redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Cracovia Maraton
  Wątek założył  Bergol (2009-09-17)
  Ostatnio komentował  dario_7 (2010-05-26)
  Aktywnosc  Komentowano 340 razy, czytano 1547 razy
  Lokalizacja
 Kraków
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  16. PZU Cracovia Maraton
  18. PZU Cracovia Maraton
  XII Cracovia Maraton
  VIII Cracovia Maraton
  IX Cracovia Maraton
  19 Cracovia Maraton
  17. PZU Cracovia Maraton
  XI Cracovia Maraton
  14. Cracovia Maraton
  13 Cracovia Maraton
  X Cracovia Maraton
  15. PZU Cracovia Maraton
  19 Cracovia Marathon
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Hoffi
Marcin Hoffmann

Ostatnio zalogowany
2024-03-29
12:38

 2010-04-26, 22:05
 Po maratonie...
Razem z przyjacielem biegliśmy w Krakowie. Celem było ponowne ukończenie maratonu po 4 latach przerwy i biegania krótszych dystansów, takie przetarcie się.

Chcieliśmy być na mecie po 4:30 - 4:45. Postanowiliśmy trzymać się pacemakerów na 4:30 co najmniej do półmetka, a potem już byle do mety. Udało się, tyle że sami sobie pacemakerowaliśmy. Na mecie czas 4:36.

A propos Pacemakera niejakiego GREGa. Jest to porażka, że jedyny pacemaker, jaki biegł na ten czas, już na starcie pognał do przodu, nie trzymając się czasu. Biegł na początku ok.5:40/km, my do 30.km byliśmy zgodnie z naszymi czasami (na czas 4:30, czyli 6:24/km). Co ciekawe, na 36.km mijamy idącego pacemakera GREGa. Uważam, że jeżeli nie dał rady pociągnąć odpowiednio biegaczy (którzy często licząc na równe tempo i profesjonalną motywację), powinien odpiąć balonik i nie wprowadzać w błąd innych. Ostatecznie mając na mecie 4:36 i tak byliśmy parę minut przed owym GREGiem. Mała rada dla decydujących o pacemakerach: proszę wyznacząć odpowiednie osoby, a jeśli już się rezygnuje, proszę odpinać wszelkie baloniki i tabliczki, by nie wprowadzać w błąd innych.

Wracając do imprezy, brakowało bananów na 30.km, ale ogólnie organizacja świetna. Słońce przypiekło i nie było łatwo. Mogę także narzekać na mizernie mało kibiców na trasie. Ale frekwencja, odbiór pakietów, masaże po biegu, medal i miasteczko maratońskie bardzo się nam podobały.

Pozdrawiam, Hoffi

  NAPISZ LIST DO AUTORA


RobertG10
Robert Grabkowski

Ostatnio zalogowany
2024-05-05
17:35

 2010-04-26, 22:07
 
2010-04-26, 21:56 - iras napisał/-a:

Po raz czwarty podchodzę do złamania 4 godz. i nic z tego.Straciłem motywację do dalszej walki.Jestem w konsternacji.Nie wiem czy podejmę jeszcze jedną próbę.Czy ktoś jest w podobnej sytuacji co ja.
Nie ma się co załamywać. Najważniejsze, że zaliczyłeś. A rekord jak nie tym to następnym razem. Ja też startowałem 4 razy. W debiucie miałem 3,44,56 i następny miał być lepszy, a wyszło 3,51, a poźniejs jeszcze gorzej bo już 4,03,19. Nie zrobiłem nic nowego tylko cały czas konsekwentnie trenig i wreszcie jest postęp. Od wczoraj Kraków to miejsce mojego rekordu 3,41,38. Jestem pewny że w końcu też złamiesz 4. Trzymam kciuki!

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



TREBI
Robert Korab

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-26, 22:08
 
2010-04-26, 21:56 - iras napisał/-a:

Po raz czwarty podchodzę do złamania 4 godz. i nic z tego.Straciłem motywację do dalszej walki.Jestem w konsternacji.Nie wiem czy podejmę jeszcze jedną próbę.Czy ktoś jest w podobnej sytuacji co ja.
Moim zdaniem musisz dokładnie przeanalizować swój plan treningowy i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Albo skorzystać z porady bardziej doświadczonych biegaczy którzy pomogą Ci nanieść korekty.
Pozdrówka i nie podłamuj się. Cała zabawa by gonić króliczka a nie złapać go:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (283 sztuk)


tytus :)
Leszek Szopa
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
15:05

 2010-04-26, 22:22
 
2010-04-26, 22:08 - TREBORUS napisał/-a:

Moim zdaniem musisz dokładnie przeanalizować swój plan treningowy i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Albo skorzystać z porady bardziej doświadczonych biegaczy którzy pomogą Ci nanieść korekty.
Pozdrówka i nie podłamuj się. Cała zabawa by gonić króliczka a nie złapać go:)
he he Trebi, nie wiedziałem, że jestem najbardziej pojętnycm z twoich uczni, przecież ja cały czas gonię króliczka i chyba nigdy go nie złapię

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (52 wpisów)


Grozza
Leszek Str±k

Ostatnio zalogowany
2014-02-27
18:52

 2010-04-26, 22:24
 
Chciałbym podziękować pacemakerom na 3:45 za dobrze wykonaną robotę ! Dzięki nim dotarłem na metę z nową życiówką :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (11 sztuk)


TREBI
Robert Korab

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-26, 22:27
 
2010-04-26, 22:22 - tytus napisał/-a:

he he Trebi, nie wiedziałem, że jestem najbardziej pojętnycm z twoich uczni, przecież ja cały czas gonię króliczka i chyba nigdy go nie złapię
U ciebie Tytusie sytuacja jest bardziej skomplikowana bo Ty gonisz ich całe stado a każdy z nich biegnie w innym kierunku;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (283 sztuk)


wróblik
Sebastian Wróbel
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-26, 22:47
 
Udało się zrealizować marzenie a w zasadzie to nawet dwa:) Ukończenie maratonu to jedno,złamanie bariery 4 godzin to drugie. Do 27 km pięknie,później jakby trochę gorzej. Na 23 km spotkanie z Dario i wspólny bieg do 26km...po drodze ktoś do nas z daleka macha ręką-rozpoznaję,że to Tusik-entuzjastycznie wyciągam rękę i przybijamy piątkę..pozdrawiam chłopaki. Dziękuję Romkowi,który podciągnął mnie na 32 km do 34 km i tchnął nowego ducha...Romek,nie łam się 3:15 będzie we Wrocku!!! Pamiętam,że pierwszego banana zjadłem dopiero na 25 km, wcześniej niepamiętam,żeby były:( Nie podłamałem się, pomyślałem trudno na isotonicach może dojadę. 37 km i ten widok biegnącej braci po drugiej stronie taśmy trochę załamał. Ostatni ciężki moment dla mnie to 40 km( po wyjsciu na długa prostą koło stolików) ogromny wiatr na klatę-nie wiem jaką tam mialem predkość...chyba dreptałem w miejscu:] Na mecie szczęśliwy i potwornie zmęczony. Krótkie filmy,które pamiętam: medal,folia NRC,zdjęcie chip-a( drugi maraton),kolejka do masażu (WIELKIE DZIĘKI)...a później coś na ząb. Żal nam tylko było dzisiaj jak wyjeżdżaliśmy z Krakowa...Piękna przygoda....Jeszcze tam wrócimy:)))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 



pocomito
Jadwiga Przebieżka-Podgórke

Ostatnio zalogowany
2014-06-15
20:12

 2010-04-27, 04:35
 To głębszy problem niż tylko kwestia netto-brutto
2010-04-25, 20:30 - tarzan napisał/-a:

bieg super organizacja ok,ale mam zastrzezenie co do wyników,sa podane wyniki brutto,czas zaczoł leciec po starcie pierwszego zawodnika a a niektórzy linie startu przekroczyli z opóznieniem 1min albo nawet ponad 3 min,wiec mysle ze czasy powinny byc podane po weryfikacji.
Za późno wpadłam na start i oczywiście mogę mieć pretensje tylko do siebie, ale z drugiej strony, przy tak wielu uczestnikach maratonu (bo wygląda na to, że ta tendencja się utrzyma) może by spróbować zaradzić temu, żeby zawodnik, który przyszedł w ostatniej chwili nie był za to karany kilkoma minutami w plecy.
Bo zanim przekroczy się linię startu mija sporo czasu, ale nie to jest najgorsze - wszak to czas netto ma być podstawowym źródłem satysfakcji.
Jednak czas netto w tej sytuacji też nie jest tak do końca obiektywny, bo po przekroczeniu linii startu, kiedy się człowiek znajdzie w dużej i gęstej grupą wolnych biegaczy, której nie sposób ani obejść ani przeskoczyć długo nie można "rozwinąć skrzydeł".
A kiedy już się z tego wyjdzie doganiając grupę biegnącą właściwym dla siebie tempem, to okazuje się, że wysiłek włożony w slalom, przeskakiwanie bokiem po wertepach, nierówne tempo itp., dał efekt w postaci zmęczenia większego niż powinno mieć miejsce na siódmym kilometrze.
Zastrzegam, że to NIE jest krytyka organizatorów, bo wszelka krytyka ludzi, którzy przygotowali ten wspaniały bieg byłaby niesprawiedliwa.
To tylko próba zastanowienia się nad technicznymi możliwościami poprawy startu podczas "klęski urodzaju".
Może np lepiej byłoby zrezygnować z dwóch okrążeń Błoni PO STARCIE (kilometry dorzucić gdzieś na trasie) i puścić start całą szerokością?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


SFX
Michał Bieliński

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-27, 06:51
 
Osobiście, choć mając na karku w sumie niewiele biegania, uważam, że problem netto/brutto jest przez niektórych dziwnie rozdmuchiwany.

Netto = życiówka
Brutto = klasyfikacja

Przypadłość tłumu na starcie = normalne i oczywiste
Początek spokojny wcale nie musi oznaczać straty czasowej w zaplanowanym czasie netto - spokojnie rozpędzasz serducho, które dłużej Ciebie pociągnie... zresztą wszyscy mamy równe szanse. A jak już tłum przeszkadza i zależy Ci na życiówce - ruszasz za ostatnimi z kilkuminutowym opóźnieniem (start jest otwarty zwykle dość długo) - omijasz tłum i wyprzedzasz go już na trasie bez najmniejszych problemów, do tego nie walczysz na pierwszych punktach o wodę (zresztą płyny uzupełniam zwykle od 10k, a węglowodany tym razem od 17k) - także korzyść podwójna.
Z kolei Ci co są z przodu (czasy poniżej 3h) i tak nie mają tłumu, ani różnic między netto/brutto. Więc tu problemu nie ma... więc nie bijmy się o te "inne rozwiązania" bo są bezcelowe. U nas i tak jest rewelacyjnie bo nie ma 40 tys., a tylko max. 4 tys. osób na starcie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (3 wpisów)


Darek Ł.
Dariusz Łukowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-28
21:09

 2010-04-27, 07:42
 
Też pragnę podziękować pacemakerom na 3:45.Bardzo dobrze prowadzili i motywowali nas na całej trasie.Udało mi się ich "zgubić" na dwa kolimetry przed meta i nabiegałem 3:44:21.Jeszcze raz dzięki chłopaki,bez was bym nie dał rady.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (332 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


dziesiatka
Dariusz Woyczyński

Ostatnio zalogowany
2020-06-06
20:16

 2010-04-27, 08:11
 
2010-04-27, 06:51 - SFX napisał/-a:

Osobiście, choć mając na karku w sumie niewiele biegania, uważam, że problem netto/brutto jest przez niektórych dziwnie rozdmuchiwany.

Netto = życiówka
Brutto = klasyfikacja

Przypadłość tłumu na starcie = normalne i oczywiste
Początek spokojny wcale nie musi oznaczać straty czasowej w zaplanowanym czasie netto - spokojnie rozpędzasz serducho, które dłużej Ciebie pociągnie... zresztą wszyscy mamy równe szanse. A jak już tłum przeszkadza i zależy Ci na życiówce - ruszasz za ostatnimi z kilkuminutowym opóźnieniem (start jest otwarty zwykle dość długo) - omijasz tłum i wyprzedzasz go już na trasie bez najmniejszych problemów, do tego nie walczysz na pierwszych punktach o wodę (zresztą płyny uzupełniam zwykle od 10k, a węglowodany tym razem od 17k) - także korzyść podwójna.
Z kolei Ci co są z przodu (czasy poniżej 3h) i tak nie mają tłumu, ani różnic między netto/brutto. Więc tu problemu nie ma... więc nie bijmy się o te "inne rozwiązania" bo są bezcelowe. U nas i tak jest rewelacyjnie bo nie ma 40 tys., a tylko max. 4 tys. osób na starcie.
Dokładnie! są biegi w Europie gdzie czekasz nawet 20 minut żeby przebiec start. I najwazniejsze- przepustowośc startu limituje szerokośc bramy z matami. Nie ma szerszych więc nie da się puścic startu całą szerokością

  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2010-04-27, 08:35
 
2010-04-26, 22:05 - Hoffi napisał/-a:

Razem z przyjacielem biegliśmy w Krakowie. Celem było ponowne ukończenie maratonu po 4 latach przerwy i biegania krótszych dystansów, takie przetarcie się.

Chcieliśmy być na mecie po 4:30 - 4:45. Postanowiliśmy trzymać się pacemakerów na 4:30 co najmniej do półmetka, a potem już byle do mety. Udało się, tyle że sami sobie pacemakerowaliśmy. Na mecie czas 4:36.

A propos Pacemakera niejakiego GREGa. Jest to porażka, że jedyny pacemaker, jaki biegł na ten czas, już na starcie pognał do przodu, nie trzymając się czasu. Biegł na początku ok.5:40/km, my do 30.km byliśmy zgodnie z naszymi czasami (na czas 4:30, czyli 6:24/km). Co ciekawe, na 36.km mijamy idącego pacemakera GREGa. Uważam, że jeżeli nie dał rady pociągnąć odpowiednio biegaczy (którzy często licząc na równe tempo i profesjonalną motywację), powinien odpiąć balonik i nie wprowadzać w błąd innych. Ostatecznie mając na mecie 4:36 i tak byliśmy parę minut przed owym GREGiem. Mała rada dla decydujących o pacemakerach: proszę wyznacząć odpowiednie osoby, a jeśli już się rezygnuje, proszę odpinać wszelkie baloniki i tabliczki, by nie wprowadzać w błąd innych.

Wracając do imprezy, brakowało bananów na 30.km, ale ogólnie organizacja świetna. Słońce przypiekło i nie było łatwo. Mogę także narzekać na mizernie mało kibiców na trasie. Ale frekwencja, odbiór pakietów, masaże po biegu, medal i miasteczko maratońskie bardzo się nam podobały.

Pozdrawiam, Hoffi
Dziękuję za słowa krytyki jednak sam widziałeś na starcie że Peacemeker na 4:30 był jeden a nie kilku i pamiętam że 2 osoby non stop krytykowały mnie na trasie zamiast dołączyć i pomóc zającować jeśli już biegliście na ten czas.

Nie posiadam Garmina i tempo zawsze ustalałem na podstawie tabliczek 1 KM a w Krakowie oznaczenia były złe.

Przepraszam, starałem się..

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (34 wpisów)

 



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2010-04-27, 09:28
 
2010-04-26, 22:07 - RobertG10 napisał/-a:

Nie ma się co załamywać. Najważniejsze, że zaliczyłeś. A rekord jak nie tym to następnym razem. Ja też startowałem 4 razy. W debiucie miałem 3,44,56 i następny miał być lepszy, a wyszło 3,51, a poźniejs jeszcze gorzej bo już 4,03,19. Nie zrobiłem nic nowego tylko cały czas konsekwentnie trenig i wreszcie jest postęp. Od wczoraj Kraków to miejsce mojego rekordu 3,41,38. Jestem pewny że w końcu też złamiesz 4. Trzymam kciuki!
Jestem w tej samej sytuacji. 4 godziny z łatwością mogłem złamać w Dębnie,bo była sprzyjająca pogoda i trasa. Ja jeszcze nie tragizuję bo w ub. roku miałem grubo powyżej 4 godz. a teraz do nich się zbliżam.Według moich ostatnich przełożeń na treningach to maraton powinienem kończyć na 3:30-3:40 a tu ni hu,hu.
Moja ostatnia życiówka była w Poznaniu i to dawno bo w 2003 roku-3:43:44 i od tego czasu było słabiej.
Żeby ukończyc maraton w dobrym czasie trzeba spełnić warunki:
-dobry trening:sądzę że żle nie trenuję choć czasem przed maratonem trochę za ostro
-dobry wypoczynek:na pewno nie na hali lecz w dobrym fotelu czy gdzieś prywatnie i trzeba wcześnie pójść spać.Dzień wcześniej mało chodzić a więcej leżeć z nogami do góry.Tego ostatnio nie spełniałem i na starcie stawałem przeważnie niedospany.
-dobra dieta,odżywianie
-w miarę możliwości jak się ma kasę to można "strzelić" sobie jakiś masażyk czy coś w tym rodzaju{nie towarzyski mam na myśli}
-trafić na dobrą i sprzyjającą pogodę a ta nie zależy od nas.Ta pogoda jaka była w Krakowie dobra jest dla Kenoli nie dla nas.Idealnie jest:pochmurno,lekki wietrzyk z temp 12-18 stopni!
-pozytywne nastawienie że ja muszę dobrze pobiec.
Uwierz że kiedyś się uda i złamiesz nie raz życiówkę i ja w siebie też wierzę i będę do tego dążył!.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2010-04-27, 09:33
 
2010-04-27, 07:42 - Darek Ł. napisał/-a:

Też pragnę podziękować pacemakerom na 3:45.Bardzo dobrze prowadzili i motywowali nas na całej trasie.Udało mi się ich "zgubić" na dwa kolimetry przed meta i nabiegałem 3:44:21.Jeszcze raz dzięki chłopaki,bez was bym nie dał rady.
No,ja z początku biegłem z tą grupą i miałem wrażenie że jednak za szybko prowadzili!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


SFX
Michał Bieliński

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-27, 09:44
 
I wymyśliłem rozwiązanie dla tych, którzy nie mogą pogodzić się z różnicami netto/brutto.

Zorganizujcie maraton na pustyni w Nevadzie. Jak będzie was nawet 40.195 to zrobicie start o szerokości półmaratonu (0,5 metra dla każdego)... bo gdyby było wężej to ktoś mógłby sekundę stracić - i gdzie byłaby równość szans. Wtedy brutto = netto. I oby falstartu nie było!
Ale znów ktoś powiedziałby, że na start ma za daleko (szczególnie ten w odległości 21.0975 od startera.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (3 wpisów)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2010-04-27, 09:53
 
2010-04-27, 09:44 - SFX napisał/-a:

I wymyśliłem rozwiązanie dla tych, którzy nie mogą pogodzić się z różnicami netto/brutto.

Zorganizujcie maraton na pustyni w Nevadzie. Jak będzie was nawet 40.195 to zrobicie start o szerokości półmaratonu (0,5 metra dla każdego)... bo gdyby było wężej to ktoś mógłby sekundę stracić - i gdzie byłaby równość szans. Wtedy brutto = netto. I oby falstartu nie było!
Ale znów ktoś powiedziałby, że na start ma za daleko (szczególnie ten w odległości 21.0975 od startera.
Ja sobie włanczam zegarek na linii startu i mam netto i tylko ten czas uznaję.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Hoffi
Marcin Hoffmann

Ostatnio zalogowany
2024-03-29
12:38

 2010-04-27, 10:32
 
2010-04-27, 08:35 - GREG napisał/-a:

Dziękuję za słowa krytyki jednak sam widziałeś na starcie że Peacemeker na 4:30 był jeden a nie kilku i pamiętam że 2 osoby non stop krytykowały mnie na trasie zamiast dołączyć i pomóc zającować jeśli już biegliście na ten czas.

Nie posiadam Garmina i tempo zawsze ustalałem na podstawie tabliczek 1 KM a w Krakowie oznaczenia były złe.

Przepraszam, starałem się..
Spoko Greg. Nie mam wyrzutów, tylko w przyszłości lepiej biec w 2 osoby. Na szczęście nie byliśmy tymi dwoma osobami, o których wspominałeś.

Jestem po prostu przyzwyczajony, że pacemaker to jest osoba, która biegnie prawie co do sekundy. Zapewne jeszcze tak nie raz poprowadzisz grupę, czego Ci życzę.

Pogoda była równa dla nas wszystkich, więc rozumiem.

Pozdrawiam, Hoffi

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Grzegorz P...
Grzegorz Przebinda

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-27, 10:50
 
2010-04-27, 08:35 - GREG napisał/-a:

Dziękuję za słowa krytyki jednak sam widziałeś na starcie że Peacemeker na 4:30 był jeden a nie kilku i pamiętam że 2 osoby non stop krytykowały mnie na trasie zamiast dołączyć i pomóc zającować jeśli już biegliście na ten czas.

Nie posiadam Garmina i tempo zawsze ustalałem na podstawie tabliczek 1 KM a w Krakowie oznaczenia były złe.

Przepraszam, starałem się..
Stary, to nie ma się co raczej brać bez podstawowego sprzetu za takie dzieło. Bo pomimo dobrych chęci - nie dasz rady. Ja korzystałem z garmina,dlatego nie oglądałem się ani za pacemakerem ani nie patrzyłem na kiepskie oznaczenia trasy.
Miałem w planie w swoim debiucie maratońskim osiagnąć 3.30:00 brutto.I udało mi się co do sekundy!
A latek już nie mam mało, biegam dopiero od 11 miesięcy. Na samiutkim końcu finiszowałem ile sił w nogach bo widziałem zegar.
Pozdrowienia, nie martw się, w końcu chciałeś dobrze. A i ja się przy okazji pochwaliłem,jak zresztą większość dzielnych Maratończyków na tym forum. Nawet jak Cię krytykują, to mówią przeważnie o sobie. No bo jak inaczej po takim wysiłku?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (9 wpisów)


dionsport
Piotr Kopeć

Ostatnio zalogowany
2020-09-28
13:17

 2010-04-27, 10:57
 Pomarańcze
Miasto fajne, maraton taki sobie, ale te pomarańcze. Tak dobrych pomarańczy, jakie tam na tych stolikach serwowali, to jeszcze nie jadłem.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2010-04-27, 11:17
 
2010-04-27, 04:35 - pocomito napisał/-a:

Za późno wpadłam na start i oczywiście mogę mieć pretensje tylko do siebie, ale z drugiej strony, przy tak wielu uczestnikach maratonu (bo wygląda na to, że ta tendencja się utrzyma) może by spróbować zaradzić temu, żeby zawodnik, który przyszedł w ostatniej chwili nie był za to karany kilkoma minutami w plecy.
Bo zanim przekroczy się linię startu mija sporo czasu, ale nie to jest najgorsze - wszak to czas netto ma być podstawowym źródłem satysfakcji.
Jednak czas netto w tej sytuacji też nie jest tak do końca obiektywny, bo po przekroczeniu linii startu, kiedy się człowiek znajdzie w dużej i gęstej grupą wolnych biegaczy, której nie sposób ani obejść ani przeskoczyć długo nie można "rozwinąć skrzydeł".
A kiedy już się z tego wyjdzie doganiając grupę biegnącą właściwym dla siebie tempem, to okazuje się, że wysiłek włożony w slalom, przeskakiwanie bokiem po wertepach, nierówne tempo itp., dał efekt w postaci zmęczenia większego niż powinno mieć miejsce na siódmym kilometrze.
Zastrzegam, że to NIE jest krytyka organizatorów, bo wszelka krytyka ludzi, którzy przygotowali ten wspaniały bieg byłaby niesprawiedliwa.
To tylko próba zastanowienia się nad technicznymi możliwościami poprawy startu podczas "klęski urodzaju".
Może np lepiej byłoby zrezygnować z dwóch okrążeń Błoni PO STARCIE (kilometry dorzucić gdzieś na trasie) i puścić start całą szerokością?
Całą szerokością Błoń?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768