|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-06-16, 10:14
2010-06-16, 09:53 - lidzia napisał/-a:
szczerze mówiac chetnie zaplace wiecej za wpisowe:). A to dlatego ze bieglam w tym roku polmaraton w poznaniu i szlag mnie trafil jak w ramach mniejszego wipsowego na trasie i na mecie dopychalam sie o skromny kubeczek z woda lub izotonikiem. Cenie poznaniska oszczednosc ale niestety pragnienie bylo wieksze wiec wzielo mnie na zlosc jak nie moglam dostac tego izotoniku bo juz nie bylo:). A dwa koszulki jak juz wszyscy sie na nie uparli tez byly bawelniane i to w dodatku same meskie kroje wiec chociazby dla tej "tandetnej" bawelnianej koszuli startuje w wawie poniewaz jest krój damski i moge ja smialo zalozyc zeby troche sie polansowac u siebie w malomiasteczkowym srodowisku:) |
Też biegłem w Poznaniu w tym roku i organizację uważam za wyjątkowo udaną (szczególnie w porównaniu z innymi biegami), na trasie niczego nie brakowało. Być może biegliśmy w innych zaakresach czasowych :) Nie wiem jak to bywa w stolicy, jesienią pobiegnę tam po raz pierwszy ale jeżeli jest lepiej niż w Poznaniu to juz się cieszę. Pozdr |
| | | | | |
| 2010-06-16, 18:58
Moje dotychczasowe starty oficjalne to wyłącznie "dziesiątki",które także przeważają na treningach ( co drugi dzień). W sobotę (19 czerwca) mam kolejną dychę w Gdyni, a od 21 06 zaczynam już ostrą jazdę pod kątem MW. Zaprzyjaźniony maratończyk przygotował mi plan treningowy ( 4 x tygodniowo-10-12-12-WB 16-18 km) na pierwszy miesiąc.Jesli chodzi o czasy, to już dostaję szału- odnoszę wrażenie, że mam jakiś tempomat w nogach, który zacina się na prędkości 6/km i nie ma zmiłuj, żeby go przekroczyć( the best "10"- 1.00 08). 22 maja na Biegu Papiernika pierwsze 2 km zrobiłem w czasie 4.40, ale kolejne 4km umierałem, więc cała strategia przygotowań skupi się raczej na umiejętności trzymania równego tempa przez cały dystans, a wolnych chwilach będę się zastanawiać ile maratonu odbywa się w nogach, a ile w głowie? |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-16, 20:01
2010-06-16, 18:58 - mociumpan napisał/-a:
Moje dotychczasowe starty oficjalne to wyłącznie "dziesiątki",które także przeważają na treningach ( co drugi dzień). W sobotę (19 czerwca) mam kolejną dychę w Gdyni, a od 21 06 zaczynam już ostrą jazdę pod kątem MW. Zaprzyjaźniony maratończyk przygotował mi plan treningowy ( 4 x tygodniowo-10-12-12-WB 16-18 km) na pierwszy miesiąc.Jesli chodzi o czasy, to już dostaję szału- odnoszę wrażenie, że mam jakiś tempomat w nogach, który zacina się na prędkości 6/km i nie ma zmiłuj, żeby go przekroczyć( the best "10"- 1.00 08). 22 maja na Biegu Papiernika pierwsze 2 km zrobiłem w czasie 4.40, ale kolejne 4km umierałem, więc cała strategia przygotowań skupi się raczej na umiejętności trzymania równego tempa przez cały dystans, a wolnych chwilach będę się zastanawiać ile maratonu odbywa się w nogach, a ile w głowie? |
Czyli jest niezle:) Przed pierwszym maratonem biegalem wylacznie 10-tki, bez zadnych dlugich wybiegan (z wyjatkiem 3 ukonczonych polmaratonow co jednak daje pewne przygotowanie psychiczne do startowego wyzwania). Moj najlepszy czas na 10-tke oscylowal wowczas w poblizu 54 min. Efekt na maratonie 4:26. Tempo 6/km byloby super, gdybys je utrzymal przez caly bieg (efekt jak latwo policzyc - 4:12), ale to sie raczej nie uda, bo kryzys przyjdzie na bank. To tempo jest jednak swietnym tempem treningowym. Wydluzaj dystans to moze uda sie przebiec maraton na 6:20-6:30/km. Jak na debiut byloby super. Zreszta nie spalaj sie za bardzo czasem debiutu. Chodzi o to aby ukonczyc. Moze pomysl o jakims starcie w polmaratonie na 4-5 tyg przed maratonem. To niezle doswiadczenie. Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2010-06-16, 20:39
ok, Bartek, posłucham rady. Wprawdzie planowałem w lipcu start tylko w Skórczu na "15", ale skoro mówisz o półmaratonie, to dałem sie przekonać- Puck pod koniec lipca- w wojsku taka strategia nosi nazwę "rozpoznanie walką". Myślę, że ten bieg powie prawdę o moim stanie zaawansowania biegowego. Całkiem realnie biorę pod uwagę wariant,że w tym roku jeszcze sobie maraton odpuszczę, może za dużo i za szybko chcę zawojować, może za łapczywie rzucam się na te starty, może trzeba zastosować politykę "małych kroczków"? Diabli wiedzą. A z drugiej strony " skoro inni przebiegną, to dlaczego ja mam nie dać rady?". I tak w kółko te myśli po łepetynie się telepią. |
| | | | | |
| 2010-06-16, 21:39
2010-06-16, 20:39 - mociumpan napisał/-a:
ok, Bartek, posłucham rady. Wprawdzie planowałem w lipcu start tylko w Skórczu na "15", ale skoro mówisz o półmaratonie, to dałem sie przekonać- Puck pod koniec lipca- w wojsku taka strategia nosi nazwę "rozpoznanie walką". Myślę, że ten bieg powie prawdę o moim stanie zaawansowania biegowego. Całkiem realnie biorę pod uwagę wariant,że w tym roku jeszcze sobie maraton odpuszczę, może za dużo i za szybko chcę zawojować, może za łapczywie rzucam się na te starty, może trzeba zastosować politykę "małych kroczków"? Diabli wiedzą. A z drugiej strony " skoro inni przebiegną, to dlaczego ja mam nie dać rady?". I tak w kółko te myśli po łepetynie się telepią. |
Dasz rade! Poczatki z perspektywy czasu i tak sa najlepsze. Mysle, ze metoda "rozpoznanie walka" jest jak najbardziej ok. Skorcz z tego co pamietam wypada w lipcu, a puck pod koniec sierpnia (jak sie uda to w pucku sie spotkamy), te starty sie nie wykluczaja, sa w przyzwoitych odstepach i na progresywnych dystansach. Grunt to nie pszeszarzowac i sie nie przetrenowac. Zobaczysz, ze bedzie ok. Maratonu nie odpuszczaj, czas nie jest taki wazny, bedzie pzrynajmniej jakis przyzwoity personal best do pobijania. Zeby Cie pocieszyc powiem Ci, ze moj kolega zaczynajac tak jak Ty biegal 10km w tempi 7/km i po 4 mies tez ukonczyl maraton w czasie 5:15 (czyli na 5-tke). pozdr |
| | | | | |
| 2010-06-16, 21:56
2010-06-16, 09:53 - lidzia napisał/-a:
szczerze mówiac chetnie zaplace wiecej za wpisowe:). A to dlatego ze bieglam w tym roku polmaraton w poznaniu i szlag mnie trafil jak w ramach mniejszego wipsowego na trasie i na mecie dopychalam sie o skromny kubeczek z woda lub izotonikiem. Cenie poznaniska oszczednosc ale niestety pragnienie bylo wieksze wiec wzielo mnie na zlosc jak nie moglam dostac tego izotoniku bo juz nie bylo:). A dwa koszulki jak juz wszyscy sie na nie uparli tez byly bawelniane i to w dodatku same meskie kroje wiec chociazby dla tej "tandetnej" bawelnianej koszuli startuje w wawie poniewaz jest krój damski i moge ja smialo zalozyc zeby troche sie polansowac u siebie w malomiasteczkowym srodowisku:) |
Mówimy o maratonie, a nie połówce. Z powodu upałów brakuje napojów. Wielu organizatorów w całej Polsce zmaga się z tym problemem.
Biegłem w Poznaniu dwa maratony i zawsze było wszystko.
Woda, izotoniki, banany, gorzka czekolada - niczego nie brakowało, a nawet było za dużo, bo nie raz biegałem po kostkach czekolady. Ludzie brali jej więcej, niż zdołali zjeść, a potem wyrzucali na drogę!
Ale w Poznaniu mogłem się wykąpać, a po Warszawie wracałem do domu cuchnący i spocony, bo nie było gdzie się wykąpać.
Nie porównuj więc tych miast, bo warszawie daleko do innych miast!
Łupią ludzi na kasie, a w zamian niczego nie ma.
|
| | | | | |
| 2010-06-16, 22:47
Puck wypada 2 tygodnie po Skórczu (31 lipca) czyli w normie. Taka progresja mi odpowiada, zwłaszcza, że na sierpień nie znalazłem dla siebie żadnego startu (może jeszcze coś się pojawi). Mówiąc krótko:nie ma co się nad sobą rozczulać, trzeba tyrać na treningach i tyrać. Jeśli jest sprawiedliwość na świecie, to efekty przyjść muszą(jesli sprawiedliwości nie ma, to parę osób bedzie miało uciechę("a nie mówiliśmy, ze nie dasz rady?")). |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-16, 23:08
2010-06-16, 22:47 - mociumpan napisał/-a:
Puck wypada 2 tygodnie po Skórczu (31 lipca) czyli w normie. Taka progresja mi odpowiada, zwłaszcza, że na sierpień nie znalazłem dla siebie żadnego startu (może jeszcze coś się pojawi). Mówiąc krótko:nie ma co się nad sobą rozczulać, trzeba tyrać na treningach i tyrać. Jeśli jest sprawiedliwość na świecie, to efekty przyjść muszą(jesli sprawiedliwości nie ma, to parę osób bedzie miało uciechę("a nie mówiliśmy, ze nie dasz rady?")). |
A to sorki. Termin Pucka faktycznie jest inny niz myslalem, to pewnie nie wyrobie sie tam z urlopu. Ja juz oplacilem startowe na polmaraton w Pile (05.09). Wypada 3 tyg przed maratonem. W moim ubieglorocznym debiucie zrobilem tak samo- polmaraton i po 3 tyg. maraton, ale to byla wolna amerykanka. Wyszlo i dlatego chce to powtorzyc w tym roku. Regul nie ma, tak mysle. Maraton to na tyle dlugi dystans na ile jest sposobow na jego pokonanie, ale tez bez przesady. Trzeba miec respekt, ale to jak najbarzdiej do zrobienia. A te osobby ktore szykuja sie na ucieche z porazki to tylko dodatkowa motywacja. Jednym slowem Jurek, trzymaj sie treningow i bedzie dobrze. |
| | | | | |
| 2010-06-17, 13:20 Nocleg
Witam.
Czy ktoś może doradzić jakiś nocleg w Warszawie.
Hotele raczej odpadają, ewentualnie hostel lub kwatery.
Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2010-06-22, 23:02
2010-06-16, 23:08 - bkulas74 napisał/-a:
A to sorki. Termin Pucka faktycznie jest inny niz myslalem, to pewnie nie wyrobie sie tam z urlopu. Ja juz oplacilem startowe na polmaraton w Pile (05.09). Wypada 3 tyg przed maratonem. W moim ubieglorocznym debiucie zrobilem tak samo- polmaraton i po 3 tyg. maraton, ale to byla wolna amerykanka. Wyszlo i dlatego chce to powtorzyc w tym roku. Regul nie ma, tak mysle. Maraton to na tyle dlugi dystans na ile jest sposobow na jego pokonanie, ale tez bez przesady. Trzeba miec respekt, ale to jak najbarzdiej do zrobienia. A te osobby ktore szykuja sie na ucieche z porazki to tylko dodatkowa motywacja. Jednym slowem Jurek, trzymaj sie treningow i bedzie dobrze. |
W ramach przygotowań do MW udało mi się w Gdyni "złamać dychę"- 58.05, a na treningu 4,5km w 24.50 czyli już poniżej 6/km- co jest wynikiem bardzo budującym. Trenuję trochę " na czuja"- tych programów przygotowawczych jest tyle, że diabli wiedzą, który wybrać i kto ma rację. Jak zwykle pewnie życie zweryfikuje wszystko. |
| | | | | |
| 2010-06-23, 09:45
2010-06-22, 23:02 - mociumpan napisał/-a:
W ramach przygotowań do MW udało mi się w Gdyni "złamać dychę"- 58.05, a na treningu 4,5km w 24.50 czyli już poniżej 6/km- co jest wynikiem bardzo budującym. Trenuję trochę " na czuja"- tych programów przygotowawczych jest tyle, że diabli wiedzą, który wybrać i kto ma rację. Jak zwykle pewnie życie zweryfikuje wszystko. |
Moim skromnym zdaniem treningi przygotowawcze nie nadają się do amatorskiego debiutu. To możesz robić później, żeby poprawić wynik. Ja też trenowałem na czuja, czyli zazwyczaj 10 km 3x w tygodniu. Wiem, że to mało (teraz!), ale jakoś się udało. Gratuluję złamania godziny na dyszkę. Zobaczysz, że będzie coraz lepiej. Jezeli coś mogę doradzić przed maratonem to długie wybiegania i długie wybiegania i jezszcze długie wybiegania. Przyzwyczaisz swój organizm do takiego dystansu. Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2010-06-23, 10:42
2010-06-22, 23:02 - mociumpan napisał/-a:
W ramach przygotowań do MW udało mi się w Gdyni "złamać dychę"- 58.05, a na treningu 4,5km w 24.50 czyli już poniżej 6/km- co jest wynikiem bardzo budującym. Trenuję trochę " na czuja"- tych programów przygotowawczych jest tyle, że diabli wiedzą, który wybrać i kto ma rację. Jak zwykle pewnie życie zweryfikuje wszystko. |
Spoko , możemy spróbować razem pobiec, bo ja też debiutuje, i biegne raczej MW jako próbe organizmu . Co do programów, to jest tego trochę, ja staram sie z każdego " wysupłać" coś ciekawego i sklecić do kupy program pasujący do moich możliwości:) A jeszcze jak przeczytałem, że kolega jest morsem, to już dwa morsy pobiegną :))))) Byle do zimy !! |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-23, 21:50
2010-06-23, 10:42 - kwasiżur napisał/-a:
Spoko , możemy spróbować razem pobiec, bo ja też debiutuje, i biegne raczej MW jako próbe organizmu . Co do programów, to jest tego trochę, ja staram sie z każdego " wysupłać" coś ciekawego i sklecić do kupy program pasujący do moich możliwości:) A jeszcze jak przeczytałem, że kolega jest morsem, to już dwa morsy pobiegną :))))) Byle do zimy !! |
Cześć Tomek- na własny użytek wymyśliłem sobie plan treningowy, opierający się na 4 dniach treningowych tygodniowo- 5- 10- 15- wycieczka biegowa 20 km- przy czym 5 km traktuję jako trening szybkościowy, a 15 km to przełaje po lasach(10km i WB to szosa)-zobaczymy co z tego wyniknie. Co do morsowania, to też uważam, że ciepła woda jest szkodliwa dla organizmu ;). A na wspólny start oczywiście się piszę :) |
| | | | | |
| 2010-06-23, 22:04
2010-06-23, 09:45 - bkulas74 napisał/-a:
Moim skromnym zdaniem treningi przygotowawcze nie nadają się do amatorskiego debiutu. To możesz robić później, żeby poprawić wynik. Ja też trenowałem na czuja, czyli zazwyczaj 10 km 3x w tygodniu. Wiem, że to mało (teraz!), ale jakoś się udało. Gratuluję złamania godziny na dyszkę. Zobaczysz, że będzie coraz lepiej. Jezeli coś mogę doradzić przed maratonem to długie wybiegania i długie wybiegania i jezszcze długie wybiegania. Przyzwyczaisz swój organizm do takiego dystansu. Pozdrawiam |
Masz rację- już jest lepiej- własnie wróciłem z treningu na dyszkę i znowu poniżej godziny- takie małe sukcesy bardzo podbudowują. Zgadzam się z Tobą, że wybieganie to podstawa, więc żadnej taryfy ulgowej dla siebie nie przewiduję.
P.S. Niedawno byłem na urlopie w Geteborgu- gdybym pojechał tydzień wczesniej, załapałbym sie na półmaraton-ponoć największy na świecie-coś około 40 tys uczestników.Obiecałem sobie, że wystartuję za rok- znajomi, którzy tam mieszkają zadeklarowali, że jeśli zmontuję "silną grupę pod wezwaniem", to zakwaterowanie u nich mamy gratis- rzecz warta przemyślenia. |
| | | | | |
| 2010-06-24, 09:04 Geteborg
2010-06-23, 22:04 - mociumpan napisał/-a:
Masz rację- już jest lepiej- własnie wróciłem z treningu na dyszkę i znowu poniżej godziny- takie małe sukcesy bardzo podbudowują. Zgadzam się z Tobą, że wybieganie to podstawa, więc żadnej taryfy ulgowej dla siebie nie przewiduję.
P.S. Niedawno byłem na urlopie w Geteborgu- gdybym pojechał tydzień wczesniej, załapałbym sie na półmaraton-ponoć największy na świecie-coś około 40 tys uczestników.Obiecałem sobie, że wystartuję za rok- znajomi, którzy tam mieszkają zadeklarowali, że jeśli zmontuję "silną grupę pod wezwaniem", to zakwaterowanie u nich mamy gratis- rzecz warta przemyślenia. |
Geteborg?! Jestem jak najbardziej za. Nie mam jeszcze na koncie żadnego startu zagranicznego. U mnie chwilowa przerwa w treningach (kompletny brak czasu!) i cierpię katusze. Ciągnie wilka do lasu. Może dzisiaj wieczorem się uda. Pozdrawiam! |
| | | | | |
| 2010-06-25, 09:47 Nocleg.
LINK: http://www.cmkp.edu.pl/~domn/ | Znalazłem nocleg, wydaje się rozsądny. Podaje link.
Podobno już kilku maratończyków lub przyszłych maratończyków ma zarezerwowane kwatery. |
| | | | | |
| 2010-06-25, 09:55 Debiut
Witam debiutantów.
Ja zaliczam się do tych szczęśliwców, którzy debiut mają za sobą, było to w maju 2009 na Silesia Marathon. Przygotowywałem się podobnie 3-4 treningi w tygodniu w tym jedno długie wybieganie. Zaliczyłem maraton w równe 4 godziny mimo, że miałem zrealizowane tylko 9 miesięcy biegania. Teraz zmieniłem plany treningowe, dokładnie zrobiłem to w listopadzie i progresja jest zaskakująca, w Pradze złamałem 3:30 a w Warszawie mam zamiaz zejść poniżej 3:15, połówki już biegam 1:31-33 więc powinno się udać. Moim zdaniem szczególna w tym zasługa dla połączenia siły biegowej z treningami szybkościowymi, długie wybieganie to tylko forma relaksu i przyzwyczajenia organizmu do długotrwałego wysiłku. Pozdrawiam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-06-25, 10:38
2010-06-25, 09:55 - michal71 napisał/-a:
Witam debiutantów.
Ja zaliczam się do tych szczęśliwców, którzy debiut mają za sobą, było to w maju 2009 na Silesia Marathon. Przygotowywałem się podobnie 3-4 treningi w tygodniu w tym jedno długie wybieganie. Zaliczyłem maraton w równe 4 godziny mimo, że miałem zrealizowane tylko 9 miesięcy biegania. Teraz zmieniłem plany treningowe, dokładnie zrobiłem to w listopadzie i progresja jest zaskakująca, w Pradze złamałem 3:30 a w Warszawie mam zamiaz zejść poniżej 3:15, połówki już biegam 1:31-33 więc powinno się udać. Moim zdaniem szczególna w tym zasługa dla połączenia siły biegowej z treningami szybkościowymi, długie wybieganie to tylko forma relaksu i przyzwyczajenia organizmu do długotrwałego wysiłku. Pozdrawiam. |
Masz prawie identyczne życiowki do moich ale ja nie wiem czy dam radę pobiec warszawę w 3;15 |
| | | | | |
| 2010-06-25, 12:36
2010-06-25, 09:55 - michal71 napisał/-a:
Witam debiutantów.
Ja zaliczam się do tych szczęśliwców, którzy debiut mają za sobą, było to w maju 2009 na Silesia Marathon. Przygotowywałem się podobnie 3-4 treningi w tygodniu w tym jedno długie wybieganie. Zaliczyłem maraton w równe 4 godziny mimo, że miałem zrealizowane tylko 9 miesięcy biegania. Teraz zmieniłem plany treningowe, dokładnie zrobiłem to w listopadzie i progresja jest zaskakująca, w Pradze złamałem 3:30 a w Warszawie mam zamiaz zejść poniżej 3:15, połówki już biegam 1:31-33 więc powinno się udać. Moim zdaniem szczególna w tym zasługa dla połączenia siły biegowej z treningami szybkościowymi, długie wybieganie to tylko forma relaksu i przyzwyczajenia organizmu do długotrwałego wysiłku. Pozdrawiam. |
Ja na debiucie miałem 4:26. W Warszawie liczę na 3 z przodu:)
A jak Ty łączysz siłe biegową z treningami szybkościowymi? Jakieś rady? Ja osobiście nie cierpię szykosciówek i trochę się od nich migam
pozdrawiam |
| | | | | |
| 2010-06-26, 19:58
2010-06-25, 09:55 - michal71 napisał/-a:
Witam debiutantów.
Ja zaliczam się do tych szczęśliwców, którzy debiut mają za sobą, było to w maju 2009 na Silesia Marathon. Przygotowywałem się podobnie 3-4 treningi w tygodniu w tym jedno długie wybieganie. Zaliczyłem maraton w równe 4 godziny mimo, że miałem zrealizowane tylko 9 miesięcy biegania. Teraz zmieniłem plany treningowe, dokładnie zrobiłem to w listopadzie i progresja jest zaskakująca, w Pradze złamałem 3:30 a w Warszawie mam zamiaz zejść poniżej 3:15, połówki już biegam 1:31-33 więc powinno się udać. Moim zdaniem szczególna w tym zasługa dla połączenia siły biegowej z treningami szybkościowymi, długie wybieganie to tylko forma relaksu i przyzwyczajenia organizmu do długotrwałego wysiłku. Pozdrawiam. |
Żeby być precyzyjnym, to należy stwierdzić, że my jesteśmy dopiero kandydatami na debiutantów.Nie będę oryginalny- dla mnie sukcesem będzie dobiegnięcie do mety- czas ma tu znaczenie całkowicie drugorzędne. Kiedy już się dowiem " czym to się je? ",zacznę myśleć o życiówkach i łamaniu poszczególnych granic.Dzisiaj każdy wynik poniżej 5h biorę w ciemno, z wdzięcznością i wzruszeniem.Już podkręciłem tygodniowy kilometraż, od jutra (27.06) rozpoczynam bieganie "dwudziestek" i więcej, a najciężej jest zabrać mi się za robienie siły biegowej, ale wiem, że to konieczne. |
|
|
|
| |