redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Tusik (2008-09-29)
  Ostatnio komentował  zkaczynski (2015-04-20)
  Aktywnosc  Komentowano 131 razy, czytano 1459 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-30
23:13

 2008-10-22, 09:52
 
Dokładnie jak piszesz Michał. Sam bym się wkurzył kiedy wygrywam zawody a w wynikach okazałoby się że jednak ich nie wygrałem bo ktoś kto 15 minut po mnie wystartował miał lepszy czas-a ja sobie dałem luz bo nie miałem z kim walczyć....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


P

Ostatnio zalogowany
2008-10-22
13:49

 2008-10-22, 11:01
 
2008-10-22, 09:43 - Admin napisał/-a:

Co Pan widzi w tym nielogicznego? I co tutaj jest nie fair? Jak startuje maraton podczas igrzysk, to wszyscy zawodnicy stoją w jednej linii? Jak startuje Formuła 1, to wszystkie bolidy są w jednej linii? I czy to jest niesprawiedliwe? Czy gdyby zawodnik startujący z 6 rzędu F1 sumarycznie dojechał do mety szybciej niż zwycięzca, to zostałby ogłoszony zwycięzcą tylko dlatego, że miał dalej do mety? A pierwszy na mecie byłby drugi na pudle? To od razu napiszmy, że sport jest niesprawiedliwy, bo murzyni są szybsi, chińczycy zwinniejsi w tenisie stołowym, a skoczkowie narciarscy wszyscy jak jeden powinni ważyć RÓWNO 48 kg, bo jak ktoś grubszy, to bliżej doleci i to jest niesprawiedliwe.

Czemu pisze Pan, że czas liczony jest indywidualnie, a potem nie jest to brane pod uwagę? Jak nie jest brany pod uwagę, skoro na wynikach jest także czas netto do wiadomości zawodnika, i może Pan go sobie zanotować jako rekord życiowy? Na całym świecie W ZAWODACH SPORTOWYCH liczy się czas brutto. Jak Pan to sobie wyobraża - wygrywa Pan zawody np w klasyfikacji wiekowej, a na mecie Panu mówią, że był Pan czwarty, bo szybciej pobiegły osoby, które wprawdzie na mecie były za Panem, ale wystartowały sobie na końcu stawki, 15 minut po Panu. Gdzie tu logika i rywalizacja fair?

Czy to tak trudno zaakceptować fakt, że zawody sportowe trwają od strzału startera do minięcia przez zawodnika linii mety? Czy to jest takie NIESPRAWIEDLIWE?
Ależ oczywiście, że sport jest niesprawiedliwy:-D, jak większość rzeczy na tym świecie i pomimo wielu starań, różnych idei - nie ma równości. Większe szanse maja ci, który startuja z pierwszej linii niż, ci którzy startują z ostatniej - dyskusja z tym jest dziecinadą. Ale są też różnice w organizacji imprez dla zawodowców, z niewielką ilością uczestników i organizacją imprez masowych, gdzie pojawiają się zawodowcy, ale także, a może przede wszystkim wiele tysięcy amatorów. Piszę tylko, że w kilku czołowych imprezach masowych na świecie w ustalaniu kolejności w komunikacie końcowym brany jest pod uwagę czas netto (więc chyba nie jest to takie nielogiczne), a nie brutto i że prawdopodobnie spowodowane jest to wielką ilością startujących (u nas nie ma tego zmartwienia). W maratonach, w których biegnie kilkadziesiąt tysięcy ludzi branie pod uwagę czasu brutto, tak na prawdę, wypaczyłoby końcowy wynik (startujacy często nie są "wypuszczani" jednoczesnie) i osobiście uważam, że czas netto jest tutaj próbą zbliżenia się do ideału sprawiedliwości (bo tą każdy rozumie inaczej). Proszę się też nie bać o najlepszych, oni i tak zawsze wygrywają, niezaleznie od tego, który czas się bierze pod uwagę.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



P

Ostatnio zalogowany
2008-10-22
13:49

 2008-10-22, 11:11
 
2008-10-22, 09:52 - Krzysiek_biega napisał/-a:

Dokładnie jak piszesz Michał. Sam bym się wkurzył kiedy wygrywam zawody a w wynikach okazałoby się że jednak ich nie wygrałem bo ktoś kto 15 minut po mnie wystartował miał lepszy czas-a ja sobie dałem luz bo nie miałem z kim walczyć....
Już uspokajam, bo chyba mój post nie został do końca zrozumiany (lub pobieżnie przeczytany). Więc powtórzę - w imprezach, o których piszę, co prawda, brane są w ustalaniu kolejności czasy netto, ale bieg wygrywa ten, kto pierwszy przebiegnie linię mety (można to przeczytać w regulaminach tych biegów), więc gdyby Pan wygrał te zawody - to nie ma strachu, na pewno by Pan je wygrał i nikt z tyłu stawki nie sprzatnąłby pierwszego miejsca sprzed nosa. Swoją drogą, to ciekawe, czy kiedyś był taki przypadek (tzn., że ktoś z tyłu był szybszy), ale nie udało mi się znaleźć informacji.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-05
08:04

 2008-10-22, 11:13
 Pierwsza linia
2008-10-22, 11:01 - P napisał/-a:

Ależ oczywiście, że sport jest niesprawiedliwy:-D, jak większość rzeczy na tym świecie i pomimo wielu starań, różnych idei - nie ma równości. Większe szanse maja ci, który startuja z pierwszej linii niż, ci którzy startują z ostatniej - dyskusja z tym jest dziecinadą. Ale są też różnice w organizacji imprez dla zawodowców, z niewielką ilością uczestników i organizacją imprez masowych, gdzie pojawiają się zawodowcy, ale także, a może przede wszystkim wiele tysięcy amatorów. Piszę tylko, że w kilku czołowych imprezach masowych na świecie w ustalaniu kolejności w komunikacie końcowym brany jest pod uwagę czas netto (więc chyba nie jest to takie nielogiczne), a nie brutto i że prawdopodobnie spowodowane jest to wielką ilością startujących (u nas nie ma tego zmartwienia). W maratonach, w których biegnie kilkadziesiąt tysięcy ludzi branie pod uwagę czasu brutto, tak na prawdę, wypaczyłoby końcowy wynik (startujacy często nie są "wypuszczani" jednoczesnie) i osobiście uważam, że czas netto jest tutaj próbą zbliżenia się do ideału sprawiedliwości (bo tą każdy rozumie inaczej). Proszę się też nie bać o najlepszych, oni i tak zawsze wygrywają, niezaleznie od tego, który czas się bierze pod uwagę.
Aby startować z pierwszej linii trzeba sobie na to najpierw zasłużyć wieloletnią pracą treningową i osiąganymi wynikami - więc nie widzę tutaj niczego niesprawiedliwego. Strefy startowe na największych imprezach biegowych są wyznaczane wedle rekordów życiowych - też nie widzę tutaj niczego niesprawiedliwego.

O miejscu w zawodach sportowych decyduje czas od strzału startera do dotarcia na metę. Komunikat oparty o czas netto jest jedynie ciekawostką nie mającą żadnego zastosowania poza ciekawostką. Dla każdego statystyka ma on wartość identyczna jak klasyfikacja osób w koszulkach danej marki i nic pozatym.

Tak na maryginesie nie wiem o co jest ten spór, bo nie wiem jaką tezę Pan/Pani stawia. Że co - że zawody powinny być rozstrzygane w ten sposób, że każdy startuje sobie kiedy chce w okresie czasu pomiędzy otwarciem strefy startu a jej zamknięciem, a zwycięzcy wszelkiego rodzaju klasyfikacji są wyłaniani na podstawie czasu pokonania przez niego trasy? Czyli każdemu mierzymy indywidualnie czas, a potem robimy specjalne zestawienie? Co to jest - biegi uliczne czy kolarska czasówka?

Zupełnie nie rozumiem co takie rozwiązanie miałoby uleprzyć poza wprowadzeniem zamętu na zawodach...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-05
08:04

 2008-10-22, 11:21
 Wyniki
2008-10-22, 11:11 - P napisał/-a:

Już uspokajam, bo chyba mój post nie został do końca zrozumiany (lub pobieżnie przeczytany). Więc powtórzę - w imprezach, o których piszę, co prawda, brane są w ustalaniu kolejności czasy netto, ale bieg wygrywa ten, kto pierwszy przebiegnie linię mety (można to przeczytać w regulaminach tych biegów), więc gdyby Pan wygrał te zawody - to nie ma strachu, na pewno by Pan je wygrał i nikt z tyłu stawki nie sprzatnąłby pierwszego miejsca sprzed nosa. Swoją drogą, to ciekawe, czy kiedyś był taki przypadek (tzn., że ktoś z tyłu był szybszy), ale nie udało mi się znaleźć informacji.
Wyjątek stanowi klasyfikacja OPEN i tylko ona jest rozgrywana wedle czasu brutto? Czyżbym na zawodach nie było dziesiątków innych klasyfikacji? A co z weteranami, klasyfikacjami mieszkańców regionu, klasyfikacjami klubów, mistrzostwami par małżeńskich itd? Jedne klasyfikacje liczyć będziemy netto a drugie brutto? Które jakimi ? I na jakiej wg Pana/Pani podstawie? A może murzynów brutto, a białych netto? Popatrzmy na problem szeroko a nie tylko przez pryzmat ciekawostki technicznej jaką jest chip.

Teza, by liczyły się czasy netto jest - jeżeli już nie trafiają do przekonania argumenty sportowe - nierealizowalna technicznie !!! Łatwo jest rzucać pomysły i bronić ich sprowadzając argumentację do jednego aspektu. Proszę jednak troche pomyśleć nad tym, jakie reperkusje dla zawodów pociągnęłoby wprowadzenie takiej zasady. Troszkę wyobraźni podsuwa na prawdę wiele nierozwiązywalnych problemów.

Czy były takie przypadki? Oczywiście, proszę otworzyć pierwsze lepsze wyniki dużego maratonu - zawodnicy z czołówki też mają czasy netto zwykle o 1-2 sekundy różne od brutto, i żaden problem wyobrazić sobie finisz w którym rzutem na taśmę wygrywa ten, który wystartował sekundę wcześniej, więc de facto mimo tego że przerwał taśmę jako pierwszy, to był drugi...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


P

Ostatnio zalogowany
2008-10-22
13:49

 2008-10-22, 11:35
 
2008-10-22, 11:13 - Admin napisał/-a:

Aby startować z pierwszej linii trzeba sobie na to najpierw zasłużyć wieloletnią pracą treningową i osiąganymi wynikami - więc nie widzę tutaj niczego niesprawiedliwego. Strefy startowe na największych imprezach biegowych są wyznaczane wedle rekordów życiowych - też nie widzę tutaj niczego niesprawiedliwego.

O miejscu w zawodach sportowych decyduje czas od strzału startera do dotarcia na metę. Komunikat oparty o czas netto jest jedynie ciekawostką nie mającą żadnego zastosowania poza ciekawostką. Dla każdego statystyka ma on wartość identyczna jak klasyfikacja osób w koszulkach danej marki i nic pozatym.

Tak na maryginesie nie wiem o co jest ten spór, bo nie wiem jaką tezę Pan/Pani stawia. Że co - że zawody powinny być rozstrzygane w ten sposób, że każdy startuje sobie kiedy chce w okresie czasu pomiędzy otwarciem strefy startu a jej zamknięciem, a zwycięzcy wszelkiego rodzaju klasyfikacji są wyłaniani na podstawie czasu pokonania przez niego trasy? Czyli każdemu mierzymy indywidualnie czas, a potem robimy specjalne zestawienie? Co to jest - biegi uliczne czy kolarska czasówka?

Zupełnie nie rozumiem co takie rozwiązanie miałoby uleprzyć poza wprowadzeniem zamętu na zawodach...
Dyskusja jest, jak mniemam, na temat czasów brutto i netto, oraz tego, które się liczą i w jakich okolicznościach. I mój pierwszy list był głosem w tej dyskusji, po przeczytaniu, że "zawsze na całym świecie liczy sie tylko czas brutto". Moim zdaniem nie zawsze, bo mam komunikaty końcowe z adnotacją, że są oficjalne (więc nie sa statystyczną ciekawostką)i jest w nich brany pod uwagę własnie czas netto (przy ustalaniu lokaty końcowej) i tylko tyle.
Tak na marginesie to uważam, że to rodzaj zawodów i prognozowana ilość uczestników powinny decydować, który czas się bierze pod uwagę przy ustalaniu końcowej lokaty. Przy dużych masowych imprezach czasy netto mają swoje dobre strony - jest porządek na starcie, a jak sam Pan zauważył, Ci lepsi i tak startują z przodu, więc jest duże prawdopodobieństwo, że wygra najlepszy. Żeby wszystko miało ręce i nogi w regulaminach jest zapisane, w ile minut po wystrzale startera należy najpóźniej przekroczyć linię startu (więc uczestnik nie siedzi na starcie i nie czeka, aż go najdzie ochota, żeby pobiec), kto jest zwycięzcą (o tym już była mowa, że ten, kto pierwszy przybiegnie na metę), itd. Wyglada na to, że są to wypracowane systemy i dobrze działają (i na całe szczęście nikt ich nie stosuje na olimpiadach i tym podobnych zawodach, bo by nam popsyły widowisko:-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-05
08:04

 2008-10-22, 11:50
 Odp.
2008-10-22, 11:35 - P napisał/-a:

Dyskusja jest, jak mniemam, na temat czasów brutto i netto, oraz tego, które się liczą i w jakich okolicznościach. I mój pierwszy list był głosem w tej dyskusji, po przeczytaniu, że "zawsze na całym świecie liczy sie tylko czas brutto". Moim zdaniem nie zawsze, bo mam komunikaty końcowe z adnotacją, że są oficjalne (więc nie sa statystyczną ciekawostką)i jest w nich brany pod uwagę własnie czas netto (przy ustalaniu lokaty końcowej) i tylko tyle.
Tak na marginesie to uważam, że to rodzaj zawodów i prognozowana ilość uczestników powinny decydować, który czas się bierze pod uwagę przy ustalaniu końcowej lokaty. Przy dużych masowych imprezach czasy netto mają swoje dobre strony - jest porządek na starcie, a jak sam Pan zauważył, Ci lepsi i tak startują z przodu, więc jest duże prawdopodobieństwo, że wygra najlepszy. Żeby wszystko miało ręce i nogi w regulaminach jest zapisane, w ile minut po wystrzale startera należy najpóźniej przekroczyć linię startu (więc uczestnik nie siedzi na starcie i nie czeka, aż go najdzie ochota, żeby pobiec), kto jest zwycięzcą (o tym już była mowa, że ten, kto pierwszy przybiegnie na metę), itd. Wyglada na to, że są to wypracowane systemy i dobrze działają (i na całe szczęście nikt ich nie stosuje na olimpiadach i tym podobnych zawodach, bo by nam popsyły widowisko:-)
Przepraszam, ale nie zgadzam się z Pani wypowiedzią w żadnym z punktów. Pomysł aby metodę ustalania kolejności na mecie uzależniać od przewidywanej liczby uczestników jest - z całym szacunkiem dla kontrrozmówcy - niepoważny. Domniemywanie, że lepszy i tak wygra bo będzie w pierwszej linii skończy się tak, że członek elity wystartuje sobie na końcu stawki bo mu wygodniej, albo się spóźni, a i tak wygra bieg. Widzi się Pani/Pan w roli organizatora na takich zawodach? Życzę duuuużo powodzenia...

A co z uwagami na temat sporządzania innych niż open klasyfikacji? Czyli jednak klasyfikacje wiekowe brutto czy netto? A klasyfikacja np służb mundurowych? Jak można sobie wyobrazić robienie jednych klasyfikacji tak, a drugich inaczej? Okaże się wtedy że startowało dwóch mężczyzn - Pan A wygrał z Panem B w OPEN (bo rządziły czasy netto), ale jednocześnie przegrał w klasyfikacji mundurowej (bo tam decydowały czasy brutto)... Super uporządkowaliśmy temat klasyfikacji, nic tylko pogratulować pomysłowości organizatorowi, który by na takie pomysły przystał :-)))

Jeżeli celem dyskusji jest wprowadzenie większego porządku i sprawiedliwości w wynikach końcowych zawodów biegowych, to otrzymaliśmy w efekcie rozwiązanie POTWORA, które charakteryzuje się samymi minusami.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



P

Ostatnio zalogowany
2008-10-22
13:49

 2008-10-22, 12:15
 
2008-10-22, 11:50 - Admin napisał/-a:

Przepraszam, ale nie zgadzam się z Pani wypowiedzią w żadnym z punktów. Pomysł aby metodę ustalania kolejności na mecie uzależniać od przewidywanej liczby uczestników jest - z całym szacunkiem dla kontrrozmówcy - niepoważny. Domniemywanie, że lepszy i tak wygra bo będzie w pierwszej linii skończy się tak, że członek elity wystartuje sobie na końcu stawki bo mu wygodniej, albo się spóźni, a i tak wygra bieg. Widzi się Pani/Pan w roli organizatora na takich zawodach? Życzę duuuużo powodzenia...

A co z uwagami na temat sporządzania innych niż open klasyfikacji? Czyli jednak klasyfikacje wiekowe brutto czy netto? A klasyfikacja np służb mundurowych? Jak można sobie wyobrazić robienie jednych klasyfikacji tak, a drugich inaczej? Okaże się wtedy że startowało dwóch mężczyzn - Pan A wygrał z Panem B w OPEN (bo rządziły czasy netto), ale jednocześnie przegrał w klasyfikacji mundurowej (bo tam decydowały czasy brutto)... Super uporządkowaliśmy temat klasyfikacji, nic tylko pogratulować pomysłowości organizatorowi, który by na takie pomysły przystał :-)))

Jeżeli celem dyskusji jest wprowadzenie większego porządku i sprawiedliwości w wynikach końcowych zawodów biegowych, to otrzymaliśmy w efekcie rozwiązanie POTWORA, które charakteryzuje się samymi minusami.
Hmm, nie organizuję zawodów, więc nie będe wymyślać idealnych rozwiązań, ale moge napisać jak to robią gdzieniegdzie na świecie. Nie wiem ile razy mam pisać, że w tych zawodach wygrywa ten, kto pierwszy przybiegnie na metę (mam idealistyczne podejście i zakładam, że to ten najlepszy, zresztą po sprawdzeniu czasów, okazywało się, że tak było), podobnie obsadza się podium i nieważne, czy startuje się z linii pierwszej czy ostatniej (tak się składało, ze akurat ci z pierwszej byli pierwsi, ale nie zamykajmy drogi do sukcesu nieznanym jeszcze talentom). Koniec kropka!
Kolejność dalszych 40 tys (w każdym z tych biegów było ok tylu uczestników) ustalana była na podstawie czasów netto i to zarówno w kategoriach open, jak i wiekowych i innych.
Wymyślili to mądrzejści ode mnie (cały system z regulacjami wspomnianymi wcześniej), ja tylko piszę, że tak jest w Berlinie i NY i to działa.
Branie pod uwagę w jednych klasyfikacjach czasów brutto a w innych netto oczywiście nie ma sensu. Trzeba się na coś zdecydować. Być może robienie zestawień na podstwaie czasów netto jest trudniejsze z punktu widzenia technicznego (nie wiem, ale nie wykluczam), jednak są imprezy (z wielu wzgledów prestiżowe)gdzie się to robi. Są imprezy, gdzie nie ma sensu się w to bawić i spowodowałoby więcej zamieszania, niż korzyści, sa takie, gdzie absolutnie nie wolno tego robic, bo popsułoby to wszystko - to oczywiste. Dlatego, też jak dla mnie, oczywistym jest, że decyzję podejmuje organizator na podstawie tego, jaki właściwie bieg ma zamiar zorganizować i dla kogo. Mi się jednak wydaje, że na pewnego rodzaju imprezach to bardzo dobry pomył, a to, że postępują tak jedni z najlepszych jest dla mnie tego dowodem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2008-10-22, 13:12
 
Moim zdaniem na imprezach masowych istotny jest czas pokonania danego dystansu, czyli czas netto. Dla zawodowców ścigających się o sławę i pieniądze jest on bardzo mocno zbliżony do czasu brutto i oni krzywdy sobie nie dadzą zrobić, natomiast dla "pozostałych" (cudzysłów nieprzypadkowy, gdyż stanowią oni pi razy oko 99% uczestników istotne jest porównanie z innymi amatorami. Duże maratony z punktu widzenia amatora bardziej przypominają kolarską czasówkę niż bezpośrednie ściganie. Klasyfikacja wg czasu brutto jest równie niesprawiedliwa jak wg czasu netto, tyle że ta druga dotyczy znacznie większej liczby uczestników. Być może lepszy byłby jakiś mix.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-05
08:04

 2008-10-22, 13:33
 Proszę o konsekwencję
2008-10-22, 12:15 - P napisał/-a:

Hmm, nie organizuję zawodów, więc nie będe wymyślać idealnych rozwiązań, ale moge napisać jak to robią gdzieniegdzie na świecie. Nie wiem ile razy mam pisać, że w tych zawodach wygrywa ten, kto pierwszy przybiegnie na metę (mam idealistyczne podejście i zakładam, że to ten najlepszy, zresztą po sprawdzeniu czasów, okazywało się, że tak było), podobnie obsadza się podium i nieważne, czy startuje się z linii pierwszej czy ostatniej (tak się składało, ze akurat ci z pierwszej byli pierwsi, ale nie zamykajmy drogi do sukcesu nieznanym jeszcze talentom). Koniec kropka!
Kolejność dalszych 40 tys (w każdym z tych biegów było ok tylu uczestników) ustalana była na podstawie czasów netto i to zarówno w kategoriach open, jak i wiekowych i innych.
Wymyślili to mądrzejści ode mnie (cały system z regulacjami wspomnianymi wcześniej), ja tylko piszę, że tak jest w Berlinie i NY i to działa.
Branie pod uwagę w jednych klasyfikacjach czasów brutto a w innych netto oczywiście nie ma sensu. Trzeba się na coś zdecydować. Być może robienie zestawień na podstwaie czasów netto jest trudniejsze z punktu widzenia technicznego (nie wiem, ale nie wykluczam), jednak są imprezy (z wielu wzgledów prestiżowe)gdzie się to robi. Są imprezy, gdzie nie ma sensu się w to bawić i spowodowałoby więcej zamieszania, niż korzyści, sa takie, gdzie absolutnie nie wolno tego robic, bo popsułoby to wszystko - to oczywiste. Dlatego, też jak dla mnie, oczywistym jest, że decyzję podejmuje organizator na podstawie tego, jaki właściwie bieg ma zamiar zorganizować i dla kogo. Mi się jednak wydaje, że na pewnego rodzaju imprezach to bardzo dobry pomył, a to, że postępują tak jedni z najlepszych jest dla mnie tego dowodem.
Prosze o konsekwencję w wypowiedzi. Z jednej strony czytam, że faktycznie prowadzenie jednych klasyfikacji brutto a innych netto jest bez sensu (bo jest i kropka). Z drugiej sugestia aby OPEN było brutto, a reszta netto...

Przepraszam, ale do którego miejsca mają decydować czasy brutto czołówki, a od którego netto amatorów? Ludzie, toć nie da się robić komunikatu gdzie pierwsze 10 miejsc jest brutto a reszta netto !!!

Podejrzewam też jeden błąd - co innego wyniki zawodników podawane na stronie internetowej POSEGREGOWANE netto, a co innego WYNIKI OFICJALNE KLASYFIKACJI. Przeglądając na stronie internetowej wyniki wielkich biegów nie oglądamy komunikatu końcowego zawodów, ale tylko POSEGREGOWANĄ wedle założeń (np. miejsce, czas brutto, czas netto) bazę wyników. To co Pan/Pani proponuje to jest totalne zamieszanie. O jakie zamykanie drogi do sukcesu nieznanym talentom chodzi - o czym my w ogóle rozmawiamy ???

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


P

Ostatnio zalogowany
2008-10-22
13:49

 2008-10-22, 14:00
 
2008-10-22, 13:33 - Admin napisał/-a:

Prosze o konsekwencję w wypowiedzi. Z jednej strony czytam, że faktycznie prowadzenie jednych klasyfikacji brutto a innych netto jest bez sensu (bo jest i kropka). Z drugiej sugestia aby OPEN było brutto, a reszta netto...

Przepraszam, ale do którego miejsca mają decydować czasy brutto czołówki, a od którego netto amatorów? Ludzie, toć nie da się robić komunikatu gdzie pierwsze 10 miejsc jest brutto a reszta netto !!!

Podejrzewam też jeden błąd - co innego wyniki zawodników podawane na stronie internetowej POSEGREGOWANE netto, a co innego WYNIKI OFICJALNE KLASYFIKACJI. Przeglądając na stronie internetowej wyniki wielkich biegów nie oglądamy komunikatu końcowego zawodów, ale tylko POSEGREGOWANĄ wedle założeń (np. miejsce, czas brutto, czas netto) bazę wyników. To co Pan/Pani proponuje to jest totalne zamieszanie. O jakie zamykanie drogi do sukcesu nieznanym talentom chodzi - o czym my w ogóle rozmawiamy ???
Proszę nic już nie podejrzewać, tylko sięgnąć do źródła. np NYC Marathon http://www.nyrr.org/races/procedures/race_scoring.asp
Na tej stronie jest wyjaśnione jak się liczy miejsce i co to jest oficjalny czas, oraz kto jest zwycięzcą. Tu jest skopiowany przeze mnie najwazniejszy fragment:

Official Time
In all NYRR scored races, each participant's official time, the net time, is recorded from when a participant crosses the start mats to when he or she crosses the finish mats. This official time is used to establish the order of finish and to determine award winners. However, the first male and female runner to cross the finish line will always be the winner of the race.

Jest to z sensem, tylko trzeba mieć na tyle wyobraźni, żeby zobaczyć bieg, w którym startuje więcej niż 500 osób, albo gdzieś pojechać to to po prostu obejrzeć, albo poczytac regulaminy w necie i przyjrzeć się wynikom i końcowym certyfikatom (też są w necie). Ja już nic wyjaśniać nie będę, bo widzę, że tego nie potrafię.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-05
08:04

 2008-10-22, 14:01
 Sprawiedliwość
2008-10-22, 13:12 - ulisses napisał/-a:

Moim zdaniem na imprezach masowych istotny jest czas pokonania danego dystansu, czyli czas netto. Dla zawodowców ścigających się o sławę i pieniądze jest on bardzo mocno zbliżony do czasu brutto i oni krzywdy sobie nie dadzą zrobić, natomiast dla "pozostałych" (cudzysłów nieprzypadkowy, gdyż stanowią oni pi razy oko 99% uczestników istotne jest porównanie z innymi amatorami. Duże maratony z punktu widzenia amatora bardziej przypominają kolarską czasówkę niż bezpośrednie ściganie. Klasyfikacja wg czasu brutto jest równie niesprawiedliwa jak wg czasu netto, tyle że ta druga dotyczy znacznie większej liczby uczestników. Być może lepszy byłby jakiś mix.
Przepraszam, ale ja już zupełnie nie rozumiem - co jest niesprawiedliwego w czasach brutto? Czy jak kupuję bilet do kina, to jestem pokrzywdzony tym, że stoje w kolejce do wejścia na salę, a Ci, którzy stoją przede mną mimo że zapłacili tyle samo za bilet wchodzą na salę wcześniej niż ja?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-10-22, 14:05
 
2008-10-22, 13:33 - Admin napisał/-a:

Prosze o konsekwencję w wypowiedzi. Z jednej strony czytam, że faktycznie prowadzenie jednych klasyfikacji brutto a innych netto jest bez sensu (bo jest i kropka). Z drugiej sugestia aby OPEN było brutto, a reszta netto...

Przepraszam, ale do którego miejsca mają decydować czasy brutto czołówki, a od którego netto amatorów? Ludzie, toć nie da się robić komunikatu gdzie pierwsze 10 miejsc jest brutto a reszta netto !!!

Podejrzewam też jeden błąd - co innego wyniki zawodników podawane na stronie internetowej POSEGREGOWANE netto, a co innego WYNIKI OFICJALNE KLASYFIKACJI. Przeglądając na stronie internetowej wyniki wielkich biegów nie oglądamy komunikatu końcowego zawodów, ale tylko POSEGREGOWANĄ wedle założeń (np. miejsce, czas brutto, czas netto) bazę wyników. To co Pan/Pani proponuje to jest totalne zamieszanie. O jakie zamykanie drogi do sukcesu nieznanym talentom chodzi - o czym my w ogóle rozmawiamy ???
no faktycznie, nie da się inaczej - sprawiedliwiej - posegregować tabeli wyników jak wg czasu brutto...

* chyba że alfabetycznie lub wg numerów startowych - ale to już wtedy nie będzie tabela wyników... ;-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-10-22, 14:24
 
2008-10-22, 13:12 - ulisses napisał/-a:

Moim zdaniem na imprezach masowych istotny jest czas pokonania danego dystansu, czyli czas netto. Dla zawodowców ścigających się o sławę i pieniądze jest on bardzo mocno zbliżony do czasu brutto i oni krzywdy sobie nie dadzą zrobić, natomiast dla "pozostałych" (cudzysłów nieprzypadkowy, gdyż stanowią oni pi razy oko 99% uczestników istotne jest porównanie z innymi amatorami. Duże maratony z punktu widzenia amatora bardziej przypominają kolarską czasówkę niż bezpośrednie ściganie. Klasyfikacja wg czasu brutto jest równie niesprawiedliwa jak wg czasu netto, tyle że ta druga dotyczy znacznie większej liczby uczestników. Być może lepszy byłby jakiś mix.
bardzo dobry pomysł z tym mixem: pierwsza dwudziestka brutto, druga dwudziestka netto, kolejna to znowu brutto..... gratuluje pomysłu i pojmowania niesprawiedliwości tego świata !!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


176fm
Marek Foksa

Ostatnio zalogowany
---


 2008-10-22, 18:08
 
z drugiej strony, jeżeli ktoś startuje z pierwszej linii, a ja gdziś przy końcu to ten z pierwszej lini chyba nie może powiedzieć, że mnie wyprzedził w tym biegu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-10-22, 18:15
 
2008-10-22, 18:08 - 176fm napisał/-a:

z drugiej strony, jeżeli ktoś startuje z pierwszej linii, a ja gdziś przy końcu to ten z pierwszej lini chyba nie może powiedzieć, że mnie wyprzedził w tym biegu.
Elita startuje z pierwszej linii, a reszta "przynajmniej" powinna stanąć na dalszych liniach... ;-) choć znam takich, którzy często ustawiają się z przodu - do zdjęcia... :-D

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2008-10-22, 21:01
 
Przepraszam, ale niebardzo rozumiem tą polemikę. NIe sprawdzałem osiągnięć kolegów, ale pokusiłem się o porównanie czasu brutto i netto mojego startu i okazuje się że patrząc na netto byłbym dwie pozycje wyżej - co to zmieni ? w moim przypadku nie wyskoczyłbym z 3 pozycji na pierwszą a czy któremuś z kolegów coś by to zmieniło jeśli byłby nawet 10 pozycji wyżej, no chyba że życiówki macie w poniżej 2:30 w maratonie to sorry. Dla wszystkich powyżej tych czasów nie powinno to stanowić zasadniczej różnicy. NIkt nie broni stawać tuż za sektorem ELITY i gonić ścigaczy, ale z punktu widzenia psychologicznego być wyprzedzanym przez szybszych jest wysoce demotywujące. W każdej poważniejszej imprezie są tzw. "zajace", które pozwalają się zorientować gdzie sie ustawić pod warunkiem że zna się swoje możliwości. Jeśli chodzi o mnie odnoszę się do czasu brutto - zawsze mogę powiedzieć że przebiegłem więcej:) hehehe. Pozdrawiam :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-10-22, 21:20
 
Zikom - kilka minut w życiówce to bardzo duzo... ;-D też wcześniej - zakładając ten wątek... ;-) wpisywałem moje czasy z maratonów (gdzie podawano oba czasy) w brutto, ale przekonali mnie tu bardzo obeznani ludzie, że powinienem wpisywać czas netto - mój rzeczywisty CZAS! - a miejsce, które liczone jest w czasie brutto, już tak bardzo się nie liczy (dla amatorów), czyli o ile tam oczek jest w przód czy w tył, bo w naszych "record"-ach (zwłaszcza życiówki) będziemy podawać czasy, a nie miejsca. :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2008-10-22, 21:35
 
2008-10-22, 21:20 - Tusik napisał/-a:

Zikom - kilka minut w życiówce to bardzo duzo... ;-D też wcześniej - zakładając ten wątek... ;-) wpisywałem moje czasy z maratonów (gdzie podawano oba czasy) w brutto, ale przekonali mnie tu bardzo obeznani ludzie, że powinienem wpisywać czas netto - mój rzeczywisty CZAS! - a miejsce, które liczone jest w czasie brutto, już tak bardzo się nie liczy (dla amatorów), czyli o ile tam oczek jest w przód czy w tył, bo w naszych "record"-ach (zwłaszcza życiówki) będziemy podawać czasy, a nie miejsca. :-)
Ja bieganie przede wszystkim traktuję jako dobrą zabawę i jakoś nie specjalnie przywiązuję wagę do netto czy brutto , a brutto przyjmuję dlatego , że zawsze łatwiej przeczytać bo zazwyczaj jest wytłuszczonym drukiem:) HIHI. Ale przemyślę to na nowy sezon:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-10-22, 21:38
 
2008-10-22, 21:35 - Zikom napisał/-a:

Ja bieganie przede wszystkim traktuję jako dobrą zabawę i jakoś nie specjalnie przywiązuję wagę do netto czy brutto , a brutto przyjmuję dlatego , że zawsze łatwiej przeczytać bo zazwyczaj jest wytłuszczonym drukiem:) HIHI. Ale przemyślę to na nowy sezon:)
no OKi :-) ale zawsze to lepiej wygląda 'netto'... ;-))) zwłaszcza jak ktoś złamie "magiczną" liczbę w maratonie... wtedy ma sens to odróżnianie obu czasów i podanie rzeczywistego - mierzonego od linii startu do linii mety. :-D

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  6  7  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768