|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-06-30, 09:01
2011-06-29, 21:16 - szlaku13 napisał/-a:
A powymiatać z Piotrkiem H. & Marcinem Ś. będzie można między innymi podczas Sztafety Doldy w Pasterce / Góry Stołowe - 1.10.2011...
Bardzo fajna impreza i mam nadzieję że jej druga edycja przyciągnie znacznie więcej zespołów 3-osobowych, które będą miały okazję spróbować rozłożyć na łopatkach "Super Team z Rzeźnika"... Spróbować może każdy... ;))) A na pewno będzie można zobaczyć jak oni śmigają, na żywo, bez filmików... ;)
Chyba się nie mylę z powyższym, Marcinie? ;)
Co do hałasu w kwestii "nieszczęsnego" rekordu... Gdyby sami sobie polecieli na skróty to zrozumiałbym i sam pewnie upierałbym się nad dyskwalifikacją, ale wszędzie czytam zapiski (na stronie oficjalnej "Rzeźnika" włącznie) o tym, że to "człowiek organizatora" błędnie pokierował chłopaków... I chyba wszystko jasne, tym bardziej że poprzedni rezultat był o wiele gorszy, o tyle, że w tym czasie Oni mogliby zrobić spokojnie i z "dyszkę"... Amen! ;) |
LINK: http://www.maratonygorskie.pl | zapraszam do Pasterki o każdej porze roku...
W tym roku już miejsca na maraton gór Stołowych już sie wyczerpały...dlatego musicie być tam za rok... w tym roku jeszcze bedzie:
-26-28 sierpnia Multisport Chelllange
-ok 24 wrzesnia bedzie przegląd filmów górskich w Lądku Zdrój, przy okazji bedze bieg, nie daleko z Pasterki.
-1 października Sztafeta Górska
2012
a ulotka z imprezami na przyszły rok już jest gotowa...
wiec jak tylko ją dostaniecie rezerwujcie sobie czas. |
| | | | | |
| 2011-06-30, 09:05
2011-06-30, 08:51 - kertel napisał/-a:
Marcin, czy jesteś amatorem, czy nie jesteś , to naprawdę nie ma znaczenia.
Ty jesteś po prostu NIESAMOWITY i już.
Mam wielki szacunek do Ciebie i tego co robisz podczas wszelakich imprez biegowych.
Nie znam Cię dobrze , ot, zamienimy czasem parę słów przed i po biegu, ale już nawet taki drobiazg, że znajdziesz czas aby pogadać z jakimś tam robaczkiem-mierniaczkiem biegowym świadczy,że jesteś...normalny :))( a wierz mi ,że z tą normalnością wśród czołówki biegowej wcale tak słodko nie jest)
Chylę czoła przed tym co zrobiliście podczas tegorocznego Rzeźnika.
Tym bardziej doceniam ten kosmiczny wynik ,że sam pokonałem trasę z Komańczy do Ustrzyk.
Co do Waszego wyniku ( sorry, że znów na ten temat), to uważam, że nie powinien być to OFICJALNY REKORD, ponieważ nie pokonaliście jednak wyznaczonej oficjalnej trasy.
I to tylko tyle, o co do tego kto był najlepszy nie ma chyba ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI.
|
W pełni podpisuje się pod tymi słowami i już nic więcej na ten temat nie piszę, bo widzę , że nie obrażajac nikogo, niektórzy kierują się bardziej sercem niż rozumem.
A, tym sposobem organizatorzy powinni przyznać zwyciestwo Annie Rogowskiej bo przecież to nie jej wina , że tyczka pękła.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-30, 09:20
Zamieścilismy wyniki w portalu. |
| | | | | |
| 2011-06-30, 15:08
Biegam dopiero drugi rok. Zaczęłam od biegów po asfalcie w fajnym towarzystwie i wciągnęło mnie jak narkotyk. Ale jak pogodzić treking, który uprawiam od wielu lat z bieganiem oraz miłością do gór? Postanowiłam spróbować biegać po górach:) W Bieszczady jeździmy od 20 lat, trasy Rzeźnika jesli nie ja, to mój mąż zna na pamięć. No i witaj, przygodo, zapisaliśmy się na rzeźnika. Przygotowanie takie sobie- trochę na Górze Św. Anny no i treningowo pobiegliśmy Weekend z Sokołem w Zakopanem. Stres przed rzeźnikiem niesamowity, na domiar złego zaliczyłam upadek przy Duszatyńskich . Ale udało się i z moim spuchniętym kolanem ukończyliśmy rzeźnika z czasem jak na debiut bardzo fajnym. Za rok powtórka, nie wyobrażam już sobie, że by odpuścić. Dzięki wszystkim, za super towarzystwo i niezapomniane wspomnienia , a Marcinowi gratuluję zarówno wygranej w biegu Marduły jak i w biegu Rzeźnika. Żałuję,że nie zapisałam się w porę na maraton Gór Stołoych, ale przyjadę pokibicować:) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 16:00
2011-06-30, 15:08 - natalia0101 napisał/-a:
Biegam dopiero drugi rok. Zaczęłam od biegów po asfalcie w fajnym towarzystwie i wciągnęło mnie jak narkotyk. Ale jak pogodzić treking, który uprawiam od wielu lat z bieganiem oraz miłością do gór? Postanowiłam spróbować biegać po górach:) W Bieszczady jeździmy od 20 lat, trasy Rzeźnika jesli nie ja, to mój mąż zna na pamięć. No i witaj, przygodo, zapisaliśmy się na rzeźnika. Przygotowanie takie sobie- trochę na Górze Św. Anny no i treningowo pobiegliśmy Weekend z Sokołem w Zakopanem. Stres przed rzeźnikiem niesamowity, na domiar złego zaliczyłam upadek przy Duszatyńskich . Ale udało się i z moim spuchniętym kolanem ukończyliśmy rzeźnika z czasem jak na debiut bardzo fajnym. Za rok powtórka, nie wyobrażam już sobie, że by odpuścić. Dzięki wszystkim, za super towarzystwo i niezapomniane wspomnienia , a Marcinowi gratuluję zarówno wygranej w biegu Marduły jak i w biegu Rzeźnika. Żałuję,że nie zapisałam się w porę na maraton Gór Stołoych, ale przyjadę pokibicować:) |
Natalia jesteś super!! Jarek, oczywiście też:) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 17:43
2011-06-30, 08:51 - kertel napisał/-a:
Marcin, czy jesteś amatorem, czy nie jesteś , to naprawdę nie ma znaczenia.
Ty jesteś po prostu NIESAMOWITY i już.
Mam wielki szacunek do Ciebie i tego co robisz podczas wszelakich imprez biegowych.
Nie znam Cię dobrze , ot, zamienimy czasem parę słów przed i po biegu, ale już nawet taki drobiazg, że znajdziesz czas aby pogadać z jakimś tam robaczkiem-mierniaczkiem biegowym świadczy,że jesteś...normalny :))( a wierz mi ,że z tą normalnością wśród czołówki biegowej wcale tak słodko nie jest)
Chylę czoła przed tym co zrobiliście podczas tegorocznego Rzeźnika.
Tym bardziej doceniam ten kosmiczny wynik ,że sam pokonałem trasę z Komańczy do Ustrzyk.
Co do Waszego wyniku ( sorry, że znów na ten temat), to uważam, że nie powinien być to OFICJALNY REKORD, ponieważ nie pokonaliście jednak wyznaczonej oficjalnej trasy.
I to tylko tyle, o co do tego kto był najlepszy nie ma chyba ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI.
|
Ty Radziu też jesteś niesamowity... Robaczku ;)
Powiedz mi co zrobić z kolankami aby tak hulały, bo jesteśmy w podobnej kategorii wagowej, a tych Twoich kopyt to Tobie zazdroszczę... ;) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 17:45
2011-06-30, 09:05 - Damek napisał/-a:
W pełni podpisuje się pod tymi słowami i już nic więcej na ten temat nie piszę, bo widzę , że nie obrażajac nikogo, niektórzy kierują się bardziej sercem niż rozumem.
A, tym sposobem organizatorzy powinni przyznać zwyciestwo Annie Rogowskiej bo przecież to nie jej wina , że tyczka pękła.
|
"Rozum, nie panikuj...!" ;))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-30, 17:47
2011-06-30, 16:00 - shadoke napisał/-a:
Natalia jesteś super!! Jarek, oczywiście też:) |
Natalia...? O tak! Jarek...? Hm... zdecydowanie mniej... ;P
Pozdrawiam i jeszcze raz gratki... |
| | | | | |
| 2011-06-30, 19:21 Porzeźnickie co nieco
Wreszcie i ja zjechałem z górskich szlaków, co prawda niechętnie, ale przecież w końcu trzeba zejść głową niżej chmur, i wrócić do płaskiej rzeczywistości... A ten czas niedawno miniony, był czasem zaczarowanym, dlatego tak trudno uwolnić się spod jego magii, bowiem nie znam innego stanu świadomości, a właściwie euforii porównywalnej z tą odczuwaną po ukończeniu Biegu Rzeźnika. Czuję się jak ktoś wyjątkowy, a jednocześnie taki sam, jak wszyscy inni biegacze zmagający się z nieposkromionym pięknem bieszczadzkich przestrzeni, i właśnie ta emocjonalna więź jest wartością bezcenną, gdyż takie przyjaźnie zawiązują się tylko w Bieszczadach, bo tylko tutaj, i tylko na Biegu Rzeźnika można spotkać tych wszystkich wspaniałych ludzi, z którymi przeżyłem największą przygodę swojego życia. Pragnę więc z tego miejsca podziękować wszystkim, którzy w mniejszym lub większym stopniu przyczynili się do zorganizowania tej chyba już kultowej imprezy, a także pogratulować zwycięzcom, jak również pokłonić się rozbitkom, którym z różnych przyczyn nie udało się dotrzeć do mety... i do zobaczenia za rok w Cisnej! :-) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 19:27
2011-06-30, 17:43 - szlaku13 napisał/-a:
Ty Radziu też jesteś niesamowity... Robaczku ;)
Powiedz mi co zrobić z kolankami aby tak hulały, bo jesteśmy w podobnej kategorii wagowej, a tych Twoich kopyt to Tobie zazdroszczę... ;) |
Kolanka bolały, a jakże, ale w końcu nie spotkaliśmy się tam dla przyjemności:))
Robiłem trochę ćwiczeń wzmacniających więzadła kolanowe, ale tak za dużo to nie :))
Podczas biegu były takie momenty,że kolanka znajdowały się co rusz w innym miejscu:)))
Na szczęście wytrzymały |
| | | | | |
| 2011-06-30, 20:49
2011-06-30, 19:21 - Jasiek napisał/-a:
Wreszcie i ja zjechałem z górskich szlaków, co prawda niechętnie, ale przecież w końcu trzeba zejść głową niżej chmur, i wrócić do płaskiej rzeczywistości... A ten czas niedawno miniony, był czasem zaczarowanym, dlatego tak trudno uwolnić się spod jego magii, bowiem nie znam innego stanu świadomości, a właściwie euforii porównywalnej z tą odczuwaną po ukończeniu Biegu Rzeźnika. Czuję się jak ktoś wyjątkowy, a jednocześnie taki sam, jak wszyscy inni biegacze zmagający się z nieposkromionym pięknem bieszczadzkich przestrzeni, i właśnie ta emocjonalna więź jest wartością bezcenną, gdyż takie przyjaźnie zawiązują się tylko w Bieszczadach, bo tylko tutaj, i tylko na Biegu Rzeźnika można spotkać tych wszystkich wspaniałych ludzi, z którymi przeżyłem największą przygodę swojego życia. Pragnę więc z tego miejsca podziękować wszystkim, którzy w mniejszym lub większym stopniu przyczynili się do zorganizowania tej chyba już kultowej imprezy, a także pogratulować zwycięzcom, jak również pokłonić się rozbitkom, którym z różnych przyczyn nie udało się dotrzeć do mety... i do zobaczenia za rok w Cisnej! :-) |
a ja przede wszystkim dziękuję organizatorom...i Tobie Jasiu mój "Rzeznicki bracie"...że znosiłeś mnie na całej trasie :)..i te moje zapewnienia że .."...a tak to jeszcze dwa małe podbiegi i pózniej z górki"hehehe:)..ale udało sie:)Czyż bys Ty myślał o HC na następny rok..?:) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 20:53
2011-06-30, 19:27 - kertel napisał/-a:
Kolanka bolały, a jakże, ale w końcu nie spotkaliśmy się tam dla przyjemności:))
Robiłem trochę ćwiczeń wzmacniających więzadła kolanowe, ale tak za dużo to nie :))
Podczas biegu były takie momenty,że kolanka znajdowały się co rusz w innym miejscu:)))
Na szczęście wytrzymały |
Radek bo trzeba było przed biegiem zrobic rozgrzewkę razem z Jaśkiem !!! ,-)
Zastanawiam się tylko...skoro Jasiek rozgrzewał się 50 minut przed Rzeźnikiem (a wiadomo , że im krótszy bieg tym dłuższa rozgrzewka) to ile on rozgrzewa sie przed dyszką ? Chyba zaczyna już dzień wcześniej ? -))))
Jasiek ja się z Ciebie nie śmieję - ja podziwiam.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:07
2011-06-30, 20:53 - Damek napisał/-a:
Radek bo trzeba było przed biegiem zrobic rozgrzewkę razem z Jaśkiem !!! ,-)
Zastanawiam się tylko...skoro Jasiek rozgrzewał się 50 minut przed Rzeźnikiem (a wiadomo , że im krótszy bieg tym dłuższa rozgrzewka) to ile on rozgrzewa sie przed dyszką ? Chyba zaczyna już dzień wcześniej ? -))))
Jasiek ja się z Ciebie nie śmieję - ja podziwiam.
|
To nie była Damku rozgrzewka, tylko rozpaczliwy sposób zapanowania nad buzującą adrenaliną!... W przyszłym roku trzeba będzie zabrać na start karty do skata, to nam ta godzinka prędzej zleci i nie będziemy tacy narowiści ;) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:07
Wiesz, Damek,myślę, że Jasiek zaliczył hurtem rozgrzewkę do wszystkich biegów tygodniowych. Po rzeźniku biegaliśmy z Jaśkiem po Tatrach, gdzie wcale się nie rozgrzewał (nie licząc wspólnie wypitego grzanego piwa), a pojutrze spodziewamy się go na Biegu Opolskim. Może taka jednorazowa dłuuuuuuga rozgrzewka daje lepszy efekt?:) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:18
2011-06-30, 20:49 - Indian84 napisał/-a:
a ja przede wszystkim dziękuję organizatorom...i Tobie Jasiu mój "Rzeznicki bracie"...że znosiłeś mnie na całej trasie :)..i te moje zapewnienia że .."...a tak to jeszcze dwa małe podbiegi i pózniej z górki"hehehe:)..ale udało sie:)Czyż bys Ty myślał o HC na następny rok..?:) |
No cóż... wszystko zaczyna się od marzeń, czyli w głowie... i rozgrywa również w głowie - nogi są jedynie żołnierzami wykonującymi rozkazy. :) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:19
2011-06-30, 21:07 - natalia0101 napisał/-a:
Wiesz, Damek,myślę, że Jasiek zaliczył hurtem rozgrzewkę do wszystkich biegów tygodniowych. Po rzeźniku biegaliśmy z Jaśkiem po Tatrach, gdzie wcale się nie rozgrzewał (nie licząc wspólnie wypitego grzanego piwa), a pojutrze spodziewamy się go na Biegu Opolskim. Może taka jednorazowa dłuuuuuuga rozgrzewka daje lepszy efekt?:) |
Moim zdaniem to była bardzo profesjonalna rozgrzewka i dlatego powińniście Jaśka poprosić żeby przeprowadził taką dla wszystkich przed Waszym biegiem -)
Jasiek z tym skatem to dobry pomysl, choć ja przed Rzeźnikiem pragnąłem tylko jeszcze kilku minut snu ,-) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:21
2011-06-30, 21:07 - natalia0101 napisał/-a:
Wiesz, Damek,myślę, że Jasiek zaliczył hurtem rozgrzewkę do wszystkich biegów tygodniowych. Po rzeźniku biegaliśmy z Jaśkiem po Tatrach, gdzie wcale się nie rozgrzewał (nie licząc wspólnie wypitego grzanego piwa), a pojutrze spodziewamy się go na Biegu Opolskim. Może taka jednorazowa dłuuuuuuga rozgrzewka daje lepszy efekt?:) |
No właśnie Natalko... trochę obawiam się tej dyszki u Was, bo na wyspie Bolko przecież nie ma górek :( |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:35
2011-06-30, 21:21 - Jasiek napisał/-a:
No właśnie Natalko... trochę obawiam się tej dyszki u Was, bo na wyspie Bolko przecież nie ma górek :( |
Tak pięknie opisujecie wasze doznania te emocje z biegu rzeźnika że aż mnie kusi żeby wystartować za rok.
Tylko czy dałbym radę?
Natalka wielkie gratulacie dla Ciebie i Jarka niesteście niesamowici.Szczena mi opadła.
|
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:43
2011-06-30, 21:35 - tomek20064 napisał/-a:
Tak pięknie opisujecie wasze doznania te emocje z biegu rzeźnika że aż mnie kusi żeby wystartować za rok.
Tylko czy dałbym radę?
Natalka wielkie gratulacie dla Ciebie i Jarka niesteście niesamowici.Szczena mi opadła.
|
Ja nie mam wątpliwości, że dasz radę... ale ważniejszym jest, abyś Ty w to uwierzył :) |
| | | | | |
| 2011-06-30, 21:46
2011-06-30, 21:43 - Jasiek napisał/-a:
Ja nie mam wątpliwości, że dasz radę... ale ważniejszym jest, abyś Ty w to uwierzył :) |
Mam 12 miesięcy na podjęcie decyzji. |
|
|
|
| |