redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Maraton Warszawski
  Wątek założył  Siekier83 (2011-04-03)
  Ostatnio komentował  Gerhard (2012-02-12)
  Aktywnosc  Komentowano 271 razy, czytano 1887 razy
  Lokalizacja
 Warszawa
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  34 Maraton Warszawski
  41 PZU Maraton Warszawski
  35. PZU Maraton Warszawski
  36. PZU Maraton Warszawski
  XXX Maraton Warszawski
  42. PZU ORLEN Maraton Warszawski
  37. PZU Maraton Warszawski
  31 Maraton Warszawski
  43 Maraton Warszawski
  32 Maraton Warszawski
  44. Maraton Warszawski
  38. PZU Maraton Warszawski
  33 Maraton Warszawski
  39. PZU Maraton Warszawski
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



zgrzecho
Grzegorz Zembik

Ostatnio zalogowany
2024-03-07
20:40

 2011-09-27, 08:24
 
2011-09-26, 11:20 - wróblik napisał/-a:

Gratulacje dla wszystkich maratończyków a specjalne gratulacje dla tych,którzy wczoraj zdobyli Koronę Maratonów Polskich:)

MARATON RZĄDZI!

pozdr.

seba
Dzięki Seba.
Tez dołączam się do gratulacji dla wszystkich kończących KORONĘ.
Szkoda że nie spotkaliśmy się na mecie.
A na mnie 300m przed metą czekała niespodzianka. Znajomi wręczyli mi koronę w której oczywiście wbiegłem na metę :))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-09-27, 08:46
 
2011-09-26, 22:48 - Tom74 napisał/-a:

Wojtku, widziałem Cię jak nam kibicowałeś. Dziękuje w imieniu swoim i pozostałych maratonczyków którzy dotarli do mety. Mi się udało 100% trasy przebiec i zrobić życiówkę ( poprawa o 4,5 min) ale ostatnie 6 km to juz była walka z bólem, słabościami i tak naprawdę to do ostatniego km nie byłem pewien czy chociaż przez chwilę nie pomaszeruję. Super że są tacy ludzie którym się chce poświęcić swój czas i pokibicować innym. Kreujmy pozytywną atmosferę wokół siebie!

Tomek - no to czas zmienić wynik i poprawić rekord w swojej wizytówce.Moje gratulacje.Kosztowało Ciebie to jak piszesz trochę bólu i wysiłku.Udało się przebiec bez "maszerowania",ale chyba wynik nie był by mniej wartościowy gdybyś kawałek np. z powodu kolki przeszedł?

Ludzie walczą z różnymi dolegliwościami.Ulica Czerniakowska jest dość długa.Podczas marszu nią widziałem co najmniej kilkadziesiąt osób zmagających się z kurczami.Nawet mam wyrzuty sumienia,że niektórym nie pomogłem,ale byli i tacy co nie chcieli się zatrzymać i kuśtykali dalej.Więc nie można o nich pisać tak jak to napisał Jakub.

Spotkałem też b. miłą i sympatyczną osóbkę piszącą tu jako "Kuleczka" Przebiegła obok mnie i nawet jej nie poznałem.Dopiero z pewnego oddalenia odczytałem jej nicka z koszulki na plecach.Już prawie zniknęła mi z oczu jak postanowiłem w ubraniu i plecakiem pogonić za nią.W międzyczasie dołączył do niej starszy pan, bodajże Jerzy jak się przedstawił.Biegłem z nimi około kilometra,a może i więcej.W pewnym momencie Olga? powiedziała jak dobiegniemy do skrzyżowania,które było widać w oddali to przejdę w marsz.A więc bieganie metodą Galoweya.Przecież reklamowana tu jest książka co do biegania tą metodą.Kto chce niech to nazywa maszerowania tą metodą.Jego broszka.Był to już chyba 35 km.Była bardzo niepocieszna.Po raz kolejny uciekała jej szansa złamania 5 godzin na maratonie w swoim mieście.Walczyła z determinacją,ale nie wyszło.

Kiedyś ja przymierzałem się do złamania 3 godzin. właśnie w maratonie warszawskim.Wcześniej w Berlinie przebiegłem w 3:13:23 w Gdańsku 3:15:14 to myślałem,że tu mi się uda. Przeszarżowałem i skończyło się na 3:18:36.Ale tą walkę „Kuleczki” ze swoimi słabościami stawiam z perspektywy czasu na równi z moimi.Różnie to w życiu bywa.Niektórzy mają wrodzony talent do biegania i osiąganie dobrych wyników przychodzi im łatwo, nawet gdy mniej trenują,inni zaś mogą się zaharować i wyników znaczących nie osiągną.Ale dla wszystkich powinno być miejsce na starcie maratonu.Niektórzy chcieliby się tych słabszych pozbyć,ale nie tędy droga.A jak się wkurzę to jeszcze się zmuszę i potrenuję i pomogę w przyszłym roku „Kuleczce” osiągnąć jej cel,czyli złamanie 5 godzin na „swoich śmieciach”.No chyba,że do Władzy dojdą reformatorzy i uda im się zaniżyć limity w maratonie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)

 



wiarus7
ANDRZEJ-JAN RADZYMIN

Ostatnio zalogowany
---


 2011-09-27, 09:17
 
2011-09-27, 08:46 - Wojtek G napisał/-a:


Tomek - no to czas zmienić wynik i poprawić rekord w swojej wizytówce.Moje gratulacje.Kosztowało Ciebie to jak piszesz trochę bólu i wysiłku.Udało się przebiec bez "maszerowania",ale chyba wynik nie był by mniej wartościowy gdybyś kawałek np. z powodu kolki przeszedł?

Ludzie walczą z różnymi dolegliwościami.Ulica Czerniakowska jest dość długa.Podczas marszu nią widziałem co najmniej kilkadziesiąt osób zmagających się z kurczami.Nawet mam wyrzuty sumienia,że niektórym nie pomogłem,ale byli i tacy co nie chcieli się zatrzymać i kuśtykali dalej.Więc nie można o nich pisać tak jak to napisał Jakub.

Spotkałem też b. miłą i sympatyczną osóbkę piszącą tu jako "Kuleczka" Przebiegła obok mnie i nawet jej nie poznałem.Dopiero z pewnego oddalenia odczytałem jej nicka z koszulki na plecach.Już prawie zniknęła mi z oczu jak postanowiłem w ubraniu i plecakiem pogonić za nią.W międzyczasie dołączył do niej starszy pan, bodajże Jerzy jak się przedstawił.Biegłem z nimi około kilometra,a może i więcej.W pewnym momencie Olga? powiedziała jak dobiegniemy do skrzyżowania,które było widać w oddali to przejdę w marsz.A więc bieganie metodą Galoweya.Przecież reklamowana tu jest książka co do biegania tą metodą.Kto chce niech to nazywa maszerowania tą metodą.Jego broszka.Był to już chyba 35 km.Była bardzo niepocieszna.Po raz kolejny uciekała jej szansa złamania 5 godzin na maratonie w swoim mieście.Walczyła z determinacją,ale nie wyszło.

Kiedyś ja przymierzałem się do złamania 3 godzin. właśnie w maratonie warszawskim.Wcześniej w Berlinie przebiegłem w 3:13:23 w Gdańsku 3:15:14 to myślałem,że tu mi się uda. Przeszarżowałem i skończyło się na 3:18:36.Ale tą walkę „Kuleczki” ze swoimi słabościami stawiam z perspektywy czasu na równi z moimi.Różnie to w życiu bywa.Niektórzy mają wrodzony talent do biegania i osiąganie dobrych wyników przychodzi im łatwo, nawet gdy mniej trenują,inni zaś mogą się zaharować i wyników znaczących nie osiągną.Ale dla wszystkich powinno być miejsce na starcie maratonu.Niektórzy chcieliby się tych słabszych pozbyć,ale nie tędy droga.A jak się wkurzę to jeszcze się zmuszę i potrenuję i pomogę w przyszłym roku „Kuleczce” osiągnąć jej cel,czyli złamanie 5 godzin na „swoich śmieciach”.No chyba,że do Władzy dojdą reformatorzy i uda im się zaniżyć limity w maratonie.
Wojtuś,dziękuję za pozdrowienia kierowane do mnie na trasie MW.W pierwszej chwili nie poznałem Ciebie,bo Twój kapelusz był czarny,a zazwyczaj nosiłeś czerwony.Ale szkoda,że nie spotkaliśmy się na trasie tylko w "marszu",lecz jak napewno zauważyłeś ścigać się na tym maratonie nie mogłem,bo pełniłem inną ważną funkcję.Warunki na dobry wynik w tym dniu były idealne,łatwa trasa,super pogoda.Jak najszybciej wracaj do biegania. pozdr.andrzej-jan radzymin

  NAPISZ LIST DO AUTORA


MaciekW
Maciek Wódz

Ostatnio zalogowany
2016-08-11
11:25

 2011-09-27, 10:00
 
2011-09-26, 09:56 - Jakub81 napisał/-a:

Jak dla mnie bomba. Genialnie mi sie biegło, centrum, łazienki, wilanów, powsin i powrót. Trasa nie była malownicza, ale było parę osób starających się zagrzewać do boju. Bardzo fajne punkty odzywcze. Kolejny raz sie przekonałem że większość amatorów nie ma pojęcia o tym dystansie, wyrwali na początku, a na ostatnich 15 km wyprzedziłem ze 120 osób głównie maszerujących. Co to za maraton w którym sie maszeruje? Bezsens totalny.

Rozłożenie sił - kluczowe. A potem człowiek szuka usprawiedliwienia, że pogoda nie ta, że trasa nudna itd.

Śmieszyli mnie też ludzie ubrani tak jakby było 10 stopni. Brawo!
To był mój szósty maraton, a drugi w ciągu czternastych dni.
Przed dwoma tygodniami we Wrocławiu próbowałem poprawić PB. Pomimo bardzo trudnych warunków pogodowych podjąłem ryzyko biegu wg planu zakładającego wynik o 6 minut lepszy od dotychczasowej życiówki. Przed startem uznałem ten wariant za realistyczny, a odrzuciłem dwa inne optymistyczne. Przegrałem z upałem i tamten bieg kosztował mnie dużo zdrowia. Nie spodziewałem się, że aż tyle i po kilku spokojnych treningach mających podtrzymać dyspozycję, czułem się zupełnie przyzwoicie. Dlatego w niedzielę zdecydowałem się powalczyć o to czego nie udało się zrealizować we Wrocławiu.
Od 35km biegłem na oparach, ale cały czas blisko planu. Gdy minąłem flagę 40km kompletnie odcięło mi zasilanie. Musiałem zejść na bok i ulżyć żołądkowi. I nawet marsz okazał się trudny. Nie miałem żadnych rezerw energetycznych. Mogłem nie ukończyć biegu, albo idąc i podbiegając przekroczyć linię mety. W bardzo kiepskiej kondycji dotarłem do ostatniej prostej i zmobilizowałem się do śmiesznego truchtu na sztywnych nogach. Ale pewnie był to bezsens totalny bo co to za maraton, w którym się w jakiś sposób walczy.

Jedną z najważniejszych rzeczy, której stale uczy mnie bieganie (i na zawodach i podczas treningów) jest pokora.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kasia P.
Katarzyna Pawłowska

Ostatnio zalogowany
---


 2011-09-27, 10:04
 
2011-09-26, 16:15 - powazny napisał/-a:

a ja w imieniu swoim oraz Pawła, czyli dwóch zajęcy na 4:30 serdecznie dziękuję i gratuluję wszystkim tym, którzy przez dłuższy lub krótszy czas byli pasażerami autobusu na 4,5 godziny! Na wielu twarzach widziałem niesamowitą zawziętość i upór, które to przydały się na pewno na ostatnich kilometrach. Szczególne gratulacje i wyrazy uznania dla tych, którzy trzymali się w grupie od początku do samego końca, a potem posłuchali nas grzecznie i polecieli do mety przed nami :)
To była wielka przyjemność biec z Wami! Dziękujemy i przepraszamy za ewentualnie niedoskonałości w trakcie biegu:)
Najserdeczniejsze podziękowania dla Was - byliście fantastyczni, dzięki Wam zrobiłam życiówkę:) Wszystkim maratończykom życzę takich pacemakerów - to były odpowiednie osoby na odpowiednim miejscu! Naprawdę z całego serca dziękuję, za poczucie humoru, okrzyki dodające otuchy, za wszystko! A pamiętacie napis - Be Be Be Kopytka Niosą Mnie? Do tej pory się z tego śmieję:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


MaciekW
Maciek Wódz

Ostatnio zalogowany
2016-08-11
11:25

 2011-09-27, 11:04
 
Jak dotąd nie miałem większych zastrzeżeń do imprez organizowanych przez Fundację Maratonu Warszawskiego. Wręcz starałem się zauważać tylko plusy i mimo np. tłoku i kolejek przy odbiorze gratów z depozytu, broniłem orgów.
Jednak nie spodziewałem się, że zorganizują tak mega imprezę jak tegoroczny maraton. Już w miasteczku maratońskim, na prawie godzinę przed startem, czuć było świetną atmosferę. Co oczywiście jest przede wszystkim zasługą rekordowej liczby uczestników. Chwała jednak Fundacji, że potrafiła zachęcić tak wielu biegaczy.
Cieszę się, że informacje o biegu i wynikających z niego utrudnieniach komunikacyjnych widoczne były na infoscreen"ach w metrze, pisała o tym prasa, wzmianki pojawiły się i na stronie internetowej ZTM.
Nowe miejsce startu oceniam bardzo wysoko, to przecież jeden z najbardziej charakterystycznych punktów Warszawy. Lokalizacja miasteczka maratońskiego wyborna, nie warto powtarzać zachwytów forumowiczów wypowiadających się przede mną. A sama trasa, która wzbudziła tak wiele kontrowersji po jej ogłoszeniu, okazała się bardzo fajna. Otwierająca pętla to ścisłe centrum miasta, a potem przesympatyczny kawałek w Parku Łazienkowskim. Dalej ulice Czerniakowska, Gagarina i Sobieskiego to jedne z najważniejszych arterii stolicy.. I nawet podbieg pod Arbuzową nie był specjalnie trudny. A fragment wiodący przez Ursynów był dla mnie szczególnie sympatyczny, bo przebiegał ulicami, po których biegam dość często. Najmniej atrakcyjny był odcinek z Powsina do Wilanowa, ale żaden ze znanych mi krajowych maratonów organizowanych w miastach nie jest w stanie ustrzec się przed takimi miejscami. I końcówka obok Stadionu Wojska Polskiego (nazywanego obecnie Pepsi Areną) z metą przy siedzibie radiowej Trójki – po prostu malina. Choć ja te fragmenty trasy słabo już rejestrowałem.
Jestem pod wrażeniem organizacji punktów żywieniowych i aktywności obsługi. Wszyscy wolontariusze, ci starsi, i ci młodsi, naprawdę się uwijali. I głośno dopingowali. Napojów i bananów nie brakowało. Znakomici byli bębniarze, jak zawsze. A najbardziej podobał mi się zespół grający na zakręcie pod estakadą przy ul. Witosa. Mieli fajną sekcję dętą.
Ogromnie pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie ilość ludzi obok trasy, szczególnie na Ursynowie. Tam właśnie bałem się biegu przez puste szerokie ulice. A kibice nie zawiedli.
Jednym słowem pełna dycha i wielkie słowa uznania dla Fundacji Maratonu Warszawskiego i wszystkich instytucji zaangażowanych w organizację imprezy. Po wielu zawodach bardzo dobrych uczestniczyłem w Warszawie w biegu znakomitym. Dziękuję.

  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2011-09-27, 12:04
 Grupa 3:30
Gratuluję Wszystkim którzy wygrali z tym dystansem :) Jak zwykle jestem zadowolony z tej imprezy (to mój piąty maraton warszawski z rzędu) i na pewno powrócę tu za rok... Nie należę do osób upierdliwych i narzekających ale myślę, że Zajączki na 3:30 zajechały część grupy gnając na jakieś 3:25,podobno opamiętały się grubo po 30ym km ale nie wiem bo mnie tam nie było...wymiękłem. Następnym razem proszę namalować na baloniku stosowną cyfrę i się jej trzymać.
PS Mój błąd (często popełniany przez nowicjuszy) polega na tym, że wiedziałem i nadal biegłem w wyższym zajęczym tempie niż zakładałem...zwiodło mnie dobre samopoczucie...amatora... Pozdrawiam współtowarzyszy z grupy.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (111 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 



Romin

Ostatnio zalogowany
2024-04-15
12:37

 2011-09-27, 13:47
 
2011-09-27, 12:04 - Kosmaty napisał/-a:

Gratuluję Wszystkim którzy wygrali z tym dystansem :) Jak zwykle jestem zadowolony z tej imprezy (to mój piąty maraton warszawski z rzędu) i na pewno powrócę tu za rok... Nie należę do osób upierdliwych i narzekających ale myślę, że Zajączki na 3:30 zajechały część grupy gnając na jakieś 3:25,podobno opamiętały się grubo po 30ym km ale nie wiem bo mnie tam nie było...wymiękłem. Następnym razem proszę namalować na baloniku stosowną cyfrę i się jej trzymać.
PS Mój błąd (często popełniany przez nowicjuszy) polega na tym, że wiedziałem i nadal biegłem w wyższym zajęczym tempie niż zakładałem...zwiodło mnie dobre samopoczucie...amatora... Pozdrawiam współtowarzyszy z grupy.
Zajączki na 30:30 z mojego punktu widzenia dobiegły dokładnie tak jak trzeba. Wielkie dzięki dla nich! Całą trasę biegłem przed tą grupą ale w okolicach 38km brakło pary. Całe szczęście na 200m przed 42km podłączyłem się do nich i JEST 3:29:29!!! Nie wiem jakie tempo miała grupa na trasie ale coś jest na rzeczy bo chciaż o czasie to przybiegła w bardzo małym składzie. Pozdrawiam!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


pawelbiega
Paweł Matysiak

Ostatnio zalogowany
2015-09-07
14:44

 2011-09-27, 14:17
 
2011-09-27, 12:04 - Kosmaty napisał/-a:

Gratuluję Wszystkim którzy wygrali z tym dystansem :) Jak zwykle jestem zadowolony z tej imprezy (to mój piąty maraton warszawski z rzędu) i na pewno powrócę tu za rok... Nie należę do osób upierdliwych i narzekających ale myślę, że Zajączki na 3:30 zajechały część grupy gnając na jakieś 3:25,podobno opamiętały się grubo po 30ym km ale nie wiem bo mnie tam nie było...wymiękłem. Następnym razem proszę namalować na baloniku stosowną cyfrę i się jej trzymać.
PS Mój błąd (często popełniany przez nowicjuszy) polega na tym, że wiedziałem i nadal biegłem w wyższym zajęczym tempie niż zakładałem...zwiodło mnie dobre samopoczucie...amatora... Pozdrawiam współtowarzyszy z grupy.
Ja z kolegą biegliśmy długo tempem 4:57-5:00/km trzymając się tego tempa dosyć równo a grupa na 3:30 powoli bo powoli ale jednak się od nas oddalała (i biegli sporo przed nami). Nie wiem jak wyglądała końcówka w ich wykonaniu bo trochę na ostatnich 10km zwolniliśmy ale do 30-któregoś trzymaliśmy swoje tempo a oni byli cały czas sporo z przodu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2011-09-27, 15:03
 
2011-09-27, 13:47 - Romin napisał/-a:

Zajączki na 30:30 z mojego punktu widzenia dobiegły dokładnie tak jak trzeba. Wielkie dzięki dla nich! Całą trasę biegłem przed tą grupą ale w okolicach 38km brakło pary. Całe szczęście na 200m przed 42km podłączyłem się do nich i JEST 3:29:29!!! Nie wiem jakie tempo miała grupa na trasie ale coś jest na rzeczy bo chciaż o czasie to przybiegła w bardzo małym składzie. Pozdrawiam!
Do mety dobiegli w zakładanym czasie ale cóż z tego.....pozdrawiam.
PS Zamieszczam fotkę zrzutu danych z garmina,leciałem z zającami do 25 km...dalej proza życia :)Przepraszam za kiepską jakość zdjęcia.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (111 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


andrzejgon...
Andrzej Gonciarz

Ostatnio zalogowany
2024-04-13
22:40

 2011-09-27, 16:46
 Było super !!!
Dla mnie boba nie jestem wielkim biegaczem, był to mój trzeci maraton i znów było super. Cały oczywiście przebiegłem choć było troszkę za gorąco. Miałem też okazję poznać a właściwie to zobaczyć kibicującego Wojtka i dwa razy otrzymałem dopingujące "odpozdrowienie". Dzięki Wojtku poznałem po kapeluszu dotąd widziałem go "kapelusz" tylko na forum podczas nieudanej pracy nad "pustynią dla Krzyśka". Pozdrawiam wszystkich.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (43 sztuk)


kluseczka
Olga BeDe
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-09-27, 19:59
 
Trasa mi się podobała.
Organizacja z roku na rok coraz lepsza.
Dużo kibiców nawet na najbardziej zapiździałym Ursynowie - szok.
Najbardziej depresyjny odcinek to dłuuuga, nasłoneczniona prosta na Przyczółkowej, ale ja ją znam, więc nastrój mi się nie obniżył.
Pod wiaduktem przebiegałam obok Wojtka i nawet pomyślałam sobie " Ojej nie ten kapelusz;)"
Ciesze się Wojtku, że miałam okazję cię poznać i że potruchtałeś ze mną aż do Gagrina. Faktycznie później przeszłam w marsz, ale na krótko i nabiegałam 5:10, czyli w moim przypadku standard;) ani źle ani dobrze tylko POPROSTU:)))

Dziękuję orgom za wspaniałą imprezę, wolontariuszom za perfekcje w podawaniu kubeczków, kibicom za ogromne zaangażowanie i wszystkie uśmiechy i słowa otuchy, jakie mnie spotkały na trasie.
Gratuluje wszystkim, którzy ukończyli, nie poddali się i jeszcze nabiegali życiowe czasy.

NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (355 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (148 sztuk)

 



krzysiek86r
Krzysztof Mijas

Ostatnio zalogowany
2023-05-18
06:28

 2011-09-27, 20:46
 Miało być 3:22 , a skończyło się 3:43 :(
Mi niestety bieg nie wyszedł, półmetek przebiegłem w 1:39:30, i czas 3:22 - był całkiem realny, niestety po 32km dopadły mnie problemy żołądkowe i ostatnie 10km ukończyłem marszobiegiem w 1:12h,

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2011-09-27, 20:49
 post
2011-09-26, 21:48 - Wojtek G napisał/-a:


Kolego Jakubie – też jestem lekko zdziwiony Twoją wypowiedzią. Wypowiadam się jako kibic. Stałem w okolicach wiaduktu gdzie grała kapela „Pogotowie Energetyczne”. Sprawdziłem Twój czas jaki „nabiegałeś”.

Czas 4:57:06 (brutto) chyba nie powala, chociaż też wzbudza szacunek. Wcześniej kibicowałem na mecie. Po obejrzeniu finiszu czołówki postanowiłem wyjść Wam dobiegającym naprzeciw i przeszedłem całą długość ulicy Czerniakowskiej do w/w punktu. Tam kibicowałem zarówno tym lepszym, średnim, gorszym, a w tym i tym 120 osobom, które w końcówce jak piszesz „połknąłeś”, a o których piszesz z lekceważeniem.

Był czas, że Tobie podobni atakowali mnie tu kiedyś kiedy sprzeciwiłem się propozycji wprowadzenia wyśrubowanych limitów w maratonach. Część chciała by było to max 4:00:00, a byli tacy co optowali za 3:30:00 jak to było onegdaj na maratonie w Dębnie. Twierdzili, że wyniki poniżej czterech godzin to już nie bieg tylko spacer. A więc ze swoim wynikiem byłbyś poza burtą. Na niejednym maratonie byłbyś zdjęty z trasy już chyba na półmetku.

Tak na marginesie rozważałem po prawie dwuletniej przerwie bez treningu stanąć na starcie tego maratonu, ale trochę się przestraszyłem. Ale załóżmy co by było gdyby starczyło mi odwagi? Na pewno skroił byś dziadka, znaczy mnie w końcówce (chociaż nie jestem taki pewien) ostatni swój maraton w ub. roku też bez treningów przebiegłem (przeszedłem jak kto woli) w 4:27 :00. Ale gdyby wygrana była Twoja to przykro by mi było czytać taką informację jaką tu zamieściłeś. Zapewniam Ciebie, że idących w końcówce maratończyków widziałem znacznie, ale to znacznie więcej niż 120. Musiał byś dołożyć do swoich wyliczeń co najmniej zero. A więc niewielu idących udało ci się wyprzedzić w końcówce. Swoją drogą życzę powodzenia i poprawienia i to znacznie swojego rekordu życiowego, bo na niektórych maratonach są limity i to nawet w kategoriach wiekowych. No nieźle naszemu koledze się oberwało, ale taki zimny prysznic nieraz dobrze robi. Jakub - myślę, że to tylko Twoja chwilowa dekoncentracja. Nam też się zdarza nieraz (niektórym ha..hhaaa) napisać coś nie tak, ale potem staramy się poprawić. Szwendam się często po Warszawie nieraz truchtając. Może kiedyś zajrzę na Wawer to potruchtamy razem.


PS.
W Wawrze mam też sprawę do załatwienia. Zamierzam zapalić znicz na grobie Anny Jantar. Tylko najpierw muszę go znaleźć. Za parę dni znów odwiedzę stolicę. Wszak czeka „Biegnij Warszawo”. Pakiet kupiony i odebrany numer 5372. Przyszła mi info. Już ponad 9000 zapisanych.
Widzę że mój post narobił troche szumu. Otóż nie chciałem nikogo urazić i nie jest to pogarda dla debiutantów / osób maszerujących.
Mam wielki szacunek dla wszystkich biegnących/maszerujących.
A z mojego czasu 4:57 jestem mega dumny.

Pisałem pod wpływem emocji.


  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


pawelbiega
Paweł Matysiak

Ostatnio zalogowany
2015-09-07
14:44

 2011-09-27, 21:05
 Do poczytania
LINK: http://pawelbiega.wordpress.com/2011/09/25/33-maraton-warszawski/
Osobiście jestem ze startu zadowolony. Mógłbym popsioczyć że cośtam mi nie pasowało albo że organizatorzy mogli zrobić coś lepiej. Zawsze mogli ale to jest mało ważne bo w niedzielę udało mi praktycznie wszystko co mi w tym maratonie udać się mogło. Więc nie ma co narzekać :)

Obszerniejsza relacja z warszawskiego maratonu na moim blogu. Miłego czytania!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


pjach
Jach Paweł

Ostatnio zalogowany
2023-10-24
20:09

 2011-09-27, 22:12
 O Spartanach - film
LINK: http://www.youtube.com/watch?v=BS-SB-yq60g
Sympatyczny film z wbiegu na metę w wykonaniu Spartan. I pamiętajcie, proszę zajrzeć na DOMORE i odszukać SPARTANIE

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Bouli
Wojtek Szaniawski

Ostatnio zalogowany
2012-12-28
16:47

 2011-09-27, 23:29
 Fotki z trasy 33 MW
LINK: https://picasaweb.google.com/117208287479262810127/33MaratonWarszawski2011
W galerii fotki kibica.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



wichrowiak
Waldemar Abucewicz

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
11:06

 2011-09-27, 23:42
 zdjęcia z ostatniego kilometra trasy
LINK: https://picasaweb.google.com/102550563916423313693/33MaratonWarszawskiNaMecieINaStarcie
są w sumie trzy galerie zdjęć do obejrzenia

https://picasaweb.google.com/102550563916423313693/33MaratonWarszawskiFinisz3Godz3godz23Min

https://picasaweb.google.com/102550563916423313693/33MaratonWarszawskiNaMecieINaStarcie

https://picasaweb.google.com/102550563916423313693/33MaratonWarszawskiCz3Cia

pozdrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA


sobek
Bartłomiej Sobecki

Ostatnio zalogowany
2018-09-04
00:04

 2011-09-27, 23:56
 Zdjecia
LINK: http://www.biegampolodzi.pl
sporą liczbę zdjęć znajdziecie w Serwisie Biegowym Ziemi Łódzkiej - miłego oglądania :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (414 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)


Sylw3g
Sylwester C

Ostatnio zalogowany
2018-09-02
12:30

 2011-09-28, 02:08
 
2011-09-26, 09:56 - Jakub81 napisał/-a:

Jak dla mnie bomba. Genialnie mi sie biegło, centrum, łazienki, wilanów, powsin i powrót. Trasa nie była malownicza, ale było parę osób starających się zagrzewać do boju. Bardzo fajne punkty odzywcze. Kolejny raz sie przekonałem że większość amatorów nie ma pojęcia o tym dystansie, wyrwali na początku, a na ostatnich 15 km wyprzedziłem ze 120 osób głównie maszerujących. Co to za maraton w którym sie maszeruje? Bezsens totalny.

Rozłożenie sił - kluczowe. A potem człowiek szuka usprawiedliwienia, że pogoda nie ta, że trasa nudna itd.

Śmieszyli mnie też ludzie ubrani tak jakby było 10 stopni. Brawo!
Nie dziwie sie,ze zbulwersowales ludzi swoim postem.Tez sie niezle zdziwilem czytajac go.Wszyscy bylismy kiedys debiutantami, trzeba ich szanowac i absolutnie nie wysmiewac.Ja debiutowalem w 2009 w Warszawie ledwo mieszczac sie w regulaminowych 6h,a teraz powoli staram sie biegac na 3:30. Nie chodzi mi o jakies przechwalanie sie bo moje wyniki mnie w ogole nie satysfakcjonuja,a o pokazanie, ze ktorys wyszydzony przez Ciebie biegacz moze ci za rok wsadzic 2godziny.


Impreza była bardzo dobra,a pogoda nie byla wcale taka straszna jak sie wszyscy obawiali :). Mnie troche smieszy ilosc podkategorii np "ubezpieczeniowa". Hehe
Bez FMW moje zycie byloby smutniejsze.

  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768