redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Maraton Warszawski
  Wątek założył  Magda (2014-05-02)
  Ostatnio komentował  Piotr Stanek (Fitek) (2014-10-14)
  Aktywnosc  Komentowano 182 razy, czytano 1613 razy
  Lokalizacja
 Warszawa
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  34 Maraton Warszawski
  41 PZU Maraton Warszawski
  35. PZU Maraton Warszawski
  36. PZU Maraton Warszawski
  XXX Maraton Warszawski
  42. PZU ORLEN Maraton Warszawski
  37. PZU Maraton Warszawski
  31 Maraton Warszawski
  43 Maraton Warszawski
  32 Maraton Warszawski
  44. Maraton Warszawski
  38. PZU Maraton Warszawski
  33 Maraton Warszawski
  39. PZU Maraton Warszawski
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



TiGeR87
Michał Esteban Łojko

Ostatnio zalogowany
---


 2014-09-30, 19:42
 Podziękowanie dla biegacza
Jako Pacemaker na 3:55 chciałem podziękować biegaczowi z nr startowym 6520 - DRĄŻKOWSKI DANIEL GDAŃSK za użyczenie czapeczki między 31 a 35km :-) Serdecznie Pozdrawiam /Michał Esteban Łojko

  NAPISZ LIST DO AUTORA


punto
jacek andrzejewski

Ostatnio zalogowany
2019-09-13
08:59

 2014-09-30, 20:22
 esencja
2014-09-30, 14:20 - thomas napisał/-a:

to też był mój drugi start w Warszawie i na pewno tu wrócę po życiówkę, był START, szybka trasa i była META a reszta to zbędny komfort. pozdrawiam
Mimo ze nie biegłem kolega ma 100 % racji w końcu to bieg ma znaczenie a nie otoczka .

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 





Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2014-09-30, 21:54
 
2014-09-30, 20:22 - punto napisał/-a:

Mimo ze nie biegłem kolega ma 100 % racji w końcu to bieg ma znaczenie a nie otoczka .
Nic dodać, nic ująć.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


Alclass

Ostatnio zalogowany
2015-03-24
12:22

 2014-10-01, 07:28
 Potwierdzam
2014-09-30, 21:54 - Ryszard N napisał/-a:

Nic dodać, nic ująć.
Dołączam się.
Moje wrażenie są jak najbardziej pozytywne. Atrakcyjna, szybka trasa (wiele ciekawych miejsc), rewelacyjni kibice, wspaniali wolontariusze no i ta maratońska meta na Stadionie Narodowym - BEZCENNE. Nawet pogoda się dołożyła. Brawo!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


kratke
Seweryn Lipiński

Ostatnio zalogowany
2024-04-21
18:56

 2014-10-01, 08:44
 
2014-09-30, 20:22 - punto napisał/-a:

Mimo ze nie biegłem kolega ma 100 % racji w końcu to bieg ma znaczenie a nie otoczka .
Nie byłbym aż tak radykalny by do "niepotrzebnej otoczki" zaliczać pomiar czasu i płyny na trasie;) Ale co do zasady to pełna zgoda - posiłków czy też "posiłków" prawie nigdy nie ruszam, koszulek pełna szafa, a i tak biega się najczęściej w kupionych-ulubionych, itp., itd.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


marekch11
Marek Chołota

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
21:31

 2014-10-01, 10:00
 
dostaję sygnały od znajomych którym robiłem zdjęcia podczas maratonu warszawskiego że niektórych zawodników to że biegnę tyłem i robię jeszcze zdjęcia deprymowało za co z góry przepraszam i do zobaczenia na trasach biegowych,Marek z Akademii Biegania:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


Piotr Fitek
Piotr Stanek

Ostatnio zalogowany
2024-04-27
21:41

 2014-10-01, 11:37
 
2014-10-01, 10:00 - marekch11 napisał/-a:

dostaję sygnały od znajomych którym robiłem zdjęcia podczas maratonu warszawskiego że niektórych zawodników to że biegnę tyłem i robię jeszcze zdjęcia deprymowało za co z góry przepraszam i do zobaczenia na trasach biegowych,Marek z Akademii Biegania:)
a ja dziękuję Ci bardzo za zdjęcia. To było super jak podbiegłeś do tyłu kawałek, aby złapać mnie na fotkach.

Zrobiłeś kawał dobrej roboty jako kibic-fotograf. Chapeu bas

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



daniel1981
Daniel

Ostatnio zalogowany
2020-02-04
12:24

 2014-10-01, 12:30
 Porażka
Ja poniosłem w niedziele największą porażkę w swojej karierze... ;-( Z powodu różnych problemów osobistych, braku motywacji i słabej w ostaniach miesiącach kondycji psychicznej i fizycznej, zszedłem na 23km z trasy Maratonu Warszawskiego.
Ciężko mi się podnieść. Ostro przepracowałem ostatnie 12 tygodni (870km w nogach), to bardzo boli ;-(może za mocno (5x na tydzień trening - nie czułem się dobrze).
Zdarzyło mi się to po raz pierwszy ;-(
To był mój trzeci start w biegu maratońskim.
Nastawiłem się i trenowałem na czas 3.40 - 3.45.
Na połówce miałem czas 1:53,48.
Niestety od początku nie biegło mi się dobrze.
Myśl o zejściu z trasy pojawiła się w okolicach 15km. Kiełkowała i kiełkowała...nagle na 23 km głowa powiedziała dość, choć fizycznie nie czułem się źle. Głowa powiedziała, że na dziś to koniec... ;-(. Dziś jak przeliczam wynik to miałem jeszcze szansę na 3h48. W tamtym momencie w głowie miałem myśli, że jestem już grubo powyżej czasu 3h50. Psychika spłatała mi figla...
Dziś mija 3 dni od tego przykrego zdarzenia.
Nie dociera to do mnie.
Tyle starań, tyle wyrzeczeń i jestem z niczym. To miał być jedyny w tym roku maraton. Niestety nie udało się. BOLI.
Na razie nie umiem się pozbierać. Nie mam siły na bieganie...
Wczoraj po paru głębszych, w głowie pojawiła się myśl, żeby jeszcze się podnieść i powalczyć 12.10.2014 r. w Poznaniu, ale dziś już ta myśl umarła. Zwyczajnie się nie czuję, gdyż nadal mam te same problemy, które miałem wcześniej ;-(.
Znalazłem się na zakręcie sportowym...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (23 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


gustav000
Marcin Zięba

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
13:02

 2014-10-01, 13:20
 
2014-10-01, 10:00 - marekch11 napisał/-a:

dostaję sygnały od znajomych którym robiłem zdjęcia podczas maratonu warszawskiego że niektórych zawodników to że biegnę tyłem i robię jeszcze zdjęcia deprymowało za co z góry przepraszam i do zobaczenia na trasach biegowych,Marek z Akademii Biegania:)
Można gdzieś Twoje zdjęcia zobaczyć, pamiętam, że chwilowo ktoś biegł koło mnie tyłem, nie pamiętam czy robił zdjęcia czy nie ale trochę z niego żartowaliśmy, że tak nie można, oszukuje itp ale wszystko było w formie żartu raczej nikt nie miał nic przeciwko.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Tomek Raci...
Tomasz Huczek

Ostatnio zalogowany
2017-01-09
15:51

 2014-10-01, 15:32
 relacja wideo z mety.
czy ktoś znalazł w necie film z mety 36 PZU Maratonu Warszawskiego?

Zdjęć też zbyt wiele z mety nie zbalazłem.


  NAPISZ LIST DO AUTORA


Tomek Raci...
Tomasz Huczek

Ostatnio zalogowany
2017-01-09
15:51

 2014-10-01, 15:38
 
2014-10-01, 12:30 - daniel1981 napisał/-a:

Ja poniosłem w niedziele największą porażkę w swojej karierze... ;-( Z powodu różnych problemów osobistych, braku motywacji i słabej w ostaniach miesiącach kondycji psychicznej i fizycznej, zszedłem na 23km z trasy Maratonu Warszawskiego.
Ciężko mi się podnieść. Ostro przepracowałem ostatnie 12 tygodni (870km w nogach), to bardzo boli ;-(może za mocno (5x na tydzień trening - nie czułem się dobrze).
Zdarzyło mi się to po raz pierwszy ;-(
To był mój trzeci start w biegu maratońskim.
Nastawiłem się i trenowałem na czas 3.40 - 3.45.
Na połówce miałem czas 1:53,48.
Niestety od początku nie biegło mi się dobrze.
Myśl o zejściu z trasy pojawiła się w okolicach 15km. Kiełkowała i kiełkowała...nagle na 23 km głowa powiedziała dość, choć fizycznie nie czułem się źle. Głowa powiedziała, że na dziś to koniec... ;-(. Dziś jak przeliczam wynik to miałem jeszcze szansę na 3h48. W tamtym momencie w głowie miałem myśli, że jestem już grubo powyżej czasu 3h50. Psychika spłatała mi figla...
Dziś mija 3 dni od tego przykrego zdarzenia.
Nie dociera to do mnie.
Tyle starań, tyle wyrzeczeń i jestem z niczym. To miał być jedyny w tym roku maraton. Niestety nie udało się. BOLI.
Na razie nie umiem się pozbierać. Nie mam siły na bieganie...
Wczoraj po paru głębszych, w głowie pojawiła się myśl, żeby jeszcze się podnieść i powalczyć 12.10.2014 r. w Poznaniu, ale dziś już ta myśl umarła. Zwyczajnie się nie czuję, gdyż nadal mam te same problemy, które miałem wcześniej ;-(.
Znalazłem się na zakręcie sportowym...
Miałem bardzo podobnie jak Ty kolego.
Plan miałem na bieg w tempie 5:35 - 5:39 ale oczywiście NIE!!!! przecież ja muszę zaszaleć. Niestety gorąca gowa mnie zgubiła. Biegłem w tempie 5:15 - 5:20 do 25 km. i nagle ...... dramat! tętno prawie max, brak wydolności i zaczyna się 17 kilometrowa męka. Ale nie poddałem się, waczyłem z samym sobą do samej mety!
Nie udało mi się złamć 4h ale i tak rekord życiowy poprawiony o ponad 8 minut.
Skoro odpóściłeś bieg w Warszawie to szybciej się zregenerujesz i radze Ci zawalcz i zapomnij o tym nieszczęściu.
ja jedę do Poznania znowu walczyć i polecam Ci zrobic to samo!

Zwycięstwo bedzie zdecydowanie lepiej smakowało!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Leszinio 59
Leszek Szczypior

Ostatnio zalogowany
2023-10-14
15:00

 2014-10-01, 16:59
 RADOŚĆ !!!
Jak tu się nie cieszyć, maraton zaliczony z nową życiówką
(czas poprawiony o 12 min), gratulacje dla kolegi - trenera TOMASZA O., który również poprawił czas aż, o 15 min. REWELACJA!
Po takim starcie, aż chce się dalej biegać i biegać......
Wszystko zagrało jak należy, do Warszawy warto przyjechać, bo było pięknie, do zobaczenia.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)

 



Peepuck
Konrad Francuz VEGE RUNNERS

Ostatnio zalogowany
2020-06-06
21:58

 2014-10-01, 18:10
 
2014-10-01, 12:30 - daniel1981 napisał/-a:

Ja poniosłem w niedziele największą porażkę w swojej karierze... ;-( Z powodu różnych problemów osobistych, braku motywacji i słabej w ostaniach miesiącach kondycji psychicznej i fizycznej, zszedłem na 23km z trasy Maratonu Warszawskiego.
Ciężko mi się podnieść. Ostro przepracowałem ostatnie 12 tygodni (870km w nogach), to bardzo boli ;-(może za mocno (5x na tydzień trening - nie czułem się dobrze).
Zdarzyło mi się to po raz pierwszy ;-(
To był mój trzeci start w biegu maratońskim.
Nastawiłem się i trenowałem na czas 3.40 - 3.45.
Na połówce miałem czas 1:53,48.
Niestety od początku nie biegło mi się dobrze.
Myśl o zejściu z trasy pojawiła się w okolicach 15km. Kiełkowała i kiełkowała...nagle na 23 km głowa powiedziała dość, choć fizycznie nie czułem się źle. Głowa powiedziała, że na dziś to koniec... ;-(. Dziś jak przeliczam wynik to miałem jeszcze szansę na 3h48. W tamtym momencie w głowie miałem myśli, że jestem już grubo powyżej czasu 3h50. Psychika spłatała mi figla...
Dziś mija 3 dni od tego przykrego zdarzenia.
Nie dociera to do mnie.
Tyle starań, tyle wyrzeczeń i jestem z niczym. To miał być jedyny w tym roku maraton. Niestety nie udało się. BOLI.
Na razie nie umiem się pozbierać. Nie mam siły na bieganie...
Wczoraj po paru głębszych, w głowie pojawiła się myśl, żeby jeszcze się podnieść i powalczyć 12.10.2014 r. w Poznaniu, ale dziś już ta myśl umarła. Zwyczajnie się nie czuję, gdyż nadal mam te same problemy, które miałem wcześniej ;-(.
Znalazłem się na zakręcie sportowym...
Tak w ramach refleksji to sobie poczytaj:
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=2731

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (22 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (22 sztuk)


MarioRunner
Mariusz Grabowski

Ostatnio zalogowany
2023-10-30
13:27

 2014-10-01, 19:07
 Było fajnie!
LINK: http://moj-pierwszy-maraton.blog.pl/
Jak dla mnie, było magicznie. Głównie pewnie dlatego, że był to mój debiut :) Zapraszam do mojego bloga z opisem subiektywnych wrażeń debiutanta :)
http://www.eurocalendar.info/index.php?dzial=2&action=44&code=41288

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2014-10-01, 19:10
 
a na którym to było maratonie, że maratończyk siedział na krawężniku i dzwonił do żony płacząc, że nie zrobi życiówki i dalej nie biegnie?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2014-10-01, 20:47
 E, tam porażka,...
2014-10-01, 12:30 - daniel1981 napisał/-a:

Ja poniosłem w niedziele największą porażkę w swojej karierze... ;-( Z powodu różnych problemów osobistych, braku motywacji i słabej w ostaniach miesiącach kondycji psychicznej i fizycznej, zszedłem na 23km z trasy Maratonu Warszawskiego.
Ciężko mi się podnieść. Ostro przepracowałem ostatnie 12 tygodni (870km w nogach), to bardzo boli ;-(może za mocno (5x na tydzień trening - nie czułem się dobrze).
Zdarzyło mi się to po raz pierwszy ;-(
To był mój trzeci start w biegu maratońskim.
Nastawiłem się i trenowałem na czas 3.40 - 3.45.
Na połówce miałem czas 1:53,48.
Niestety od początku nie biegło mi się dobrze.
Myśl o zejściu z trasy pojawiła się w okolicach 15km. Kiełkowała i kiełkowała...nagle na 23 km głowa powiedziała dość, choć fizycznie nie czułem się źle. Głowa powiedziała, że na dziś to koniec... ;-(. Dziś jak przeliczam wynik to miałem jeszcze szansę na 3h48. W tamtym momencie w głowie miałem myśli, że jestem już grubo powyżej czasu 3h50. Psychika spłatała mi figla...
Dziś mija 3 dni od tego przykrego zdarzenia.
Nie dociera to do mnie.
Tyle starań, tyle wyrzeczeń i jestem z niczym. To miał być jedyny w tym roku maraton. Niestety nie udało się. BOLI.
Na razie nie umiem się pozbierać. Nie mam siły na bieganie...
Wczoraj po paru głębszych, w głowie pojawiła się myśl, żeby jeszcze się podnieść i powalczyć 12.10.2014 r. w Poznaniu, ale dziś już ta myśl umarła. Zwyczajnie się nie czuję, gdyż nadal mam te same problemy, które miałem wcześniej ;-(.
Znalazłem się na zakręcie sportowym...
Danielu, jak porażka, jaka porażka,... Po prostu nie wyszedł Ci ten maraton. Byłeś źle zmotywowany, brakowało Ci koncentracji przedstartowej. Przypadku sportowców zawodowych którzy mają problem ze wytrzymanie stresu przedstartowego jest masa. To nie tak od parady jest dziedzina nauki która nazywa się Psychologia sportu. Pewnie Cię to nie pocieszy ale ja też przegrałem ten maraton. Pobiegłem w czasie 4:04, co jest moim najgorszym czasem w karierze biegacza-amatora. Miałem kontuzję, problemy zdrowotne przed maratonem i liczyłem się z tym, że startując proszę się o guza. I nabiłem go sobie. Po 10 km wiedziałem, że będą kłopoty, po 30-tym kilometrze "niosłem" nogę. Gdybym wiedział gdzie jestem być może bym zszedł. Jakoś dobrnąłem do celu. Z tym, że ja już kombinuje jak tą porażkę w przyszłości przekuć na sukces. "Kilka głębszych", po za chwilowym rozluźnieniem niczego nie załatwią. Spinaj tyłek, wyznacz sobie cel i odpowiednio się zmotywuj. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zrobić dla siebie, zrób to dla innej osoby. Dedykuj swój wysiłek komuś innemu.
Wstań z krzesła i napisz pisakiem na kartce,.."przebiegnę maraton", pokarzą ją bliskim i przypnij pineską do drzwi. To zobowiązuje. Jesteś młodym człowiekiem, nie możesz się wewnętrznie mazać.
Ruszaj do boju!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


noname99
Tomek

Ostatnio zalogowany
2023-11-11
18:20

 2014-10-02, 09:08
 
2014-10-01, 12:30 - daniel1981 napisał/-a:

Ja poniosłem w niedziele największą porażkę w swojej karierze... ;-( Z powodu różnych problemów osobistych, braku motywacji i słabej w ostaniach miesiącach kondycji psychicznej i fizycznej, zszedłem na 23km z trasy Maratonu Warszawskiego.
Ciężko mi się podnieść. Ostro przepracowałem ostatnie 12 tygodni (870km w nogach), to bardzo boli ;-(może za mocno (5x na tydzień trening - nie czułem się dobrze).
Zdarzyło mi się to po raz pierwszy ;-(
To był mój trzeci start w biegu maratońskim.
Nastawiłem się i trenowałem na czas 3.40 - 3.45.
Na połówce miałem czas 1:53,48.
Niestety od początku nie biegło mi się dobrze.
Myśl o zejściu z trasy pojawiła się w okolicach 15km. Kiełkowała i kiełkowała...nagle na 23 km głowa powiedziała dość, choć fizycznie nie czułem się źle. Głowa powiedziała, że na dziś to koniec... ;-(. Dziś jak przeliczam wynik to miałem jeszcze szansę na 3h48. W tamtym momencie w głowie miałem myśli, że jestem już grubo powyżej czasu 3h50. Psychika spłatała mi figla...
Dziś mija 3 dni od tego przykrego zdarzenia.
Nie dociera to do mnie.
Tyle starań, tyle wyrzeczeń i jestem z niczym. To miał być jedyny w tym roku maraton. Niestety nie udało się. BOLI.
Na razie nie umiem się pozbierać. Nie mam siły na bieganie...
Wczoraj po paru głębszych, w głowie pojawiła się myśl, żeby jeszcze się podnieść i powalczyć 12.10.2014 r. w Poznaniu, ale dziś już ta myśl umarła. Zwyczajnie się nie czuję, gdyż nadal mam te same problemy, które miałem wcześniej ;-(.
Znalazłem się na zakręcie sportowym...
pamiętaj, liczy się jakość treningów, nie tylko ilość wybieganych kilometrów. 5 treningów w tygodniu jest do przyjęcia - przeanalizuj, jakie treningi robiłeś, które przeważały (długie wybiegania, interwały - proporcje), czy po mocnym treningu luzowałeś, czy też jeszcze dokładałeś na następnym.
Jeżeli nie chcesz w przyszłości przechodzić tego co na MW, to usiądź i przeanalizuj tego przyczyny - z każdego biegu trzeba wyciągać wnioski, bo to one mogą stanowić o sukcesach w przyszłości.

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to porażka - rozumiesz? No to do roboty!

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2014-10-02, 09:44
 
2014-10-02, 09:08 - noname99 napisał/-a:

pamiętaj, liczy się jakość treningów, nie tylko ilość wybieganych kilometrów. 5 treningów w tygodniu jest do przyjęcia - przeanalizuj, jakie treningi robiłeś, które przeważały (długie wybiegania, interwały - proporcje), czy po mocnym treningu luzowałeś, czy też jeszcze dokładałeś na następnym.
Jeżeli nie chcesz w przyszłości przechodzić tego co na MW, to usiądź i przeanalizuj tego przyczyny - z każdego biegu trzeba wyciągać wnioski, bo to one mogą stanowić o sukcesach w przyszłości.

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to porażka - rozumiesz? No to do roboty!
ale u niego ewidentnie nie była to kwestia treningów



nie ten czas co chciał i zszedł, chociaż spokojnie mógł biec dalej

na trasie, gdzieś tak na 18-19km mijałam parę
chłopak przekonywał dziewczynę:
- ale nie możesz tylko iść, pobiegnij chociaż do 25km, później trochę pomaszerujemy!


zaczynam się zastanawiać, po co niektórzy startują w biegach, na których im nie zależy
bo jeśli zależy, to przecież walczysz do końca, a nie schodzisz w zasadzie bez powodu?




sory, ale ja tego nie ogarniam, ani takiego nastawienia, ani takiego odpuszczania

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Piotr Fitek
Piotr Stanek

Ostatnio zalogowany
2024-04-27
21:41

 2014-10-02, 09:46
 
2014-10-02, 09:08 - noname99 napisał/-a:

pamiętaj, liczy się jakość treningów, nie tylko ilość wybieganych kilometrów. 5 treningów w tygodniu jest do przyjęcia - przeanalizuj, jakie treningi robiłeś, które przeważały (długie wybiegania, interwały - proporcje), czy po mocnym treningu luzowałeś, czy też jeszcze dokładałeś na następnym.
Jeżeli nie chcesz w przyszłości przechodzić tego co na MW, to usiądź i przeanalizuj tego przyczyny - z każdego biegu trzeba wyciągać wnioski, bo to one mogą stanowić o sukcesach w przyszłości.

Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to porażka - rozumiesz? No to do roboty!
oj dobrze napisane Tomek.
Jakość jest ważna, i często ignorowana na rzecz ilości km.
Ja teraz na MW zrobiłem życiówkę lepszą o 2 minuty, zaczynając bieg od czasu 3.50-55 a kończąc na 3.36, ostatnie 12km po 4.41. A długich wybiegań nie miałem żadnych przez 4 miesiące, zamiast tego treningi w górach, w tym długie. Choć wydaje mi się, że tych długich w gó©ach miałem mniej niż przeciętny plan treningowy na 3.30-4.00
Zatem, pomijając inne czynniki (indywidualne) to da się biegać jakościowo i warto.

"eżeli nie chcesz w przyszłości przechodzić tego co na MW, to usiądź i przeanalizuj tego przyczyny - z każdego biegu trzeba wyciągać wnioski, bo to one mogą stanowić o sukcesach w przyszłości." dokładnie tak.

Dodam od siebie, iż warto po prostu zadbać o odpoczynek między treningami i nie szaleć na każdym na maxa.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2014-10-02, 10:39
 
Koledzy, zwróćcie uwagę na to, że naszemu koledze nie zabrakło sił, nie wyczerpał mu się glikogen. Kolega siadł psychicznie. Oczywiście, jest pewna zależność pomiędzy stopniem wytrenowania a odpornością na stres. Świadomość mocy fizycznej daj stabilność emocjonalną. Ale ta zależność nie ma charakteru liniowego. Kilka lat temu, mój znajomy przyjechał na maraton Warszawski, odebrał pakiet w sobotę a w niedzielę rano się spakował i pojechał do domu.
Nauka podaje, że człowiek jest fizycznie w stanie pokonać kilka maratonów pod rząd. Problem jednak tkwi w głowie. Tymczasem, znakomita większość biegaczy ochoczo mówi, że kontuzja, że zabrakło mi sił, że błędy treningowe ale zupełnie wąska grupa ( i kolega jest tu przykładem ) jest w stanie powiedzieć, że wysiadła mi głowa, psychicznie tego nie potrafiłem unieść. Bo to w rozumieniu wielu ludzi jest takie mało męskie. Ochoczo sprzedajemy się jako herosi, nawet lekko kulejący, trudniej jako osoby które nie ogarniają stresu, własnych emocji. Są różne metody mobilizowania się do wysiłku. Jedni robią to dla siebie i ta motywacja im wystarcza, inni potrzebują zrobić dla kogoś, w imię jakiejś idei. Kiedyś zapytałem znakomitego maratończyka, Antka Cichończuka ( w wieku 60-ciu lat 2:41:00 w Berlinie ), co robi gdy dopada go na trasie kryzys. Odpowiedział mi z powagą,...to bardzo proste, zaczynam się modlić. Przytaczam jego wizerunek ponieważ był i jest przykładem człowieka który w obliczu konfrontacji sportowej nie cofa się, świadomość konfrontacji mobilizuje go do walki. Tak więc każdy sposób jest dobry który prowadzi do celu. Nie ma biegacza który nie odczuwa stresu przedstartowego. U jednych jest lekki stan podniecenia u innych stan przerażenia i paniki.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768