|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-09-29, 12:44
2008-09-29, 07:25 - kluseczka napisał/-a:
Szukałam przd startem moich debiutantów, ale nie mogłam ich odnaleźć w tym tłumie.
Nie wiem, jak ale spotkałam kolor70 i uściskałam się z Tusikiem.
Co za ironia, przywitałam się z chłopakami z dalekiej Polski a swojaków nie mogłam namierzyć.
Tusik gdybyś się nie odezwał z góralska, to nie wiem czy bym podeszła, cieszę się, że mieliśmy okazję się uściskać, to dało mi dużo odwagi przed startem.
pozdrawiam |
Kluseczko! - było mi - a teraz jeszcze bardziej - miło! - z tego powodu! :-) :-* |
| | | | | |
| 2008-09-29, 12:54
Piekny maraton swietnie zorganizowany pogoda i trasa dobra a pogoda idealna .Pozdrawiam wszystkich biegaczy a szczególnie tych co startowali w I maratonie Pokoju 1979r.
Specjalne pozdrowienia dla Basi Gawendy z Kielc i babci i wnuczki Turosz z Lezajska brawa Etzel Jerzy z Poznania . |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-29, 13:32
Piękny maraton i piękne wspomnienia :) Gratuluję wszystkim ukończenia , a debiutantom w szcególności :) Sobie gratuluję nowj życiówki:), mimo że miało być lepiej , Gulunkowi debiutantowi szczególnie serdecznie , do zobaczenia z niektórymi już za dwa tygodnie w Poznaniu :) |
| | | | | |
| 2008-09-29, 13:39
2008-09-29, 11:16 - zNieba napisał/-a:
Tusik - Jak Ci poszło ?? |
Dzięki, że pytasz... :-)
A więc, przede wszystkim, chcę podziękować Januszowi i Michałowi za prowadzenie grupy 3:45 - wielkie dzięki! - co prawda wytrzymałem z nimi tylko połóweczkę maratonu, ale było mi naprawdę miło biec w tak fajnej i licznej grupie!
Wybaczcie, że nie byłem za bardzo rozmowny, ale chciałem zrobić życiówkę i z lekka stresowałem się... :-)))
Dzień wcześniej biegłem drugi raz w życiu na dystansie 5 km (ostatnio na Cracovia Interrun) - zrobiłem mój czas na "Ekidenie" 0:21.30 - poprawiając "życiówkę" o 2 minuty... dlatego myślę, że zapłaciłem za nią na drugi dzień na maratonie. Do 20 km wszystko było w porządku - czułem cały czas "speeda" i biegłem z przodu grupy - trzymałem się blisko Janusza, bo jesteśmy kolegami i chwilkę pogadaliśmy.
Wtem - uderzyłem w tak wielką "ścianę", że do półmetka maratonu jeszcze biegłem, a na 22 km widziałem z dala już Wasze plecy... musiałem stanąć i przez kilkanaście "klocków" szedłem... mijały mnie grupy 4:00, 4:15, 4:30 - wszyscy wspaniali i radośni... myślałem, że do mety już będę iść i nie złamię nawet 5 godzin... jednak pod koniec ściana upadła... po drodze jeszcze zobaczył mnie Szpaqu (Sebastian) i dodawał mi otuchy - za co mu dziekuję! - próbowałem z nim biec przez parę km i przez chwilę ta "sztuka" mi się udawała... ;-))) dopiero 5 km przed metą puściło mnie... dostałem znowu wigoru i radości biegania! ;-D przebiegłem te 5 km chyba w niewiele gorszym czasie niż na "Ekidenie" dzień wcześniej! :-DDD finiszując sprintem maraton :-) ...i znowu z "przebojami"!... :-PPP Ostatecznie mój czas to 4:38:21. Co prawda ostatnio we Wrocławiu było lepiej o prawie 25 minut - ale przecież za 2 tygodnie następny maraton w Poznaniu... :-P i trzeba jakoś uszykować zdrowie. ;-DDD
Dziękuję Wam wszystkim, którzy dopingowaliście mnie na trasie!!! - brawa kibicom (szczególnie Piotrkowi z Jerzykiem, Jasiem i Kubusiem oraz Małgosi z klubu "Zadyszka" z Oświęcimia, no i naszemu Adminowi...) oraz zespołom muzycznym, tenecznym, chórowi, wychowawcom z dziećmi i wszystkim służbom, a także tym, którzy startowali pierwszy raz! - brawa za Wasze życiówki! - brawa za Waszą walkę do końca!... :-)
Cieszę się, zarówno z Ekidena, jak i z całego wyjazdu do Warszawy - dziękuję Lidce za transport i Treborusowi za miłe towarzystwo podczas podróży i Wam wszystkim za miłe integracyjne spotkanie na Kebabie i w "Babalu"... :-DDD oraz na noclegu i w ogóle na MARATONIE... /cool!.../ Dzięki za telefoniczne pozdrowienia od Marysieńki, Mirka Dyka i Golona. Cieszę się, że wreszcie poznałem Kluseczkę, Bziuma, Zulusa, Kufla, Erifa, Wojtka z Rzeszowa i... parę innych osób, których imion już nie pamiętam! - mam nadzieję, że następnym razem zapamiętam... ;-) Miło było Was poznać i spotkać! Fajnie było znowu zobaczyć się z Teamowiczami - z Benkiem, z Tarzim, Rebrandtem25 i z innymi... na czele z piszącym na RGO!
Cieszę się, że zobaczyłem się pierwszy raz od 10 lat - ze Stanisławem Mrozem - z którym widywałem się kiedyś na biegach i przyjaźniłem (niestety miałem 8 lat przerwy od biegania) - który ma koncie wszystkie Maratony Warszawskie (17 ludzi mogłoby się tym pochwalić) i którego był to 98 maraton - za rok w Warszawie planuje swój 100-ny maraton!
No cóż... czas wracać do rzeczywistości... ;-) Zaliczyłem następne 2 biegi, a co najważniejsze - maraton i bieg maratoński w sztafecie, które wyzwoliły we mnie walkę i potężne zmęczenie - A ZATEM - jestem zadowolony! :-) Organizacja może nie celująca, ale bardzo dobra. |
| | | | | |
| 2008-09-29, 13:55 Tusik - to nieźle.... !! Gratulacje
Ja swoją ścianę spotkałem na 30 km ...... i ostatnie 12 km to już by la męka ..... ale i tak jestem zadowolony - wpadłem na metę 2 minuty przed tobą ..... musiliśmy być na lini mety w tym samy czasie .... smiesznie :)
Wielkie gratulacje !! |
| | | | | |
| 2008-09-29, 14:00
2008-09-29, 13:55 - zNieba napisał/-a:
Ja swoją ścianę spotkałem na 30 km ...... i ostatnie 12 km to już by la męka ..... ale i tak jestem zadowolony - wpadłem na metę 2 minuty przed tobą ..... musiliśmy być na lini mety w tym samy czasie .... smiesznie :)
Wielkie gratulacje !! |
to super! - również gratulacje! :-) pewnie mnie wyprzedziłeś jakieś 7 km przed metą - gdy jeszcze wlokłem się do mety... ;-) |
| | | | | |
| 2008-09-29, 15:48
Trasa piękna, a w szczególności pierwsze 15 km, pogoda na medal, brakowało mi tylko ciepłej herbatki na mecie i trochę więcej makaronu na pasta party. (3:29:56) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-29, 16:00
2008-09-29, 13:32 - sopel napisał/-a:
Piękny maraton i piękne wspomnienia :) Gratuluję wszystkim ukończenia , a debiutantom w szcególności :) Sobie gratuluję nowj życiówki:), mimo że miało być lepiej , Gulunkowi debiutantowi szczególnie serdecznie , do zobaczenia z niektórymi już za dwa tygodnie w Poznaniu :) |
Teraz wiem Sopelku dlaczego nie biegałeś we Wrocku ! serdecznie gratuluję Ci nowej życiówy.A dla wszystkich jeszcze mała ciekawostka,zobaczcie międzyczasy ludzi którzy "byli " na mecie odpowiednio na 2425 i 2426 miejscu ciekawe prawda? , bardzo ciekawe ? Pozdrawiam wszystkich uczciwych Maratończyków i wszystkim gratuluję ukończenia biegu. |
| | | | | |
| 2008-09-29, 16:22
2008-09-29, 16:00 - andrzejhaz napisał/-a:
Teraz wiem Sopelku dlaczego nie biegałeś we Wrocku ! serdecznie gratuluję Ci nowej życiówy.A dla wszystkich jeszcze mała ciekawostka,zobaczcie międzyczasy ludzi którzy "byli " na mecie odpowiednio na 2425 i 2426 miejscu ciekawe prawda? , bardzo ciekawe ? Pozdrawiam wszystkich uczciwych Maratończyków i wszystkim gratuluję ukończenia biegu. |
te dwa numery, które podajesz to córka ze swoim ojcem (którego bodajże był to 97 lub 98 maraton), jest on z kategotii "M70+" - zapewniam, że biegli oni samodzielnie, córka biegła cały czas przy nim, bo on ma już problemy ze słuchem i ogólnie trudno mu się biegło... Widziałem ich i jestem pełen podziwu. |
| | | | | |
| 2008-09-29, 16:28
2008-09-29, 16:00 - andrzejhaz napisał/-a:
Teraz wiem Sopelku dlaczego nie biegałeś we Wrocku ! serdecznie gratuluję Ci nowej życiówy.A dla wszystkich jeszcze mała ciekawostka,zobaczcie międzyczasy ludzi którzy "byli " na mecie odpowiednio na 2425 i 2426 miejscu ciekawe prawda? , bardzo ciekawe ? Pozdrawiam wszystkich uczciwych Maratończyków i wszystkim gratuluję ukończenia biegu. |
rozumiem dwuznaczność Twojego pozdrowienia, ale w tym wypadku chyba brak Ci wiedzy.Numeru 2425 chyba nie trzeba przedstawiać w polskich biegach postać na tyle barwna, że zapamiętać jest nie trudno. Osoba z numerem 2426 była opiekunem Pana Janka. Oboje wystartowali dużo wcześniej, aby Pan Janek nie został zabrany z trasy o godz. 15-tej przez autobus z napisem "koniec maratonu". Te zapisy elektroniczne czasów są więc problemem organizatorów, lub komunikacji organizatorów z firmą, która obsługiwała pomiar czasu na maratonie i nie ma to nic wspólnego z uczciwością obydwojga biegaczy. Pozdrowienia więc się należą także Panu Jankowi Niedżwieckiemu i jego opiekunce, co czynię za wszystkich biegaczy. |
| | | | | |
| 2008-09-29, 18:09
2008-09-29, 16:22 - Tusik napisał/-a:
te dwa numery, które podajesz to córka ze swoim ojcem (którego bodajże był to 97 lub 98 maraton), jest on z kategotii "M70+" - zapewniam, że biegli oni samodzielnie, córka biegła cały czas przy nim, bo on ma już problemy ze słuchem i ogólnie trudno mu się biegło... Widziałem ich i jestem pełen podziwu. |
LINK: http://JAN NIEDŻWIECKI - UŁAN | Inormacja dla mniej zorientowanych !!! Te Osoby to Nasz Przyjaciel Wielokrotny uczestnik Maratonów Pokoju i nie tylko . Słynne Jasiowe /Mam nadzieję że się nie obrazi/- FIKOŁKI - czyli salta - zarówno przed jak i po biegach znane były i są pamiętane nie tylko w Polsce,i wykonywał je po biegach jeszcze kilka lat temu.
W tym roku z uwagi na limit czasowy organizatorzy pozwolili Panu Jankowi na start 1,5 godz. wcześniej a towarzyszyli Mu na trasie Elżbieta Hirszler -/Niektórzy mówią że podobno Narzeczona- ale to najlepiej zapytać Zainteresowanych/, a także Jacek Domański.
Tak że do uzyskanego przez Nich czasu trzeba dodać jeszcze 90 minut, co nie zmienia faktu że należą się Jasiowi, także Wszystkim pozostałym Którzy bieg ukończyli ,Organizatorom, a w szczególności Pomysłodawcom tego Maratonu duże Słowa Uznania - St. ORLICKI -RUDZE - MAŁOLOLSKA |
| | | | | |
| 2008-09-29, 18:40
2008-09-28, 11:51 - Tom napisał/-a:
2 miejsce - Tadelech Birra - 2:35:20
3 miejsce - Etaferahu Tarekegne - 2:36:21 |
Tomek...a gdzie drużyna maratonypolskie,której zawsze kibicuję..mam mieszane uczucia: to trochę jak w wojsku podejście 5,wykonanie 2,zakończenie 5 a więc średnia 3. Mam wrażenie że zapomniano, że w maratonie najważniejsi są maratończycy...wracając pociągiem...wymieniałem wrażenia z uczestnikami którzy przebiegli więcej niż ja maratonów i mają więcej lat niz ja,nie mają komputerów,maili...uważali że to był maraton dla biznesów,aby jak najwięcej sprzedać, wkurzeni byli że wracają przepoceni po biegu, bez ciepłej herbaty/choć nie którzy woleliby piwo/...dla mnie największe wrażenie to tunel i narastająca kakofonia zbliżającego się do wylotu tajemniczego śpiewu..
|
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-29, 18:42 Zdjęcia z biegu
Na maratonie w Warszawie biegłem w przebraniu mumii z mieczem w plecach, niestety nie mam za wiele zdjęć z trasy na pamiątkę. Byłbym bardzo wdzięczny gdyby ktoś posiadający zdjęcie "czubka w bandażach" z numerem startowym 2069 podesłał fotkę, lub fotki na maila:
marcin_horbacz@op.pl
Pozdrawiam wszystkich, z którymi dzieliłem trudy ostatnich (najcięższych) kilometrów!!! |
| | | | | |
| 2008-09-29, 18:58
2008-09-29, 18:42 - marcin757 napisał/-a:
Na maratonie w Warszawie biegłem w przebraniu mumii z mieczem w plecach, niestety nie mam za wiele zdjęć z trasy na pamiątkę. Byłbym bardzo wdzięczny gdyby ktoś posiadający zdjęcie "czubka w bandażach" z numerem startowym 2069 podesłał fotkę, lub fotki na maila:
marcin_horbacz@op.pl
Pozdrawiam wszystkich, z którymi dzieliłem trudy ostatnich (najcięższych) kilometrów!!! |
wyglądałeś super! :-D
- także fajny był jeden biegacz przebrany... za rybę! - wiecie kto to? :-) |
| | | | | |
| 2008-09-29, 19:02
2008-09-29, 18:42 - marcin757 napisał/-a:
Na maratonie w Warszawie biegłem w przebraniu mumii z mieczem w plecach, niestety nie mam za wiele zdjęć z trasy na pamiątkę. Byłbym bardzo wdzięczny gdyby ktoś posiadający zdjęcie "czubka w bandażach" z numerem startowym 2069 podesłał fotkę, lub fotki na maila:
marcin_horbacz@op.pl
Pozdrawiam wszystkich, z którymi dzieliłem trudy ostatnich (najcięższych) kilometrów!!! |
rzeczywiście, przed Mostem Poniatowskiego wyglądałeś już na naturalnie "zmasakrowanego". Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2008-09-29, 19:16 debiutant
Debiutowałem w maratonie i jestem bardzo szczęśliwy. Tak jak planowałem "PRZEBIEGŁEM" maraton (nie szedłem ani metra) i to jest dla mnie wielki sukces. Zrobiłem sobie w ten sposób pamiątkowy prezent na 42 urodziny. Na trasie było super - nie można było się nudzić, a to piękna orkiestra dęta (żeńska), kapele podwórkowe, zespoły rokowe, dzieci ze szkół, i w tunelu chór acapella. Jestem szczęśliwym debiutantem. Choć jestem trochę "zły" (zazdroszczę Im) na Waldka i Artura ze Szczytna, z którymi biegłem do 32km a Oni dołożyli mi na mecie 9min ale to przecież moja wina, że z nimi nie wytrzymałem. Gratulacje chłopaki, Waldek też debiutował a Artur biegł 25 swój maraton. Pozdrawiam znajomych z trasy. (4:32,19) |
| | | | | |
| 2008-09-29, 19:20
2008-09-29, 19:16 - karolbiegacz napisał/-a:
Debiutowałem w maratonie i jestem bardzo szczęśliwy. Tak jak planowałem "PRZEBIEGŁEM" maraton (nie szedłem ani metra) i to jest dla mnie wielki sukces. Zrobiłem sobie w ten sposób pamiątkowy prezent na 42 urodziny. Na trasie było super - nie można było się nudzić, a to piękna orkiestra dęta (żeńska), kapele podwórkowe, zespoły rokowe, dzieci ze szkół, i w tunelu chór acapella. Jestem szczęśliwym debiutantem. Choć jestem trochę "zły" (zazdroszczę Im) na Waldka i Artura ze Szczytna, z którymi biegłem do 32km a Oni dołożyli mi na mecie 9min ale to przecież moja wina, że z nimi nie wytrzymałem. Gratulacje chłopaki, Waldek też debiutował a Artur biegł 25 swój maraton. Pozdrawiam znajomych z trasy. (4:32,19) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-09-29, 19:32
2008-09-29, 19:16 - karolbiegacz napisał/-a:
Debiutowałem w maratonie i jestem bardzo szczęśliwy. Tak jak planowałem "PRZEBIEGŁEM" maraton (nie szedłem ani metra) i to jest dla mnie wielki sukces. Zrobiłem sobie w ten sposób pamiątkowy prezent na 42 urodziny. Na trasie było super - nie można było się nudzić, a to piękna orkiestra dęta (żeńska), kapele podwórkowe, zespoły rokowe, dzieci ze szkół, i w tunelu chór acapella. Jestem szczęśliwym debiutantem. Choć jestem trochę "zły" (zazdroszczę Im) na Waldka i Artura ze Szczytna, z którymi biegłem do 32km a Oni dołożyli mi na mecie 9min ale to przecież moja wina, że z nimi nie wytrzymałem. Gratulacje chłopaki, Waldek też debiutował a Artur biegł 25 swój maraton. Pozdrawiam znajomych z trasy. (4:32,19) |
Wielkie gratulcje kolego!
Również w tym roku przebiegłem swój pierwszy w życiu maraton (Toruński)... niesamowite wspomnienia i choć na ostatnich kilometrach było ciężko zaraz po przekroczeniu linii mety wiedziałem, że nie będzie to moja jedyna przygoda z maratonem. I nie była. Dlatego nie bądź zły na chłopaków, że cię zostawili... następnym razem im dokopiesz :). Ostrzegam bieganie uzależnia :)
Mi w wawie udało się pierwszy raz w życiu (w trzecim starcie) złamać "barierę" 4 godzin (3.54.22 netto). Teraz czas na kolejne wyzwania:)
Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2008-09-29, 19:44 Miłe spotkanie
2008-09-29, 19:20 - Tusik napisał/-a:
Marek - gratulacje! |
Dzięki Mateusz.
Miło było Cię poznać przed startem. Później przed metą byłem mocno zaskoczony, że Cię wyprzedzam. Jesteś napewno charakterystyczną postacią wsród biegaczy i bije z Ciebie energia udzielająca się wielu innym. Pozdrawiam i może do zobaczenia kiedyś. Nie wiem czy odważę się jeszcze kiedyś biec maraton. Narazie mam dosyć - 5km przed metą powtarzałem sobie, że to pierwszy i ostatni raz. |
| | | | | |
| 2008-09-29, 19:49 Pozdrowienia dla Mariusza
Ja biegłem pierwszy maraton a Mariusz ostatni.
Mam nadzieję, że kiedyś zmienimy zdanie i obaj będziemy stawać na starcie MARATONU. |
|
|
|
| |