|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-05-04, 09:05
Chciałem podziękować Paniom z biura maratonu za wydanie pakietu startowego mimo że było już dawno po czasie.Serdecznie gratuluję wszystkim którzy dotarli do mety choć upał był niemiłosierny daliście radę,sam bieg bardzo fajny i chyba powoli zasługuje na miano "najbardziej extremalnego" maratonu w Polsce. |
| | | | | |
| 2012-05-04, 09:46
2012-05-04, 08:31 - jakubecek napisał/-a:
Łażący po trasie w parku ludzie to nie jest wina organizatora, lecz raczej kwestia braku kultury i obycia ludzi, którzy znaleźli się tam w tym czasie. Organizator nie jest przecież w stanie postawić barierek na odcinku kilku kilometrów, czy też osób zabezpieczających co 5 metrów.
Co do punktów z wodą rozstawionych co 5 km, to jest to chyba taki standard na takich imprezach, więc ciężko się o to czepiać. |
łażący po trasie ludzie to efekt złego zabezpieczenia
o jakim braku kultury mówisz?
to jest alejka, małe oznaczenia raz na kilometr o tym że jest bieg, połowa ludzi tego nie zauważy
gdy czekałam na kolegę krzyknęłam prośbę o zejście z trasy maratonu i w momencie ludzie rozstąpili się na boki
do tego nie trzeba wolontariuszy co 5m, wystarczy że będą w zasięgu wzroku kolegi, i tak te kilka osób które pod koniec siedziało na ławeczkach w strefie mety mogło wyjść na ostatni kilometr i zadbać o bezpieczeństwo ostatnich biegnących(w newralgicznych miejscach była ochrona, policja, straż)
barierki kosztują, więc jestem w stanie wybaczyć że ich nie ma, ale też barierka co kilka metrów i taśma między nimi również mogłyby pomóc
poza tym nie trzeba było tak robić w całym parku, ostanie półtora- kilometr były najgorsze
punkty z wodą co 5km to standard, zgadzam się
ale w przypadku upału dostawia się małe punkty z samą wodą pomiędzy nimi
nieraz spotkałam się z taką reakcją organizatora, i to często z dnia na dzień, w regulaminie jak byk stało że wodopój co 5km a na starcie mówili "dostawiliśmy Wam dodatkowe punkty, bo jest bardzo gorąco"
da się
jeśli chcesz tak bardzo bronić organizatora staraj się przy tym nie ośmieszać siebie lub jego
nic na siłę
tu nikt nie ma pretensji, dajemy sugestie
wiele zależy też od pieniędzy, a w tym roku zabrakło dużego sponsora
przy okazji dziękuję firmie Volvo że nas wspiera i dodatkowo sprezentowała taki fajny plecaczek
a co do jednej z wcześniejszych wypowiedzi- informacje o pasta party były na stronie i chyba nawet w regulaminie, kto nie czyta ten trąba, żal tylko do siebie |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-05-04, 09:54
2012-05-04, 09:46 - Magda napisał/-a:
łażący po trasie ludzie to efekt złego zabezpieczenia
o jakim braku kultury mówisz?
to jest alejka, małe oznaczenia raz na kilometr o tym że jest bieg, połowa ludzi tego nie zauważy
gdy czekałam na kolegę krzyknęłam prośbę o zejście z trasy maratonu i w momencie ludzie rozstąpili się na boki
do tego nie trzeba wolontariuszy co 5m, wystarczy że będą w zasięgu wzroku kolegi, i tak te kilka osób które pod koniec siedziało na ławeczkach w strefie mety mogło wyjść na ostatni kilometr i zadbać o bezpieczeństwo ostatnich biegnących(w newralgicznych miejscach była ochrona, policja, straż)
barierki kosztują, więc jestem w stanie wybaczyć że ich nie ma, ale też barierka co kilka metrów i taśma między nimi również mogłyby pomóc
poza tym nie trzeba było tak robić w całym parku, ostanie półtora- kilometr były najgorsze
punkty z wodą co 5km to standard, zgadzam się
ale w przypadku upału dostawia się małe punkty z samą wodą pomiędzy nimi
nieraz spotkałam się z taką reakcją organizatora, i to często z dnia na dzień, w regulaminie jak byk stało że wodopój co 5km a na starcie mówili "dostawiliśmy Wam dodatkowe punkty, bo jest bardzo gorąco"
da się
jeśli chcesz tak bardzo bronić organizatora staraj się przy tym nie ośmieszać siebie lub jego
nic na siłę
tu nikt nie ma pretensji, dajemy sugestie
wiele zależy też od pieniędzy, a w tym roku zabrakło dużego sponsora
przy okazji dziękuję firmie Volvo że nas wspiera i dodatkowo sprezentowała taki fajny plecaczek
a co do jednej z wcześniejszych wypowiedzi- informacje o pasta party były na stronie i chyba nawet w regulaminie, kto nie czyta ten trąba, żal tylko do siebie |
otóż to, trafiłaś w samo sedno,
w Krakowie dostawili z dnia na dzień dwa razy więcej wody i barierek było dużo, bo kultura kibicowania jaka jest każdy wie
no ale "organizacyjnie silesia marathon nie odbiega od innych najważniejszych w kraju"... |
| | | | | |
| 2012-05-04, 10:22
2012-05-04, 09:54 - robert_z napisał/-a:
otóż to, trafiłaś w samo sedno,
w Krakowie dostawili z dnia na dzień dwa razy więcej wody i barierek było dużo, bo kultura kibicowania jaka jest każdy wie
no ale "organizacyjnie silesia marathon nie odbiega od innych najważniejszych w kraju"... |
Cytujesz kolejny raz jedno zdanie z wywiadu, w dodatku wyrwane z kontekstu...
"Nasz maraton, w porównaniu z innymi tego typu imprezami w Polsce, ma jeden z najskromniejszych budżetów, który zaczyna się od 300 tys. złotych. Mogę śmiało powiedzieć, że budżety dwóch największych maratonów w Poznaniu i Warszawie z pewnością przekraczają 1,5 mln. W jakości organizacji tego typu projektów różnic już nie zauważam."
Gdyby u nas był budżet na 1,5 mln zł, to na pewno barierki znalazłyby się na całej trasie, a i puntów odżywczych znalazłoby się więcej.
Tymczasem przy takim budżecie - organizacja moim zdaniem na 5-
Strzałem w dziesiątkę było zorganizowanie mety w Parku, w porównaniu z betonową pustynią pod Spodkiem po prostu super, dużo miejsca na trawie, wielu spontanicznych kibiców, których w centrum nigdy by nie było. |
| | | | | |
| 2012-05-04, 10:24
Witam,
Z rzeczy do poprawy z mojej strony to:
- rowerzyści na trasie. Mi osobiście przeszkadzali, raz czy dwa razy miałbym z tymi rowerami bliskie starcie (widziałem, jak podawali jakieś napoje znajomym/rodzinie).
- komentarze wykrzykiwane przed startem półmaratonu przez prowadzącego - powtarzał jak mantrę, że trasa jest selektywna, jest gorąco i wszyscy z maratonu są już zmęczeni - nie ma to jak dobra motywacja (można się było zdołować na starcie)
- trasa połówki (i druga część czterdziestki)- kwestia gustu, ale widoki makabryczne, slumsy, kolesie z browarem, hasła "spierdala^$cie" gdzieś w okolicach Chorzowa Starego. Tyle jest fajnych miejsc na Śląsku, a my biegamy w środku hardcoru.
- park - już opisany, nic dodać nic ująć, miałem wrażenie, że przeszkadzam w spacerze 3-cio majowym wbiegając do parku od strony AKSu.
Oczywiście jest masa dobrych stron wczorajszego biegu w upale, ale chciałem wyartykułować kilka rzeczy, które wydały mi się dziwaczne
Pozdr. |
| | | | | |
| 2012-05-04, 10:32
2012-05-04, 09:54 - robert_z napisał/-a:
otóż to, trafiłaś w samo sedno,
w Krakowie dostawili z dnia na dzień dwa razy więcej wody i barierek było dużo, bo kultura kibicowania jaka jest każdy wie
no ale "organizacyjnie silesia marathon nie odbiega od innych najważniejszych w kraju"... |
...i całe szczęście (zawodników), że "w Krakowie dostawili z dnia na dzień dwa razy więcej wody"...
Nie biegłam w tym roku ani w Katowicach ani w Krakowie ale z komentarzy, które dotychczas przeczytałam wnioskuję, że akurat jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę to Kraków wypadł znacznie gorzej :(
popraw mnie proszę jeśli się mylę. |
| | | | | |
| 2012-05-04, 10:50
Na początku, chciałbym pogratulować przede wszystkim Maratończykom!, którzy dzielnie walczyli z dystansem i z pogodą. Z nieba lał się żar, paru biegaczy potrzebowało interwencji pogotowia. Widziałem biegacza, który stracił przytomność dosłownie 300m przed metą tuż za ostatnim punktem z wodą.
Dziękuje też dzielnym kibicom, którym w tych warunkach chciało się dopingować. Super pomysł był też z tymi kurtynami wodnymi co niejednemu uratowały życie na trasie.
Na koniec dziękuje organizatorom wg mnie wszystko było dobrze zorganizowane.
Mój bieg nie moje zwycięstwo ...
do 10. kilometra biegłem zgodnie z zmodyfikowanym przez pogodę planem tak więc około 6m/km, i myślałem że tak około 17. kilometra zdołam jeszcze przyspieszyć tak żeby zmieścić się w dwóch godzinach, niestety pogoda, żar lejący się z nieba dosłownie mnie zmiażdżył, myślałem już tylko o dojściu na metę, którą widziałem już oczami wyobraźni.
Wbiegając do parku myślałem, że to już koniec mojej nierównej walki ale to było złudne, bo zostały jeszcze dwie długie agrafki na których wypatrywałem nawrotu.
Ostatni wodopój na 20kilometrze to już wiedziałem że dojdę do mety choćby nie wiem co! Zobaczyłem bramę mety tak mi się zdawało chyba nie tylko mi widząc jak inni też zrywają się finiszu, a była to brama przed metą a nie meta :)
Po finiszu do bramy sponsora VOLVO wśród kibiców zobaczyłem moją ukochaną żonę z Filipkiem. Wziąłem maluszka na ręce i pomaszerowałem na metę.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2012-05-04, 10:58
2012-05-04, 09:46 - Magda napisał/-a:
łażący po trasie ludzie to efekt złego zabezpieczenia
o jakim braku kultury mówisz?
to jest alejka, małe oznaczenia raz na kilometr o tym że jest bieg, połowa ludzi tego nie zauważy
gdy czekałam na kolegę krzyknęłam prośbę o zejście z trasy maratonu i w momencie ludzie rozstąpili się na boki
do tego nie trzeba wolontariuszy co 5m, wystarczy że będą w zasięgu wzroku kolegi, i tak te kilka osób które pod koniec siedziało na ławeczkach w strefie mety mogło wyjść na ostatni kilometr i zadbać o bezpieczeństwo ostatnich biegnących(w newralgicznych miejscach była ochrona, policja, straż)
barierki kosztują, więc jestem w stanie wybaczyć że ich nie ma, ale też barierka co kilka metrów i taśma między nimi również mogłyby pomóc
poza tym nie trzeba było tak robić w całym parku, ostanie półtora- kilometr były najgorsze
punkty z wodą co 5km to standard, zgadzam się
ale w przypadku upału dostawia się małe punkty z samą wodą pomiędzy nimi
nieraz spotkałam się z taką reakcją organizatora, i to często z dnia na dzień, w regulaminie jak byk stało że wodopój co 5km a na starcie mówili "dostawiliśmy Wam dodatkowe punkty, bo jest bardzo gorąco"
da się
jeśli chcesz tak bardzo bronić organizatora staraj się przy tym nie ośmieszać siebie lub jego
nic na siłę
tu nikt nie ma pretensji, dajemy sugestie
wiele zależy też od pieniędzy, a w tym roku zabrakło dużego sponsora
przy okazji dziękuję firmie Volvo że nas wspiera i dodatkowo sprezentowała taki fajny plecaczek
a co do jednej z wcześniejszych wypowiedzi- informacje o pasta party były na stronie i chyba nawet w regulaminie, kto nie czyta ten trąba, żal tylko do siebie |
A czym według Ciebie się ośmieszam? Tym, ze nie szukam dziury w całym, tym, że nie czepiam się na siłę? Nie bronię organizatorów za wszelką cenę, bo nie mam w tym najmniejszego interesu.
Z biegu jestem zadowolony, mimo upału i punktów z wodą "zaledwie" co 5 km zrobiłem życiówkę, bo najzwyczajniej w świecie do startu byłem przygotowany. Rozmieszczenie punktów z wodą było znane od dawna, profil trasy również, nawet pogoda zapowiadała się właśnie na taką jaka wczoraj panowała.
Co do osób przeszkadzających w parku, świadomie czy też nie, to nadal upieram się, że to bardziej ich wina niż organizatora.
A to, że Ty musiałaś jeść żurek, a organizatorzy zajadali się makaronem to co z tego? Startowałaś by się najeść i napić czy pobiegać? |
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:01
Moim zdaniem najpoważniejszym niedociągnięciem był brak punktów z wodą co 2,5 km., ale pomimo tego i tak można było bieg ukończyć. Na niektórych punktach brakowało też wody w 0,5 litrowych butelkach, które można by wziąć ze sobą. Raz musiałem przelewać wodę z 1,5 litrowej butelki do 0,5 jaką miałem ze sobą.
Innych ważniejszych mankamentów nie zauważyłem. Jeśli chodzi o pieszych, rowerzystów, wózki z dziećmi, psy, wielopokoleniowe familie i inne elementy ruchome na alejkach w parku to ich obecności chyba nie dało się uniknąć. Alternatywą byłoby chyba zamknięcie całego parku, bo biegliśmy przecież dwa razy wzdłuż i trochę wszerz...
Generalnie organizację oceniam dobrze.
Jeśli chodzi o pogodę, to ta rok temu była lepsza.
Ktoś pytał o uczestników wszystkich edycji SM. Nie chwaląc się, biegłem we wszystkich. |
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:10
Dla mnie Silezia Maraton miał tak samo dużo plusów jak i minusów, ale bardziej w pamięć niestety wchodzą negatywy więc trochę o nich. Przede wszystkim najważniejsze to punkty z wodą. Ostatnie cztery maratony biegłem w skwarze i dałem radę cały czas biec właśnie dzięki temu, że się właściwie nawadniałem co 2,5 km. Tutaj niestety na pięć kilometrów wypicie 2 czy później już 3 kubków nie wystarczyło. Po 4 kilometrze i tak organizm był już na skraju odwodnienia. W konsekwencji piłem na zapas co doprowadziło do kolki na ostatnich kilometrach bo organizm nie nadążał z przetwarzaniem. Końcówka była mordęgą na przemian bieg i trucht. A myślałem, że po pierwszym moim maratonie 2 lata temu już mi się to nigdy nie zdarzy.
Inne rzeczy (poboczne):
- super atmosfera i wrażenia na Nikiszowcu;
- dużo fajnych zagrzewających do walki kibiców;
- współczucie dla tych co w parku musieli biec slalomem. Mi się jeszcze udało (poniżej 4 godz) biec w pełnej kulturze ze strony przechodniów - większość ładnie dopingowała;
- za to na trasie zdarzali się sfrustrowani ludzie - jedna pani w rozmowie telefonicznej wykrzykiwała epitety w stronę orgów; inny pan z wózkiem z dzieckiem ostentacyjnie szedł środkiem ulicy pod prąd biegu; zwróciłem mu uwagę - były wielkie krzyki. Myślałem, że zaraz za mną pobiegnie użyć rękoczynów;
- trasa momentami rzeczywiście niefajna - fabryki, miejscowy "element" choć od nich nie słyszałem nic negatywnego w stronę biegaczy.
- trasa najtrudniejsza jaką dotąd biegłem w maratonie; |
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:15
2012-05-04, 10:32 - agnieszka_ napisał/-a:
...i całe szczęście (zawodników), że "w Krakowie dostawili z dnia na dzień dwa razy więcej wody"...
Nie biegłam w tym roku ani w Katowicach ani w Krakowie ale z komentarzy, które dotychczas przeczytałam wnioskuję, że akurat jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę to Kraków wypadł znacznie gorzej :(
popraw mnie proszę jeśli się mylę. |
biegłem i tu i tu, w Krakowie woda była zdecydowanie gęściej ( co 2,5 km) ale jeśli była, bo przynajmniej 3 wodopoje po 30 km były SUCHE
|
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:21
| | | | |
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:24
2012-05-04, 11:21 - ciutek napisał/-a:
Moja ocena biegu może nie być obiektywna, bo miłe towarzystwo sprawiło, że w zasadzie nie dostrzegałem żadnych minusów ;)
To tak krótko: było rzeczywiście dość ciepło, ale przynajmniej można było się opalić ;)
Dla mnie najtrudniejszy moment to Nikiszowiec, myślałem, że dalej nie uda się już pobiec, pięknie dziewczyny grały!
|
No właśnie kwartet był super szkoda, że tylko przez kilka sekund biegu, a może dałoby się usłyszeć panie dłużej gdzieś na jakimś koncercie? |
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:28
Jeszcze jedna uwaga, dotycząca frustratów i panów z pyfkiem z głupimi komentarzami: to się przeca zawsze może zdarzyć na każdym biegu, sam widziałem na innym biegu jak sfrustrowany kierowca machał w nerwach przed zabezpieczającym trasą policjantem. Po maratonie w innym mieście organizatorzy mówili, że jeden z biegaczy omal nie został pobity przez "kibica". |
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:29 Nie przesadzajmy
Gdyby woda była co 2,5 km to ten, kto biegnie w tempie 5min / km miałby picie co 12m30s. Nie przesadzajmy z tymi zachciankami.
A istnieją też pasy biegowe ;)
Bieg oceniam wysoko chociaż ubolewam ciągle, ze trasa promuje stereotyp Śląska jako regionu kopalń, familoków, brudnych podwórek i ogólnej nędzy i rozpaczy (szczególnie druga część). Można byłoby wytyczyć trasę przez naprawdę ładniejsze miejsca ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie miasta przystałby na to, a i cała okolica zostałaby zablokowana totalnie.
Wszystkim, którzy ukończyli gratuluję!
|
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:35
Bul minął a satysfakcja została ;) impreza zdecydowanie lepsza niż w zeszłym roku no i pani masażystka której ręce robiły cuda ;)
Do zobaczyska za rok! |
| | | | | |
| 2012-05-04, 11:38
2012-05-04, 11:29 - ania-pl napisał/-a:
Gdyby woda była co 2,5 km to ten, kto biegnie w tempie 5min / km miałby picie co 12m30s. Nie przesadzajmy z tymi zachciankami.
A istnieją też pasy biegowe ;)
Bieg oceniam wysoko chociaż ubolewam ciągle, ze trasa promuje stereotyp Śląska jako regionu kopalń, familoków, brudnych podwórek i ogólnej nędzy i rozpaczy (szczególnie druga część). Można byłoby wytyczyć trasę przez naprawdę ładniejsze miejsca ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie miasta przystałby na to, a i cała okolica zostałaby zablokowana totalnie.
Wszystkim, którzy ukończyli gratuluję!
|
No i to właśnie byłoby optymalne rozwiązanie z piciem "małymi łyczkami" w tych warunkach pogodowych. Normalnie w czasie treningu pije się co 15-20 min. na krótszych dystansach. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-05-04, 12:42
Macie żal do panów z piwkiem, bo Was nie poczęstowali :P Jedźcie do Krakowa, tam na Nowej Hucie panowie częstowali co mieli (nawet wodą), bardzo przyjemny moment, wspaniale to wspominam. Jak biegliśmy obok jednego baru (ok 10-11) to też kapitalnie chłopaki zapraszali na piwo ;) Co by nie mówic-niekwestionowanym liderem są Siemianowice Śląskie-od wbiegnięcia dzieciaki, punkt z wodą, z górki, przebiegnięcie przez rynek, informacje od spikera, super doping-a wcale nie biegłem w tych szybkich grupach, niektórzy po przebiegnięciu 4:00-4:30 już się zbierają a tutaj kibice cały czas dopingowali (5:36 miałem). Kawałek dalej znowu dzieciaki. Super sprawa, uwielbiam Siemianowice :) |
| | | | | |
| 2012-05-04, 13:06
| | | | | |
| 2012-05-04, 13:15
2012-05-03, 23:07 - arturokuro napisał/-a:
start w maratonie bez dłuższych wybiegań w okresie przygotowawczym to duuuuuuży błąd o czym przekonałem się dzisiaj.
do 28km szło jak z nut na fajny rekord życiowy,ale niestety kolana odmówiły posłuszeństwa.
Obiecywałem sobie że nigdy na zawodach nie będe maszerował ale cóż zawsze jest ten pierwszy raz .Alternatywa zejść z trasy czy maszerować 14 km? Oczywiście zawziętość i upór wzięły górę i jakoś doczłapałem w miłym towarzystwie do mety.
Pozdrowienia dla wszystkich którzy ukończyli zawody w tych ciężkich warunkach
P.S.
taki spacer na ostatnich kilometrach ma też swoje plusy np. można sobie pogadać z miłymi biegaczami , popodziwiać okolicę i bez spinania gościć się na punktach odżywczych gdzie napitku i szamania pod dostatek. |
Ja po godzinie miałem na liczniku równe 11 km, po drugiej 22 (tak mniej więcej planowałem). Gdzieś po 24 km odezwało się lewe kolano. Podreptywałem, podbiegiwałem, w końcu powiedziałem sobie, że nie warto za wszelką cenę biec i powtórzyć ubiegłorocznej kilkutygodniowej przerwy w bieganiu. I tak gdzieś od 25-26 km szedłem. Najpierw dość szybko i liczyłem nawet,że dojdę w okolicach 4:30. Niestety przeliczyłem się ;)
Bardzo możliwe, że to z braku dłuższych wybiegań, bo takimi nie są chyba dwa półmaratony. Wczoraj nabrałem dużo pokory i postanowiłem do następnego maratonu naprawdę solidnie się przygotować.
Na szczęście dzisiaj czuję się dobrze i raczej nie będę przez najbliższe dni kuśtykał. Choć to przecież bardzo dużo, to i tak czuję niedosyt. |
|
|
|
| |