redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  PKO Poznań Maraton
  Wątek założył  Wojtek G. (2003-06-30)
  Ostatnio komentował  Jarro (2003-12-16)
  Aktywnosc  Komentowano 143 razy, czytano 332 razy
  Lokalizacja
 Poznań
  Podpięte zawody  20. PKO Poznań Maraton
  21. PKO Poznań Maraton
  12 Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza
  18. PKO Poznań Maraton
  19. PKO Poznań Maraton
  13 Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza
  14. Poznań Maraton
  15.Poznań Maraton
  9 Poznań Maraton
  16. PKO Poznań Maraton
  10 Poznań Maraton
  11 Poznań Maraton
  17. PKO Poznań Maraton
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Yurek)

 2003-10-14, 09:16
 Szczęście w nieszczęściu
Nie martw się Wojtek. Nikomu nie życzę kontuzji, ale jeśli już ma się przydarzyć, to lepiej teraz, kiedy sezon startowy właściwie już się skończył, niż w jego trakcie. Wg J. Skarżyńskiego październik to miesiąc, który powinno się przeznaczyć na odpoczynek - najlepiej czynny (rekreacyjne uprawianie innych sportów). Tak więc, czy ktoś jest kontuzjowany, czy nie, to przez najbliższe kilka tygodni i tak nie powinien biegać.

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, dobrze przebieganej zimy i życiówki w Dębnie. Mam nadzieję, że razem tam pobiegniemy.

Pozdrawiam



ANONIM

(darro)

 2003-10-14, 11:51
 lekarz z Azji
Nie przejmuj się tą lekarką. Nie wiedziałem że azjatyckie metody leczenia polegają na wprowadzeniu chorego w stan depresji, zawsze myślałem że jest odwrotnie. Wojtku powodzenia i do zobaczenia na trasie w 2004 roku.


 



ANONIM

(magic)

 2003-10-14, 13:58
 Nieco \
To prawda że bylo troche zamieszania, to sie zdarza , a szczegolnie w tak dużej imprezie( oczywiście prosze bez porównań z np.Berlinem), jednak o ile pamietam to limit biegaczy w tym biegu mial być 1500 biegaczy, termin zgłoszeń pozwalał na start nawet tym którzy przypomnieli sobie o tym biegu nawet " za 5 dwunasta", tak wiec winni są sobie ci , którzy w tak póżnym terminie dokonywali zgłoszeń , chyba decyzje że sie pobiegnie w tym czy innym biegu nie podejmuje sie w ostatniej chwili , lecz jest to decyzja przemyslana długo wcześniej.Pomyłki sie zdarzają o czym sam sie przekonałem , ale to nie powód na totalną krytyke , trzeba być obiektywnym !



ANONIM

(magic)

 2003-10-14, 14:33
 Maraton po Maratonie – Poznań 2003
Troche wam wpólczuje, bo ja stać nie musialem ( dzieki Tomek),odzież była w pobliskim samochodzie, ale jak was widziałem to ciarki mnie przechodzily, no i zrezygnowałem z masażu bo o ile widzialem trzeba by było spedzic w kolejce do niego jakieś 30 min i to stoję , a to nie dla mnie.Jak wy to zrobiliście?Ponad 1h w stroju?PODZIWIAM i życzę zdrowia!!!!



ANONIM

(Mariusz N)

 2003-10-14, 14:45
 Mądry Polak po szkodzie?
Jacku dlaczego pozwoliłeś na takie potraktowanie swojej podopiecznej i siebie ? Jadąc na zawody nie czytałeś regulaminu ?
W rozdziale IX NAGRODY w punkcie 6 czytamy WSZYSCY KTÓRZY UKOŃCZĄ BIEG W 6 GODZIN OTRZYMUJĄ MEDALE + Dyplomy, zakładając jak ty, że org. przyszykował 1500 medali to będąc na pozycji 1381 i 1382 bez łaski wam się należało,
nie mówie nic o zachowaniu organizatorów w stosunku do miejsca 1433 czyli madalu dla prezydenta miasta.
Musisz koniecznie upomnieć się o medale jako opiekun dla swojej debiutantki.
Każdy ma prawo robic błędy - dajmy im szanse te błędy naprawić.



ANONIM

(Roman)

 2003-10-14, 16:13
 Nieco \
Nie masz racji "magic",ja zapisywałem się do biegu 3 tygodnie wcześniej i wtedy też wpłacałem wpisowe,a żadnych gadżetów też nie dostałem.Dostałem tylko koszulkę.I tak miałem szczęście,bo ci za mną nawet tego nie dostali.Mieliśmy to nieszczęście że przydzielono nam numery powyżej 1200(chyba ze względu na końcowe litery alfabetu),a od tego numeru do końca obsługiwało tylko jedno stanowisko.Nie dość ze była potworna kolejka,to jeszcze wszystkiego dla nas zabrakło.Jakby tego było mało,to jeszcze to samo stanowisko obsługiwało też rolkarzy.Chyba jednak w tym wypadku organizatorom zabrakło jednak wyobraźni.



ANONIM

(azja)

 2003-10-14, 18:30
 Mój dramat w Poznaniu
wszystkim, którzy preferują bieganie z kontuzją, zalecam załozenie sobie opaski elastycznej na mózg.


 



ANONIM

(robert z rozewia)

 2003-10-14, 19:00
 Mój dramat w Poznaniu
Czasami tak właśnie jest, pokusa większa od rozwagi. Takie katusze przeżyłem w Warszawie, biegłem z nadciagnietym achillesem i to była walka z bólem a nie z maratonem, ale sie udało , chociaż patrzęc z perspektywy dzisiejszej szyny na nodze nie wiem czy się opłacało, teraz zamiast biegac mam wcześniejsze roztrenowanie a noc przed Poznaniem nie mogłem z wściekłości spać bo miałem zaplanowany start a wiecie jak to jest jak coś sobie człowiek wcześniej ubzdura.......pozdrowienia dla Pana Witta.



ANONIM

(jang)

 2003-10-14, 19:04
 Dokładnie tak
Mam dokładnie ten sam plan: październik - przymusowa laba (bo przeziębienie), zima - stopniowo narastająca akumulacja kilometrów, kwiecień - atak na życiówę w Dębnie.

Wojtek, nie przejmuj się, przystopuj na miesiąc lub dwa. Spróbuj potem pomalutku, jak boli to jeszcze trochę laby, a do Nowego Roku powinno być OK. Szkoda tej kasy zapłaconej za NY ale kolejny maraton w tym stanie to szaleństwo.



ANONIM

(rob)

 2003-10-14, 19:13
 Mądry Polak po szkodzie?
Czyli znowu jak dwa lata temu w Wrocławiu, medali zabrakło a w rególaminie pisze to co kolega podał wcześniej a chyba powinno pisać: wszystkim po równo, Prezydentowi medal, maratończykowi gówno... ot i cała sprawa zamknieta



ANONIM

(darek)

 2003-10-14, 19:33
 Mój dramat w Poznaniu
Coś mi się wydaje, że przydało by się, aby Pani doktor chirurg, sama zoperowała sobie mózg. Można to zrobić bezbolesną metodą azjatycką, najlepiej akupunkturą. Zamiast zapytać chłopaka o objawy kontuzji i w imię składanej przysięgi Hipokratesa próbować coś pomóc, to dobija już leżącego. I nie chodzi tu już o to że sam sobie zgotował ten los. Teraz będzie wystawał w kolejkach do lekarzy i różnych prześwietleń, podczas, gdy przedstawiciel służby zdrowia i to jeszcze maratonka, karze mu leczyć zamiast nogi, swój mózg. A w artykule autor broni przed podchmielonymi kibicami maratończyków, zapewniając, że biegacze pomagają sobie dzieląc się czym mają. Czy, aby na pewno wszyscy sobie pomagają? Druga sprawa, gdyby nie ci głupi wg Pani ludzie, to by była Pani jako chirurg bezrobotna. Swoją drogą nigdy nie chciałbym trafić do takiej miłej lekareczki. Życzę Pani powodzenia w kuracji, ale swojego rozumu. Moim zdaniem nie powinna Pani być lekarzem, tym bardziej maratonką. Biegacz na Pani pomoc nie może liczyć, dała Pani tego przykład.



ANONIM

(jang)

 2003-10-14, 20:45
 Lekarz, nie lekarz
To że ktoś napisze anonimowo w internecie że jest lekarzem lub kobietą wcale nie świadczy o tym że rzeczywiście jest tym za kogo się przedstawia. Jakoś dla mnie styl wypowiedzi osoby podpisanej jako azja bardzo nie pasuje do tego co kojarzę z zawodem lekarza, dlatego powątpiewam.


 



ANONIM

(Jarro)

 2003-10-14, 21:51
 Nikczemny wzrost, broda i wąsy.
Dla mnie to bez znaczenia, liczy się forma i sens wypowiedzi. Jangu, ilekroć zdarza się bardziej kontrowersyjna podejrzewasz jakiś fortel. Czyżby znowu tajemniczy brodacz niewielkiego wzrostu?.
Ad rem. Właściwie Wojtek napisał wszystko. Sam też ocenił swoje postępowanie. Ja się z nim całkowicie zgadzam, dlatego nie zabierałem głosu. Skoro jednak wielu kolegów pospieszyło z wyrazami współczucia i solidarności to Azja zareagowała chyba bardziej na opinie kolegów, bo samokrytyka Wojtka nie wymagała komentarza.
Powiem więcej. Takiemu DOŚWIADCZONEMU biegaczowi nie powinno się to przytrafić, a jeśli już to naprawdę nie ma o czym pisać, raczej schować się i leczyć. Może właśnie ten fakt sprowokował Azję.
Z drugiej strony prawie każdy z nas ma takie doświadczenie za sobą. Moim zdaniem powinno być tylko jedno. Może właśnie o tym pisała Azja.
Nie wiem jakie kierowały nią motywy, ale trudno odmówic autorce rozsądku. Tylko forma wypowiedzi budzi mój niepokój i rzeczywiście nie przypomina lekarskiej połajanki.
Wojtku, wracaj do zdrowia. Obyś w wyniku tego urazu nie stracił zbyt wielu tygodni/miesięcy treningu.



ANONIM

()

 2003-10-15, 06:52
 Nieco \
Z tego co było widać i słychać limit 1500 mógł znacznie ograniczyć ilość tych co wystartowali- wielu uprzednio zapisanych nie wystartowało.
Decyzje o starcie podejmuje się oczywiście na tyle wcześnie by być odpowiednio przygotowanym ale decyzja o wyjeździe to jest u mnie zawsze za pięć dwunasta.Wiele moich wcześniej wpłaconych wpisowych stało się darowizną.
Do Maratonu zgłosiłem się dzień wcześniej i wtedy posłałem wpisowe.Mimo mgły udało mi się przejechać 250 km w 3 godziny-bo należało być o 8oo.Oczywiście miałem drobne na chipa przy odbieraniu i przygotowane 20zł przy zdawaniu. Dostałem nr powyżej 1700. Nie było mnie na listach i mimo tego w sposób miły i sprawny -lekko po 8oo nie było kolejek-otrzymałem wszystko - nawet agrafki.I jak wielu czekałem później o godz za długo na start.
Pozdrawiam



ANONIM

(Irekl)

 2003-10-15, 08:10
 jw
Nie zdążyłem podpisać.
pozdrawiam



ANONIM

(Mariusz N)

 2003-10-15, 09:13
 Może wiecej się uczmy od tych doświadczonych.
Myślę, że Wojtek chcieł nam przekazać przestrogę jak nie powinno się bagatelizować kontuzji. Drodzy biegacze -jest nas tak mało, trzymajmy się razem byśmy mogli spotykać się na zawodach w jak największym gronie. Życzę wszystkim uśmiechu i zadowolenia, a nie warczenia na siebie.



ANONIM

(irekl)

 2003-10-15, 10:29
 Może wiecej się uczmy od tych doświadczonych
Płaczemy nad kontuzją. Zbyt mało treści co robić by ich było najmniej.Moje bieganie-20lat,54maratony -zero kontuzji.
Ale umię przegrywać na finiszu.Sprint na końcówce to prawie bieg do lekarza.Na zawsze zapamiętałem okrzant bardziej doświadczonego maratończyka gdy kilka dni po maratonie pozwoliłem sobie na taki sprint.Ostatnie maratony Wojtka to właśnie takie końcówki w których o sekundy wygrywał lub przegrywał, to cotygodniowa pogoń za życiówką.O braku gimnastyki przed, w trakcie, po już nie wspomnę.
Pozdrawiam.


 



ANONIM

(L.S.)

 2003-10-15, 13:09
 Mądry Polak po szkodzie?
Bardzo ladnie napisane, objektywnie i rzeczowo.
A naszego Pana Prezydenta Grobelnego zostaw w spokoju, bo to i nie pierwszy i ostatni Pan Prezydent ktory uwierzyl, ze jest wielki... bo pije mleko.
Do zobaczenia w przyszlym roku w Poznaniu.



ANONIM

(L.S.)

 2003-10-15, 18:15
 Nieco \
Jestem wprawdzie z wyksztalcenia rusycysta a nie polonista,
ale i ja znam sam kilkanascie innych okreslen z jezyka polskiego zamiast slowa (?) ZAJEBISCIE, nawet jezeli uzyty jest cudzyslow. A swoja droga stojac na starcie biegow maratonskich w Polsce rece opadaja sluchajac tych "ZAJEBISTUJACYCH" maratonczykow.

Grupa niemieckich licealistow odwiedzila na okres jednego tygodnia grupe polskich licealistow z partnerskiego miasta
gdzies w Polsce. Po powrocie do RFN mlodzi Niemcy stwierdzili, ze jezyk polski jest prosty i zaczeli uzywac go w szkole i miedzy soba.
Brzmialo to mniej wiecej tak:

"Du Jens, ich habe heute kurwa deine Schwester gesehen. Kurwa. Tolles Maedchen. Aber dein Bruder der ist ein huj, kurwa."

Slowa - uniwersalnego klucza "Zajebiscie" nie uzywali, gdyz jest dla Niemcow trudne do wymowienia.

Robta co chceta.



ANONIM

(Lutek-Bydgoszcz)

 2003-10-17, 16:39
 Maraton po Maratonie – Poznań 2003
Maraton w Poznaniu był bardzo dobrze przygotowany...poza wydawaniem bagaży po ukończonym biegu.To wyglądało jak rozpaczliwe przepychanki woków ciężarówki z pomocy humanitarnej. O małó mnie ludzie nie stratowali.Pozatem wszystko w porządku.Brawa dla organizatorów!!!!!


Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  6  7  8  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768