redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  robert.2 (2006-01-04)
  Ostatnio komentował  robert2 (2006-01-10)
  Aktywnosc  Komentowano 22 razy, czytano 420 razy
  Lokalizacja
 Nałęczów
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(robert.2)

 2006-01-04, 19:56
 "podziękowania" organizatorom sylwestrowego biegu Nałęczów
Panom organizatorom biegu w Nałęczowie składamy podziękowania za wspólnie spędzonego sylwestra - zafundowali nam prezent na nowy rok - odnośnie wyniku open kat. kobiet p.Katarzyna Siwek czas 28.29 nie była pierwsza, tylko druga. Pierwsza na mecie była Renata Tomalska z czasem 28.11, która po piątym okrążeniu rozpoczęła kolejne, po trzykrotnym zgłoszeniu pomyłki organizatorom zapewniono nas, że wszystko się wyjaśni po podliczeniu czasów. Nie chodzi Nam o nagrodę pieniężną ani o puchar, a o sprostowanie. Nie do biegacza należy bowiem liczenie okrążeń lecz do organizatorów, którzy mieli spisywać ile okrążeń kto przebiegł. Równie dobrze można było przebiec cztery okrążenia i zadeklarować ukończenie biegu. Wygląda na to, że nikt z organizatorów by nie zwrócił na to uwagi a protest biegaczek czy biegaczy nie zostałby uznany. Nie napisalibyśmy tego, gdyby nie chodziło o najwyższe miejsce na podium. Może czas nie był rewelacyjny ale najlepszy w tym biegu. Ale teraz będzie najlepsze, kiedy zaczęliśmy całą sprawę nagłaśniać podczas wręczenia nagród, podszedł do mnie jeden z organizatorów i zaproponował "specjalną nagrodę" po ceremonii wręczenia nagród (łapówka?), jak to się wyraził by nie robić scen i zamieszania, sytuacja powtórzyła się jeszcze rano, kiedy wyjeżdżaliśmy. My jesteśmy honorowi, chodzi Nam tylko o rywalizację sportową i takich prezentów nie przyjmujemy. Ale i to nie wszystko, nasz syn Adrian (7 lat) był najmłodszym uczestnikiem biegu na 1km, chłopak czekał do czwartej nad ranem kiedy to odbyła się ceremonia nagród na jakiś dyplom, głupią pamiątkę, a nie dość że potraktowano go jak powietrze, to jego nazwiska nie zamieszczono nawet na liście tych, którzy ukończyli bieg. Dodajmy, że nie był ostatni. Jeszcze raz wielkie "dziękujemy", raczej w przyszłości więcej wam nie sprawimy kłopotów...
PS Chcieliśmy za to szczerze podziękować panu Jarkowi Surowcowi, który, ukończył bieg zaraz przed Renatą, i gdy ta rozpoczęła 6. okrążenie , pan Jarek zorientował się i pobiegł za Nią by przekazać jej informację, że ukończyła bieg. Gdyby nie on, sklasyfikowano by ją dużo dalej.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Szpilman)

 2006-01-06, 14:15
 Organizator do tablicy.
Mało czasu na wyjaśnienie?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(Admin)

 2006-01-06, 14:39
 Internet
Z tego co wiem - organizatorzy w Nałęczowie nie mają żadnego dostępu do internetu. Bieg organizuje osoba prywatna, która z sieci nie korzysta, więc brak odpowiedzi nie jest raczej niechęcią do odpowiadania lecz - w tym przypadku - brakiem takowej możliwości, a pewnie i wiedzy że pytanie padło.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Prezes)

 2006-01-06, 19:07
 a co na to
a co na to osoba która wygrała, a w zasadzie nie wygrała. Nie raz byłem świadkiem kiedy spiker czytał co innego a biegacze na pudle ustawiali się po swojemu bo sami najlepiej wiedzieli kto był przed kim. A sam organizator nie musiał bać się żadnych scen ani uciekać do łapówek.
Co do liczenia okrążeń to ten obowiązek spoczywa zarówno na biegaczu jak i na organizatorze, który na dobre te kółka może zweryfikować dopiero po biegu. Ilu by musiało być osób z zabezpieczenia żeby w nocy na mrozie liczyć na bierząco każdemu zawodnikowi kółka. A przypominam że wszystko działo się w noc sylwestrową.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

()

 2006-01-09, 11:46
 
2006-01-06, 19:07 - Prezes napisał/-a:

a co na to osoba która wygrała, a w zasadzie nie wygrała. Nie raz byłem świadkiem kiedy spiker czytał co innego a biegacze na pudle ustawiali się po swojemu bo sami najlepiej wiedzieli kto był przed kim. A sam organizator nie musiał bać się żadnych scen ani uciekać do łapówek.
Co do liczenia okrążeń to ten obowiązek spoczywa zarówno na biegaczu jak i na organizatorze, który na dobre te kółka może zweryfikować dopiero po biegu. Ilu by musiało być osób z zabezpieczenia żeby w nocy na mrozie liczyć na bierząco każdemu zawodnikowi kółka. A przypominam że wszystko działo się w noc sylwestrową.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Mar)

 2006-01-09, 14:59
 mój głos w sprawie
Panie Robercie,miałem okazję rozmawiać z Panem przed biegiem i po jego zakończeniu - pomagałem organizatorom. Tuż po zakończeniu biegu, stwierdził Pan, że - cytuję "żona ma pecha, bo kolejny raz podczas biegów, przez niedokładne liczenie okrążeń zalicza jedno kółko więcej". Jeżeli faktycznie tak było, to czy musi to być wyłącznie wina organizatora (jak już ktoś stwierdził)? Czy zawodnikowi tak trudno policzyć do 5-iu ? - tyle okrążeń było w Nałęczowie. Odpowiedzialność za organizację imprezy ponosi-co oczywiste-organizator. Ale czy przez to zawodnik może być bezmyślny.Bieg w Nałęczowie jest bardzo kameralną imprezą i ...prawie prywatną (1+3osoby do wszystkiego)- co słusznie zauważa "Prezes" - i mimo wielu kłopotów czynią naprawdę wiele, aby ten bieg kontynuować. Noc i specyfika biegu też nie są sprzymierzeńcem, co również dostrzega oczami wyobraźni (nie wszyscy niestety ją mają) przytaczany już "Prezes". Dlatego uczciwość i roztropność samych zawodników jest niezbędna - toż w biegu startowały osoby dorosłe i dojrzałe - poza Pana synem. Co do nagrody dla najmłodszego uczestnika (Pana syna)- ma Pan rację, wytykając,że jej nie otrzymał. A otrzymał by, bo była przygotowana, ale w nawale spraw, umknęło to uwadze organizatora. A wystarczyło podejś i zasygnalizować - nie być takim strasznie...honorowym. Syn na pewno by się ucieszył. Ubyło by coś z Pańskiej godności? Często jeżdzę z dziećmi na zawody i bywa, że takie i podobne sytuacje roztrzygamy ku zadowoleniu wszystkich zainteresowanych. Od kilku lat uczestniczę w imprezach biegowych i organizuję je, więc znam problemy z tym związane "od kuchni". Ale niektórzy (jak Pan?),szukający dziury w całym i doszukujący się spiskowej teorii dziejów,zapewne skwitują to któtko - a co to nas obchodzi, nam się należy...I macie swoją rację, ale wiedzcie, że gdyby nie było tak zdeterminowanych i oddanych sprawie jak m.in. organizatorzy w Nałęczowie, bardzo wielu imprez w Polsce na które jeździcie, poprostu by nie było. Przykre, że o tym biegacze nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć. Zorganizowanie imprezy staje się z roku na rok coraz trudniejsze. Jeżeli w Nałęczowie faktycznie doszło do pomyłki, to dlaczego sami biegacze jej nie sprostowali? - takie sytuacje /dotyczą zwykle czołówki/mają miejsce niestety? Co na to zawodniczka sklasyfikowana jako pierwsza? Czy postąpiła nieetycznie udając, że nie ma sprawy? A może nie było? A jeśli była, to... . Sam organizator opisywanego biegu jako zawodnik nieraz doświadczał podobnych sytuacji,i choć w grę wchodziły znaczne kwoty nie robili precedensu, bo niczemu to nie służy. Ale najwygodniej przyprawić gębę organizatorowi - co czyni Pan, Panie Robercie. Teraz słowo w kwestii próby przekupstwa /ustawowo karalnej/Pańskiej żony. Też przy tym byłem. Przed oficjalnym ogłoszeniem wyników organizatorzy starali się wyjaśnić wątpliwości zgłaszane przez Pana. Niestety, nie udało się ustalić nic ponad to co zawiera komunikat końcowy. Owszem, widząc niezadowolenie Państwa, organizator postanowił znaleźć jakąś formę pocieszenia lub zadośćuczynienia(bo nie wyklucza, że prawda jest po waszej stronie, ale tego nie udało sie dowieść), proponując żonie do wyboru jakąś z nagród rzeczowych. I ten gest nazywa Pan z nieukrywaną ironią...przekupstwem. Panie Robercie, znam organizatora i wiem, że nie jest tak, jak (nie powiem kto)wyrachowany i ...bezczelny.Przepraszam za tak mocne słowa, ale to odruch.
Kończąc, życzę wszystkim (a Panu p.Robercie przede wszystkim)więcej życzliwości i zrozumienia, bo złośliwość i zawiść niczego nam nie ułatwią.


  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Tofi)

 2006-01-09, 20:29
 Fajny bieg
Robert2 jeżeli nie przyjedziesz wiecej do Nałęczowa , to nikt po tobie nie będzie płakał. Nie bierzesz łapówek, to chwała ci za to, a katować syna w wieku 7 lat to też nie jest normalne - kiedy bieg rozpoczyna się przed północą. Małe dzieci o tej porze powinne spać, no ale ambicja tatusia musiała być spełniona. Pozdrawiam.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(robert.2)

 2006-01-09, 21:19
 odpowiedź na \\
2006-01-09, 14:59 - Mar napisał/-a:

Panie Robercie,miałem okazję rozmawiać z Panem przed biegiem i po jego zakończeniu - pomagałem organizatorom. Tuż po zakończeniu biegu, stwierdził Pan, że - cytuję "żona ma pecha, bo kolejny raz podczas biegów, przez niedokładne liczenie okrążeń zalicza jedno kółko więcej". Jeżeli faktycznie tak było, to czy musi to być wyłącznie wina organizatora (jak już ktoś stwierdził)? Czy zawodnikowi tak trudno policzyć do 5-iu ? - tyle okrążeń było w Nałęczowie. Odpowiedzialność za organizację imprezy ponosi-co oczywiste-organizator. Ale czy przez to zawodnik może być bezmyślny.Bieg w Nałęczowie jest bardzo kameralną imprezą i ...prawie prywatną (1+3osoby do wszystkiego)- co słusznie zauważa "Prezes" - i mimo wielu kłopotów czynią naprawdę wiele, aby ten bieg kontynuować. Noc i specyfika biegu też nie są sprzymierzeńcem, co również dostrzega oczami wyobraźni (nie wszyscy niestety ją mają) przytaczany już "Prezes". Dlatego uczciwość i roztropność samych zawodników jest niezbędna - toż w biegu startowały osoby dorosłe i dojrzałe - poza Pana synem. Co do nagrody dla najmłodszego uczestnika (Pana syna)- ma Pan rację, wytykając,że jej nie otrzymał. A otrzymał by, bo była przygotowana, ale w nawale spraw, umknęło to uwadze organizatora. A wystarczyło podejś i zasygnalizować - nie być takim strasznie...honorowym. Syn na pewno by się ucieszył. Ubyło by coś z Pańskiej godności? Często jeżdzę z dziećmi na zawody i bywa, że takie i podobne sytuacje roztrzygamy ku zadowoleniu wszystkich zainteresowanych. Od kilku lat uczestniczę w imprezach biegowych i organizuję je, więc znam problemy z tym związane "od kuchni". Ale niektórzy (jak Pan?),szukający dziury w całym i doszukujący się spiskowej teorii dziejów,zapewne skwitują to któtko - a co to nas obchodzi, nam się należy...I macie swoją rację, ale wiedzcie, że gdyby nie było tak zdeterminowanych i oddanych sprawie jak m.in. organizatorzy w Nałęczowie, bardzo wielu imprez w Polsce na które jeździcie, poprostu by nie było. Przykre, że o tym biegacze nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć. Zorganizowanie imprezy staje się z roku na rok coraz trudniejsze. Jeżeli w Nałęczowie faktycznie doszło do pomyłki, to dlaczego sami biegacze jej nie sprostowali? - takie sytuacje /dotyczą zwykle czołówki/mają miejsce niestety? Co na to zawodniczka sklasyfikowana jako pierwsza? Czy postąpiła nieetycznie udając, że nie ma sprawy? A może nie było? A jeśli była, to... . Sam organizator opisywanego biegu jako zawodnik nieraz doświadczał podobnych sytuacji,i choć w grę wchodziły znaczne kwoty nie robili precedensu, bo niczemu to nie służy. Ale najwygodniej przyprawić gębę organizatorowi - co czyni Pan, Panie Robercie. Teraz słowo w kwestii próby przekupstwa /ustawowo karalnej/Pańskiej żony. Też przy tym byłem. Przed oficjalnym ogłoszeniem wyników organizatorzy starali się wyjaśnić wątpliwości zgłaszane przez Pana. Niestety, nie udało się ustalić nic ponad to co zawiera komunikat końcowy. Owszem, widząc niezadowolenie Państwa, organizator postanowił znaleźć jakąś formę pocieszenia lub zadośćuczynienia(bo nie wyklucza, że prawda jest po waszej stronie, ale tego nie udało sie dowieść), proponując żonie do wyboru jakąś z nagród rzeczowych. I ten gest nazywa Pan z nieukrywaną ironią...przekupstwem. Panie Robercie, znam organizatora i wiem, że nie jest tak, jak (nie powiem kto)wyrachowany i ...bezczelny.Przepraszam za tak mocne słowa, ale to odruch.
Kończąc, życzę wszystkim (a Panu p.Robercie przede wszystkim)więcej życzliwości i zrozumienia, bo złośliwość i zawiść niczego nam nie ułatwią.

Przepraszam za to, że ten artykuł w ogóle napisałem i każdy mógł go przeczytać. Fakt, trochę ująłem się honorem . Nie wiem czy czytał Pan wnikliwie mój artykuł, więc jeszcze raz przypominam: pieniążków nie chcemy, liczy się informacja kto był, a kto nie zwycięzcą. Za pieniądze nie wszystko można kupić w szczególności satysfakcji, że dobrze wykonane treningi przynoszą rezultaty podczas biegów. Będąc na scenie podczas ceremonii rozmawiałem z Organizatorem i nie doszliśmy do porozumienia. Na koniec powiedziałem, że jeśli nie będzie sprostowania, napiszę o tym w internecie. Słowa musiałem dotrzymać, poza tym gryzło mnie to od środka, jak jakiś rak, więc teraz czuję się lepiej, chociaż nie jest przyjemnie być kozłem ofiarnym, a takie właśnie odnoszę wrażenie. Fakt, sam miałem przypadki, że podczas mocnego biegu, przeważnie na długich dystansach, zapominam jakie to miasto, kiedy posłuszeństwa odmawiają mięśnie, odmawia wydolność, biegniesz na psychikę, a co tu mówić o liczeniu okrążeń. Przy odrobinie chęci można było to szybko wyjaśnić: wezwać obie panie i biegaczy z podobnymi czasami, oni najlepiej by wiedzieli i sprawa byłaby wyjaśniona. Trzykrotne sprawa była sygnalizowana: najpierw na mecie, a następnie dwukrotnie w biurze zawodów. Co do Pani, która wygrała, a w zasadzie nie wygrała. Podczas ceremonii rozmawiałem z nią i na jedno z pytań, czy postąpi honorowo i poprosi organizatorów o wyjaśnienie, nie odpowiedziała nic. Zgadzam się, że przypadku liczenia okrążeń prawda leży gdzieś pośrodku. Odnośnie jak to ująłem „łapówki”: czy podczas ceremonii nie można było wręczyć tej nagrody (tak aby słyszało to więcej niż 4 osoby!?) Wyrażenie „ nagroda pocieszenie po ceremonii” jest tu nie na miejscu i wygląda niesmacznie. Swoją drogą, brać biegająca się szanuje a coś takiego zdarza się rzadko. Pan napisał „kończąc życzę życzliwości”, ja Panom również życzę także wyrozumiałości. Ładnie Pan to wszystko opisał i wytłumaczył, ale bez konkretów. Odnośnie syna, również tu się Pan myli, NIE BYŁO TAK jak zostało to przez Pana opisane. Akurat w tym momencie nie ująłem się honorem, bo nie chodziło o nas, a o syna. Wręcz przeciwnie, myśleliśmy nawet żeby dać swój medal organizatorom, żeby wręczyli go naszemu synowi, ale było już za późno. Nie mam zamiaru wdawać się w jałową dyskusję - byłem tam i wiem i nikt mi nie zarzuci, że w którymś momencie skłamałem, jeżeli Panowie upierają się przy swoim, gotów jestem stawić się u państwa i porozmawiać, ze szczegółami omówić sprawę. Ciekawe, czy powiecie mi to samo prosto w oczy, że tak było, jak napisaliście, że artykuł jest mocno przesadzony. „Jeżeli nie możesz wygrać, staraj się jak najlepiej przegrać” (cytat z książki Jerzego Skarżyńskiego), to nasze motto. A tymczasem jest tak, że czytając to ktoś stwierdzi „co on od Panów organizatorów chce, nie ma racji” i znowu nasza wina. Odnośnie tego, że bieg w Nałęczowie to impreza prywatna: przepraszamy, nie wiedzieliśmy o tym a prywatność to przecież rzecz święta i nie wolno jej naruszać.
Nie po to ciężko trenuje się dniami i nocami, powiem tyra, żeby coś osiągnąć, i później w tak prosty i śmieszny sposób to stracić, a tu ktoś mi mówi „bezczelny, wyrafinowany”
. A kim Pan jest, że Pan takich słów używa? Dlaczego tak się określa uczciwego biegacza, czy za to że odważyłem się napisać przykrą ale niestety w końcu prawdę?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(robert.2)

 2006-01-09, 21:32
 odp.fajny bieg
2006-01-09, 20:29 - Tofi napisał/-a:

Robert2 jeżeli nie przyjedziesz wiecej do Nałęczowa , to nikt po tobie nie będzie płakał. Nie bierzesz łapówek, to chwała ci za to, a katować syna w wieku 7 lat to też nie jest normalne - kiedy bieg rozpoczyna się przed północą. Małe dzieci o tej porze powinne spać, no ale ambicja tatusia musiała być spełniona. Pozdrawiam.
tofi jesteś jasnowidzem? skąd wiesz że sam niechciał sie katować i ma po tatusiu ambicje i lubi biegać a zresztą niechce mi się już pisać na ten temat nara pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Szpilman)

 2006-01-09, 21:51
 Zwyciężczyni?
A ta pani co odebrała nagrodę za niby zwycięstwo to co sobie myśli. Nie ma zamiaru się usprawiedliwić czemu wiedząc o tym przyjęła nagrodę? Pewno nie - tak jak pewna dziewczyna po maratonie krakowskim. Dziewczynki, dziewczynki poprawcie się.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Tofi)

 2006-01-09, 22:04
 Będzie lepiej
A co ma powiedzieć, chyba Brazylijczyk który nie zdobył złotego medalu na Olimpiadzie, bo go ktoś zatrzymał. Zapraszamy za rok i będzie bez łapówek

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Prezes)

 2006-01-09, 22:37
 Dyskusja
A ja uważam że wymiana zdań pomiędzy MARem i Robertem2 jest wyważona. I chociaż stoją po przeciwnej stronie barykady w sposób kultralny starają się przedstawić swoje racje.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(uczestnik)

 2006-01-09, 22:48
 Jednak wygrała!
Z relacji naocznych świadków wynika, że jednak to p.Siwek wygrała bieg.Nikt kto biegł z nią nie widział żadnej kobiety z przodu/po trzecim kółku były ale zdublowane/.Tak nawiasem mówiąc to w XXI wieku ktoś ma kłopoty z liczeniem do 5?Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(robert2)

 2006-01-09, 23:47
 do uczestnika
2006-01-09, 22:48 - uczestnik napisał/-a:

Z relacji naocznych świadków wynika, że jednak to p.Siwek wygrała bieg.Nikt kto biegł z nią nie widział żadnej kobiety z przodu/po trzecim kółku były ale zdublowane/.Tak nawiasem mówiąc to w XXI wieku ktoś ma kłopoty z liczeniem do 5?Pozdrawiam
Tak się składa że byłem wcześniej na mecie i zawsze kiedy udaje mi się wygrać z żoną kibicuje jej linie mety przekroczyła minute z kawałkiem po mnie między mną a moją drugą połową niebyło żadnej pani poza tym żona jak mówiła na trzecim okrążeniu wyprzedziła p.Katarzynę kiedy na zakrętach kontrolowała patrząc jaka ich dzieli odległość niechce podwarzać p.Siwek ale wydaje mi się że około20s między nimi to jest kontakt wzrokowy skoro renia ją wyprzedzała / widziała ? odnośnie liczenia to dajcie już jej spokój to ja to napisałem ja ponosze odpowiedzialność niech lepiej mnie się obrywa tego się nieodwruci kiedyś może gdzieś na biegach będą rywalizować wygra lepsza dziękuje za uwagę pozdrawiam robert

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(robert2)

 2006-01-10, 00:05
 
2006-01-09, 22:04 - Tofi napisał/-a:

A co ma powiedzieć, chyba Brazylijczyk który nie zdobył złotego medalu na Olimpiadzie, bo go ktoś zatrzymał. Zapraszamy za rok i będzie bez łapówek
myśle że niedałby rady o pierwsze miejsce może drugie tak o ile pamiętam ten włoch mocno przyspieszył w końcówce fakt napewno sporo stracił energi pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(Andrzej P)

 2006-01-10, 09:06
 Kolejność
Czy każde okrążenie przebiegało przez linię mety - czy też może jak w Trzebnicy - obok, i zawodnik linię mety przekraczał tylko w momencie zakończenia biegu a wbiegając na kolejne okrążenie przebiegał obok osobnym lejem / tunelem ?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(H.Witt)

 2006-01-10, 09:20
 Wierzę państwu T.
Z pewnością tak było jak p.Robert mówi ale nie nazwałbym chęci zrekompensowania tego nieporozumienia łapówkarstwem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

 



ANONIM

(wojtek G)

 2006-01-10, 11:00
 Sao Paulo.
Zgłaszając się rok wcześniej (telefonicznie) do Biegu Sylwestrowego Nałęczów - Sao Paulo,zdawałem sobie sprawę,że jadę na bieg zabawowy,radosny i taki jakby z przymróżeniem oka.Nie nastawiałem się nawet na zdobycie jakichś nagród nawet w kat. wiekowej.Sam jeszcze zapakowałem do bagażnika dwa szampany i trochę ciasta.I tak jak w nazwie biegu jak Sao Paulo,to Brazylia,jak Brazylia,to karanawał.Start w szpalerze świecących pochodni.Było paru gości do ścigania się,ale reszta to całkowita rekreacja.O ile wiem to nie wszyscy przebiegli,wszystkie pięć kółek,ale nikt ich nie zmuszał do tego.Zresztą część trasy ta w parku to ciemności.Kto by chciał skrócić to doskonała okazja.Wszyscy chcieli się jak naszybciej wykąpać,przebrać i zdążyć na salę balową,by wznieść toasty za pomyślność w Nowym Roku.Kto potraktował zbyt serio tę zabawę,to się zawiódł.Ostre ściganie w Sylwestra było chyba w Trzebnicy,Poznaniu i kilku innych miastach.Nie bronię organizatorów,ale lekko ich rozgrzeszam.Nałęczów to zabawa.Kol. Marzec ma nie tylko bieg na głowie,ale i sprawy związane z zabawą taneczną, a to dodatkowo jadło,muzyka,przepitka no i posprzatanie po biegu.A pamiątki w formie gadżetów były dawane przy pobieraniu numerów startowych przed biegiem.Porcelanowa,czy gipsowa plakietka z tego biegu wisi w moim pokoju i przypomina o dobrze spędzonym sywestrze w Nałęczowie.Ale oczekiwania biegaczy co do świadczeń od organizatorów niestety są różne.Nie podejmuję się wskazywać,kto w tym przypadku ma rację.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(robert2)

 2006-01-10, 15:25
 
2006-01-10, 09:20 - H.Witt napisał/-a:

Z pewnością tak było jak p.Robert mówi ale nie nazwałbym chęci zrekompensowania tego nieporozumienia łapówkarstwem.
przyznaje ma Pan całkowitą racje człowiek całe życie uczy się na błędach no i wyciąga wnioski lepiej póżno niż wcale pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC


ANONIM

(uczestnik)

 2006-01-10, 19:50
 Jednak Siwek
Z tego co widziałem to nikt nie wyprzedził p.Siwek a tym bardziej na trzecim okrązeniu.Od trzeciego to ona wyprzedzała i śmiem twierdzić, że kłopoty z liczeniem spowodowały to całe zamieszanie!!!!!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768