|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-04-27, 10:57 Skracanie Trasy
Witam. Ja przebiegłem minimaraton i później obserwowałem uczestników na trasie maratonu. No niestety niektórzy skracali sobie trase pomijając ostatnią pętlę. Ale tutaj bym miał pretensję do organizatorów bo niektórzy robili to nieświadomie. Przykładem jest tutaj pan który wpadł na metę jako trzeci, a później organizatorzy kazali mu jeszcze jedno kółko przebiec. Ktoś powinien tego pilnować. Pozdrawiam i gratuluję ukończenia biegu wszystkim biegaczom |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:09
2009-04-27, 10:57 - gilu1983 napisał/-a:
Witam. Ja przebiegłem minimaraton i później obserwowałem uczestników na trasie maratonu. No niestety niektórzy skracali sobie trase pomijając ostatnią pętlę. Ale tutaj bym miał pretensję do organizatorów bo niektórzy robili to nieświadomie. Przykładem jest tutaj pan który wpadł na metę jako trzeci, a później organizatorzy kazali mu jeszcze jedno kółko przebiec. Ktoś powinien tego pilnować. Pozdrawiam i gratuluję ukończenia biegu wszystkim biegaczom |
Mam trochę inne zdanie - stałem prawie godzinę z aparatem w miejscu gdzie wbiegało się na błonia - /a stałem dokładnie przy taśmie rozdzielającej wbiegających od tych co robią kółeczko/ - stała tam (na zakręcie) osoba od organizatora, która każdemu mówiła że trzeba zrobić półtora okrążenia po błoniach .. - więc moim zdaniem sprawa była tu jasna - a ten człowiek dwoił się i troił żeby każdemu to wytłumaczyć .. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:11 Kraków ma pecha.Co roku to samo.
2009-04-27, 10:22 - Mirza napisał/-a:
Jak zwykle w Krakowie można mieć pretensje jedynie do oszustów skracajacych trasę. Mnie są oni obojetni, chyba że komus kradną nagrody. Tak było z kobietą w K40, co zauważył Gigant. GRAŻYNA POPIEL ma życiówkę na 10 km 43 minuty a ostatnie 12 km w maratonie pokonała w 45 minut! Wzięła nagrode, a więc okradła kilka osób.
Koleś przed nią, niejaki KAMIL PATER był jeszcze lepszy, bo pierwszą dychę przebiegł w 50 minut, a 12 km na końcu w 40 minut!
Oszustów, którzy truchtali, by potem w 50 minut przeleciec 12 km jest znacznie wiecej ale juz nie chce mi sie wypisywać tych nazwisk. Każdy może sobie przeczytać w wynikach.
Wychwytujcie łobuzów i piętnujcie. No i mam nadzieję, że oragowie zareagują prawidłowo. |
Mariusz - mnie w Krakowie nie było,ale rano przed oficjalnym czasem pracy,wiedziony ciekawością jak poszło kolegom przejrzałem listę wyników.W miarę dokładnie dojechałem do miejsca 1270 czas 4:25:23 (Marcin Drabik).Dalej pobieżnie bo już miał przyjść do pracy przełożony.Ja w tym roku pierwszy Maraton pobiegnę dopiero w Katowicach i chciałem zobaczyć do kogo dzieli mnie przepaść,a kto obniżył loty tak jak ja obecnie.Prawdę mówiąc Ciebie zaliczam do tych co się na tym maratonie za bardzo nie wysilali.A stać ciebie na wiele.To samo dotyczy wspomnianego Drabika,Wasyla Christowa,Witka Olejniczaka i innych.Ale nie uszło mi uwadze,że kilka osób się znacznie poprawiło.Teraz nie wiem,czy wszyscy przetrenowali porządnie zimę,czy ktoś przypadkiem sobie czasu nie podciągnął? Przecież ten sam problem był w ub roku.Dodatkowa mata pomiarowa w tym przypadku jest niezbędna. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:18 Miejsce 246
2009-04-27, 10:22 - Mirza napisał/-a:
Jak zwykle w Krakowie można mieć pretensje jedynie do oszustów skracajacych trasę. Mnie są oni obojetni, chyba że komus kradną nagrody. Tak było z kobietą w K40, co zauważył Gigant. GRAŻYNA POPIEL ma życiówkę na 10 km 43 minuty a ostatnie 12 km w maratonie pokonała w 45 minut! Wzięła nagrode, a więc okradła kilka osób.
Koleś przed nią, niejaki KAMIL PATER był jeszcze lepszy, bo pierwszą dychę przebiegł w 50 minut, a 12 km na końcu w 40 minut!
Oszustów, którzy truchtali, by potem w 50 minut przeleciec 12 km jest znacznie wiecej ale juz nie chce mi sie wypisywać tych nazwisk. Każdy może sobie przeczytać w wynikach.
Wychwytujcie łobuzów i piętnujcie. No i mam nadzieję, że oragowie zareagują prawidłowo. |
Połczyński Jerzy - Poznań 6m. w kat. M60 na ostatnich 12 km dostał takiego speeda, że wyprzedził ponad 400 zawodników, to ci finisz ! |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:22 Piętnować oszustów.
2009-04-27, 10:22 - Mirza napisał/-a:
Jak zwykle w Krakowie można mieć pretensje jedynie do oszustów skracajacych trasę. Mnie są oni obojetni, chyba że komus kradną nagrody. Tak było z kobietą w K40, co zauważył Gigant. GRAŻYNA POPIEL ma życiówkę na 10 km 43 minuty a ostatnie 12 km w maratonie pokonała w 45 minut! Wzięła nagrode, a więc okradła kilka osób.
Koleś przed nią, niejaki KAMIL PATER był jeszcze lepszy, bo pierwszą dychę przebiegł w 50 minut, a 12 km na końcu w 40 minut!
Oszustów, którzy truchtali, by potem w 50 minut przeleciec 12 km jest znacznie wiecej ale juz nie chce mi sie wypisywać tych nazwisk. Każdy może sobie przeczytać w wynikach.
Wychwytujcie łobuzów i piętnujcie. No i mam nadzieję, że oragowie zareagują prawidłowo. |
Mariusz, do oszustów zdecydowanie tak, ale organizatorzy też ponoszą tu trochę winy.Stare polskie przysłowie "okazja czyni złodzieja". Orgowie taka okazję stworzyli, choć ja i wielu oceniających poprzednie biegi w Krakowie zwracali uwagę na ustawienia mat z pomiarem czasu i co .... nic. Jeżeli Cracovia maraton ma się liczyć w Polsce i europie to takie rzeczy nie mają prawa się zdarzać. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:29 Nie rozgrzeszajmy oszustów
2009-04-27, 11:22 - KKFM napisał/-a:
Mariusz, do oszustów zdecydowanie tak, ale organizatorzy też ponoszą tu trochę winy.Stare polskie przysłowie "okazja czyni złodzieja". Orgowie taka okazję stworzyli, choć ja i wielu oceniających poprzednie biegi w Krakowie zwracali uwagę na ustawienia mat z pomiarem czasu i co .... nic. Jeżeli Cracovia maraton ma się liczyć w Polsce i europie to takie rzeczy nie mają prawa się zdarzać. |
To racja, że jedna mata załatwiłaby sprawę ale 99% startujących mimo jej braku przebiegło maraton.
Następny ciekawy przypadek
223 OLIWA JANUSZ KRAKÓW POL 61 M40/68 (M)214 03:20:40 03:19:37 12.68 00:55:13 / 1003 [10.87] 01:52:39 / 840 [11.19] 02:38:12 / 695 [11.38] |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:35
2009-04-27, 11:22 - KKFM napisał/-a:
Mariusz, do oszustów zdecydowanie tak, ale organizatorzy też ponoszą tu trochę winy.Stare polskie przysłowie "okazja czyni złodzieja". Orgowie taka okazję stworzyli, choć ja i wielu oceniających poprzednie biegi w Krakowie zwracali uwagę na ustawienia mat z pomiarem czasu i co .... nic. Jeżeli Cracovia maraton ma się liczyć w Polsce i europie to takie rzeczy nie mają prawa się zdarzać. |
Zrelacji żony wiem, że początkowo nie było nawet taśmy odgradzającej, a potem znowu nie było jak jej przymociwac i niektorzy wolontariusze stali jako słupki trzymajac w ręce taśmę.
Oczywiscie piętujmy oszustów, ale róbmy to rozważnie, bo rózne są sytuacje na trasie i mogą być takie przypadki, że ktos przebiegł ostanie km szybciej niż pierwsze albo po prostu ze zmęczenia przebiegł na bliższy tor, bo w tym miejscu akurat nie było taśmy. Szczególnnie dotyczy to debiutantów, bo większość startujących w Krakowie oczywiście wie, że trzeba obiec Błonie. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:40
2009-04-27, 10:22 - Mirza napisał/-a:
Jak zwykle w Krakowie można mieć pretensje jedynie do oszustów skracajacych trasę. Mnie są oni obojetni, chyba że komus kradną nagrody. Tak było z kobietą w K40, co zauważył Gigant. GRAŻYNA POPIEL ma życiówkę na 10 km 43 minuty a ostatnie 12 km w maratonie pokonała w 45 minut! Wzięła nagrode, a więc okradła kilka osób.
Koleś przed nią, niejaki KAMIL PATER był jeszcze lepszy, bo pierwszą dychę przebiegł w 50 minut, a 12 km na końcu w 40 minut!
Oszustów, którzy truchtali, by potem w 50 minut przeleciec 12 km jest znacznie wiecej ale juz nie chce mi sie wypisywać tych nazwisk. Każdy może sobie przeczytać w wynikach.
Wychwytujcie łobuzów i piętnujcie. No i mam nadzieję, że oragowie zareagują prawidłowo. |
Jak przybiegłam, to się nad tym nie zastanawiałam, nie znałam międzyczasów, a wynik 3 minuty lepszy od życiówki, wzięłam za miłą niespodziankę.
A teraz po tym co przeczytałam no i sobie policzyłam to trochę zwątpiłam . Nie mogłam pomylić trasy, bo zawsze biegłam za kimś, a skracaniem nie byłam zainteresowana i NIGDY czegoś takiego nie robiłam (to żadna satysfakcja, nieprzebiec całego maratonu), chyba, że zawodnicy przede mną pobiegli źle, a wtedy ja za nimi. Ale wtedy uważam, że jeśli przebieg trasy umożliwiał taką pomyłkę, to jest nie w porządku w stosunku do ludzi którzy taki szmat drogi mają za sobą. Nie widziałam nikogo, kto by gdzieś tłumaczył jak biec - nawet jak był, to widać wszystkich nie obskoczył.
Z kolei wiem też, że świadomie mocno przyśpieszyłam jakiś czas po półmetku.
Zresztą jak patrzę na wyniki, to są miejscami nieco dziwne, bo np zawodnik z 42 miejsca ma czas na 35 kilometrze krótszy niż na półmetku (?), więc czy z pomiarami był wszystko w porządku?
Mimo, że jestem teraz w dużej niepewności, co się stało, to nie czuję się winna jako oszustka, choć mnie ktoś już tu tak osądził. Czemu mi tego nie powiedział tam na miejscu - może wtedy byłoby mi łatriej sprawę wyjaśnić i ewentualnie rozwiązać, JEŻELI faktycznie wina (choć niezamierzona) byłaby po mojej stronie. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:48 Jak zostałem maratończykiem
To był wspaniały dzień, i chyba jeden z ważniejszych w moim życiu - zostałem maratończykiem! :)))
Założeniem przedstartowym było ukończenie maratonu w czasie poniżej czterech godzin, które okazało się pierwszym popełnionym błędem, bowiem celem debiutanta nie powinno być wyznaczanie sobie limitów czasowych, lecz ukończenie maratonu!... ale jesienią już nie będę debiutantem, i jeśli nie przyplącze się jakaś nowa kontuzja, czwórka zostanie "złamana"! :)
Do 27 km biegłem założonym tempem 5:35 min/km z grupą Straszka, i biegło mi się wspaniale... dopóki nie odezwało się zaledwie podleczone zapalenie powięzi podeszwowej i piekący ból w prawej pięcie. Narastający ból wymuszał nienaturalny krok biegowy (tzw. kuśtyk) i przerzucał ciężar biegu na lewą nogę, która po 30 km zaczęła się buntować skurczami mięśni. Nie chciałem skapitulować, więc zacząłem przeplatać bieg odcinkami marszu, zaś ostatnie półtora okrążenia wokół Błoń pokonałem niemal samym marszem, walcząc z bólem i coraz silniejszymi skurczami. Jedynie tuż przed metą, zbierając w sobie resztki sił, udało mi się zmusić obolałe nogi do przekroczenia linii mety biegiem.
Pragnę w tym miejscu podziękować Iwonce, która przemaszerowała ze mną ostatnią pętlę, sprawiając, że pomimo zmęczenia ostatnie trzy kilometry maratonu były najradośniejszymi kilometrami w całym biegu! Nie mniejsze podziękowania należą się Uli oraz Piotrowi, którzy przywitali mnie na mecie chlebem i solą, czyli krakowskim obwarzankiem, gratulując ukończenia maratonu i pokonania własnych słabości - to były bardzo wzruszające chwile, które już na zawsze pozostaną w mej pamięci! Dziękuję również Ewie, Straszkowi, Markowi, Pawłowi, Gregowi, a także nie znanemu mi z imienia biegaczowi, który na trasie podzielił się ze mną wodą, oraz wszystkim pozostałym maratończykom, których nie sposób wymienić tutaj z imienia, a dzięki którym było mi dane dane uczestniczyć w tych magicznych chwilach, jak również organizatorom, wszystkim służbom oraz niezawodnym kibicom, którzy nadali temu wydarzeniu wymiar Wielkiego Biegowego Święta! :) |
| | | | | |
| 2009-04-27, 11:52 nie znajduję wytłumaczenia
2009-04-27, 11:35 - Damek napisał/-a:
Zrelacji żony wiem, że początkowo nie było nawet taśmy odgradzającej, a potem znowu nie było jak jej przymociwac i niektorzy wolontariusze stali jako słupki trzymajac w ręce taśmę.
Oczywiscie piętujmy oszustów, ale róbmy to rozważnie, bo rózne są sytuacje na trasie i mogą być takie przypadki, że ktos przebiegł ostanie km szybciej niż pierwsze albo po prostu ze zmęczenia przebiegł na bliższy tor, bo w tym miejscu akurat nie było taśmy. Szczególnnie dotyczy to debiutantów, bo większość startujących w Krakowie oczywiście wie, że trzeba obiec Błonie. |
Jeżeli maratończyk wbiega na Błonie i jest to 37 kilometr, a do mety dobiega w 10 czy 15 minut to chyba powinien się zdobyć na odrobinę refleksji, spojrzeć w lusterko i zapytać się: jestem Keniolem czy oszustem. Terium non datur. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:00
A tak poza wszystkim, ileż kobiet biegło obok mnie? Musiałabym być kompletną idiotką, żeby liczyć na to, że będąc kobietą zostanę niezauważona, czy niezapamiętana. Takie coś to by nawet trudno nazwać ryzykiem, to by było ŚWIADOME wystawienie się na pośmiewisko.
Naprawdę nie wiem co o tym myśleć. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:06
To jest wyłącznie wina samego zawodnika, jak się biegnie to przecież wiesz na kórym jesteś kilometrze, a dodatkowo patrząc na schemat trasy było podane,że biegniesz pętlę w okół Błoni. A sam fakt to sytuacja niemoże się powtarzać co roku organizatorzy muszą coś zmienić, wiadomo co. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:11
2009-04-27, 09:23 - Grzegorz J napisał/-a:
Byłeś za szybki ... co się zorientowałem że biegniesz byłeś przy mnie, a za chwilę już poza kadrem ... i stąd część takich niewyraźnych .., ale kilka się udało ... :) |
Sądzę ,że myliła Cię koszulka oczekiwałeś na czerwone. Ale i tak zdjęcia są fajne. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:15
2009-04-27, 11:48 - Jasiek napisał/-a:
To był wspaniały dzień, i chyba jeden z ważniejszych w moim życiu - zostałem maratończykiem! :)))
Założeniem przedstartowym było ukończenie maratonu w czasie poniżej czterech godzin, które okazało się pierwszym popełnionym błędem, bowiem celem debiutanta nie powinno być wyznaczanie sobie limitów czasowych, lecz ukończenie maratonu!... ale jesienią już nie będę debiutantem, i jeśli nie przyplącze się jakaś nowa kontuzja, czwórka zostanie "złamana"! :)
Do 27 km biegłem założonym tempem 5:35 min/km z grupą Straszka, i biegło mi się wspaniale... dopóki nie odezwało się zaledwie podleczone zapalenie powięzi podeszwowej i piekący ból w prawej pięcie. Narastający ból wymuszał nienaturalny krok biegowy (tzw. kuśtyk) i przerzucał ciężar biegu na lewą nogę, która po 30 km zaczęła się buntować skurczami mięśni. Nie chciałem skapitulować, więc zacząłem przeplatać bieg odcinkami marszu, zaś ostatnie półtora okrążenia wokół Błoń pokonałem niemal samym marszem, walcząc z bólem i coraz silniejszymi skurczami. Jedynie tuż przed metą, zbierając w sobie resztki sił, udało mi się zmusić obolałe nogi do przekroczenia linii mety biegiem.
Pragnę w tym miejscu podziękować Iwonce, która przemaszerowała ze mną ostatnią pętlę, sprawiając, że pomimo zmęczenia ostatnie trzy kilometry maratonu były najradośniejszymi kilometrami w całym biegu! Nie mniejsze podziękowania należą się Uli oraz Piotrowi, którzy przywitali mnie na mecie chlebem i solą, czyli krakowskim obwarzankiem, gratulując ukończenia maratonu i pokonania własnych słabości - to były bardzo wzruszające chwile, które już na zawsze pozostaną w mej pamięci! Dziękuję również Ewie, Straszkowi, Markowi, Pawłowi, Gregowi, a także nie znanemu mi z imienia biegaczowi, który na trasie podzielił się ze mną wodą, oraz wszystkim pozostałym maratończykom, których nie sposób wymienić tutaj z imienia, a dzięki którym było mi dane dane uczestniczyć w tych magicznych chwilach, jak również organizatorom, wszystkim służbom oraz niezawodnym kibicom, którzy nadali temu wydarzeniu wymiar Wielkiego Biegowego Święta! :) |
Ech, TY!!
My Cię tylko wspieraliśmy. To, że ukończyłeś ten maraton zawdzięczasz sobie i swojej ciężkiej pracy...tak samo, jak pozostali MARATONCZYCY!!
Dla mnie to była prawdziwa przyjemność móc Ci towarzyszyć na ostatnich kilometrach:) |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:20
Chyba nie warto brukać Wielkiego Biegowego Święta, sprowadzając tą dyskusję do sądu nad nieuczciwością co niektórych biegaczy?... Pozostawmy te kwestie do rozstrzygnięcia organizatorom, sędziom oraz ludzkim sumieniom, a my cieszmy się i radujmy, bo jest z czego! :) |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:20
2009-04-27, 12:11 - leno.gda napisał/-a:
Sądzę ,że myliła Cię koszulka oczekiwałeś na czerwone. Ale i tak zdjęcia są fajne. |
Nie .., wiedziałem w jakiej biegniesz .. - po prostu to był moment ..wyrosłeś jak z podziemi i rach, pach, ciach a Ty już za mną .. :) - niemniej jednak gratuluję i postaram się poprawić następnym razem (jak nie będę biegł) :) hihi
A może było inaczej - jak przystało na zawodowca - nie pozowałeś do zdjęć :) tylko robiłeś swoje ... |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:21 Podobało mi się
Bardzo dobrze oceniam tegoroczny Cracovia Maraton. Są jednak drobiazgi które można by poprawić. Pierwsza to oznaczenia kilometrów. Gdy biegnie się samemu to pewnie to co jest napisane na asfalcie widać ale w grupie, za peacemakerami jest to niewidoczne. Widziałem w paru miejscach tablice zawieszone wyżej na słupach czy drzewach. Tak powinno być przy każdym kilometrze. Poza tym trasa jednak trochę wąska. Biegłem w grupie na 3:15 więc tam aż tak tłoczno nie było ale co przeżywały tłumy za mną? Mogę sobie tylko wyobrazić. Nie wiem co będzie gdy frekwencja będzie rosła a wąskie choć urocze alejki nad Wisłą zostaną. Trzeba też coś zrobić z tymi którzy pomijają ostatnie koło na Błoniach. Pewnie cześć półprzytomna wbiega na błonie, może są pierwszy raz na krakowskim maratonie i się mylą. Część pewnie świadomie oszukuje. Nie rozumiem tego, jaką ten ktoś ma satysfakcję? Krzywdzi głównie siebie. To tak jak by wytatuował sobie na czole "jestem burakiem". Sorry za określenie ale świadome oszukiwanie jest dla mnie niepojęte.
Poza tym wszystko super. Drugi raz przyjechałem do Krakowa na maraton i znowu bardzo mi się podobało. Dziękuję organizatorom (powiadomienie SMSem o czasie i zajętym miejscu - znakomita sprawa) , sponsorom (koszulki New Balance - super) i peacemakerowi na 3:15. Dziękuję wszystkim którzy robili zdjęcia i udostępnili je w sieci. Pozdrawiam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:41
gmp3, kolega jer-zy, który przybiegł na metę kilkadziesiąt sekund przed tobą, widział kobietę, która przechodziła pod taśmą. Tłumaczenie, że ktoś to zrobił nieświadomie jest dla mnie niezrozumiałe. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:42
2009-04-27, 12:20 - Grzegorz J napisał/-a:
Nie .., wiedziałem w jakiej biegniesz .. - po prostu to był moment ..wyrosłeś jak z podziemi i rach, pach, ciach a Ty już za mną .. :) - niemniej jednak gratuluję i postaram się poprawić następnym razem (jak nie będę biegł) :) hihi
A może było inaczej - jak przystało na zawodowca - nie pozowałeś do zdjęć :) tylko robiłeś swoje ... |
Masz rację ja również postaram się następnym razem. Ja wiem jak stanie na takim sloncu meczy. |
| | | | | |
| 2009-04-27, 12:50
2009-04-26, 19:12 - Grzegorz J napisał/-a:
http://picasaweb.google.pl/grzegorz.jarema/CracoviaMaraton2009Cz1
http://picasaweb.google.pl/grzegorz.jarema/CracoviaMaraton2009Cz2
http://picasaweb.google.pl/grzegorz.jarema/CracoviaMaraton2009Cz3
Proszę o cierpliwość bo galeria się jeszcze ładuje ( część 1) a zdjęć jest 1225 ... |
Gerzesiek, dzięki wielkie jak zwykle za piękne fotki!!! |
|
|
|
| |