redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Recordowa Dziesiatka - Poznań
  Wątek założył  darek12 (2011-11-14)
  Ostatnio komentował  Arti (2012-04-23)
  Aktywnosc  Komentowano 732 razy, czytano 3658 razy
  Lokalizacja
 Poznań
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  12 Bieg Lotto Maniacka Dziesi±tka
  VII Bieg Maniacka Dziesi±tka
  8 Maniacka Dziesi±tka
  9 Maniacka Dziesi±tka
  16 Recordowa Dziesi±tka
  X Maniacka Dziesi±tka
  XI Maniacka Dziesi±tka
  V Maniacka Dziesi±tka
  18 Bieg Recordowa Dziesi±tka
  17 Recordowa Dziesi±tka
  VI Bieg Maniacka Dziesi±tka
  14. Maniacka Dziesi±tka
  XIII Maniacka Dziesi±tka
  15 Recordowa Dziesi±tka
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



antrax
Krystian Tarajkowski

Ostatnio zalogowany
2022-06-06
00:26

 2012-03-22, 10:04
 
2012-03-22, 09:25 - benek napisał/-a:

Pierwsze koty za płoty :) Pierwszy raz robiliśmy taką akcję i oczywiście zastanawialiśmy się czy robić to na ostatnich 100 m czy gdzieś w środku no i zdecydowaliśmy się na wariant od 5 km.

Wśród mężczyzn widać było sporo rywalizacji :] Wśród kobiet mniej.

Faktycznie warto rzucić okiem na wynik Mari Pańczak i Artiego :] Zajeli bardzo podobne miejsca :]
Znajomi widzieli całą akcję Arti na ostatnich 10 metrach poległ Pani Maria go wzięła o długość Parasolki :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (14 sztuk)


Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2012-03-22, 11:12
 
2012-03-22, 09:25 - benek napisał/-a:

Pierwsze koty za płoty :) Pierwszy raz robiliśmy taką akcję i oczywiście zastanawialiśmy się czy robić to na ostatnich 100 m czy gdzieś w środku no i zdecydowaliśmy się na wariant od 5 km.

Wśród mężczyzn widać było sporo rywalizacji :] Wśród kobiet mniej.

Faktycznie warto rzucić okiem na wynik Mari Pańczak i Artiego :] Zajeli bardzo podobne miejsca :]
Podobnie jak Pani Maria na 5km zacząłem pozdrawiać kibiców i dopingować uczestników....jak skończyły się trybuny i mata 100m ruszyłem w dalszą drogę ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)

 



Nagor
Marcin Nagórek

Ostatnio zalogowany
2024-04-22
18:38

 2012-03-22, 20:12
 
2012-03-18, 21:38 - Ryszard N napisał/-a:

Marcin, tak dla równowagi w odniesieniu do Twojego posta napiszę. Ideą organizacji biegów jest popularyzacja biegania. W zasadzie, mało w tym bieganiu interesują mnie mistrzowie, byli mistrzowie, nie doszli mistrzowie i popłuczyny po mistrzach. Interesuje mnie obywatelka, obywatel, dzieciak i wszyscy Ci których udało się wyciągnąć z domu i zachęcić do aktywności. W myśl zapisu obecnego w większości regulaminów biegów organizowanych w Polsce o,...popularyzacji biegania jako najprostszej formy,...itd. Tak się składa, że w tej grupie są dobrzy amatorzy, średnicy i cały szereg innych. Nowicjuszy, słabeuszy, starszych osób i to właśnie im może się ta woda przydać. To, że tobie nie jest potrzebna jest to wielce wzruszający tylko problem w tym, że ta radosna informacja nic nie wnosi do sprawy. Pewnej grupie startujących, nadal chce się pić. Organizator imprezy jest znanym i cenionym w środowisku organizatorem imprez. Nie ma sensu się do niego wdzięczyć.
Ryszard, ale tu sprawa jest prosta: chce Ci się pić, weź ze sobą butelkę wody czy bidon. To jest bieg, a nie bufet, ja nie widzę powodu, dla którego organizator ma karmić i poić biegaczy. Tego typu rozbestwienie to domena tylko polskich biegów. Pojedź na jakąś mniejszą dyszkę w Stanach czy Europie - tam nikt się nie bawi w żadne punkty żywieniowe.

Rozumiem punkty z wodą na maratonie, ale nie przesadzajmy, to jest marne 10km. Jeśli ktoś nie jest w stanie przebiec tego dystansu bez picia, to coś tu jest nie w porządku.

Mnie zawsze zastanawia, jak to jest, że w Polsce biegacz płaci 40zł wpisowego i chciałby być za to napojony, nakarmiony, wymasowany - i co jeszcze? Organizatorzy strasznie rozpieścili biegaczy w pionierskich latach i teraz niech nie daj Boże, żeby komuś zabrakło np. parówki na mecie - dramat!

Bez urazy - ale taki jest mój pogląd na tę sprawę.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


kasjer
Grzegorz Perlik

Ostatnio zalogowany
2024-05-01
19:31

 2012-03-22, 20:29
 
2012-03-22, 20:12 - Nagor napisał/-a:

Ryszard, ale tu sprawa jest prosta: chce Ci się pić, weź ze sobą butelkę wody czy bidon. To jest bieg, a nie bufet, ja nie widzę powodu, dla którego organizator ma karmić i poić biegaczy. Tego typu rozbestwienie to domena tylko polskich biegów. Pojedź na jakąś mniejszą dyszkę w Stanach czy Europie - tam nikt się nie bawi w żadne punkty żywieniowe.

Rozumiem punkty z wodą na maratonie, ale nie przesadzajmy, to jest marne 10km. Jeśli ktoś nie jest w stanie przebiec tego dystansu bez picia, to coś tu jest nie w porządku.

Mnie zawsze zastanawia, jak to jest, że w Polsce biegacz płaci 40zł wpisowego i chciałby być za to napojony, nakarmiony, wymasowany - i co jeszcze? Organizatorzy strasznie rozpieścili biegaczy w pionierskich latach i teraz niech nie daj Boże, żeby komuś zabrakło np. parówki na mecie - dramat!

Bez urazy - ale taki jest mój pogląd na tę sprawę.
Jeśli można to dodam w sparwie tej nieszczęsnej wody coś od siebie. Żal mi organizatorów bo w regulaminie wody na 5 km nie było. Zrobili taki punkt pewnie z życzliwości dla biegaczy. Szybsi (i chyba mniej potrzebujacy) zużyli wodę, zabrakło dla słabszych i niedoświadczonych. Nie byłoby wody to nie byłoby problemu. Słabsi i biegnący pierwszy raz zobyliby doświadczenie i na nastepny raz biegliby z własną flaszką. Wiem to po sobie, kiedy w zeszłym roku w Pile męczylem się straszliwie to teraz nawet na 10 km biorę swoja wodę.
Jak to mówią - dobrzymi chęciami piekło wybrukowane. Szkoda, że tak wyszło, bo impreza bardzo fajna. W przyszłym roku będzie lepiej.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (129 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (41 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2012-03-22, 23:46
 
2012-03-22, 20:12 - Nagor napisał/-a:

Ryszard, ale tu sprawa jest prosta: chce Ci się pić, weź ze sobą butelkę wody czy bidon. To jest bieg, a nie bufet, ja nie widzę powodu, dla którego organizator ma karmić i poić biegaczy. Tego typu rozbestwienie to domena tylko polskich biegów. Pojedź na jakąś mniejszą dyszkę w Stanach czy Europie - tam nikt się nie bawi w żadne punkty żywieniowe.

Rozumiem punkty z wodą na maratonie, ale nie przesadzajmy, to jest marne 10km. Jeśli ktoś nie jest w stanie przebiec tego dystansu bez picia, to coś tu jest nie w porządku.

Mnie zawsze zastanawia, jak to jest, że w Polsce biegacz płaci 40zł wpisowego i chciałby być za to napojony, nakarmiony, wymasowany - i co jeszcze? Organizatorzy strasznie rozpieścili biegaczy w pionierskich latach i teraz niech nie daj Boże, żeby komuś zabrakło np. parówki na mecie - dramat!

Bez urazy - ale taki jest mój pogląd na tę sprawę.
Marcinie, bardzo Cię cenie jako sportowca, trenera i autora licznych publikacji ale w tej kwestii chyba trochę zbłądziłeś. Dobrze by było aby nie komentować tej sprawy z punktu widzenia ani przezornego, takiego jak ja, który zapewnia sobie serwis, ani z punktu widzenia takich jak Ty, którym na dystansie 10 km woda jest nie potrzebna. W masowych imprezach biegowych obowiązuje inna logika. Podobnie jak w wycieczce biegowej w której bierze udział wiele osób, o różnym poziomie wytrenowania, tak na biegach w tej kwestii należy równać w dół, w kierunku najsłabszych. Zapewne to wiesz ale warto przypomnieć.
Imprezy biegowe w Polsce, masowe imprezy, nie są organizowane dla wąskiej grupy dobrze lub średnio wytrenowanych lecz dla szerokiej masy biegaczy, którzy chcą rozpocząć aktywność sportową lub już zaczęli, ale nigdy nie wzniosą się nawet na średni poziom.
Bez tych biegaczy/truchtaczy nikt nie da grosza na jakąkolwiek imprezę biegową. To oni są podmiotem tego biegania. To dzięki nim imprezy mają miejsce. Wybacz Marcinie, nikt nie da dużych pieniędzy, żaden sponsor, żadna Gmina aby popatrzyć jak wąska grupka biegaczy próbuje dogonić grupę na żelowanych Ukraińców, często z resztą z kiepskim skutkiem,...
Ta logika nakazuje aby właśnie tą szeroką rzeszą biegaczy zająć się w szczególny sposób. Ta wyjątkowość ma polegać min na tym, że dostają coś co z naszego punktu widzenia może się wydać mniej istotne, wręcz zbędne.

W kwestii rozbestwienia biegaczy przez organizatorów prawie się z Tobą zgadzam. Istotnie, jakieś jedzonko po imprezie ( ja zwykle nie korzystam) to Polski patent. Reakcje biegaczy gdy im zabraknie pączka dziwią kogoś ale zwykle zdziwioną osobą jest ktoś, kto ma błędne przekonanie o wyjątkowości tej grupy społecznej. Jest w tym jednak pewien dysonans.
Często bowiem to jedzonko, albo daje sponsor, albo finansuje sponsor. Należy też nie zapominać o tym, że w dużym stopniu imprezy odbywają się ze społecznych środków co nie przeszkadza organizatorom robić miny męczenników ( nie donoszę to do organizatorów tego biegu) i udawać, że robią rzecz wiekopomną gdy tymczasem co raz więcej imprez to imprezy komercyjne na których organizator po prostu, chce zarobić. Nie wiem jak Ty, ale ja mam dosyć marną wiarę w to, że wszystkie imprezy to społeczne, pospolite ruszenie, tłumy bezinteresownych ludzi, którzy poświęcili kilka miesięcy ze swojego życia abyś Ty ja i wielu innych mogło sobie pobiegać.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


Nagor
Marcin Nagórek

Ostatnio zalogowany
2024-04-22
18:38

 2012-03-23, 15:04
 
Ja odnoszę swoje obserwacje do biegów w innych krajach. W Stanach gdy jest mniejszy bieg na 10km, stawiają stolik na mecie, kredą oznaczają trasę i jest bieg, nikt się nie przejmuje punktami odżywczymi. W końcu tu chodzi o bieganie, a nie jakieś sprawy poboczne. Kto uważa, że nie da rady przebiec 10km bez picia, nie startuje albo zabiera zapas wody ze sobą.

Swoim postem chciałem zwrócić uwagę na to, że nie dopuszczasz do myśli tezy, że organizator robi bieg i nic innego nie powinno go interesować. Z punktu widzenia biegacza wydaje Ci się, że woda to jest coś, co organizator na takim biegu musi zapewnić. Ale ja spytam - na jakiej podstawie? Co organizatora interesuje, że komuś tam chce się pić? Rozumiem maraton, gdzie można umrzeć z odwodnienia, ale o podobnym przypadku w biegu na 10km jeszcze jest w światowej medycynie cicho ; )

Jednemu chce się tego, innemu tego, ale to już nie zmartwienie organizatora. On ma przygotować bieg, czyli dobrą, bezpieczną i ciekawą trasę, zabezpieczyć ją, zrobić sensowne zapisy, rzetelny pomiar czasu.

Tutaj na forum widzimy, jak się kończy nadmiar dobroci. Zrobiono punkt z wodą jako bonus, nawet nie było tego w regulaminie - i prowadzi to tylko do pretensji. To tak jakby dostać niepodziewane zaproszenie na obiad, a po zjedzeniu naskoczyć na fundatora, że było niesmaczne.

Myślę też, że mylisz się co do marketingowej oceny imprez. Jakiego sponsora interesuje fakt, że 2000 ludzi chce się przebiec dookoła jeziora? To jest bardzo mała grupa, która równie dobrze może pobiec w lesie. Prawdziwy zysk dla sponsora to rozgłos w prasie i TV, a ten zapewnia się tylko dzięki znanym nazwiskom lub znakomitym wynikom. Ewentualnie gdyby pobiegło 2000 golasów, to byłoby coś.

Gdyby było tak jak mówisz, to wielkie imprezy światowe, typu maratony w Nowym Jorku, Londynie czy Berlinie, nie wydawałyby połowy swojego budżetu na zapraszanie elity biegaczy.

Na mecze koszykówki czy siatkówki też nie chodzi się kibicować dlatego, że grają jacyś nieznani, słabi zawodnicy o miernych umiejętnościach. Idzie się obejrzeć elitę. Chodzę czasami na kosza w Słupsku dlatego, że to jest gra na jakimś poziomie, a już rozgrywki podwórkowe mnie nie interesują, one są ciekawe tylko dla zainteresowanych.

Jedną z przyczyn, dla której w Polsce nie ma w ogóle kibiców na imprezach biegowych, jest fakt, że nie startują znani zawodnicy. Oczywiście niekoniecznie polscy, bo znanych polskich biegaczy mamy może kilku i to raczej na bieżni.

Dlatego bawi mnie logika, którą zaprezentował jeden z wcześniejszych rozmówców, że nie potrzebni mu są żadni "mistrzowie". Oczywiście że nie, ale w takim razie niech idzie do lasu, zbierze kolegów i tam się przebiegnie. Dlaczego zamykać miasto na imprezę biegową, która nie jest ciekawa dla nikogo poza biegaczami i ich rodzinami? Żeby mieszkańcy miasta zaakceptowali bieg, muszą dostać coś w zamian, np. ciekawe widowisko. A mało który kibic przyjdzie oglądać, jak starszy pan z brzuszkiem biegnie 10km w 60 minut. To już są oczywiście dygresje wykraczające poza Maniacką.


  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2012-03-23, 22:09
 
Marcin, potraktujmy tą wymianę zdań jako przykład dyskusji gdzie każdy z nas pozostanie przy swoim zdaniu,...:)
Zapewniam Cię jednak, że dla tych 20-tu ścigaczy nikt nie zamknie ulic na kilka godzin. To Ci biegacze z brzuszkiem są najważniejsi w tym biegu. Sukcesem organizatora jest wyrwanie maksymalnie dużą ilość z przed telewizora. Naprawdę, na tych Ukraińskich cyborgów wygrywających w ciągu dwóch dni po trzy biegi nikt nie przychodzi.
Marcin, obawiam się jednak, że lekce sobie ważysz ich wysiłek. Zapewniam Cię, że wkładają w te swoje 60-siąt minut tyle serca ile Ty w swoje 32 min. Co najmniej tyle,... W ocenie ważny jest dobór właściwego punktu odniesienia. Stosując pewną analogię, wyobraź sobie, że przyjdzie ktoś inny, kto biega 10 km w 28 min i powie, że takich którzy biegają po 32 min to on "wciąga nosem". Uważam, że to było by nie fer,...
Życzę Tobie i Oli samych sukcesów w nadchodzącym sezonie startowym.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)

 



kaczy1982

Ostatnio zalogowany
2016-08-18
12:29

 2012-03-23, 23:23
 
2012-03-23, 15:04 - Nagor napisał/-a:

Ja odnoszę swoje obserwacje do biegów w innych krajach. W Stanach gdy jest mniejszy bieg na 10km, stawiają stolik na mecie, kredą oznaczają trasę i jest bieg, nikt się nie przejmuje punktami odżywczymi. W końcu tu chodzi o bieganie, a nie jakieś sprawy poboczne. Kto uważa, że nie da rady przebiec 10km bez picia, nie startuje albo zabiera zapas wody ze sobą.

Swoim postem chciałem zwrócić uwagę na to, że nie dopuszczasz do myśli tezy, że organizator robi bieg i nic innego nie powinno go interesować. Z punktu widzenia biegacza wydaje Ci się, że woda to jest coś, co organizator na takim biegu musi zapewnić. Ale ja spytam - na jakiej podstawie? Co organizatora interesuje, że komuś tam chce się pić? Rozumiem maraton, gdzie można umrzeć z odwodnienia, ale o podobnym przypadku w biegu na 10km jeszcze jest w światowej medycynie cicho ; )

Jednemu chce się tego, innemu tego, ale to już nie zmartwienie organizatora. On ma przygotować bieg, czyli dobrą, bezpieczną i ciekawą trasę, zabezpieczyć ją, zrobić sensowne zapisy, rzetelny pomiar czasu.

Tutaj na forum widzimy, jak się kończy nadmiar dobroci. Zrobiono punkt z wodą jako bonus, nawet nie było tego w regulaminie - i prowadzi to tylko do pretensji. To tak jakby dostać niepodziewane zaproszenie na obiad, a po zjedzeniu naskoczyć na fundatora, że było niesmaczne.

Myślę też, że mylisz się co do marketingowej oceny imprez. Jakiego sponsora interesuje fakt, że 2000 ludzi chce się przebiec dookoła jeziora? To jest bardzo mała grupa, która równie dobrze może pobiec w lesie. Prawdziwy zysk dla sponsora to rozgłos w prasie i TV, a ten zapewnia się tylko dzięki znanym nazwiskom lub znakomitym wynikom. Ewentualnie gdyby pobiegło 2000 golasów, to byłoby coś.

Gdyby było tak jak mówisz, to wielkie imprezy światowe, typu maratony w Nowym Jorku, Londynie czy Berlinie, nie wydawałyby połowy swojego budżetu na zapraszanie elity biegaczy.

Na mecze koszykówki czy siatkówki też nie chodzi się kibicować dlatego, że grają jacyś nieznani, słabi zawodnicy o miernych umiejętnościach. Idzie się obejrzeć elitę. Chodzę czasami na kosza w Słupsku dlatego, że to jest gra na jakimś poziomie, a już rozgrywki podwórkowe mnie nie interesują, one są ciekawe tylko dla zainteresowanych.

Jedną z przyczyn, dla której w Polsce nie ma w ogóle kibiców na imprezach biegowych, jest fakt, że nie startują znani zawodnicy. Oczywiście niekoniecznie polscy, bo znanych polskich biegaczy mamy może kilku i to raczej na bieżni.

Dlatego bawi mnie logika, którą zaprezentował jeden z wcześniejszych rozmówców, że nie potrzebni mu są żadni "mistrzowie". Oczywiście że nie, ale w takim razie niech idzie do lasu, zbierze kolegów i tam się przebiegnie. Dlaczego zamykać miasto na imprezę biegową, która nie jest ciekawa dla nikogo poza biegaczami i ich rodzinami? Żeby mieszkańcy miasta zaakceptowali bieg, muszą dostać coś w zamian, np. ciekawe widowisko. A mało który kibic przyjdzie oglądać, jak starszy pan z brzuszkiem biegnie 10km w 60 minut. To już są oczywiście dygresje wykraczające poza Maniacką.

Ostatnie dwa zdania to bzdura. Bo sam jestem amatorem i jak nie biegłem w maratonie to właśnie kibicowałem tym z końcówki. Uwielbiam oglądać ich walkę o przetrwanie. A jeśli chodzi o "czołówkę" to nie rozpoznałbym Bolta od Lewandowskiego gdyby ten pierwszy nie był czarny.Gdyby nie amatorzy to maratony byłyby rozgrywane w lesie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Nagor
Marcin Nagórek

Ostatnio zalogowany
2024-04-22
18:38

 2012-03-24, 00:12
 
Ryszard, to nie jest kwestia niedoceniania czyjegoś wysiłku. Trenuję biegaczy biegających dyszkę w 60 minut (po pewnym czasie zwykle zaczynają biegać szybciej), więc dobrze wiem, jaki w to wkładają wysiłek. Tym niemniej rzeczywistości nie zmienimy.

Dlaczego większą oglądalnością cieszą się Igrzyska Olimpijskie, a nie mistrzostwa Polski weteranów w lekkiej atletyce? Dlaczego więcej ludzi ogląda piłkarską Ligę Mistrzów zamiast polskiej ligi? Takich pytań można zadać setki. Kibic chce oglądać rywalizację na wysokim poziomie. Im większe gwiazdy, tym większe zainteresowanie mediów i kibiców - to jest fakt. Tylko ja nie mówię o rywalizacji Ukraińców na poziomie 30 minut, a o czymś więcej. U nas żadnego takiego biegowego wydarzenia nie ma, w całym kraju.

Oczywiście poza samym poziomem sportowym jest wiele niuansów, ale wszystko zaczyna się od produktu wysokiej jakości. Tego się nie zmieni, bo tak jest. Sam na biegu kibicuję biegaczom docierającym do mety później, jeśli już jestem na miejscu. Ale o ile nie chciałoby mi się jechać 300km specjalnie po to, żeby obejrzeć bieg taki jak w Poznaniu, to np. na takiego Craiga Mottrama bym się pewnie skusił.

Wspomnisz moje słowa za kilka lat, kiedy rynek biegowy w Polsce zacznie przypominać ten w Europie. Wtedy to nie organizator będzie zabiegał o uczestników, ale uczestnicy będą się zabijać o miejsce, jak to się dzieje obecnie w Berlinie, Nowym Jorku czy innych prestiżowych biegach. I obecność czy nieobecność wody nie będzie tu miała znaczenia. Przebiegnięcie się przez środek Poznania będzie przywilejem, a nie prawem.

Mniejsze biegi pozostaną, ale przewiduję podział: drogie, prestiżowe biegi z jednej strony, a z drugiej - małe, tanie, przyjazne, ale bez punktów, medali, koszulek.

Swoja drogą, wiem, że taki Bieg Dookoła Zoo w W-wie został w tym roku sprzedany w... 13 minut! Do tego dążymy, nie wiem, czy to dobrze, czy źle.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


kasjer
Grzegorz Perlik

Ostatnio zalogowany
2024-05-01
19:31

 2012-03-24, 07:09
 
2012-03-23, 22:09 - Ryszard N napisał/-a:

Marcin, potraktujmy tą wymianę zdań jako przykład dyskusji gdzie każdy z nas pozostanie przy swoim zdaniu,...:)
Zapewniam Cię jednak, że dla tych 20-tu ścigaczy nikt nie zamknie ulic na kilka godzin. To Ci biegacze z brzuszkiem są najważniejsi w tym biegu. Sukcesem organizatora jest wyrwanie maksymalnie dużą ilość z przed telewizora. Naprawdę, na tych Ukraińskich cyborgów wygrywających w ciągu dwóch dni po trzy biegi nikt nie przychodzi.
Marcin, obawiam się jednak, że lekce sobie ważysz ich wysiłek. Zapewniam Cię, że wkładają w te swoje 60-siąt minut tyle serca ile Ty w swoje 32 min. Co najmniej tyle,... W ocenie ważny jest dobór właściwego punktu odniesienia. Stosując pewną analogię, wyobraź sobie, że przyjdzie ktoś inny, kto biega 10 km w 28 min i powie, że takich którzy biegają po 32 min to on "wciąga nosem". Uważam, że to było by nie fer,...
Życzę Tobie i Oli samych sukcesów w nadchodzącym sezonie startowym.
Początek regulaminu 8 Maniackiej Dziesiątki

Cele i założenia biegu

popularyzacja biegania, jako najprostszej formy rekreacji fizycznej
promocja miasta Poznania
propagowanie zdrowego trybu życia wśród lokalnej społeczności
przybliżenie wszystkim poznańskiej grupy biegowej - Klubu Biegacza "MANIAC"

Zwracam szczególną uwagę na punt 1 i 3. Te cele realizują najlepiej panowie z brzuszkiem biegnący 60min czy też Pani Maria Pańczak. I robia to lepiej niż przyjeżdżający dla kasy i może realizacji punktu 2 Ukraińcy.

I mimo tej nieszczęsnej wody (może by już zapomnieć o temacie?) punkt 4 uważam za zrealizowny.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (129 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (41 sztuk)


Tomek Mich...
Tomek Michałowski

Ostatnio zalogowany
2023-12-19
21:01

 2012-03-24, 08:02
 
wydaje mi się, że i Ryszard i Marcin mają rację, tak się składa, że każdy ma swoje potrzeby do zaspokojenia i może oczekiwać czego innego po imprezie typu Maniacka
z wodą jednak przychylałbym się do toku myślenia Ryszarda, nie zapominajmy, że znakomita większość startujących to debiutanci, totalni amatorzy, no i co tu mówić: zaspokojenie pragnienia to podstawa piramidy Maslova, bidony i skarpetki są tylko dodatkiem, organizator nie ma oczywiście obowiązku serwowania wody jeśli nie było to ujęte w regulaminie
z tym sponsoringiem Marcin to wykraczasz póki co w dość odległą przyszłość, rynek jest jeszcze dość wąski i docelową grupą są wyłącznie biegacze, w tym konkretnym przypadku startujący w Maniackiej, oni bardziej zapamiętają fakt, że dostaną skarpetki od sponsora X niż to, że wygrał Craig Mottram lub jego kolega z Afryki, ja mocno interesujący się bieganiem mam kłopot z przypomnieniem sobie nazwiska zwycięzcy połówki sprzed roku z Warszawy mimo, że był to rekord trasy, świetny wynik i że biegłem w tych zawodach
dodam też od siebie, że ostatnio jest jakaś moda na wytykanie wszystkich niedociągnięć organizatorom i eskalacja żądań ze strony biegaczy w kierunku organizatorów, najbardziej rozbawiły mnie tabliczki
mimo wszystko wszystko idzie w dobrym kierunku i siła biegania cały czas rośnie, za kilka lat doczekamy się Orlenu jako głównego sponsora np. Poznań Maratonu podczas którego zawodnicy będą łamać 2:06

  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2012-03-24, 09:27
 
Grzegorz, ale ta dyskusja jest ciekawa w zalewie tego portalowego, pitu, pitu o niczym.
Marcin, dyskusja jest ciekawa i wielowątkowa. Ciekawy jest aspekt popularności i rozwoju biegania. Dręczy mnie pytanie, dlaczego maraton berliński, który wystartował później niż warszawski, jest znacznie większy.
Ciekawy jest też przykład Biegu wokół ZOO. To może być dowodem na to, że potrzebujemu czegoś innego, innego klimatu, innej atmosfery. Bieganie po smutnych ulicach jest nudne.
Na Maniackij było trochę omdleń, interwencji medycznych. Ktoś się przeliczył ? Zabrakło wody ?. W pakiecie biegacza priorytet stanowi Hgwarancja zapewnienia bezpieczeństwa startujących. Wobec tego priorytety te medaliki, skarpetki, grochówka, itd to margines. To, że nie zapisano tej wody w regulaminie jest nie istotne. Organizator prawidłowo zareagował na prawdopodobne potrzeby.
Kończąc temat, do zobaczenia za rok,...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)

 



kasjer
Grzegorz Perlik

Ostatnio zalogowany
2024-05-01
19:31

 2012-03-24, 16:38
 Regulaminy
Skoro nikogo nie uraziłem swoimi pogladami to jeszcze jedna kwestia. Uważam, że bardzo ważna - regulaminy.

W regulaminie nie było informacji, że organizator zapewnia wodę na 5 km. Woda tam była ale się skończyła przed czasem. Wyobraźmy sobie (tylko wyobraźmy, oby nigdy nigdzie się to nie stało), że w biegu bierze udział pan z brzuszkiem, biegnący pierwszy raz 10km. Dobiega do 5km a tu nie ma wody. Woła, błaga - sucho. Ktoś to nawet filmuje. Pan biegnie dalej i 100m dalej pada. Karetka, lekarz i... zgon. Co sie wtedy dzieje? Ano przyjeżdża prokurator. I co? Zagląda w regulamin. Wody nie miało być? Pan zakończył żywot na własne życzenie. Woda miała być? Nie było? Pojawia się problem. Organizatorzy bledną jak ten pan z braku wody. Kryminał. A do tego pan był jedynym żywicielem rodziny więc nieutulona w żalu wdowa startuje z powództwem o odszkodowanie. Odszkodowanie, na które nie starczyłoby wszystkich wpisowych z całego roku. Bo pan biegacz z brzuszkiem był bardzo dobrze zarabiającym biznesmenem, którego nie było stać na flaszkę wody na bieg.
I co z tego, ze podpisał oświadczenie, że startuje na własną odpowiedzialność. Był zdrowy tylko mu do życia łyka wody zabrakło na 5 km. Miała być, bo w regulaminie napisano.

Kolega Marcin bywał w USA i pewnie słyszał o amerykańskich prawnikach, którzy każdy taki motyw wykorzystają.

W regulaminach pojawia się też czasem taki zapis - zawody odbędą się bez względu na pogodę. Moim zdaniem trochę ryzykowny i niepełny zapis.
W zawodach bierze udział zięć. Teściowa na codzień gromami w niego ciska. Słownymi, da się wytrzymać. W dniu zawodów nadchodzi burza. Teściowa ma wejścia u Zeusa a ten ciska piorunami nad kolumną biegaczy. I jednym ciska w zięcia. Biedak pada i ginie na polu walki, czyli w czasie biegu. Znowu prokurator. Czy organizatorzy mieli prawo przeprowadzać zawody przy takiej pogodzie? Organizator powie, że każdy biegł na własną odpowiedzialność. Tak, tylko gdzie to zapisane? Bo gdyby... Zawody odbędą się bez względu na pogodę ale zawodnik na własną odpowiedzialność decyduje, czy biegnie w zastanych warunkach pogodowych.
W przeciwnym razie może być znowu kryminał i pazerna wdowa ze swoim adwokatem.
Pomyślałem o tym, kiedy przypomniały mi się amrykańskie procesy palaczy z koncernami tytoniowymi. Każdy debil to wiedział, że palenie szkodzi ale na paczce papierosów tego nie napisano.

Piszę to w sobotnie popołudnie po długim, bardzo męczącym dla mnie treningu więc można to potraktować lżej ale czy tak do końca?

Pozdrawiam

ps. Na brak wody na 5km też zwróciłem uwagę ale nie przecztałem dokładnie regulaminu - przepraszam, uwaga była nieuzasadniona. A pomysł z tabliczkami nie był uwagą negatywna a podpowiedzią. Zrobić raz kilka (gdybym mieszkał w Poznaniu to bym je sam ufundował - z sympatii do organizatorów) to przy okazji nawet 50 Maniackiej będzie można te same wykorzystać. Bedzie sympatycznie. Chociaż i bez nich da się trafić wszędzie. Nawet na metę;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (129 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (41 sztuk)


Nagor
Marcin Nagórek

Ostatnio zalogowany
2024-04-22
18:38

 2012-03-28, 00:21
 
Dla mnie kwestia zdrowotna jest prosta: w biegu startują dorośli ludzie i robią to na własną odpowiedzialność. W Stanach zdarza się, że ludzie umierają na trasie, ale nikt nie pozywa w związku z tym organizatorów.

Idąc tym tokiem myślenia, dlaczego nie żądać gwarancji bezpieczeństwa czy badan lekarskich od uczestników dyskoteki, dancingu czy zabawy sylwestrowej? Można dostać zawału w tańcu albo paść z przeżarcia? Można. No to pozywamy organizatora baru, bo nie może być, że ja, praworządny obywatel tak sobie bezcelowo umieram i nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. Co więcej, żądam, aby przed każdym barem stała karetka, na wypadek, gdyby ktoś zasłabł.

Czujecie ten absurd? Wy i tak nie macie do czynienia z machiną biurokratyczną taką jak wyczynowi sportowcy. To są pochodne socjalizmu, gdzie wszystko musiało być kontrolowane. Przykładem jest połówka w W-wie. Nikt tam nie potrzebował badań lekarskich, z wyjątkiem... uczestniczek mistrzostw Polski. Czyli tych najzdrowszych, najsprawniejszych biegaczek, w kwiecie wieku.

80-letni zawałowiec może biec w takim biegu, podpisując oświadczenie, że biegnie na własną odpowiedzialność, a 30-letnia zdrowa jak byk kobieta musi ganiać po lekarzach za pieczątkami. A ile jest w tym wymagań, korowodów, absurdów - nie zliczę, to temat na całą opowieść.

Dlaczego u nas nie ma takich biegów jak w Berlinie, mimo że w Berlinie trzeba za wszystko płacić dodatkowo? Proste, bo tam biega porządna elita, a u nas nie ; ) A serio - wszystko jest kwestią dojrzałości społeczeństwa. U nas nadal raczej się gardzi aktywnością fizyczną i dopóki bieganie nie stanie się normą, a nie odchyłem, dopóty nie będzie prawdziwie masowych imprez. Na pewno idziemy w dobrym kierunku.

Co do mistrzów, to porozmawiajmy o konkretnych przypadkach. Czy np. udział takiej Justyny Kowalczyk w zawodach jest wart zachodu? Czy impreza zyskuje na prestiżu i zainteresowaniu mediów, kibiców oraz sponsorów? A czy ona wystartowałaby za darmo? Wystarczy odpowiedzieć sobie na te pytania, aby zrozumieć zasady działania rynku sportowego. Tylko rynek biegowy pod wieloma względami nie jest jeszcze dojrzały i nie mamy takich mistrzów jak Justyna Kowalczyk. Ale to nie tylko kwestia mistrzów, bo np. podobnie na wielu biegaczy zadziała obecność na biegu czy w jego okolicach np. Jerzego Skarżyńskiego.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


ADi-

Ostatnio zalogowany
2014-02-28
11:21

 2012-03-28, 02:19
 
2012-03-28, 00:21 - Nagor napisał/-a:

Dla mnie kwestia zdrowotna jest prosta: w biegu startują dorośli ludzie i robią to na własną odpowiedzialność. W Stanach zdarza się, że ludzie umierają na trasie, ale nikt nie pozywa w związku z tym organizatorów.

Idąc tym tokiem myślenia, dlaczego nie żądać gwarancji bezpieczeństwa czy badan lekarskich od uczestników dyskoteki, dancingu czy zabawy sylwestrowej? Można dostać zawału w tańcu albo paść z przeżarcia? Można. No to pozywamy organizatora baru, bo nie może być, że ja, praworządny obywatel tak sobie bezcelowo umieram i nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. Co więcej, żądam, aby przed każdym barem stała karetka, na wypadek, gdyby ktoś zasłabł.

Czujecie ten absurd? Wy i tak nie macie do czynienia z machiną biurokratyczną taką jak wyczynowi sportowcy. To są pochodne socjalizmu, gdzie wszystko musiało być kontrolowane. Przykładem jest połówka w W-wie. Nikt tam nie potrzebował badań lekarskich, z wyjątkiem... uczestniczek mistrzostw Polski. Czyli tych najzdrowszych, najsprawniejszych biegaczek, w kwiecie wieku.

80-letni zawałowiec może biec w takim biegu, podpisując oświadczenie, że biegnie na własną odpowiedzialność, a 30-letnia zdrowa jak byk kobieta musi ganiać po lekarzach za pieczątkami. A ile jest w tym wymagań, korowodów, absurdów - nie zliczę, to temat na całą opowieść.

Dlaczego u nas nie ma takich biegów jak w Berlinie, mimo że w Berlinie trzeba za wszystko płacić dodatkowo? Proste, bo tam biega porządna elita, a u nas nie ; ) A serio - wszystko jest kwestią dojrzałości społeczeństwa. U nas nadal raczej się gardzi aktywnością fizyczną i dopóki bieganie nie stanie się normą, a nie odchyłem, dopóty nie będzie prawdziwie masowych imprez. Na pewno idziemy w dobrym kierunku.

Co do mistrzów, to porozmawiajmy o konkretnych przypadkach. Czy np. udział takiej Justyny Kowalczyk w zawodach jest wart zachodu? Czy impreza zyskuje na prestiżu i zainteresowaniu mediów, kibiców oraz sponsorów? A czy ona wystartowałaby za darmo? Wystarczy odpowiedzieć sobie na te pytania, aby zrozumieć zasady działania rynku sportowego. Tylko rynek biegowy pod wieloma względami nie jest jeszcze dojrzały i nie mamy takich mistrzów jak Justyna Kowalczyk. Ale to nie tylko kwestia mistrzów, bo np. podobnie na wielu biegaczy zadziała obecność na biegu czy w jego okolicach np. Jerzego Skarżyńskiego.
Grubo się mylisz, jeżeli uważasz, że w Stanach ludzie umierają na biegach i nikt z tego powodu nikogo nie pozywa... W USA pozwać można kogokolwiek o cokolwiek i jeżeli ma się dobrych prawników to są realne szanse na wygraną... a że prawników jest tam sporo, to niejeden chętnie podejmie się takiej "dobrze rokującej sprawy" jak zgon zawodnika podczas imprezy biegowej.

Przykład z zeszłego roku, śmierć strażaka na ostatnich metrach Chicago Marathon i ciążąca nad organizatorem groźba pozwu z tego powodu (wrongful death lawsuit), ponieważ... znając prognozy pogody (było dość gorąco) wystartował bieg za późno/nie zapewnił wody/chłodzenia.. whatever. Sprawy nie śledziłem, więc nie wiem jak się skończyła, ale jeżeli doszło do pozwu, to na 90% ugodą i wypłatą sporego odszkodowania rodzinie (organizator jest ubezpieczony od takich przypadków).

Co się natomiast tyczy "elity", to sprawa jest banalnie prosta. W Polsce jej najzwyczajniej nie ma. Justyna Kowalczyk to zupełnie inna liga, do której żaden polski biegacz nie ma wstępu i długo nie będzie miał. Do tego czasu jedynymi kibicami na biegach będą krewni i znajomi wspomnianego "Pana z brzuszkiem" (plus przypadkowi przechodnie/spacerowicze), dla których pojawienie się nawet samego Haile Gebreselassie na Malcie nie zrobiłoby większego wrażenia...



  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-30
23:13

 2012-03-28, 08:22
 Justyna Kowalczyk
2012-03-28, 02:19 - ADi- napisał/-a:

Grubo się mylisz, jeżeli uważasz, że w Stanach ludzie umierają na biegach i nikt z tego powodu nikogo nie pozywa... W USA pozwać można kogokolwiek o cokolwiek i jeżeli ma się dobrych prawników to są realne szanse na wygraną... a że prawników jest tam sporo, to niejeden chętnie podejmie się takiej "dobrze rokującej sprawy" jak zgon zawodnika podczas imprezy biegowej.

Przykład z zeszłego roku, śmierć strażaka na ostatnich metrach Chicago Marathon i ciążąca nad organizatorem groźba pozwu z tego powodu (wrongful death lawsuit), ponieważ... znając prognozy pogody (było dość gorąco) wystartował bieg za późno/nie zapewnił wody/chłodzenia.. whatever. Sprawy nie śledziłem, więc nie wiem jak się skończyła, ale jeżeli doszło do pozwu, to na 90% ugodą i wypłatą sporego odszkodowania rodzinie (organizator jest ubezpieczony od takich przypadków).

Co się natomiast tyczy "elity", to sprawa jest banalnie prosta. W Polsce jej najzwyczajniej nie ma. Justyna Kowalczyk to zupełnie inna liga, do której żaden polski biegacz nie ma wstępu i długo nie będzie miał. Do tego czasu jedynymi kibicami na biegach będą krewni i znajomi wspomnianego "Pana z brzuszkiem" (plus przypadkowi przechodnie/spacerowicze), dla których pojawienie się nawet samego Haile Gebreselassie na Malcie nie zrobiłoby większego wrażenia...


Prawda jest że to media nami sterują. Jest wiele u nas sportowców na wysokim poziomie którzy mają pecha że wybrali dyscyplinę którą nie interesują media. Był Małysz, była "Małyszomania"
Mamy wprawdzie Henia Szosta, ale maraton na wysokim poziomie biega się 2 razy do roku i medialnie to się nie kalkuluje..ale Kowalczyk która potrafi startować co tydzień i pokazać klasę to zapewne tak.
Media szukają sensacji i czy ktoś pamięta kto zwyciężył w maratonie na igrzyskach w Atenach? Sądze że więcej ludzi zapamiętało iż na prowadzącego bieg, wbiegł kibic które powalił na jezdnie....Poturbowany zawodnik wbiegł wtedy chyba jako trzeci na mete jak pamiętam

Kto pamięta zwycięzce z ubiegłego roku w Łodzi? Przypuszczam że bardziej utkwił nam w pamięć Janasiak która na kilometr przed metą miała kilkaset metrów przewagi, i jeszcze w hali gdzie była meta, nogi odmówiły jej posłuszeństwa, linie mety jako pierwsza rzutem na taśme przekroczyła wówczas Ukrainka....

A odnośnie elity, pamiętam jak w ubiegłym roku poszedł w świat wynik z Warszawy, po raz pierwszy w Polsce ktoś złamał 2:10.. czy ktoś pamięta ilu uczestników biegło? Sądze że bardziej nam utkwił wynik 2:08 uzyskany w Warszawie... Bo ten wynik medialnie miał większa wartość od ilości uczestników startujących w maratonie...






  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2012-03-29, 00:50
 
Od poniedziałku ruszamy z głosowaniem ,które trwać będzie dwa tygodnie a dokładnie do północy 15 kwietnia ;)

W międzyczasie przeglądane są galerie zdjęć ponieważ z powodu nieuczciwości na trasie (brak numeru lub podmiany) posypie się trochę dyskwalifikacji a do tego wiele dyskwalifikacji wymaga identyfikacji personalnej ponieważ bez numeru startowego trudniej zidentyfikować.

W najbliższych dniach więcej informacji.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)

 



Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2012-03-30, 14:56
 Dyskwalifikacje
Po analizie zdjęć, wyników i konsultacjach poniższe osoby zostają zdyskwalifikowane

1. Dorota Przybysz - dyskwalifikacja w formie wykreślenia z komunikatu końcowego z uwagi na udostępnienie innej biegaczce numeru startowego i wprowadzenie w błąd klasyfikację po wszystkich Maniackich

2. Eugeniusz Niedzielski - dyskwalifikacja w formiwe wykreślenia z komunikatu końcowego z uwagi na udostępnienie innemu biegaczowi numeru startowego i wprowadzenie w poważny błąd kategorię M-50

3. Wojciech Radziejewski - zakaz udziału w kolejnych edycjach Maniackiej Dziesiątki z uwagi na nieuczciwy udział w biegu bez chipa i numeru startowego dając negatywny przykład, działając na szkodę organizatora i postępując wbrew zasadom fair play.

4. Jerzy Sobiegraj - zakaz udziału w kolejnych edycjach Maniackiej Dziesiątki z uwagi na nieuczciwy udział w biegu bez chipa i numeru startowego dając negatywny przykład, działając na szkodę organizatora i postępując wbrew zasadom fair play.


Osoby wyżej wymienione do dnia dzisiejszego nie skontaktowały się z organizatorem uważając ,że wszystko jest w porządku i mniemając ,że nikt tego nie zauważył.

Grupa powyższych osób jest większa i kwestia kolejnych dyskwalifikacji jest sprawą identyfikacji osobowej (aby wiadome było kogo zdyskwalifikować)


Gdyby ktoś miał wątpliwości to teren toru regatowego Malta na czas odbywania się imprezy sportowej jest terenem wynajętym za ,który płaci organizator i nawet tzw robienie treningu jest bezprawnym wejściem na teren imprezy sportowej. Podobnie jak podczas Tour de Pologne nie mozna z zawodnikami zrobić sobie treningowej przejażdżki.

Podobnie jak nie aprobuje się by w imię filmowania imprezy sportowej w roli uczestnika nie przebiegać całego dystansu. W takim przypadku każdy jest zobowiązany do przebiegnięcia przez linię startu, punktu kontrolnego i mety.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2012-03-30, 16:54
 
2012-03-30, 14:56 - Arti napisał/-a:

Po analizie zdjęć, wyników i konsultacjach poniższe osoby zostają zdyskwalifikowane

1. Dorota Przybysz - dyskwalifikacja w formie wykreślenia z komunikatu końcowego z uwagi na udostępnienie innej biegaczce numeru startowego i wprowadzenie w błąd klasyfikację po wszystkich Maniackich

2. Eugeniusz Niedzielski - dyskwalifikacja w formiwe wykreślenia z komunikatu końcowego z uwagi na udostępnienie innemu biegaczowi numeru startowego i wprowadzenie w poważny błąd kategorię M-50

3. Wojciech Radziejewski - zakaz udziału w kolejnych edycjach Maniackiej Dziesiątki z uwagi na nieuczciwy udział w biegu bez chipa i numeru startowego dając negatywny przykład, działając na szkodę organizatora i postępując wbrew zasadom fair play.

4. Jerzy Sobiegraj - zakaz udziału w kolejnych edycjach Maniackiej Dziesiątki z uwagi na nieuczciwy udział w biegu bez chipa i numeru startowego dając negatywny przykład, działając na szkodę organizatora i postępując wbrew zasadom fair play.


Osoby wyżej wymienione do dnia dzisiejszego nie skontaktowały się z organizatorem uważając ,że wszystko jest w porządku i mniemając ,że nikt tego nie zauważył.

Grupa powyższych osób jest większa i kwestia kolejnych dyskwalifikacji jest sprawą identyfikacji osobowej (aby wiadome było kogo zdyskwalifikować)


Gdyby ktoś miał wątpliwości to teren toru regatowego Malta na czas odbywania się imprezy sportowej jest terenem wynajętym za ,który płaci organizator i nawet tzw robienie treningu jest bezprawnym wejściem na teren imprezy sportowej. Podobnie jak podczas Tour de Pologne nie mozna z zawodnikami zrobić sobie treningowej przejażdżki.

Podobnie jak nie aprobuje się by w imię filmowania imprezy sportowej w roli uczestnika nie przebiegać całego dystansu. W takim przypadku każdy jest zobowiązany do przebiegnięcia przez linię startu, punktu kontrolnego i mety.
Artur, jakkolwiek takie zachowania są naganne to jednak nie wydaje mi się aby te osoby zakazy i dyskwalifikację wzruszą. To część większej całości. Osobiście, byłbym raczej zdziwiony gdyby nie było przypadków różnorakich oszustw. Wynika to z prostej zasady statystyki. Oczywiście, przekonanie o tym, że biegacze to jakaś wyjątkowa grupa społeczna jest z góry fałszywe. Zwróć uwagę na niektóre avatary. Sporo jest z nadrukiem FOTOMARATONY. Jeżeli ludzie publicznie kradną co prawda swój wizerunek ale jednak przy okazji, cudzą pracę to dlaczego inni nie mieli by ukraść udziału w imprezie biegowej ?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2012-03-30, 19:54
 
Zgadzam się z Tobą Ryszardzie. Liczę,że część osób może się opamięta lub przemyśli czy to po fakcie czy zanim tego dokona.

Kolejny post będzie optymistyczny bo o głosowaniu na przebierańców ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768