redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Maraton Warszawski
  Wątek założył  Siekier83 (2011-04-03)
  Ostatnio komentował  Gerhard (2012-02-12)
  Aktywnosc  Komentowano 271 razy, czytano 1889 razy
  Lokalizacja
 Warszawa
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  34 Maraton Warszawski
  41 PZU Maraton Warszawski
  35. PZU Maraton Warszawski
  36. PZU Maraton Warszawski
  XXX Maraton Warszawski
  42. PZU ORLEN Maraton Warszawski
  37. PZU Maraton Warszawski
  31 Maraton Warszawski
  43 Maraton Warszawski
  32 Maraton Warszawski
  44. Maraton Warszawski
  38. PZU Maraton Warszawski
  33 Maraton Warszawski
  39. PZU Maraton Warszawski
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Krzysiek73
Krzysztof Łazinka

Ostatnio zalogowany
2024-04-06
20:00

 2011-09-26, 12:12
 
2011-09-26, 11:20 - wróblik napisał/-a:

Gratulacje dla wszystkich maratończyków a specjalne gratulacje dla tych,którzy wczoraj zdobyli Koronę Maratonów Polskich:)

MARATON RZĄDZI!

pozdr.

seba
W imieniu mojej skromnej osoby serdecznie dziękuję. 25.09.2011r.-Korona Maratonów Polskich nareszcie zdobyta!:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


michu77
Michał Hadam

Ostatnio zalogowany
2024-04-25
07:52

 2011-09-26, 12:31
 
2011-09-26, 12:12 - Krzysiek73 napisał/-a:

W imieniu mojej skromnej osoby serdecznie dziękuję. 25.09.2011r.-Korona Maratonów Polskich nareszcie zdobyta!:)
Przyłaczam się - korona zdobyta! I tyle dobrych informacji co do mojego udziału w maratonie. Styl w jakim to zrobiłem, pominę milczeniem ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (118 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (17 sztuk)

 



Dalija
Dalia Kampa (Delewska)
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-24
11:42

 2011-09-26, 14:09
 
2011-09-26, 09:13 - Tom74 napisał/-a:

Widzę po wynikach że zaczęłaś bardzo mocno. Ja też pierwsze 30km miałem trochę zbyt szybkie a potem to już była walka z samym sobą. Szczególnie po wybiegniecięciu na bardzo długą prostą z Powsina do Wilanowa słońce dało znać o sobie. Musieliśmy się mijać bo na metę dotarłem 30 sek wcześniej. Czy biegłaś może w czarnym stroju?


miałam czarne spodenki i taki zielony top w paski...
właśnie chciałam szybciej biec, ale zwalniałam i się przyczepiłam do kogoś, ale słońce po górce dało się we znaki .... i zabrakło sił, jeszcze okostne mnie bolały, pośladek i sucho w ustach mi się robiło ehhh

jestem załamana, bo Piła nie wyszła i maraton tez ...

  NAPISZ LIST DO AUTORA


wariatkm
Karol Kozłowski

Ostatnio zalogowany
2013-09-24
20:34

 2011-09-26, 15:01
 
Moim zdaniem, jak ktoś jest amatorem to ma prawo biegać maraton w czym chce i w stylu w jakim chce, nawet iść na czworaka, po to się jest amatorem, żeby uczyć się na błędach:). Ja podziwiam nie tylko zwyciężających, ale też osoby które kończą maraton na granicy limitu czasowego, że się nie poddały i dotarły do mety, nie ważne, czy biegnąc czy idąc czy nawet na czworaka ;).

  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2011-09-26, 15:13
 
2011-09-26, 14:09 - Dalija napisał/-a:



miałam czarne spodenki i taki zielony top w paski...
właśnie chciałam szybciej biec, ale zwalniałam i się przyczepiłam do kogoś, ale słońce po górce dało się we znaki .... i zabrakło sił, jeszcze okostne mnie bolały, pośladek i sucho w ustach mi się robiło ehhh

jestem załamana, bo Piła nie wyszła i maraton tez ...
Pierwszy raz widzę, żeby ktoś był tak precyzyjny w opisywaniu bólów kości. Mało kto wie, że ból pochodzący z kości bierze się z zakończeń bólowych w okostnej.

///
Mi się bieg udał. Celowałem w 3:33:33 a było 40s szybciej. Daleko do życiówki, ale mam inne cele na tę jesień.

Brawa dla kibiców! Równie żywy doping, jaki spotkałem rok temu w Poznaniu, a przecież to była jedna pętla, co jest utrudnieniem dla nich.
Przepiękny medal. Śmiało stwierdzam, że tak ładnego przez ponad 2 lata startów nie dostałem jeszcze.
Trasa - dla mnie była nudna, ale pewnie jakbym się ścigał, to bym docenił jej profil.
Baza start/meta bardzo dobrze zorganizowana. Tylko jak zobaczyłem kolejki do masaży, to się zdemotywowałem. Ale tak jest wszędzie.
Nie znajduję niczego rażącego, do czego mógłbym się przyczepić. Brawo Wawa :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)


powazny
Marcin

Ostatnio zalogowany
2013-09-23
18:43

 2011-09-26, 16:15
 słowo od pacemakera :)
a ja w imieniu swoim oraz Pawła, czyli dwóch zajęcy na 4:30 serdecznie dziękuję i gratuluję wszystkim tym, którzy przez dłuższy lub krótszy czas byli pasażerami autobusu na 4,5 godziny! Na wielu twarzach widziałem niesamowitą zawziętość i upór, które to przydały się na pewno na ostatnich kilometrach. Szczególne gratulacje i wyrazy uznania dla tych, którzy trzymali się w grupie od początku do samego końca, a potem posłuchali nas grzecznie i polecieli do mety przed nami :)
To była wielka przyjemność biec z Wami! Dziękujemy i przepraszamy za ewentualnie niedoskonałości w trakcie biegu:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


dzemek
Karol Szmelik

Ostatnio zalogowany
2020-01-06
11:15

 2011-09-26, 17:02
 
Trasa przypadła mi do gustu. Stojąc na starcie mieliśmy możliwośc zobaczenia elity kobiet. Sam bieg bardzo przyjemny, podbiegi? Straszyli mnie kiedyś trasą półmaratonu w Żywcu i też nie za bardzo odczułem zmęczenie. Tutaj podbiegów nie było. Mieszkańcy-brawo, brawo, brawo! Super doping, klaskanie, świetna sprawa. Może nie było ich nie wiadomo ilu ale mi wystarczył taki doping jaki prezentowali ze sobą. Szwedzi na ul. Sobieskiego po nawrocie-bezcenne, bardzo przyjemni ludzie Mali wolontariusze rozdający wodę, dziadek, dziewczyna, wujek z ciocią na trasie-mnie podobało się bardzo. Korzeniowski szybciej chodzi niż ja biegam, zagadywał miło uczestników biegu. Dwóch żołnierzy w swoich strojach-szacun panowie.
Co do skracania trasy-można byłoby przy pomniku Sobieskiego ustawic jakąś matę bo niektórzy mogli by skrócic sobie trasę jednym z mostków. Sam takiej sytuacji nie zauważyłem ale kto wie...
Teraz czekam na ogłoszenie wyników konkursu na najlepsze przebranie Ciepła tak nie odczułem, może po Wrocławiu już mnie nic nie zmoże. Co dziwnego-dużo ocienionej trasy. Czas-5:16, na obecne warunki na takie wyniki jestem przygotowany. Czuję się zwycięzcą, było bardzo fajnie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)

 



h_tek
Tomek

Ostatnio zalogowany
2023-05-04
18:28

 2011-09-26, 17:50
 
2011-09-26, 09:56 - Jakub81 napisał/-a:

Jak dla mnie bomba. Genialnie mi sie biegło, centrum, łazienki, wilanów, powsin i powrót. Trasa nie była malownicza, ale było parę osób starających się zagrzewać do boju. Bardzo fajne punkty odzywcze. Kolejny raz sie przekonałem że większość amatorów nie ma pojęcia o tym dystansie, wyrwali na początku, a na ostatnich 15 km wyprzedziłem ze 120 osób głównie maszerujących. Co to za maraton w którym sie maszeruje? Bezsens totalny.

Rozłożenie sił - kluczowe. A potem człowiek szuka usprawiedliwienia, że pogoda nie ta, że trasa nudna itd.

Śmieszyli mnie też ludzie ubrani tak jakby było 10 stopni. Brawo!
Tak było, jest i będzie.
Bieganie maratonu (i nie tylko) ma to do siebie, że trzeba używać głowy.
Jeśli prognoza jest na 20 stopni w cieniu a trasa jest asfaltową patelnią to ludzie którzy mówią "Pobiegnę na mój czas a potem zobaczymy jak będzie" to zawsze znaczący procent startujących. Tak jakby nie można było zdjąć 5-10 minut z wyniku i zacząć ostrożnie.

Tak samo jak ludzie (a nie brakowało wczoraj takich) ubranych na długo w czarne ciuchy. Fakt, jest to kompletny brak rozsądku (dla wielu z nich skończyło się w karetce) ale chyba nie Tobie to oceniać. Stan w jakim kończyli maraton jest wystarczającą karą.

PS. Od 30km do 42 km wyprzedziłem według danych z wyników 450 osób - biegłem równym tempem. To pokazuje skalę zjawiska.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


sawikos
Piotrek

Ostatnio zalogowany
2012-04-21
17:13

 2011-09-26, 17:54
 3.45 - Dzięki
Ja ze swojej strony dziękuję organizatorom, za wspaniały bieg.
Ponadto duże podziękowania kieruję peacmakerowi biegnącemu na 3.45 oraz grupie mi towarzyszącej w biegu na ten czas. Biegliśmy zwartą i zgraną ekipą, równym tempem przez 42 kilometry i dzięki temu udało mi się wybiegać życiówkę.
Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia na trasie.

Piotrek (4605), Delecta Podlaski Klub Biegowy

  NAPISZ LIST DO AUTORA


grzeniu79
Grzegorz

Ostatnio zalogowany
2017-10-31
15:26

 2011-09-26, 18:57
 
Ja rok temu zaczynałem swą przygodę z maratonem. 4,12 wówczas to była dla mnie porażka, ale wczoraj udało mi się 3,42 więc jestem bardzo szczęśliwy. Dodatkowo szczególnie mile wspominam zespół, który grał pod wiaduktem. Cały czas brzmi w uszach "jeden jest rym". Super się przy tym biegło. Gdyby nie pęcherz na palcu to nie byłoby żadnych negatywnych wspomnień. Może trochę atrakcyjniejsza trasa, więcej kibiców, no ale to już wymagania może trochę na wyrost.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2011-09-26, 19:20
 
2011-09-26, 09:56 - Jakub81 napisał/-a:

Jak dla mnie bomba. Genialnie mi sie biegło, centrum, łazienki, wilanów, powsin i powrót. Trasa nie była malownicza, ale było parę osób starających się zagrzewać do boju. Bardzo fajne punkty odzywcze. Kolejny raz sie przekonałem że większość amatorów nie ma pojęcia o tym dystansie, wyrwali na początku, a na ostatnich 15 km wyprzedziłem ze 120 osób głównie maszerujących. Co to za maraton w którym sie maszeruje? Bezsens totalny.

Rozłożenie sił - kluczowe. A potem człowiek szuka usprawiedliwienia, że pogoda nie ta, że trasa nudna itd.

Śmieszyli mnie też ludzie ubrani tak jakby było 10 stopni. Brawo!
to jestem ciekaw czy tak samo mówiłbyś o sobie gdyby przyszło Tobie pracować np na budowie po 12h dziennie i czy w ogóle byś był w stanie wtedy trenować. Biegacze to nie tylko ludzie w garniturkach siedzący przy biurkach... są wśród nas pracownicy fizyczni mający rodziny. Jak podrośniesz, to z wiekiem może zmądrzejesz....:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


powazny
Marcin

Ostatnio zalogowany
2013-09-23
18:43

 2011-09-26, 19:47
 
https://picasaweb.google.com/109425545373359974997/33MaratonWarszawski

dorzucam parę zdjęć zrobionych przez moją piękniejszą, niebiegającą połówkę :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Mixer
Przemek

Ostatnio zalogowany
---


 2011-09-26, 20:19
 
2011-09-26, 19:20 - Krzysiek_biega napisał/-a:

to jestem ciekaw czy tak samo mówiłbyś o sobie gdyby przyszło Tobie pracować np na budowie po 12h dziennie i czy w ogóle byś był w stanie wtedy trenować. Biegacze to nie tylko ludzie w garniturkach siedzący przy biurkach... są wśród nas pracownicy fizyczni mający rodziny. Jak podrośniesz, to z wiekiem może zmądrzejesz....:)
Zgadzam się,widocznie Jakub81 nie pojął jeszcze tego fachu i bieganie go nie cieszy za bardzo. Ważne,że ukończyli maraton,oni są bohaterami,a nie szanowny Jakub naśmiewający się z innych.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


grze¶71
Grzegorz Grochowski

Ostatnio zalogowany
2022-03-30
16:17

 2011-09-26, 21:22
 
2011-09-26, 19:20 - Krzysiek_biega napisał/-a:

to jestem ciekaw czy tak samo mówiłbyś o sobie gdyby przyszło Tobie pracować np na budowie po 12h dziennie i czy w ogóle byś był w stanie wtedy trenować. Biegacze to nie tylko ludzie w garniturkach siedzący przy biurkach... są wśród nas pracownicy fizyczni mający rodziny. Jak podrośniesz, to z wiekiem może zmądrzejesz....:)
Słusznie prawisz. Pracuję od 6.00 wracam 17.30 czasem później (sobota ok 15) Większość treningów robię między 19 a 23 ale zdarza się że i o 4.30. Tylko niedziela jest dniem kiedy mam tu więcej swobody. Ale nie narzekam , pewnie są tacy którzy mają jeszcze gorzej. Są dni kiedy padam po robocie ale jeśli planuję start w maratonie nie ma litości i swoje kilometry trzeba nabiegać. W Warszawie poległem...zagotowałem się na 32km więc brawo dla tych którzy lepiej w głowach ułożyli sobie ten bieg. Rok temu w Poznaniu na ostatnich 12km wyprzedziłem grubo ponad 500 zawodników (Jakub81 wspomina coś o 120)ale to nie powód by z nich kpić. W hostelu w sali wieloosobowej miałem okazję poznać p. Franciszka Sojkę (rocznik 42") uczestnika wszystkich 33 edycji Maratonu Warszawskiego (łącznie ponad 80 maratonów) Było też dwóch młodych debiutantów dla których nie tylko był to pierwszy maraton ale w ogóle pierwszy start w biegu ulicznym. Rozmawialiśmy przez kilka godzin ze sobą. Ten sympatyczny pan ani przez sekundę nie dał nam do zrozumienia że rozmawia z ,,amatorami,, z kimś gorszym , słabszym. Szacunek

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2011-09-26, 21:35
 
Dobrą oznaką jest to, że telewizja, konkretnie Wiadomości dwukrotnie przekazałą wiadomośc o Maratonie Warszawskim. Jedne w części zwykłej, drugie w sportowej mówiąc o rekordach na warszawskim i berlińskim. Fakt, że to może nie to co Eurosport emitując Maraton Berlin ale to już coś jest. Mówiono o fakcie że Polacy polubili maratony co jest czymś pozytywnym i niepodważalnym!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-09-26, 21:48
 
2011-09-26, 09:56 - Jakub81 napisał/-a:

Jak dla mnie bomba. Genialnie mi sie biegło, centrum, łazienki, wilanów, powsin i powrót. Trasa nie była malownicza, ale było parę osób starających się zagrzewać do boju. Bardzo fajne punkty odzywcze. Kolejny raz sie przekonałem że większość amatorów nie ma pojęcia o tym dystansie, wyrwali na początku, a na ostatnich 15 km wyprzedziłem ze 120 osób głównie maszerujących. Co to za maraton w którym sie maszeruje? Bezsens totalny.

Rozłożenie sił - kluczowe. A potem człowiek szuka usprawiedliwienia, że pogoda nie ta, że trasa nudna itd.

Śmieszyli mnie też ludzie ubrani tak jakby było 10 stopni. Brawo!

Kolego Jakubie – też jestem lekko zdziwiony Twoją wypowiedzią. Wypowiadam się jako kibic. Stałem w okolicach wiaduktu gdzie grała kapela „Pogotowie Energetyczne”. Sprawdziłem Twój czas jaki „nabiegałeś”.

Czas 4:57:06 (brutto) chyba nie powala, chociaż też wzbudza szacunek. Wcześniej kibicowałem na mecie. Po obejrzeniu finiszu czołówki postanowiłem wyjść Wam dobiegającym naprzeciw i przeszedłem całą długość ulicy Czerniakowskiej do w/w punktu. Tam kibicowałem zarówno tym lepszym, średnim, gorszym, a w tym i tym 120 osobom, które w końcówce jak piszesz „połknąłeś”, a o których piszesz z lekceważeniem.

Był czas, że Tobie podobni atakowali mnie tu kiedyś kiedy sprzeciwiłem się propozycji wprowadzenia wyśrubowanych limitów w maratonach. Część chciała by było to max 4:00:00, a byli tacy co optowali za 3:30:00 jak to było onegdaj na maratonie w Dębnie. Twierdzili, że wyniki poniżej czterech godzin to już nie bieg tylko spacer. A więc ze swoim wynikiem byłbyś poza burtą. Na niejednym maratonie byłbyś zdjęty z trasy już chyba na półmetku.

Tak na marginesie rozważałem po prawie dwuletniej przerwie bez treningu stanąć na starcie tego maratonu, ale trochę się przestraszyłem. Ale załóżmy co by było gdyby starczyło mi odwagi? Na pewno skroił byś dziadka, znaczy mnie w końcówce (chociaż nie jestem taki pewien) ostatni swój maraton w ub. roku też bez treningów przebiegłem (przeszedłem jak kto woli) w 4:27 :00. Ale gdyby wygrana była Twoja to przykro by mi było czytać taką informację jaką tu zamieściłeś. Zapewniam Ciebie, że idących w końcówce maratończyków widziałem znacznie, ale to znacznie więcej niż 120. Musiał byś dołożyć do swoich wyliczeń co najmniej zero. A więc niewielu idących udało ci się wyprzedzić w końcówce. Swoją drogą życzę powodzenia i poprawienia i to znacznie swojego rekordu życiowego, bo na niektórych maratonach są limity i to nawet w kategoriach wiekowych. No nieźle naszemu koledze się oberwało, ale taki zimny prysznic nieraz dobrze robi. Jakub - myślę, że to tylko Twoja chwilowa dekoncentracja. Nam też się zdarza nieraz (niektórym ha..hhaaa) napisać coś nie tak, ale potem staramy się poprawić. Szwendam się często po Warszawie nieraz truchtając. Może kiedyś zajrzę na Wawer to potruchtamy razem.


PS.
W Wawrze mam też sprawę do załatwienia. Zamierzam zapalić znicz na grobie Anny Jantar. Tylko najpierw muszę go znaleźć. Za parę dni znów odwiedzę stolicę. Wszak czeka „Biegnij Warszawo”. Pakiet kupiony i odebrany numer 5372. Przyszła mi info. Już ponad 9000 zapisanych.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Tom74
Tomasz Wolanin
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-16
07:15

 2011-09-26, 22:48
 
2011-09-26, 21:48 - Wojtek G napisał/-a:


Kolego Jakubie – też jestem lekko zdziwiony Twoją wypowiedzią. Wypowiadam się jako kibic. Stałem w okolicach wiaduktu gdzie grała kapela „Pogotowie Energetyczne”. Sprawdziłem Twój czas jaki „nabiegałeś”.

Czas 4:57:06 (brutto) chyba nie powala, chociaż też wzbudza szacunek. Wcześniej kibicowałem na mecie. Po obejrzeniu finiszu czołówki postanowiłem wyjść Wam dobiegającym naprzeciw i przeszedłem całą długość ulicy Czerniakowskiej do w/w punktu. Tam kibicowałem zarówno tym lepszym, średnim, gorszym, a w tym i tym 120 osobom, które w końcówce jak piszesz „połknąłeś”, a o których piszesz z lekceważeniem.

Był czas, że Tobie podobni atakowali mnie tu kiedyś kiedy sprzeciwiłem się propozycji wprowadzenia wyśrubowanych limitów w maratonach. Część chciała by było to max 4:00:00, a byli tacy co optowali za 3:30:00 jak to było onegdaj na maratonie w Dębnie. Twierdzili, że wyniki poniżej czterech godzin to już nie bieg tylko spacer. A więc ze swoim wynikiem byłbyś poza burtą. Na niejednym maratonie byłbyś zdjęty z trasy już chyba na półmetku.

Tak na marginesie rozważałem po prawie dwuletniej przerwie bez treningu stanąć na starcie tego maratonu, ale trochę się przestraszyłem. Ale załóżmy co by było gdyby starczyło mi odwagi? Na pewno skroił byś dziadka, znaczy mnie w końcówce (chociaż nie jestem taki pewien) ostatni swój maraton w ub. roku też bez treningów przebiegłem (przeszedłem jak kto woli) w 4:27 :00. Ale gdyby wygrana była Twoja to przykro by mi było czytać taką informację jaką tu zamieściłeś. Zapewniam Ciebie, że idących w końcówce maratończyków widziałem znacznie, ale to znacznie więcej niż 120. Musiał byś dołożyć do swoich wyliczeń co najmniej zero. A więc niewielu idących udało ci się wyprzedzić w końcówce. Swoją drogą życzę powodzenia i poprawienia i to znacznie swojego rekordu życiowego, bo na niektórych maratonach są limity i to nawet w kategoriach wiekowych. No nieźle naszemu koledze się oberwało, ale taki zimny prysznic nieraz dobrze robi. Jakub - myślę, że to tylko Twoja chwilowa dekoncentracja. Nam też się zdarza nieraz (niektórym ha..hhaaa) napisać coś nie tak, ale potem staramy się poprawić. Szwendam się często po Warszawie nieraz truchtając. Może kiedyś zajrzę na Wawer to potruchtamy razem.


PS.
W Wawrze mam też sprawę do załatwienia. Zamierzam zapalić znicz na grobie Anny Jantar. Tylko najpierw muszę go znaleźć. Za parę dni znów odwiedzę stolicę. Wszak czeka „Biegnij Warszawo”. Pakiet kupiony i odebrany numer 5372. Przyszła mi info. Już ponad 9000 zapisanych.
Wojtku, widziałem Cię jak nam kibicowałeś. Dziękuje w imieniu swoim i pozostałych maratonczyków którzy dotarli do mety. Mi się udało 100% trasy przebiec i zrobić życiówkę ( poprawa o 4,5 min) ale ostatnie 6 km to juz była walka z bólem, słabościami i tak naprawdę to do ostatniego km nie byłem pewien czy chociaż przez chwilę nie pomaszeruję. Super że są tacy ludzie którym się chce poświęcić swój czas i pokibicować innym. Kreujmy pozytywną atmosferę wokół siebie!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)

 



Warszawiak
Maciej Rudnik

Ostatnio zalogowany
2015-08-31
23:58

 2011-09-27, 00:44
 
2011-09-26, 21:48 - Wojtek G napisał/-a:


Kolego Jakubie – też jestem lekko zdziwiony Twoją wypowiedzią. Wypowiadam się jako kibic. Stałem w okolicach wiaduktu gdzie grała kapela „Pogotowie Energetyczne”. Sprawdziłem Twój czas jaki „nabiegałeś”.

Czas 4:57:06 (brutto) chyba nie powala, chociaż też wzbudza szacunek. Wcześniej kibicowałem na mecie. Po obejrzeniu finiszu czołówki postanowiłem wyjść Wam dobiegającym naprzeciw i przeszedłem całą długość ulicy Czerniakowskiej do w/w punktu. Tam kibicowałem zarówno tym lepszym, średnim, gorszym, a w tym i tym 120 osobom, które w końcówce jak piszesz „połknąłeś”, a o których piszesz z lekceważeniem.

Był czas, że Tobie podobni atakowali mnie tu kiedyś kiedy sprzeciwiłem się propozycji wprowadzenia wyśrubowanych limitów w maratonach. Część chciała by było to max 4:00:00, a byli tacy co optowali za 3:30:00 jak to było onegdaj na maratonie w Dębnie. Twierdzili, że wyniki poniżej czterech godzin to już nie bieg tylko spacer. A więc ze swoim wynikiem byłbyś poza burtą. Na niejednym maratonie byłbyś zdjęty z trasy już chyba na półmetku.

Tak na marginesie rozważałem po prawie dwuletniej przerwie bez treningu stanąć na starcie tego maratonu, ale trochę się przestraszyłem. Ale załóżmy co by było gdyby starczyło mi odwagi? Na pewno skroił byś dziadka, znaczy mnie w końcówce (chociaż nie jestem taki pewien) ostatni swój maraton w ub. roku też bez treningów przebiegłem (przeszedłem jak kto woli) w 4:27 :00. Ale gdyby wygrana była Twoja to przykro by mi było czytać taką informację jaką tu zamieściłeś. Zapewniam Ciebie, że idących w końcówce maratończyków widziałem znacznie, ale to znacznie więcej niż 120. Musiał byś dołożyć do swoich wyliczeń co najmniej zero. A więc niewielu idących udało ci się wyprzedzić w końcówce. Swoją drogą życzę powodzenia i poprawienia i to znacznie swojego rekordu życiowego, bo na niektórych maratonach są limity i to nawet w kategoriach wiekowych. No nieźle naszemu koledze się oberwało, ale taki zimny prysznic nieraz dobrze robi. Jakub - myślę, że to tylko Twoja chwilowa dekoncentracja. Nam też się zdarza nieraz (niektórym ha..hhaaa) napisać coś nie tak, ale potem staramy się poprawić. Szwendam się często po Warszawie nieraz truchtając. Może kiedyś zajrzę na Wawer to potruchtamy razem.


PS.
W Wawrze mam też sprawę do załatwienia. Zamierzam zapalić znicz na grobie Anny Jantar. Tylko najpierw muszę go znaleźć. Za parę dni znów odwiedzę stolicę. Wszak czeka „Biegnij Warszawo”. Pakiet kupiony i odebrany numer 5372. Przyszła mi info. Już ponad 9000 zapisanych.
Grób Anny Jantar znajduje się na Cmentarzu Wawrzyszewskim. To jest ten, na tyłach którego jest start Biegu Chomiczówki. Bardzo łatwo trafić. Idąc główną aleją od ul. Wólczyńskiej znajduje się po prawej stronie, na wysokości grobów żołnierzy poległych w 1939r. Jakbyś miał problem, to każda spotkana osoba powinna Ci go wskazać. Tylko pamiętaj-Cmentarz Wawrzyszewski!

A sam maraton bardzo udany.
Podziękowania dla kapeli grającej pod Trasą Siekierkowską:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (24 sztuk)


rybak07
Artur Rybacki

Ostatnio zalogowany
2021-11-16
22:52

 2011-09-27, 07:37
 
Jestem mile zaskoczony organizacją tego maratonu. Wszystko było "dopięte na ostatni guzik", wolontariusze i kibice na trasie byli wspaniali. Przed biegiem byłem trochę sceptycznie nastawiony do startu w stolicy (wysokie wpisowe, dodatkowo płatne pasta, przydział do stref na podstawie wyniku na 10km) ale po wystawiam organizatorom i kibicom najwyższą ocenę i stawiam ich na równi z tymi w Poznaniu. Brawo Warszawo!!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2011-09-27, 07:52
 
2011-09-27, 00:44 - Warszawiak napisał/-a:

Grób Anny Jantar znajduje się na Cmentarzu Wawrzyszewskim. To jest ten, na tyłach którego jest start Biegu Chomiczówki. Bardzo łatwo trafić. Idąc główną aleją od ul. Wólczyńskiej znajduje się po prawej stronie, na wysokości grobów żołnierzy poległych w 1939r. Jakbyś miał problem, to każda spotkana osoba powinna Ci go wskazać. Tylko pamiętaj-Cmentarz Wawrzyszewski!

A sam maraton bardzo udany.
Podziękowania dla kapeli grającej pod Trasą Siekierkowską:)
Maciek - a więc Wawrzyszew pomylił mi się z Wawrem w myśl powiedzenia dzwonili,ale nie wiem w którym kościele.Dziękuję za informację.To co napisałeś potwierdził mi też kolega Krzysiek Piech piszący jako "beczkowy",o dziwo Poznaniak,który napisał na moją pocztę.Jako Klub macie b. ładne i rozpoznawalne koszulki "warszawiaky".To chyba Tobie mówiłem podczas biegu o dobrym finiszu dwóch Twoich klubowych kolegów.Jeden był chyba dość wysoko,a i drugi niewiele za nim.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768