|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-10-14, 15:31
2013-10-14, 10:56 - Kedar Letre napisał/-a:
Ja nie byłem( niestety) w tym roku w Poznaniu.
Chciałem sobie jednak trochę poczytać , co i jak, i dokładnie podczas otwierania forum przez głowę przeszła mi myśl o... makaronie:)
I co?!
I pierwszy wpis jaki przeczytałem dotyczył właśnie tego artykułu spożywczego.
No normalnie miałem podobne odruchy żołądka jak ty Marcin.
Dwa tygodnie temu biegłem w rewelacyjnie zorganizowanym maratonie w Warszawie, i tam wypisywali te same bzdury.
Ja rozumiem , że może cos nie smakować , ale PAMIĘTAJMY PO CO SIĘ PRZYJEŻDŻA NA MARATON!!!
Jak ktoś już trafnie zauważył, to ma być MARATON(pot, krew, łzy , walka, radość, etc., etc.) a nie MAKARON( smaczny, obrzydliwy czy jakikolwiek inny)
Nie wiem, może jestem dziwny, ale jak mi coś nie smakuje, to odkładam, nie jem , i nie zaprzątam sobie tym głowy, tylko napawam się przed maratońską atmosferą, potem rozkoszuję się samym biegiem (i tu już chcę, żeby wszystko mi smakowało, czyli w/w już pot, krew i inne takie), a później po biegu znowu to samo, czyli chłonę całą pobiegową atmosferę i zapach, czy smak - przepraszam za to słowo - makaronu nie jest mi w stanie popsuć moich doznań i przeżyć związanych z tym wszystkim, co wydarzyło się podczas BIEGU.
Z tym wszystkim, co wydarzyło się podczas MAKA.... - przepraszam - MARATONU. |
Radek na szczęście 99% maratończyków to normalni ludzie, którzy wiedzą po co przyjechali i mimo wszystko cieszy, że z roku nas rok mimo coraz większej liczby biegaczy jest coraz mniej durnych wpisów o makaronach, żurkach, kiełbasach, bo w końcu to forum dla biegaczy a nie kulinarne. |
| | | | | |
| 2013-10-14, 15:39 Z perspektywy kibica
A ja nie pobiegłem. Od kilku tygodni powala mnie ból kręgosłupa nie pozwalający biegać. Ale miałem dług wdzięczności względem kibiców którzy tak często kibicowali mi. I wyszedłem z żoną na 36 km, na ten straszny podbieg i zagrzewałem jak mogłem do boju.
Widziałem jak walczycie! To było piękne. Walczące "prawie - zwłoki". Ale walczące ! Piękny widok. Męka, pot i łzy , jak ktoś wcześniej napisał. Na początku byłem przerażony tym widokiem. Nigdy nie byłem kibicem, zawsze startowałem.
Zapytałem mej żony, czy ja też tak strasznie wyglądam na 36 km, odpowiedziała: Ty zawsze wyglądasz gorzej !
Ale byliście niesamowici ! Wszystkim gratuluje zwycięstwa |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-10-14, 15:46
2013-10-14, 15:39 - smszpyrka napisał/-a:
A ja nie pobiegłem. Od kilku tygodni powala mnie ból kręgosłupa nie pozwalający biegać. Ale miałem dług wdzięczności względem kibiców którzy tak często kibicowali mi. I wyszedłem z żoną na 36 km, na ten straszny podbieg i zagrzewałem jak mogłem do boju.
Widziałem jak walczycie! To było piękne. Walczące "prawie - zwłoki". Ale walczące ! Piękny widok. Męka, pot i łzy , jak ktoś wcześniej napisał. Na początku byłem przerażony tym widokiem. Nigdy nie byłem kibicem, zawsze startowałem.
Zapytałem mej żony, czy ja też tak strasznie wyglądam na 36 km, odpowiedziała: Ty zawsze wyglądasz gorzej !
Ale byliście niesamowici ! Wszystkim gratuluje zwycięstwa |
Za doping wielkie dzięki :) Powrotu do zdrowia (i biegania) życzę! |
| | | | | |
| 2013-10-14, 15:56
Pierwszy wpis o makaronie, zwłaszcza część dotyczącą spadku frekwencji, uznałam za mocny żart, doprawiony ironią. Drugi już nie :)
W Antoninku, po przeciwległej stronie knajpy (nie pamiętam nazwy) siedział pan na wózku inwalidzkim i robił zdjęcia. Przebiegając obok niego poczułam głęboką wdzięczność za to, że mogę biegać, a wynik który chciałam osiągnąć, stracił na znaczeniu.
Więc może zamiast się skupiać na makaronach itede itepe - doceńmy to, że możemy się ruszać i biegać - szybciej lub wolniej, ale możemy :)
Bo niektórzy nie mają takiego szczęścia. |
| | | | | |
| 2013-10-14, 16:03
2013-10-14, 15:56 - Aniad1312 napisał/-a:
Pierwszy wpis o makaronie, zwłaszcza część dotyczącą spadku frekwencji, uznałam za mocny żart, doprawiony ironią. Drugi już nie :)
W Antoninku, po przeciwległej stronie knajpy (nie pamiętam nazwy) siedział pan na wózku inwalidzkim i robił zdjęcia. Przebiegając obok niego poczułam głęboką wdzięczność za to, że mogę biegać, a wynik który chciałam osiągnąć, stracił na znaczeniu.
Więc może zamiast się skupiać na makaronach itede itepe - doceńmy to, że możemy się ruszać i biegać - szybciej lub wolniej, ale możemy :)
Bo niektórzy nie mają takiego szczęścia. |
| | | | | |
| 2013-10-14, 16:27
2013-10-14, 16:03 - Michału napisał/-a:
świetny wpis |
Tak to jest naprawde dobry Wpis na tema Maratonu a nie ocena jedzenia.(choć było naprawde bardzo smaczne).:) |
| | | | | |
| 2013-10-14, 16:46
A ja jestem pod wrażeniem kibiców. Dzięki Nim byłem na mecie zdecydowanie szybciej bo ich doping dodawał sił i człowiek zapominał chwilami o zmęczeniu. :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-10-14, 17:14
2013-10-14, 13:18 - Klio napisał/-a:
W tym roku debiutowałam, więc wszystko było dla mnie nowością, wrażenia bardzo dobre, wszystko mi pasowało. Wielkie dzięki dla Peacemerkerki Izy z grupy na 5:00, świetna robota, km uciekały same, choć po 36 już było ciężko. Jeśli kiedykolwiek jeszcze będziesz prowadzić grupę na taki lub podobny czas już się piszę!!!
Przy okazji wszyscy, którym coś nie pasowało w sprawach gastronomicznych, zastanówcie się, czy pisaliście się na maraton, czy na obiadek w 4-gwiazdkowym hotelu? A może niech sami niezadowoleni za rok ugotują kilka tysięcy porcji jedzonka. Pozdrowienia dla wszystkich wolontariuszy i służb obsługujących bieg - dobra robota! |
DZIĘKUJĘ ZA MIŁE SŁOWA. DZIĘKI TAKIM WDZIĘCZNYM LUDZIOM, JAK TY, POTWIERDZA SIĘ PO RAZ KOLEJNY FAKT, ŻE TO CO ROBIĘ- MA SENS. PONADTO, JA STRASZNIE LUBIĘ BYĆ PACEMAKEREM, BO WIEM, ŻE BIEGNĘ NIE DLA SIEBIE, TYLKO DLA WAS :) |
| | | | | |
| 2013-10-14, 17:36
Przyznam, ze celowo swój wątek ochrzciłem takim a nie innym tytułem. Do niedzieli 13.10.2013 tylko w opowieściach mogłem słuchać i czytać wszystkiego o tym maratonie. Ostatnia niedziela dała mi możliwość osobistej weryfikacji owych przekazów. Szczerze przyznaję, że poza zbyt "ciasną" trasą lub wąskimi gardłami jak kto woli na odcinku m/w do 20 km trudno mi znaleźć więcej minusów. Na całe szczęście ulic ci w Poznaniu dostatek więc poprawka do wykonania bez problemu. Niestety przy liczbie startujących na poziomie ok. 6 tys. warto o tym pomyśleć. Cała reszta na 5 z minusem, by było co poprawić. I tak: Jak dla mnie Poznań Maraton organizacyjnie 5 z minusem. Za trasę do 20 km 4 z minusem, dalej 5 i nie chodzi tutaj o stopień jej trudności, lecz li tylko i wyłącznie o ciasnotę w jej pierwszej części. Tego nie było i nie znajdziesz w Krakowie czy też we Wrocławiu nawet gdyby na ulicę tych miast wybiegła taka sama liczba maratończyków jak w Poznaniu. Teraz czekam na nowinki z Krakowa. Zapowiada się całkiem fajny i ciekawy Cracovia Maraton 2014. |
| | | | | |
| 2013-10-14, 18:27 Katastrofa... !!!
2013-10-14, 09:05 - BETTA napisał/-a:
Myślałem, że najgorszy makaron na poznańskim maratonie to przypadek... ten rok pokazał, że to nie przypadek: jak nie rozwodniony sos to makaron klucha rozgotowana i to do tego za jedyne 2 pln! Poznańska oszczędność na jednym z najdroższych maratonów, WSTYD!!! W przyszłym roku bojkotuję, może się oczy otworzą jak frekwencja spadnie... |
...tak powiedziałby mój dobry funfel, gdy słyszy takie bzdury o makaronie i ma słuszną rację jak już wcześniej tu na forum wspomniał, że nie po to przyjeżdża się kilkaset kilometrów by zjeść lepszy czy gorszy makaron, człowieku jak będziesz na treningu robił interwały czy rytmy to wybierz sobie jakąś ścianę i rozpędź się tak byś mógł w nią dobrze przygrzmocić, może wtedy przyjdzie Ci do głowy po co tak naprawdę biegasz!!! |
| | | | | |
| 2013-10-14, 18:53
nawiązując do pięknego dopingu chciałbym bardzo podziekować kapelom, które stały na trasie i dawały czadu. Byliście rewelacyjni!
PS.
Kapela na Miłostowie i kapela przy Pestce - Dzięki za udostępnienie mikrofonu :) |
| | | | | |
| 2013-10-14, 19:14
Tytułem wstępu i trochę z przekąsem przyznałbym rację przedmówcy wspominającemu znanego wszem i wobec prominentnego działacza PIS`u :)
A tak zupełnie poważnie...
To był mój trzeci maraton w tym roku po Wrocławiu i Warszawie..
Forum śledzę właśnie od Maratonu Wrocławskiego i co zwraca największą uwagę ? NARZEKANIE ! A na co ? NA JEDZENIE !
To chyba żart.. Ludzie, jeśli uczestniczycie w biegach masowych to na tym się skupicie.. Jedni się tym bawią, inni biją rekordy, ale zawsze to będzie bieganie.. Jeśli interesują Was fascynacje smakowe polecam udział w programie "Ugotowani", gdzie będziecie mieli 3 konkurentów i możecie wygrać kilka tysięcy złotych, czy "Masterchef" gdzie nagroda jest znacznie lepsza.. Po Wrocławiu czytałem, że zupa niedobra, po Warszawie, że catering paskudny, wczoraj był Poznań i co ? To samo :) Naprawdę kiedy czytam takie komentarze to jestem za cenzurą admina.. Kogo to interesuje, że Panu X, czy Y nie smakował makaron ? Wpis o Panu na wózku z aparatem, genialny.. Miałem podobne odczucia, jak i wiele innych pozytywnych na trasie.. Jak się ma narzekanie na makaron do poświęcających swój czas wolontariuszy, tyrających jak mrówki, obcych ludzi którzy kibicują, małym brzdącom przybijającym piątki.. Mnie wiele rzeczy się nie podoba, ale nikt do niczego nie zmusza.. Ciekawe, co malkontenci, zarówno czynni biegacze, jak i obserwatorzy powiedzieliby, kiedy taki maraton zorganizowaliby na Autostradzie :) Trasa byłaby prosta, niewiele wzniesień, nie byłoby wielkich utrudnień, żadnych śluz, blokad, policji.. Na trasie beczki z wodą, drzewa bananowe, co kilkaset metrów telefon alarmowy 112, w razie potrzeby nawet śmigłowiec może wylądować itd. Same plusy czyż nie ? ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-10-14, 19:21 Start
| | | | | |
| 2013-10-14, 19:23
2013-10-14, 18:27 - kingsajz napisał/-a:
...tak powiedziałby mój dobry funfel, gdy słyszy takie bzdury o makaronie i ma słuszną rację jak już wcześniej tu na forum wspomniał, że nie po to przyjeżdża się kilkaset kilometrów by zjeść lepszy czy gorszy makaron, człowieku jak będziesz na treningu robił interwały czy rytmy to wybierz sobie jakąś ścianę i rozpędź się tak byś mógł w nią dobrze przygrzmocić, może wtedy przyjdzie Ci do głowy po co tak naprawdę biegasz!!! |
jak można pisać takie pierdoły o złym jedzeniu niech Ci mamusia ugotuje i nie przyjeżdżaj wybrednisiu o delikatnym podniebieniu . klasyfikujesz biegi wg smaku makaronu ( który był bardzo dobry ) ŻENADA no chyba ,że to był żart |
| | | | | |
| 2013-10-14, 20:19
Od razu przyznaję się, że zjadłem makaron, zarówno przed jak i po biegu ;-))
A z tych mniej istotnych kwestii to:
- organizacja w biurze zawodów bez zarzutu, byłem w sobotę koło 16:00 i nie stałem w żadnych kolejkach.
- organizacja przed startem również rewelacyjna, zero kolejek w depozycie, dużo toitoi, z których też korzystałem bez kolejek
- punkty na trasie dobrze zaopatrzone, mam nadzieję, że dla tych co biegli > 4:30 też wszystkiego starczyło (sam kończyłem mniej więcej w tym czasie i niczego nie brakowało), koło punktów były toitoie więc w razie czego nie trzeba było latać po krzakach
- po biegu wzorowa obsługa po przekroczeniu linii mety, szybki odbiór medalu, bez problemu można było się na szybko posilić i napić bez chodzenia gdzieś daleko. W depozycie po biegu również bez kolejki, jedynie do masażu trzeba było już trochę odstać, ale akurat temu się nie dziwę bo przybiegłem bardzo późno na metę. Bez kolejek za to można było skorzystać z prysznica czy toalety
Sama trasa dość wymagająca zwłaszcza dla debiutantów. Pewnie w przyszłych latach się zmieni jak skończą się jedne remonty i zaczną inne (zwłaszcza planowane inwestycje w obrębie Ronda Rataje, tudzież zamknięcie estakady katowickiej). Jeśli nic nie stanie mi na przeszkodzie to za rok znów chętnie wystartuję bo obok Orlenu to według mnie najlepiej zorganizowany duży maraton w Polsce :-)
|
| | | | | |
| 2013-10-14, 21:16 w roli kibica
Zapalenie ścięgna Achillesa sprawiło że ustawiłem się przed zakrętem za którym grali mnisi. Zagrzewałem ostro biegaczy ( niemal każdego z imienia, niektórzy myśleli że znam taka masę ludzi) przed ostatnim podbiegiem. Nawet lekko ściemniałem że już mają z górki ( za co tych co się nabrali przepraszam):) Zazwyczaj po maratonie bolą mnie nogi tym razem dostałem od krzyków chrypki :) |
| | | | | |
| 2013-10-14, 22:33
Bylo dobrze jak zawsze, brakowalo jedynie jakiejs lawki przy sciaganiu czipa i w szatni. Z obolalymi nogami siadanie na podlodze nie bylo takie latwe.
No i czy nie da sie otworzyc drugiej bramy na targach? Zeby szybciej dostac sie do auta zaparkowanego w okolicy ul. Matejki itp? Kilka tych bram tam jest i na pewno sporo by ulatwilo otwarcie chociaz jednego wejscia po przeciwnej stronie.
W zeszlym roku mialem uwage co do braku trybun i w tym roku juz ladnie staly, ze po biegu moglem na siedzaco dopingowac tych co jeszcze walczyli. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-10-14, 22:53
Czy można się spodziewać relacji video nagrywanej z pokładu redakcyjnego quada? :) |
| | | | | |
| 2013-10-14, 23:15 Moje zdanie:-)
Jeszcze raz.
W ocenie wielu znajomych biegaczy jedna z najtrudniejszych tras, padały komentarze że w Poznaniu cały czas jest pod górę. Niestety ale podbiegi od 30 km nie są dobrym pomysłem. Z drugiej strony taka uroda maratonu w Poznaniu. :-). Z mojej strony duży minus za brak pace na 3:15, tu organizatorzy mocno dali ciała! Cała reszta od biura, poprzez makaron szatnie, koszulkę, samochód, masaże, doping itp na 5.
Ps.
Biegliśmy w pięcioro, każdy miał inny czas od 3:16 do 4:11 i każdemu garmin pokazał od 300 do 600 metrów więcej. Zbieg okoliczności?? Pewnie nie biegliśmy optymalną trasą :-)
Pozdrawiam
T |
| | | | | |
| 2013-10-15, 00:00
Pierwszy raz biegłam w Poznaniu a w Warszawie 2 razy,i przyznam szczerze, że zachwyciła mnie atmosfera tworzona przez kibiców na trasie. Oddawali uśmiechy krzyczeli, dopingowali, zwłaszcza to co się działo na ostatnich kilometrach super. Warszawiacy są chyba bardziej znudzeni biegami,dwa maratony w sezonie, mnóstwo innych wielotysięcznych biegów. Dziękuję wszystkim kibicom, wolontariuszom i biegaczom za wspólny wysiłek i dzielenie się pozytywną energią, dziękuję wszystkim którzy odpowiadali uśmiechem na uśmiech. Dzięki wam wybiegałam wyśnioną życiówkę 4.30.13. Agnieszka |
|
|
|
| |