na następny rok: więcej toi-tojów i więcej stanowisk masaży. Kolejki były ogromne. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-30, 22:39
2012-09-30, 15:03 - Zulus napisał/-a:
Tak,ktoś pisał,że jego kolega chwali się,że jest maratończykiem,bo ukończył "Biegnij Warszawo".Ja nigdy nie biegałem dla wyniku,bieganie sprawiało mi ogromną frajdę,więc biegałem na tyle dużo i szybko,że przekładało się to na przyzwoite dla kompletnego amatora wyniki. |
Ostatnio na canal+ leciał film sprzed kilku lat o maratonie, ktoś mądry powydziwiał tam zdanie, które nie do końca może zacytuje, ale brzmiało ono mniej więcej tak ... nieważne w jakim czasie pokonasz maraton, jeśli go przebiegniesz zmieni się twoje życie ... i chyba o to chodzi, a najlepiej chyba jest jak każdy ściga się sam ze sobą i ewentualnie ze swoimi ułomnościami i słabościami. Ja osobiście wolę gdy w tym kraju będzie biegało kilkaset tysięcy ludzi z marnymi może czasami niż zamiast tego mieć kilku zawodników na światowym poziomie. ... a co do tegorocznego maratonu warszawskiego, to było zaje... i już chyba światowo. Ja przynajmniej w lepszej imprezie nie brałem udziału. |
| | | | | |
| 2012-09-30, 22:55
2012-09-30, 22:39 - marianzielonka napisał/-a:
Ostatnio na canal+ leciał film sprzed kilku lat o maratonie, ktoś mądry powydziwiał tam zdanie, które nie do końca może zacytuje, ale brzmiało ono mniej więcej tak ... nieważne w jakim czasie pokonasz maraton, jeśli go przebiegniesz zmieni się twoje życie ... i chyba o to chodzi, a najlepiej chyba jest jak każdy ściga się sam ze sobą i ewentualnie ze swoimi ułomnościami i słabościami. Ja osobiście wolę gdy w tym kraju będzie biegało kilkaset tysięcy ludzi z marnymi może czasami niż zamiast tego mieć kilku zawodników na światowym poziomie. ... a co do tegorocznego maratonu warszawskiego, to było zaje... i już chyba światowo. Ja przynajmniej w lepszej imprezie nie brałem udziału. |
Niektórzy niestety tęsknią za czasami, kiedy maratończycy byli małą grupką ludzi, a przebiegnięcie 42km było wyczynem niezwykłym podziwianym jak spacer po księżycu :). Obecnie biega coraz więcej osób, widzę to po swojej okolicy. Biegających maratony będzie też coraz więcej, ale czy to źle?. Podchodząc w ten sposób maraton powinien być tylko dla czołówki, bo reszta nie ma z nimi szans, tempo ok 3min/km nieosiągalne dla 99.9% startujących.
To był mój pierwszy maraton, 4:02:25 (netto), może dla wytrawnych biegaczy kiepścizna, ale ja jestem dumny z tego wyniku. Sporo nabiegałem kilometrów, i wiele czasu na treningi poświęciłem, żeby go osiągnąć. W nosie mam czy ktoś myśli o tym tak czy inaczej, tylko niech ten ktoś weźmie poprawkę, że pewnego dnia skopię mu tyłek na trasie ;), a to będzie dla niego kompletna kompromitacja ;)
|
| | | | | |
| 2012-09-30, 23:04 łatwo nie było :)
Najpierw trochę za ciasno, potem do połówki słońce w oczy, następnie ta pie......a kostka i podbieg na Wilanowie, a potem to już tylko wiatr w twarz :) Od samego początku ból prawego uda, potem dla równowagi ból lewej łydki :) Ale była walka, pokonanie siebie, duma i niesamowite wzruszenie na mecie. Koniec wieńczy dzieło a finisz na płycie Stadionu Narodowego to genialny pomysł i jeśli do tego dochodzi nowa życiówka to bieg mogę uznać za bardzo udany :) |
| | | | | |
| 2012-09-30, 23:14 Super organizacja
Jak dla mnie był to wzorowo zorganizowany bieg. Nie ma się do czego przyczepić...no ale to już raczej nie zależało od organizatorów. Babiarz tak się zagadał przedstawiając zawodniczki, że zapomniał powiedzieć kiedy start i było w związku z tym małe zamieszanie, druga chora rzecz to pacemakerzy na 3:20. Panowie chyba się zagalopowali. Szczególnie że przed biegiem ludzie pytali jak biegniemy, na co odpowiedz była jedna równo na całości tj. ok 4:45. Szkoda gadać. Nie licząc początkowych 2 km to do 14km biegli w granicach 4:23-4:35 takie tempo wykończyło większość biegnących ludzi na ten czas (mnie dopadło na 33km) Zastanawiam się czy ich celem było nas zmęczyć czy umilić nam ten bieg równym tempem. |
| | | | | |
| 2012-09-30, 23:20
Super impreza. Biegłem za zającami na 4:00:00, był straszny tłok do półmetka, szczególnie na zwężkach. Kibice super, momentami trzeba się było hamować, tak adrenalinka niosła że he hej;) Ludzie drzewa faktycznie rozwalali po całości i ten gostek śpiewający z magnetofonem, co za kolo ;). Japończycy też mieli spore wsparcie, momentami było ich więcej niż naszych :). Ilość wodopojów jak dla mnie idealna, bo pić muszę dużo, szczególnie jak słoneczko świeci tak ładnie jak dzisiaj (jak dla mnie było za ciepło).
Minusy - do czegoś sie trzeba przyczepić ;) - to kiepska zupka na zakończenie, na półmaratonie, była taka sama
Sporo osób przeszacowało swoje siły, od 10km wyprzedziłem z kolegą ponad 1100 osób. Był to mój debiut, dlatego cały czas wypatrywałem ściany, ale oprócz lekkiego kryzysu 30-35km dobiegłem w dobrej formie, były jeszcze siły na mały finisz na stadionie. 4:02:25 to całe 2:25 więcej niż chciałem osiągnąć, ale nie byłem w stanie dotrzymać kroku balonikom koloru pomarańczowego, btw dziękuję Koledze i Koleżance za prowadzenie w równym tempie przez większość trasy. Oprócz obolałych nóg i obtarć, czuję się rewelacyjnie, zobaczymy jak będzie na jutrzejszym rozbieganiu regeneracyjnym.
Dziękuje również koledze Pawłowi, z którym przebiegliśmy razem większość trasy wspierając się w trudniejszych chwilach. Pierwsze 15km przegadaliśmy, szybko minęły... W ogóle to Paweł wypatrzył mnie przypadkiem, wcześniej biegliśmy obok siebie na 10km w Garwolinie - jaki Świat jest mały ;)
Ostatnie 2km byłem megaszczęśliwy, że dam radę, że te 6msc przygotowań od połówki nie poszły na marne. Moje życie maraton zmienił na pewno :). Chcę jeszcze... teraz poniżej 4h
Pozdrawiam wszystkich współuzależnionych...
|
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-30, 23:28
Jakby ktoś chciał się poszukać na fotach to proszę bardzo :)
https://picasaweb.google.com/rzemek1980/MaratonWarszawski2012 |
| | | | | |
| 2012-09-30, 23:34 ci goście z gitarami
Co do dopingu to najlepsi byli pod jakimś mostem goście z gitarami (chyba zespół nazywa się Pogotowie Energetyczne) - super doping muzyczny - dali mi niezłego kopa, a bębniarze są nudni i strasznie zamulający :) |
| | | | | |
| 2012-09-30, 23:39 wielkie brawa dla kibiców
wielkie brawa dla kibiców i organizatorów...bałem się swojego pierwszego maratonu, ale byłem szczerze zaskoczony organizacją i kibicami, którzy wspierali nas biegaczy przez całą drogę. Bufety gęste i dużo napojów...czasm szwankowało wydawanie płynów ale jak w jednym momencie wbiegała masa ludzi to trudno się dziwić tym bardziej że młodzi czasem się stresowali gdy czegoś brakowało...ale zdali na piątkę. Niestety 100 osób nie ukończyło zawodów przeliczając swoje siły...czasem tak bywa...życzę im powrotu do zdrowia i do formy biegowej i nie zniechęcania się ani tym małym niepowodzeniem ani tymi hasłami typu maraton tylko dla elity:D |
| | | | | |
| 2012-09-30, 23:40
A tutaj reszta fotek:
https://picasaweb.google.com/rzemek1980/MaratonWarszawski2012Cz2
https://picasaweb.google.com/rzemek1980/MaratonWarszawski2012
Podsyłajcie sobie linki, bo wiem z doświadczenia, że to fajna pamiątka. A często trzeba bulić kasę za foty z biegów. Tu macie za darmoszkę :) |
| | | | | |
| 2012-10-01, 00:03
czy Wam też wychodziły głupoty z gpsami? wydaje mi się że pierwsza mata była 100-200m za wcześnie... |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-01, 01:45
Mi w ogóle wyszło na garminie równe 43 kilometry. Jakbym biegł zygzakiem pół trasy ;) W ogóle dziwna sprawa z tym gps, na Natolinie się całkowicie zagubił, a potem na ok. 30 kilometrze pokazywał mi tempo poniżej 3 min/km..
Sam maraton super! Krytykujący niech się nie dziwią, że po finiszu wszystkich poganiają przed siebie, a zupa nie smakuje jak ta babcina. Przy 7 tysiącach ludzi to chyba normalne, że wszystko robione jest na masę, i nikt się nie będzie specjalnie pieścił nad każdym biegaczem z osobna ;)
Co do liczby startujących w maratonie dziś i kiedyś: fajnie, że bieganie robi się coraz bardziej popularne i coraz więcej ludzi startuje w zawodach - sam zacząłem dość niedawno, bo parę lat temu. Fajnie, że maraton nie jest tylko dla elity i każdy może się z nim zmierzyć - sam jestem amatorem i właśnie debiutowałem. Ale naszła mnie taka refleksja gdy siedziałem już na trybunach i obserwowałem kolejnych biegaczy wbiegających na metę - maraton jest dla każdego, ale to nie jest spacerek i trzeba się do niego odpowiednio i z głową przygotować! Czy to w okolicach 4., 5., czy 6. godziny co jakiś czas widziałem biegaczy, którzy padali, przewracali się, szli, pełzali albo nawet opieka medyczna musiała się nimi zająć. Ludzie myślą "ukończę maraton - to jest coś". Pewnie, że to spory wyczyn, ale potrzeba trochę zdrowego rozsądku. Nie rozumiem ludzi, którzy startują nieprzygotowani, a później cierpią katusze na trasie. Albo takich, którzy przeceniają swoje siły i cisną, myśląc, że jak na 10.km tak lekko to na 30. też tak będzie. A później widzisz takich dziesiatki lub nawet setki ledwo człapiących, bo przecież o biegu już nie może być mowy. Chyba przydałoby się biegaczom amatorom trochę pokory dla tego dystansu :) |
| | | | | |
| 2012-10-01, 08:16
2012-10-01, 00:03 - Magda napisał/-a:
czy Wam też wychodziły głupoty z gpsami? wydaje mi się że pierwsza mata była 100-200m za wcześnie... |
Faktycznie. Mój GPS zmierzył odległość 42,860 m ( od linii startu do linii mety ) |
| | | | | |
| 2012-10-01, 08:54
2012-09-30, 18:19 - Deuce napisał/-a:
dowcipniś :P
ja jestem zadowolony z kolejnego medalu i z drugiego w życiu pokonanego maratonu :)niestety ze stylu już nie..w stosunku do przedstartowych założeń wyszło +30min i trochę cierpienia na trasie.. Ot zbuntował się żołądek jak nogi chciały biec.. wrażenie jakbym wypłukał dosłownie wszystko z żołądka i dobitnie mi dawał znać, że dalej nie pobiegnę.. :)
Co do organizacji to nie ma do czego się chyba przyczepić, a przynajmniej ja nic nie zauważyłem :) szkoda tylko, że na stadionie, który był kwintesencją tego maratonu, pojawiło się stosunkowo mało osób jak na jego rozmiary.. A co do dopingu to mi najbardziej przypadł do gustu fragment pod mostem (10km?), gdzie ludzi było naprawdę sporo i mimo, że zawęzili trochę trasę to biegło się tam świetnie :)
to tyle ode mnie, do zobaczenia w marcu na połówce ;) |
za duży stadion :) a zupa była za słona :D |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:02
2012-10-01, 08:54 - miniaczek napisał/-a:
za duży stadion :) a zupa była za słona :D |
fakt, mogli wyburzyć trochę trybun, lepiej by wyglądało :P a co do zupy to chyba musiałeś jakieś resztki dostać bo moja nie była za słona :P |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:02 wszystko do bani :(
wszystko do bani:( tzn. JA, bo impreza, kibice, meta i wszystko na co składał się maraton było super:)
nie chcę się tłumaczyć, ale pogoda i moje nogi mnie pokonały:( od 25km jak tylko zobaczyłem jakiś ambulansów to korzystałem z ich usług:( głównie to był ketonal i to zimno w sprayu:( teraz chodzę w domu na kolanach:( poza nimi wszystko OK.:) ale chyba przydałby mi się jakiś lekarz??:( |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:04
2012-10-01, 09:02 - Deuce napisał/-a:
fakt, mogli wyburzyć trochę trybun, lepiej by wyglądało :P a co do zupy to chyba musiałeś jakieś resztki dostać bo moja nie była za słona :P |
na pewno miałem resztki, bo przybiegłem po 5.godz.:( mi akurat pasowało, bo miałem braki soli w organiżmie:) |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:07
2012-10-01, 01:45 - Bush_docta napisał/-a:
Mi w ogóle wyszło na garminie równe 43 kilometry. Jakbym biegł zygzakiem pół trasy ;) W ogóle dziwna sprawa z tym gps, na Natolinie się całkowicie zagubił, a potem na ok. 30 kilometrze pokazywał mi tempo poniżej 3 min/km..
Sam maraton super! Krytykujący niech się nie dziwią, że po finiszu wszystkich poganiają przed siebie, a zupa nie smakuje jak ta babcina. Przy 7 tysiącach ludzi to chyba normalne, że wszystko robione jest na masę, i nikt się nie będzie specjalnie pieścił nad każdym biegaczem z osobna ;)
Co do liczby startujących w maratonie dziś i kiedyś: fajnie, że bieganie robi się coraz bardziej popularne i coraz więcej ludzi startuje w zawodach - sam zacząłem dość niedawno, bo parę lat temu. Fajnie, że maraton nie jest tylko dla elity i każdy może się z nim zmierzyć - sam jestem amatorem i właśnie debiutowałem. Ale naszła mnie taka refleksja gdy siedziałem już na trybunach i obserwowałem kolejnych biegaczy wbiegających na metę - maraton jest dla każdego, ale to nie jest spacerek i trzeba się do niego odpowiednio i z głową przygotować! Czy to w okolicach 4., 5., czy 6. godziny co jakiś czas widziałem biegaczy, którzy padali, przewracali się, szli, pełzali albo nawet opieka medyczna musiała się nimi zająć. Ludzie myślą "ukończę maraton - to jest coś". Pewnie, że to spory wyczyn, ale potrzeba trochę zdrowego rozsądku. Nie rozumiem ludzi, którzy startują nieprzygotowani, a później cierpią katusze na trasie. Albo takich, którzy przeceniają swoje siły i cisną, myśląc, że jak na 10.km tak lekko to na 30. też tak będzie. A później widzisz takich dziesiatki lub nawet setki ledwo człapiących, bo przecież o biegu już nie może być mowy. Chyba przydałoby się biegaczom amatorom trochę pokory dla tego dystansu :) |
ja byłem cienko przygotowany ale jakoś trzeba było zadebiutować, właśnie tak biegłem do 31km wyprzedzałem sobie masę ludzi a potem byłą "śmierć"- tzn musiałem przejść w marszobieg (wstyd ale jakoś musiałem nabrać szacunku do maratonu); skończyło się na niecałe 4:23 netto (planowałem przed biegiem racjonalnie 4:20) ale "gorąca krew debiutanta" sprawiła że do 31km biegłem jakbym biegł na czas poniżej 4h; za rok mam zamiar skończyć poniżej 4h i więcej rozsądku na trasie i oczywiście więcej treningów; pozdrowienia dla wszystkich co ukończyli i tych co nie dali rady |
| | | | | |
| 2012-10-01, 09:17
2012-10-01, 09:02 - miniaczek napisał/-a:
wszystko do bani:( tzn. JA, bo impreza, kibice, meta i wszystko na co składał się maraton było super:)
nie chcę się tłumaczyć, ale pogoda i moje nogi mnie pokonały:( od 25km jak tylko zobaczyłem jakiś ambulansów to korzystałem z ich usług:( głównie to był ketonal i to zimno w sprayu:( teraz chodzę w domu na kolanach:( poza nimi wszystko OK.:) ale chyba przydałby mi się jakiś lekarz??:( |
Miniaczek. Ten filmik specjalnie dla Ciebie ;)
http://www.youtube.com/watch?v=m-hCuYjvw2I
Inni też mogą obejrzeć. Polecam! |
|
|
|
| |