|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-06-02, 20:57
dzieki Tusik !! :)
ja również bardzo się ciesze z wygranej :) |
| | | | | |
| 2011-06-02, 22:09
2011-06-02, 20:05 - pitu1 napisał/-a:
Nie mam z tym problemu.
Piotr Leśniowski Opole.
Ja akurat dobiegłem poniżej 4 godzin i moje odczucia są średnie, ale to co napisałem przekazał mi kolega który debiutował w Opolu i ukończył powyżej 5 godzin. Szkoda mi po prostu jego i całego trudu jaki włożył w bieg |
Też muszę podzielić się swoimi odczuciami. Mi udało się zejść poniżej 4 godzin czym poprawiłem swoją życiówkę (o dziwo bo w tych warunkach to nie liczyłem), ale gdy już szedłem po biegu na obiad mijali mnie biegacze, których było mi żal jak się męczyli w tym upale. Po 14.00 już było bardzo gorąco, a jak czytam, że koło 5 godziny biegu nie było już punktów z wodą, a na mecie brakowało medali (raptem 150), do tego ostatnie kilometry to był dodatkowy slalom pomiędzy spacerowiczami, to już nie wiem co o tym myśleć, ale chyba nie za dobrze.
Sam uważnie czytałem regulamin jaki jest limit czasowy i skoro zobaczyłem, że 6 godzin to byłem spokojny, że jak mi nie pójdzie to i tak będę miał spory czas na "doczłapanie". Przecież za to się płaciło 100zł, żeby mieć prawo korzystać z dobrodziejstw regulaminu. Szkoda tych biegaczy, co był to ich pierwszy start w maratonie i okupiony takim wysiłkiem. Mam nadzieję, że się psychicznie nie zrazili do tego dystansu i jeszcze wystartują ... |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-03, 01:09
2011-05-30, 20:28 - zbig napisał/-a:
Ja przed maratonem usłyszałem komentarz jednej kobiety idącej chodnikiem:
- niech sobie do lasu idą pobiegać, a nie tu... :) |
To powinno być sygnałem dla organizatorów,żeby zorganizować bieg uliczny w lesie.Trzeba tylko wylać asfalt,na koniec zeskrobać. |
| | | | | |
| 2011-06-03, 07:52 Ja zawsze twierdziłem, że bieganie to mój żywioł.
2011-06-02, 16:23 - Piotr 63 napisał/-a:
...że z biegającymi maraton ponad 5 godz. to będzie niejednokrotnie kłopot. Śmiem twierdzić iż to są biegacze w ogóle nie przygotowani do maratonu ( raczej powinni zaczynać swe starty od biegów dużo krótszych, góra półmaraton ). Ja pobiegłem w niedzielę troszkę poniżej 3.godzin, ale wcale nie wydawało mi się, że to było dobre bieganie, ba bardzo średnio to wyglądało i dlatego na mecie byłem mocno podłamany, bo nie tak to miało wyglądać, ale tak to "licho" wychodzi jak się startuje w maratonie po 4.tygodniach ( jeden po drugim ).
Nie ujmując nikomu ( z tą org. na pewno nie było najlepiej w śródmieściu - mieszanie się biegaczy z nie interesujących się bieganiem ludźmi ), ale ci "biegający" tak długo maraton ( ponad 5 godz. ) są trochę sobie winni, że ich w Opolu niezbyt doceniono. Wiadomo, że tak długo biegający maraton mają rację bytu w dużych maratonach gdzie ich jest dużo, a przy 140.kończących maraton wiadomo, że jest ich kilku, a kibicujący na ulicy wtedy zapewne w ogóle już nic nie wiedzą co się w mieście odbywa ( czy to nie są jacyś trenujący biegacze ). Mnie się wydaje, że oni i tak nie wiedzieli od początku co to w mieście się odbywa ( z wyjątkiem tych którzy przyszli pod Urząd Woj. lub koło mety ). Ja mam duży szacunek dla biegających maraton ponad 5 do 6. godzin za ich heroizm tak długiego męczenia się z tym dystansem. Przecież to jest gorsze od biegania 3 godz., bo łączy się z samymi problemami, ale "zafundowanymi" tylko sobie samym. |
Piotrze ogromny błąd w rozumowaniu.
Bez tych co biegają ok 5-6 godz. ten maraton by się nie odbył. Jeżeli ograniczymy udział tylko dla tych co są "przygotowani" to powinni was odesłać na stadiony. Tam jest miejsce dla "profesjonalistów" którzy z biegania chcą się utrzymywać.
Gdzie radość z biegania? Gdzie radość z uczestnictwa? Gdzie radość ze spotkania z takimi jak ja?
Jakie ma znaczenie zajęcie miejsca 13 czy 143 jak i tak pamięta się tylko o zwycięzcach?
Ja biegałem maratony poniżej 4 godz. teraz biegam ok. 6 godz. i tylko dlatego chcesz mi odebrać radość z biegania i radość z uczestniczenia w takim święcie dla biegacza?
W tym biegu należałem do tych którym brakło wody (kupiłem na stacji benzynowej ul. Krapkowicka), brakło sędziów (można było skrócić trasę) a na mecie brakło medali (będzie dosłany) i co z tego?
Biegałem i będę biegal bo jest to dla mnie radość z życia, coś co mnie nakręca !!! |
| | | | | |
| 2011-06-03, 10:46 Wszystko się zgadza Jacek,...
2011-06-03, 07:52 - JacekzOpola napisał/-a:
Piotrze ogromny błąd w rozumowaniu.
Bez tych co biegają ok 5-6 godz. ten maraton by się nie odbył. Jeżeli ograniczymy udział tylko dla tych co są "przygotowani" to powinni was odesłać na stadiony. Tam jest miejsce dla "profesjonalistów" którzy z biegania chcą się utrzymywać.
Gdzie radość z biegania? Gdzie radość z uczestnictwa? Gdzie radość ze spotkania z takimi jak ja?
Jakie ma znaczenie zajęcie miejsca 13 czy 143 jak i tak pamięta się tylko o zwycięzcach?
Ja biegałem maratony poniżej 4 godz. teraz biegam ok. 6 godz. i tylko dlatego chcesz mi odebrać radość z biegania i radość z uczestniczenia w takim święcie dla biegacza?
W tym biegu należałem do tych którym brakło wody (kupiłem na stacji benzynowej ul. Krapkowicka), brakło sędziów (można było skrócić trasę) a na mecie brakło medali (będzie dosłany) i co z tego?
Biegałem i będę biegal bo jest to dla mnie radość z życia, coś co mnie nakręca !!! |
...tylko radość z biegania też jest np. w półmaratonie, który też się odbywał w tym samym czasie, a na mecie miał byś na pewno więcej radości, no i na spotkanie z kolegami miał byś ze 4 godz. więcej czasu. Bo "męczenie" maratonu 6 godzin to już nie wydaje mi się żeby to była jakaś radość, raczej "płacz i zgrzytanie zębów", szczególnie przy tej pogodzie.
A bez tych co biegali 5-6 godz. maraton Opolski też by się odbył, gdyż takich było może 10?.
Ja tak wnioskuje z wieczornej ( sobotniej ) rozmowy z tym P.Mejem, który gdy zapytałem ile razy w tygodniu idzie na trening i czy też boso, powiedział, ze wcale, a za tydzień znowu maraton w Łodzi. Przecież to nie jest radość z biegania tylko jakaś jedna wielka pomyłka. Założył by gość buty i może przebiegł maraton w jakimś normalnym czasie. ja swego czasu też się wygłupiałem ( w podzięce kolei za pomoc ), biegając w kolejarskim kompletnym mundurze, ale tylko dlatego, że wiedziałem iż mnie na to stać ( było 3,23 godz.), a nie tylko dlatego żeby zrobić sensację. ^ godzin w życiu bym nie "męczył" w tym stroju tylko po to żeby komuś pokazać, że i w takim można. |
| | | | | |
| 2011-06-03, 12:29
2011-06-02, 16:53 - golon napisał/-a:
Piotr dobrze to opisałeś zgadzam się z Tobą :) |
Proponuję Ci abyś pozostał przy tym co potrafisz a więc przy bieganiu, lepiej wchodż ze swoimi przemyśleniami na nie swoje terytorium, zwłaszcza że nie jest to Twoją mocną stroną. Gratuluję wyniku. |
| | | | | |
| 2011-06-03, 20:02
2011-06-03, 07:52 - JacekzOpola napisał/-a:
Piotrze ogromny błąd w rozumowaniu.
Bez tych co biegają ok 5-6 godz. ten maraton by się nie odbył. Jeżeli ograniczymy udział tylko dla tych co są "przygotowani" to powinni was odesłać na stadiony. Tam jest miejsce dla "profesjonalistów" którzy z biegania chcą się utrzymywać.
Gdzie radość z biegania? Gdzie radość z uczestnictwa? Gdzie radość ze spotkania z takimi jak ja?
Jakie ma znaczenie zajęcie miejsca 13 czy 143 jak i tak pamięta się tylko o zwycięzcach?
Ja biegałem maratony poniżej 4 godz. teraz biegam ok. 6 godz. i tylko dlatego chcesz mi odebrać radość z biegania i radość z uczestniczenia w takim święcie dla biegacza?
W tym biegu należałem do tych którym brakło wody (kupiłem na stacji benzynowej ul. Krapkowicka), brakło sędziów (można było skrócić trasę) a na mecie brakło medali (będzie dosłany) i co z tego?
Biegałem i będę biegal bo jest to dla mnie radość z życia, coś co mnie nakręca !!! |
Popieram - jak regulamin mówi 6 godzin to powinni tam siedzieć 6 godzin i 1 minute nawet tylko dlatego, że tak mówi regulamin jeżeli już maja w d..... słabszych uczestników. Dla mnie czy ktoś biega 6 godzin czy 3 godziny to ma takie samo prawo uczestnictwa i powinien mieć takie same przywileje jak lepsi biegacze - jeżeli łyk wody można nazwać przywilejem a nie ich zakichanym obowiązkiem |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-03, 20:31
2011-06-03, 01:09 - uzależniony od endorfin napisał/-a:
To powinno być sygnałem dla organizatorów,żeby zorganizować bieg uliczny w lesie.Trzeba tylko wylać asfalt,na koniec zeskrobać. |
Ja proponuję tym wszystkim maruderom co przeszkadza im maraton w danym mieście raz w roku na ulicach.A tacy w naszym chorym kraju są niestety wszędzie gdzie jest maraton na czele ze Stolicą. Proponuję żeby to oni raz w roku wyjechali sobie w tym dniu co jest maraton pospacerowac po lesie a nie wysyłali tam maratończyków.Nikt nie każe im w tym dniu spacerowac czy wogle poruszac się po mieście,a w lesie pooddychają sobie świeżym powietrzem i przewietrzą swoje nerwowe mózgownice ograniczone do pownego toku rozumowania! |
| | | | | |
| 2011-06-03, 20:32 Pewno, że masz rację...
2011-06-03, 20:02 - pitu1 napisał/-a:
Popieram - jak regulamin mówi 6 godzin to powinni tam siedzieć 6 godzin i 1 minute nawet tylko dlatego, że tak mówi regulamin jeżeli już maja w d..... słabszych uczestników. Dla mnie czy ktoś biega 6 godzin czy 3 godziny to ma takie samo prawo uczestnictwa i powinien mieć takie same przywileje jak lepsi biegacze - jeżeli łyk wody można nazwać przywilejem a nie ich zakichanym obowiązkiem |
...ale ja nie o tym. Mnie szkoda tych ludzi którzy decydują się na debiut w maratonie będąc zupełnie nie przygotowanym do takiego wysiłku, bo tak należy nazwać bieganie tego dystansu 6 godz..Przecież gdyby "mądrzej" startowali i trenowali to zaczynali by od zdecydowanie krótszych dystansów, a na maraton przyszedł by czas gdy nie mieli by najmniejszych problemów z pokonaniem np. półmaratonu. A ja śmiem twierdzić iż w Opolu wielu z nich miało by nawet kolosalne kłopoty z pokonaniem półmaratonu, który rozgrywany był równolegle. A tak sami sobie "dołożyli do pieca rzucając się z motyką...". W/g mnie maraton to nie są żarty i trzeba do tego dystansu podchodzić z ogromną pokorą, szczególnie przy takiej pogodzie jaka miała miejsce w tym dniu. Nie można próbować udowadniać na siłę ani sobie, ani nikomu, że przebiegnę bez problemu. A i organizatorom zaoszczędzono by nerwów iż może się nawet coś złego wydarzyć na trasie, a wtedy i nawet nadmiar wody nic by nie pomógł. |
| | | | | |
| 2011-06-03, 20:39 Tak jest Marcin.
2011-06-03, 20:31 - Martix napisał/-a:
Ja proponuję tym wszystkim maruderom co przeszkadza im maraton w danym mieście raz w roku na ulicach.A tacy w naszym chorym kraju są niestety wszędzie gdzie jest maraton na czele ze Stolicą. Proponuję żeby to oni raz w roku wyjechali sobie w tym dniu co jest maraton pospacerowac po lesie a nie wysyłali tam maratończyków.Nikt nie każe im w tym dniu spacerowac czy wogle poruszac się po mieście,a w lesie pooddychają sobie świeżym powietrzem i przewietrzą swoje nerwowe mózgownice ograniczone do pownego toku rozumowania! |
Podpisuję się pod tym wpisem. Ale w Opolu w gazetach "trąbiono" od środy, że niektóre ulice będą zamknięte, to dziś w "NTO" czytam jak jedna rodzina miała pretensję iż chciała jechać na zakupy, a tu nie było żadnych oznakowań, że odbywa się maraton i nie mogli dojechać. A ja bym im podpowiedział, że w niedzielę ( choć jedną w roku ) to do kościoła na Mszę i po niej sobie siedzieć w domu z rodziną ( jak się nie chce wyjechać do lasu ), a nie na zakupy. Niedziela nie jest od zakupów, jak wiemy z Biblii. |
| | | | | |
| 2011-06-03, 20:39
"W/g mnie maraton to nie są żarty i trzeba do tego dystansu podchodzić z ogromną pokorą, szczególnie przy takiej pogodzie jaka miała miejsce w tym dniu. Nie można próbować udowadniać na siłę ani sobie, ani nikomu, że przebiegnę bez problemu. A i organizatorom zaoszczędzono by nerwów iż może się nawet coś złego wydarzyć na trasie, a wtedy i nawet nadmiar wody nic by nie pomógł."
To zdanie akurat popieram w 100% !!!!!!!!!!!!!!!!!! |
| | | | | |
| 2011-06-03, 20:45
2011-06-02, 22:09 - grzeniu79 napisał/-a:
Też muszę podzielić się swoimi odczuciami. Mi udało się zejść poniżej 4 godzin czym poprawiłem swoją życiówkę (o dziwo bo w tych warunkach to nie liczyłem), ale gdy już szedłem po biegu na obiad mijali mnie biegacze, których było mi żal jak się męczyli w tym upale. Po 14.00 już było bardzo gorąco, a jak czytam, że koło 5 godziny biegu nie było już punktów z wodą, a na mecie brakowało medali (raptem 150), do tego ostatnie kilometry to był dodatkowy slalom pomiędzy spacerowiczami, to już nie wiem co o tym myśleć, ale chyba nie za dobrze.
Sam uważnie czytałem regulamin jaki jest limit czasowy i skoro zobaczyłem, że 6 godzin to byłem spokojny, że jak mi nie pójdzie to i tak będę miał spory czas na "doczłapanie". Przecież za to się płaciło 100zł, żeby mieć prawo korzystać z dobrodziejstw regulaminu. Szkoda tych biegaczy, co był to ich pierwszy start w maratonie i okupiony takim wysiłkiem. Mam nadzieję, że się psychicznie nie zrazili do tego dystansu i jeszcze wystartują ... |
O ile chodzi o debiutujących w maratonie to sądzę że powinni wybierac na swoje pierwsze maratońskie kilometry sprawdzone i masowe maratony,nie te nowe dodatkowo skupiające małą ilośc uczestników.Przy tych znanych od lat masowych jest większa motywacja zwłaszcza gdy się o nich sporo słyszało dobrego.Jak ktoś jest wrażliwy,wezmie udział pierwszy raz w nowym,debiutującym w dodatku jak się okaże w przypadku np. właśnie Opolskiego niezbyt udanym to może na tej podstawie wyrobic sobie negatywne zdanie ogólnie o maratonach,się do nich zrazic i już więcej nie wystartowac w żadnym zwłaszcza gdy nie będzie miał w kimś oparcia kto biega w tych większych i może go przekonac że są maratony naprawdę w każdym niemal calu "odlotowe".
Błędy organizacyjne można orgowi wybaczyc gdy robi maraton po raz pierwszy i nie ma zadnego doświadczenia.Ale gdy tak jak tu piszą koledzy że liczy się tylko z czołówką a nie innymi uczestnikami to już trudno to zakceptowac. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-03, 21:01
2011-06-03, 20:39 - Piotr 63 napisał/-a:
Podpisuję się pod tym wpisem. Ale w Opolu w gazetach "trąbiono" od środy, że niektóre ulice będą zamknięte, to dziś w "NTO" czytam jak jedna rodzina miała pretensję iż chciała jechać na zakupy, a tu nie było żadnych oznakowań, że odbywa się maraton i nie mogli dojechać. A ja bym im podpowiedział, że w niedzielę ( choć jedną w roku ) to do kościoła na Mszę i po niej sobie siedzieć w domu z rodziną ( jak się nie chce wyjechać do lasu ), a nie na zakupy. Niedziela nie jest od zakupów, jak wiemy z Biblii. |
I ta rodzina udowadnia że niestety liczy się bardziej dla niej jak i dla wielu bo wiele jest takich rodzin konsumpcja kosztem życia aktywnego,duchowego i rodzinnego.Jakby interesowała się aktywnością i sportem to tej podstawie co piszesz że w gazecie opolskiej o maratonie informowali wiedziałaby że w tym dniu jest maraton i trzeba się liczyc z utrudnieniami.Lecz zamknęli swój tok myślenia na konsumpcję w postaci hipermarketu który to w niedzielę staję się "świątynią" wielu Polaków. Będąc w Berlinie na maratonie byłem zdziwiony że tam w niedzielę hipermarkety są pozamykane,za to wielu ludzi wracając do Wrocławia widziałem na przysłowiowej "zielonej trawce" w parkach.Nikt z powodu zamkniętych hipermarketów w niedziele nie cierpi a u nas wokól tego tematu lament a cierpi na tym nie tylko zdrowie i kondycja Polaków ale również więzi rodzinne bo taka kasjerka powinna byc w tym dniu i w tym czasie razem z rodziną.Tym bardziej że jesteśmy katolickim narodem powinniśmy to zmienic! |
| | | | | |
| 2011-06-03, 21:13 Piotrze a radość z biegania gdzie ?
Piotrze dlaczego ty nie możesz zrozumieć tych co biegają 5-6 godzin ? A co by powiedział o twoim "występie" jakiś pierwszy lepszy "kenijczyk" który biega 2:15 lub 2:20 ? Na pewno by nie powiedział "po co ty się męczysz chłopie".
Ja ukończyłem ten maraton bo chciałem go ukończyć. Chciałem ukończyć Pierwszy Maraton Opolski. Bo był on zorganizowany w moim mieście - Opolu. Mieście które na swój sposób kocham, bo tu się urodziłem itd.
Proszę zrozumieć, że mi wcale nie zależy na czasie i miejscu. Ja z biegania czerpię radość życia. Bieg mnie nakręca pozytywnie. Po przebiegnięciu 8 maratonu nie jest dla mnie ważne to czy będę 101 czy 147 czy 34999.
Warunki biegu były ciężkie ale nie narzekam, proszę tylko o szacunek dla mojego wysiłku taki sam jaki i ja mam dla tych co ukończyli maraton w 2:33.
Jeżeli ty Piotrze tego nie możesz zrozumieć to jest mi niezmiernie przykro. |
| | | | | |
| 2011-06-03, 21:34
2011-06-03, 10:46 - Piotr 63 napisał/-a:
...tylko radość z biegania też jest np. w półmaratonie, który też się odbywał w tym samym czasie, a na mecie miał byś na pewno więcej radości, no i na spotkanie z kolegami miał byś ze 4 godz. więcej czasu. Bo "męczenie" maratonu 6 godzin to już nie wydaje mi się żeby to była jakaś radość, raczej "płacz i zgrzytanie zębów", szczególnie przy tej pogodzie.
A bez tych co biegali 5-6 godz. maraton Opolski też by się odbył, gdyż takich było może 10?.
Ja tak wnioskuje z wieczornej ( sobotniej ) rozmowy z tym P.Mejem, który gdy zapytałem ile razy w tygodniu idzie na trening i czy też boso, powiedział, ze wcale, a za tydzień znowu maraton w Łodzi. Przecież to nie jest radość z biegania tylko jakaś jedna wielka pomyłka. Założył by gość buty i może przebiegł maraton w jakimś normalnym czasie. ja swego czasu też się wygłupiałem ( w podzięce kolei za pomoc ), biegając w kolejarskim kompletnym mundurze, ale tylko dlatego, że wiedziałem iż mnie na to stać ( było 3,23 godz.), a nie tylko dlatego żeby zrobić sensację. ^ godzin w życiu bym nie "męczył" w tym stroju tylko po to żeby komuś pokazać, że i w takim można. |
Pisząc coś takiego po raz kolejny udowadniasz, że nie rozumiesz tych co biegają dla samego biegania.
Paweł ukończył 38 maratonów (sam mi to powiedział) i to, że za tydzień jedzie do Łodzi to o czymś świadczy. Nie wydaje mi się aby to był "płacz i zgrzytanie zębów" i żadna "wielka pomyłka". Jaki wg Ciebie jest normalny czas maratonu? Dwie, trzy czy cztery godziny? a może pięć lub sześć godzin? dlaczego by nie? W końcu w każdym regulaminie każdego maratonu w Polsce jest limit czasowy sześć godzin.
Pamiętaj, że nie każdy biegacz to sprinter. Są tacy którym wystarczy, że ukończą kolejny maraton i ja do nich należę. Do zobaczenia za rok na II Opolskim Maratonie. |
| | | | | |
| 2011-06-03, 22:03 No dobra Jacek, ...
2011-06-03, 21:34 - JacekzOpola napisał/-a:
Pisząc coś takiego po raz kolejny udowadniasz, że nie rozumiesz tych co biegają dla samego biegania.
Paweł ukończył 38 maratonów (sam mi to powiedział) i to, że za tydzień jedzie do Łodzi to o czymś świadczy. Nie wydaje mi się aby to był "płacz i zgrzytanie zębów" i żadna "wielka pomyłka". Jaki wg Ciebie jest normalny czas maratonu? Dwie, trzy czy cztery godziny? a może pięć lub sześć godzin? dlaczego by nie? W końcu w każdym regulaminie każdego maratonu w Polsce jest limit czasowy sześć godzin.
Pamiętaj, że nie każdy biegacz to sprinter. Są tacy którym wystarczy, że ukończą kolejny maraton i ja do nich należę. Do zobaczenia za rok na II Opolskim Maratonie. |
...niech Ci będzie. Ja już rozpocząłem do niego przygotowania, na razie "roztruchtuję" ten tydzień po ok. 13 km dziennie, ale od poniedziałku już na poważnie, bo i za tydzień już Kietrz, a potem ?, zobaczymy. Chcę w sierpniu pobiec pełny maraton w 2.Mistrz. Polski w Biegu Pustynnym. I spróbować tam właśnie "złamać" te 5 godz. Tam na Pustyni Siedleckiej to jest dopiero "zabawa", 17 kółek po 2,5 km, a na każdym piach po pas i 4 trudne podbiegi.
Pozdrawiam.
|
| | | | | |
| 2011-06-04, 06:38
2011-06-03, 22:03 - Piotr 63 napisał/-a:
...niech Ci będzie. Ja już rozpocząłem do niego przygotowania, na razie "roztruchtuję" ten tydzień po ok. 13 km dziennie, ale od poniedziałku już na poważnie, bo i za tydzień już Kietrz, a potem ?, zobaczymy. Chcę w sierpniu pobiec pełny maraton w 2.Mistrz. Polski w Biegu Pustynnym. I spróbować tam właśnie "złamać" te 5 godz. Tam na Pustyni Siedleckiej to jest dopiero "zabawa", 17 kółek po 2,5 km, a na każdym piach po pas i 4 trudne podbiegi.
Pozdrawiam.
|
Trzymam kciuki. Powodzenia !!! |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-06-04, 08:07 Najtrudniejszy bieg na ziemi
http://www.badwater.com/
polecam ten bieg przez pustynie ;-)
Jeżeli znajdzie ktoś, coś bardziej wymagającego i morderczego to proszę o linka :-) |
| | | | | |
| 2011-06-05, 23:44 Ten bosy...
...Paweł Mej jak zapowiadał "pobiegł" po 7. dniach kolejny maraton w Łodzi - dziś 5,36 godz. ( nawet do opolskiego się czasowo poprawił ).
Po co on tak się rozdrabnia, znowu strasznie musiał "kaleczyć", ja sobie w ogóle nie wyobrażam jak można biec ( przy tym słowie trzeba dać takie małe niedomówienie ) maraton prawie 6 godz. ( jak to "strawić", "rozgryźć" "przeżyć" ? ). Czy nie lepiej by było dla niego jak by pobiegł np. jeden maraton raz na 3, 4 miesiące, ale np. 4,12 godz.?.
Takim bieganiem co tydzień bez jakiegokolwiek przygotowania on sobie kiedyś krzywdę zrobi. |
| | | | | |
| 2011-06-06, 12:13
2011-06-05, 23:44 - Piotr 63 napisał/-a:
...Paweł Mej jak zapowiadał "pobiegł" po 7. dniach kolejny maraton w Łodzi - dziś 5,36 godz. ( nawet do opolskiego się czasowo poprawił ).
Po co on tak się rozdrabnia, znowu strasznie musiał "kaleczyć", ja sobie w ogóle nie wyobrażam jak można biec ( przy tym słowie trzeba dać takie małe niedomówienie ) maraton prawie 6 godz. ( jak to "strawić", "rozgryźć" "przeżyć" ? ). Czy nie lepiej by było dla niego jak by pobiegł np. jeden maraton raz na 3, 4 miesiące, ale np. 4,12 godz.?.
Takim bieganiem co tydzień bez jakiegokolwiek przygotowania on sobie kiedyś krzywdę zrobi. |
Bosy Biegacz - nie biega dla czasów,
lecz dla sławy i pieniędzy.
Popularny jest, bo go znają, a kasę też robi, bo dostaje ją z litości na nowe buty, których nie kupuje, bo po co? |
|
|
|
| |