|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-08-04, 10:21
2010-07-28, 23:05 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Na Volvo jest odrębny sponsor i na pewno wpisowe nie idzie na nagrody...
Jeżeli Pani jest się w stanie przygotować na 2:25 w maratonie to gwarantuje że to Pani odjedzie Volvo, i nie do żadnej Kenii(bo na tyle oceniam szanse pań by Volvo na pewno do nich trafiło). Ponadto jeżeli organizator nie zaprosi Kenijczyków to oni się w Warszawie nie pojawią, wystarczy zerknąć na wyniki z ostatnich lat gdzie dyrektor M.Tronina stawia raczej na ..Polaków. |
No właśnie chyba mi wcale nie wystarczy przebiec na 2:25, bo nie należę do kobiecej elity i nie wystartuję 19 minut wcześniej, więc żeby odjechać autkiem, muszę bardziej pójść na całość i pobić rekord świata kobiet w maratonie. Moje szanse na to są nieco mniejsze niż "szanse przeżycia kulawego jeża na sześciopasmowej autostradzie", ale oczywiście nie poddam się bez walki.
Magdę strasznie śmieszy staranie organizatorów o porządnych sponsorów, którzy potrafią dać przyjemność rywalizacji "o coś" amatorom, bo być może ona sama nie ma szans na zawalczenie o coś w kategorii, więc jej nie zależy na tym, by rywalizacja wśród amatorów była ciekawsza. Idąc dalej tym tokiem, to 99% biegaczy powinno leżeć ze śmiechu z Volvo, bo nie mają szans na to autko. Na szczęście nie każdy ma aż takie poczucie humoru.
Będzie mi miło pomachać odjeżdżającemu zwycięzcy i fajnie by było, żeby to był ktoś z naszych, choć w sumie po Barcelonie to by mogło wyjść niezręcznie.
Ale zgadzam się ze Zbyszkiem, że Warszawa ma fajną atmosferę i że warto ją biegać, ale to zasługa Warszawy nie organizatorów.
Pozdrowienia dla Zbyszka - minimalistyczne podejście nie zawsze jest rozsądne i sprawiedliwe, bo zniechęca tych organizatorów imprez, którzy starają się wychodzić poza minimum. W końcu i oni dojdą do wniosku, że się nie opłaca, skoro ludzie tego nie cenią i zadowalają się minimum.
|
| | | | | |
| 2010-08-04, 15:18 Start
2010-08-02, 18:17 - mociumpan napisał/-a:
No oki, niech będzie twoje na wierzchu- jadę we wrześniu do Wawy.Już jeden cud w życiu przeżyłem, gdy okazało się, że zdałem maturę z matmy. Jeśli dobiegnę(doczłapię, dopełznę, doczołgam-niepotrzebne skreślić) do mety maratonu, będzie to cud nr 2, a zrobienie tego w czasie poniżej 5h będzie cudem nr 3. Czas pokaże i życie zweryfikuje, jaki jestem cudowny. |
Ja też będe trzymał kciuki za kolege. Pozdrawiam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-04, 15:38
2010-08-04, 15:18 - michal71 napisał/-a:
Ja też będe trzymał kciuki za kolege. Pozdrawiam. |
To się już niezły fankub szykuje:) A kolega mnie pamięć nie myli tez startuje? |
| | | | | |
| 2010-08-04, 16:07
2010-08-04, 15:18 - michal71 napisał/-a:
Ja też będe trzymał kciuki za kolege. Pozdrawiam. |
Dzięki Ci DOBRY CZŁOWIEKU za wsparcie- skoro już powstaje mój fan club, to nie mam innego wyjścia, jak po prostu stanąć na starcie 26 września, a następnie rozpaczliwie deptać kolejne kilometry ( a styl biegu będzie zapewne w rodzaju "śmiech na sali, słowo nie opowie, pióro nie opisze,istny kabaret"-ale co mi tam-raz się żyje!!!! );) |
| | | | | |
| 2010-08-04, 17:09
2010-08-04, 16:07 - mociumpan napisał/-a:
Dzięki Ci DOBRY CZŁOWIEKU za wsparcie- skoro już powstaje mój fan club, to nie mam innego wyjścia, jak po prostu stanąć na starcie 26 września, a następnie rozpaczliwie deptać kolejne kilometry ( a styl biegu będzie zapewne w rodzaju "śmiech na sali, słowo nie opowie, pióro nie opisze,istny kabaret"-ale co mi tam-raz się żyje!!!! );) |
Stylem się nie przejmuj. Pamiętaj, że zachwyt fanów bywa ślepy... ;) |
| | | | | |
| 2010-08-05, 10:28
2010-08-04, 10:21 - pocomito napisał/-a:
No właśnie chyba mi wcale nie wystarczy przebiec na 2:25, bo nie należę do kobiecej elity i nie wystartuję 19 minut wcześniej, więc żeby odjechać autkiem, muszę bardziej pójść na całość i pobić rekord świata kobiet w maratonie. Moje szanse na to są nieco mniejsze niż "szanse przeżycia kulawego jeża na sześciopasmowej autostradzie", ale oczywiście nie poddam się bez walki.
Magdę strasznie śmieszy staranie organizatorów o porządnych sponsorów, którzy potrafią dać przyjemność rywalizacji "o coś" amatorom, bo być może ona sama nie ma szans na zawalczenie o coś w kategorii, więc jej nie zależy na tym, by rywalizacja wśród amatorów była ciekawsza. Idąc dalej tym tokiem, to 99% biegaczy powinno leżeć ze śmiechu z Volvo, bo nie mają szans na to autko. Na szczęście nie każdy ma aż takie poczucie humoru.
Będzie mi miło pomachać odjeżdżającemu zwycięzcy i fajnie by było, żeby to był ktoś z naszych, choć w sumie po Barcelonie to by mogło wyjść niezręcznie.
Ale zgadzam się ze Zbyszkiem, że Warszawa ma fajną atmosferę i że warto ją biegać, ale to zasługa Warszawy nie organizatorów.
Pozdrowienia dla Zbyszka - minimalistyczne podejście nie zawsze jest rozsądne i sprawiedliwe, bo zniechęca tych organizatorów imprez, którzy starają się wychodzić poza minimum. W końcu i oni dojdą do wniosku, że się nie opłaca, skoro ludzie tego nie cenią i zadowalają się minimum.
|
nie śmieszy mnie staranie lub jego brak, ale twoje podejście i rozumienie pewnych zagadnień, bo napisać że się postarali o sponsorów łatwo, a w życiu to wcale tak nie wygląda
nawet gdybym przybiegała i mogła stawać na pudle, nie zwracałabym na to uwagi- nie po to biegam
mierzi mnie że bieganie stało się towarem rodem z hipermarketu- kup lodówkę- 100l pepsi gratis, pobiegnij maraton- coś tam coś tam gratis
dla mnie to jest: pobiegnij maraton, przeżyj niesamowitą przygodę, zajrzyj w głąb siebie
dla mnie taki bieg jest jak dla wierzącego wizyta w kościele, którą większość osób namiętnie sprowadza do wrzucania na tacę
wszyscy tak lubią porównywać do biegów zachodnich, tam się nic nie dostaje ekstra, tak, mam nadzieję że szybko do nich dorównamy, wtedy pewne patologie się skończą i z postawy roszczeniowej zejdziemy z powrotem do postawy "jak wspaniale że mogę przebiec maraton", bo chyba o to chodzi |
| | | | | |
| 2010-08-05, 10:34
Jadziu mam jeszcze pytanie: pisząc "żeby wygrali nasi" miałaś na myśli Polaków czy Ukrainców?
W końcu obruszałaś się na opalonych, ale z tego co kojarzę, jak nie ma Kenijczyków, to zazwyczaj o zwycięstwo walczą biegacze z Ukrainy, więc może stąd ta niechęć? Bo jak Opalony jakiś przyjedzie, to pewnie wygra, a tak pobratymcy będą mieli większe szanse? Nie denerwujesz się że nagrody za pierwsze miejsca i tak wyjadą z Polski, jeśli to będzie Ukraina?
Pytam bo obruszyłaś się dokładnie o to, że może wygrać ciemnoskóry i tym samym dokładamy się do rozwijania biegów u ciemnoskórych, nie byłaś zła, że nie wygra Polak. Czyli każdy, tylko nie Afrykańczyk? |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-05, 10:38 Start
Co do mnie to oczywiście startuje, sumiennie sie przygotowuje od roku na ten maraton, więc mam nadzieje, że go ukończe z życiówką. Tym razem tydzień przed maratonem mam zamiar zrobić połówke w Bytomiu. Ciekawe jaki efekt to przyniesie i czy trafie ze szczytem formy właśnie na maaton. Do Warszawy mam zamiar przyjechać w sobote z żoną, sprzedaliśmy dzieci babci i mamy zamiar odwiedzić teatr w warszawie. Będzie więc romantycznie i sportowo. Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2010-08-05, 12:02
2010-08-05, 10:34 - Magda napisał/-a:
Jadziu mam jeszcze pytanie: pisząc "żeby wygrali nasi" miałaś na myśli Polaków czy Ukrainców?
W końcu obruszałaś się na opalonych, ale z tego co kojarzę, jak nie ma Kenijczyków, to zazwyczaj o zwycięstwo walczą biegacze z Ukrainy, więc może stąd ta niechęć? Bo jak Opalony jakiś przyjedzie, to pewnie wygra, a tak pobratymcy będą mieli większe szanse? Nie denerwujesz się że nagrody za pierwsze miejsca i tak wyjadą z Polski, jeśli to będzie Ukraina?
Pytam bo obruszyłaś się dokładnie o to, że może wygrać ciemnoskóry i tym samym dokładamy się do rozwijania biegów u ciemnoskórych, nie byłaś zła, że nie wygra Polak. Czyli każdy, tylko nie Afrykańczyk? |
LINK: http://aktywni.pl/aktualnosci/hemoglobina-u-biegaczy/ | Problemem nie jest opalenizna.
Wcześniej wspomniałaś, że mona mieć frajdę przebiec się w towarzystwie sław. Ale z dalekiej zagranicy zwycięzca, często wcale nie jest specjalnie sławny, bo do nas przyjeżdżają drugoligowi biegacze z Kenii, czy Etiopii i w większości przypadków z Europejczykami gładko wygrywają z tego prostego powodu, że ludzie żyjący w tych krajach mają specyficzne warunki (link), które dają im nad nami przewagę. I chwała im za to, ale organizatorzy, którzy robią imprezy promujące sport w Polsce, powinni tak kombinować, żeby WSPIERAĆ BIEGANIE WŁAŚNIE U NAS, a nie e Kenii, czy w Etiopii - to wszystko w tym temacie.
A co do wzorów zachodnich, to w maratonach, w których brałam udział, kategorie były nagradzane. Dodam, że się NIE załapałam i wcale mnie to nie zmartwiło, bo cała przyjemność związana z nagradzaniem kategorii wynika z większej uciechy przy rywalizacji, a nie z nachapania się (to nie supermarket :)) ). I dlatego dziwię się, że taki czysty idealista taki jak Ty, w ogóle biegnie w jakichś zawodach - przebiegnij się np. bałtyckim wybrzeżem te 42 km ( a nawet więcej - co se będziesz żałować) i będziesz miała walkę i wszelkie doznania w czystej postaci, przeżyjesz niesamowitą przygodę, zajrzysz w głąb siebie i w dodatku za friko.
Bo takie są prawa przyrody: np w gronie znajomych : plewimy grządki - ktoś rzuci hasło, że "kto pierwszy wyplewi swoją część dostanie browarka" - i od razu wszyscy ostro biorą się do pracy, robota nabiera tempa i jest wesoło, choć przecież na browarka każdego stać. Cieszą się wszyscy, a nie tylko ten co wygra - to nie supermatket :).
Tym bardziej na zawodach - po to startujemy, żeby się cieszyć rywalizacją. Nie rywalizuję z Kenijczykiem, bo jest poza moim zasięgiem - rywalizuję z osobami takimi jak ja i wtedy jest fajnie, NIEZALEŻNIE od tego, która z nas wygra.
Wcale nie uważam, że łatwo znaleźć dobrych sponsorów - na pewno trudno, ale ci co znajdują, pokazują, że można - kwestia dobrej woli i wysiłku.
Ostatni maraton jaki biegłam miał wpisowe 60 zł, i w ramach tego był dowóz (40 km) maratończyków do miejsca noclegów, NOCLEGI W HOTELACH, pyszne pasta-party, a po biegu basen (też za friko!) i posiłek. Nagrody w generalce były po 9 (mężczyźni) i 6 (kobiety), a w kategoriach co 5 lat (!) i po 3 miejsca. A wszystko się działo na terenach kompletnie zrujnowanych przez powódź.
I to powinno rozwiać wszystkie Twoje wątpliwości, bo jak widać MOŻNA, TYLKO TRZEBA SIĘ POSTARAĆ.
|
| | | | | |
| 2010-08-05, 12:16
I jeszcze dodam, że roszczeniowa postawa nie ma tu zastosowania.
Mamy to forum, mamy oceny w rankingach po to by ocenić wysiłek ludzi, którzy przygotowują nam zawody. Oczekujemy dobrej zabawy i sprawiedliwej rywalizacji, oczekujemy, że impreza nas zachęci do kontynuowania hobby i rozpowszechnienia wśród znajomych i oceniamy jaki wkład w realizację tych celów mają organizatorzy. |
| | | | | |
| 2010-08-18, 22:30
Witam
Wiadomosc do kolegi Mociumpana:
Jak przygotowania? Dajesz rade?
pozdr
bartek |
| | | | | |
| 2010-08-18, 23:34
2010-08-18, 22:30 - bkulas74 napisał/-a:
Witam
Wiadomosc do kolegi Mociumpana:
Jak przygotowania? Dajesz rade?
pozdr
bartek |
Hej Bartek, idę na całość- widzimy się w Wawie. Obowiązki służbowe nie zawsze pozwalają na kręcenie takiej ilości km jakie bym chciał, ale ogólnie jest nieźle. Od czasu do czasu biegam "30", więc o ten dystans jestem w miarę spokojny ( gdybym sie uparł, to jeszcze 5 też bym przebiegł). W jaki sposób pokonać brakujące 7 km jeszcze nie wiem. Ale to wszystko to pikuś i pryszcz-mam o wiele większy dylemat: jak ukryć przed żoną zakup nowych butów. Jeśli ona sie dowie,że wydałem 400zł na startówki to ja nie mam po co wracać do domu ;)-melduj o postępach u siebie |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-19, 08:55
2010-08-18, 23:34 - mociumpan napisał/-a:
Hej Bartek, idę na całość- widzimy się w Wawie. Obowiązki służbowe nie zawsze pozwalają na kręcenie takiej ilości km jakie bym chciał, ale ogólnie jest nieźle. Od czasu do czasu biegam "30", więc o ten dystans jestem w miarę spokojny ( gdybym sie uparł, to jeszcze 5 też bym przebiegł). W jaki sposób pokonać brakujące 7 km jeszcze nie wiem. Ale to wszystko to pikuś i pryszcz-mam o wiele większy dylemat: jak ukryć przed żoną zakup nowych butów. Jeśli ona sie dowie,że wydałem 400zł na startówki to ja nie mam po co wracać do domu ;)-melduj o postępach u siebie |
Ha! Z tymi startowkami to mam podobny dylemat. Tez Żonie jeszcze tego tematu nie sprzedałem.
Postępy takie sobie. Ja chyba leniwy jakiś jestem. Mam teraz o wiele więcej czasu a biegam tylko nieco więcej. Trzydziestu kilometrów na treningu to ja nigdy nie przebiegłem. Póki co mój maks treningowy to 20km (jeden, jedyny raz!). Jak mam więcej czasu i energii to biegam 14-16km. Tempa nie poprawiam a w Warszawce jak zwykle pójdę na żywioł;)
A jakież to startówki znalazłeś, bo ja powoli zaczynam się rozglądać |
| | | | | |
| 2010-08-19, 09:40
2010-08-19, 08:55 - bkulas74 napisał/-a:
Ha! Z tymi startowkami to mam podobny dylemat. Tez Żonie jeszcze tego tematu nie sprzedałem.
Postępy takie sobie. Ja chyba leniwy jakiś jestem. Mam teraz o wiele więcej czasu a biegam tylko nieco więcej. Trzydziestu kilometrów na treningu to ja nigdy nie przebiegłem. Póki co mój maks treningowy to 20km (jeden, jedyny raz!). Jak mam więcej czasu i energii to biegam 14-16km. Tempa nie poprawiam a w Warszawce jak zwykle pójdę na żywioł;)
A jakież to startówki znalazłeś, bo ja powoli zaczynam się rozglądać |
Panowie jeżeli można się wtrącić co do startówek to osobiście zakupię sobie buty hiszpańskiej firmu JOMA model Marathon.But startowy tej firmy kosztuje 160 zł i zgodnie z przeprowadzonym testem sptawił się całkoiem dobrze.Myślę że warto sprobować i przetestować ten model .
No i cena nie powala z nóg. |
| | | | | |
| 2010-08-19, 09:50
2010-08-05, 10:38 - michal71 napisał/-a:
Co do mnie to oczywiście startuje, sumiennie sie przygotowuje od roku na ten maraton, więc mam nadzieje, że go ukończe z życiówką. Tym razem tydzień przed maratonem mam zamiar zrobić połówke w Bytomiu. Ciekawe jaki efekt to przyniesie i czy trafie ze szczytem formy właśnie na maaton. Do Warszawy mam zamiar przyjechać w sobote z żoną, sprzedaliśmy dzieci babci i mamy zamiar odwiedzić teatr w warszawie. Będzie więc romantycznie i sportowo. Pozdrawiam. |
Osobiście odradzam start w połówce tydzień przed maratonem.Mam wątpliwości czy zdołasz się do końca zregenerować.Generalnie jak czyta się porady doświadczonych zawodników to ostatni tydzień powinien być bardzo spokojny, treningi lekkie bez obciążen.MUsisz złapać świeżość inaczej zawalisz maraton i cała praca pójdzie na marne.
|
| | | | | |
| 2010-08-19, 15:55 Malkontent
Ja tak czasami psioczę na ten maraton,ale cholera bardzo go lubię......oczywiście będę i tym razem.Pozdrawiam wszystkich! |
| | | | | |
| 2010-08-19, 19:30
2010-08-19, 08:55 - bkulas74 napisał/-a:
Ha! Z tymi startowkami to mam podobny dylemat. Tez Żonie jeszcze tego tematu nie sprzedałem.
Postępy takie sobie. Ja chyba leniwy jakiś jestem. Mam teraz o wiele więcej czasu a biegam tylko nieco więcej. Trzydziestu kilometrów na treningu to ja nigdy nie przebiegłem. Póki co mój maks treningowy to 20km (jeden, jedyny raz!). Jak mam więcej czasu i energii to biegam 14-16km. Tempa nie poprawiam a w Warszawce jak zwykle pójdę na żywioł;)
A jakież to startówki znalazłeś, bo ja powoli zaczynam się rozglądać |
Hej Bartek.Z tymi kilometrami na treningach to jest tak, że ilu dyskutantów tyle teorii, więc przestałem już się tym przejmować i trenuję "na wyczucie"-jak organizm się nie buntuje, to nabijam kolejne kilometry-jak zaczyna pyskować i protestować, to daję sobie na luz. Przeszedłem na cykl 5 dniowy: 2 dni trening-dzień wolny-2 trening-1 wolny- 1 dzień długa trasa (25-30 km). W sumie daje mi to od 60 do 70 km tygodniowo. A startówki to Nike zoom streak 3. Wprawdzie inny kolega optuje za butami za 160 zł, ale ja już przekonałem się, że rzecz dobrej jakości nie może być tania, więc zaryzykuję ten wydatek. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-08-20, 07:48
2010-08-19, 19:30 - mociumpan napisał/-a:
Hej Bartek.Z tymi kilometrami na treningach to jest tak, że ilu dyskutantów tyle teorii, więc przestałem już się tym przejmować i trenuję "na wyczucie"-jak organizm się nie buntuje, to nabijam kolejne kilometry-jak zaczyna pyskować i protestować, to daję sobie na luz. Przeszedłem na cykl 5 dniowy: 2 dni trening-dzień wolny-2 trening-1 wolny- 1 dzień długa trasa (25-30 km). W sumie daje mi to od 60 do 70 km tygodniowo. A startówki to Nike zoom streak 3. Wprawdzie inny kolega optuje za butami za 160 zł, ale ja już przekonałem się, że rzecz dobrej jakości nie może być tania, więc zaryzykuję ten wydatek. |
Hej. Jak widze niezle Ci idzie. Ja tam ledwie wydalam ok 50km tygodniowo ale jak zwykle wiara we mnie silna:)
Musze kupic startowki w tym tygodniu bo juz Pila sie zbliza.
Tymczasem wypije 3-cia kawe i do pracy smigam
pozdr |
| | | | | |
| 2010-08-20, 09:39 Startówki
2010-08-19, 19:30 - mociumpan napisał/-a:
Hej Bartek.Z tymi kilometrami na treningach to jest tak, że ilu dyskutantów tyle teorii, więc przestałem już się tym przejmować i trenuję "na wyczucie"-jak organizm się nie buntuje, to nabijam kolejne kilometry-jak zaczyna pyskować i protestować, to daję sobie na luz. Przeszedłem na cykl 5 dniowy: 2 dni trening-dzień wolny-2 trening-1 wolny- 1 dzień długa trasa (25-30 km). W sumie daje mi to od 60 do 70 km tygodniowo. A startówki to Nike zoom streak 3. Wprawdzie inny kolega optuje za butami za 160 zł, ale ja już przekonałem się, że rzecz dobrej jakości nie może być tania, więc zaryzykuję ten wydatek. |
Witam.
Co do startówek Joma MArathon 3000 to nie polecam na maraton. Kupiłem je do testów i osobiście nie do końca jestem zadowolony. Połówke da się w nich zaliczyć, ale kiedyś na długim wybieganiu, ale w dośc szybkim tempie poprostu miałem dość tych butów. Myślałem, że podeszwa mi się zapali, im dłuższy dystans tym bardziej sie dobijają, sam nie wiem co jest grane, ale na maraton bym ich nie zabrał. Kupiłem Nike WMNS Air Pegasus II - to obuwie treningowo startowe i to właśnie w nich wystartuje, poprostu bajka. Koszt zakupu przez internet to 175 zł a jakość w porównaniu do Jomy bez komentarza. Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2010-08-22, 09:39
"Testowałem" trzy modele Jomy, także Maratony. W czwartek kupiłem, w niedzielę pobiegłem maraton i to bez najmniejszego uszczerbku dla nóg. Na spokojne wybiegania są raczej słabe - dają małe wsparcie dla nóg, do startów od 10 w górę w porządku, przynajmniej jak dla mnie. Tyle że po pierwsze różnym osobom pasują różne buty i nie chodzi tu tylko o supinacje i takie tam, a po drugie mam wątpliwość jeśli chodzi o bieganie maratonów i połówek w typowych startówkach w przypadku amatorów (czyli np. moim). |
|
|
|
| |