|
| METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | | Dyscyplina |   | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | | Wątek założył | Namor 13 (2014-09-29) | | Ostatnio komentował | M@rlon (2015-09-30) | | Aktywnosc | Komentowano 64 razy, czytano 827 razy | | Lokalizacja | | | Podpięte zawody | 42. BMW Berlin Marathon
| | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 |
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
 | | | | |
|
2014-09-29, 20:35
42 BMW Berlin Marathon - 27.09.2015
| Zapisy na losowanie na maraton w 2015r, ruszją od 18.10.2014 i potrwają do 02.11.2014r. Powodzenia w losowaniu na co ja też liczę. |
| | | | | |
|
2014-09-29, 23:20
42 B.M.
2014-09-29, 20:35 - Namor 13 napisał/-a:
Zapisy na losowanie na maraton w 2015r, ruszją od 18.10.2014 i potrwają do 02.11.2014r. Powodzenia w losowaniu na co ja też liczę. |
| | | | |
| | | | | |
|
2014-09-30, 04:20
2014-09-29, 23:20 - 13 napisał/-a:
Jadę |
| Należysz do Jubile Club - maratonu Berlińskiego /24 ukończone maratony w Berlinie / - czy z tego tytułu masz zapewniony automatycznie start bez losowania? |
| | | | | |
|
2014-09-30, 10:50
Wszystkim polecam start w Berlinie :) ja tam wrócę nie za rok, może nie za dwa ale za kilka lat na pewno poczuć tą wspaniałą atmosferę! ;)
|
| | | | | |
|
2014-09-30, 15:48
losowanie
2014-09-30, 04:20 - Mania napisał/-a:
Należysz do Jubile Club - maratonu Berlińskiego /24 ukończone maratony w Berlinie / - czy z tego tytułu masz zapewniony automatycznie start bez losowania? |
| pozdrawiam,ładny bieg i dobry Twój czas.Nie biorę udziału w losowaniu, ale mu muszę pilnować terminu. Mam czas do końca marca i oczywiście zapłacić.Po biegach jubileuszowych np.po 15, 20, 25 itd nie płacę, życzę wszystkim szczęścia w losowaniu |
| | | | | |
|
2014-10-01, 13:54
| Mam takie małe przemyślenia po przebiegnięciu maratonu w Berlinie, może komuś pomogą w podjęciu decyzji czy startować w przyszłym roku. Na plus - zdecydowanie atmosfera, trasa - zależy co się komu podoba - jak dla mnie wrocławski jest ładniejszy. To nie jest jak dla mnie maraton do bicia rekordów, jeżeli nie biegnie się w czubie. Właściwie od początku do końca biegniemy w tłumie ludzi, potrącani, próbujący się przeciskać między ludźmi, którzy nie wiedzieć czemu znaleźli się w sektorze przed nami. Bufety ? Jest ich mniej niż na większości dużych polskich maratonów, do tego prawie wszystkie tylko po jednej stronie (koledzy wyliczyli, że przez przeciskanie się do nich zrobili 600 m więcej ...), więc obijanie się o innych murowane. Miasteczko biegacza - fajne, ale maraton orlenowski ma lepsze. Piwo - tego bezalkoholowego było do oporu, ale ile da się ich wypić ? ;). W sumie więc ok, ale żebym miała zapłacić za to kolejny raz to zdecydowanie nie. Chyba zaczynam doceniać to, że na naszych maratonach jest zdecydowanie mniejsza frekwencja. |
| | | | | |
|
2014-10-01, 20:42
małe przemyslenia...
2014-10-01, 13:54 - Itka napisał/-a:
Mam takie małe przemyślenia po przebiegnięciu maratonu w Berlinie, może komuś pomogą w podjęciu decyzji czy startować w przyszłym roku. Na plus - zdecydowanie atmosfera, trasa - zależy co się komu podoba - jak dla mnie wrocławski jest ładniejszy. To nie jest jak dla mnie maraton do bicia rekordów, jeżeli nie biegnie się w czubie. Właściwie od początku do końca biegniemy w tłumie ludzi, potrącani, próbujący się przeciskać między ludźmi, którzy nie wiedzieć czemu znaleźli się w sektorze przed nami. Bufety ? Jest ich mniej niż na większości dużych polskich maratonów, do tego prawie wszystkie tylko po jednej stronie (koledzy wyliczyli, że przez przeciskanie się do nich zrobili 600 m więcej ...), więc obijanie się o innych murowane. Miasteczko biegacza - fajne, ale maraton orlenowski ma lepsze. Piwo - tego bezalkoholowego było do oporu, ale ile da się ich wypić ? ;). W sumie więc ok, ale żebym miała zapłacić za to kolejny raz to zdecydowanie nie. Chyba zaczynam doceniać to, że na naszych maratonach jest zdecydowanie mniejsza frekwencja. |
| | | | |
| | | | | |
|
2014-10-01, 21:31
Czas
2014-10-01, 13:54 - Itka napisał/-a:
Mam takie małe przemyślenia po przebiegnięciu maratonu w Berlinie, może komuś pomogą w podjęciu decyzji czy startować w przyszłym roku. Na plus - zdecydowanie atmosfera, trasa - zależy co się komu podoba - jak dla mnie wrocławski jest ładniejszy. To nie jest jak dla mnie maraton do bicia rekordów, jeżeli nie biegnie się w czubie. Właściwie od początku do końca biegniemy w tłumie ludzi, potrącani, próbujący się przeciskać między ludźmi, którzy nie wiedzieć czemu znaleźli się w sektorze przed nami. Bufety ? Jest ich mniej niż na większości dużych polskich maratonów, do tego prawie wszystkie tylko po jednej stronie (koledzy wyliczyli, że przez przeciskanie się do nich zrobili 600 m więcej ...), więc obijanie się o innych murowane. Miasteczko biegacza - fajne, ale maraton orlenowski ma lepsze. Piwo - tego bezalkoholowego było do oporu, ale ile da się ich wypić ? ;). W sumie więc ok, ale żebym miała zapłacić za to kolejny raz to zdecydowanie nie. Chyba zaczynam doceniać to, że na naszych maratonach jest zdecydowanie mniejsza frekwencja. |
| Tylko podaj czas w jakim biegłaś , też biegałem w wielu maratonach z tysiącami ludzi i nie musiałem się przedzierać. Na maratonie byłem jako kibic nie startowałem z wiadomych względów wpisowe . W Polsce obecnie najlepszy maraton to Orlen. |
| | | | | |
|
2014-10-01, 21:32
2014-10-01, 13:54 - Itka napisał/-a:
Mam takie małe przemyślenia po przebiegnięciu maratonu w Berlinie, może komuś pomogą w podjęciu decyzji czy startować w przyszłym roku. Na plus - zdecydowanie atmosfera, trasa - zależy co się komu podoba - jak dla mnie wrocławski jest ładniejszy. To nie jest jak dla mnie maraton do bicia rekordów, jeżeli nie biegnie się w czubie. Właściwie od początku do końca biegniemy w tłumie ludzi, potrącani, próbujący się przeciskać między ludźmi, którzy nie wiedzieć czemu znaleźli się w sektorze przed nami. Bufety ? Jest ich mniej niż na większości dużych polskich maratonów, do tego prawie wszystkie tylko po jednej stronie (koledzy wyliczyli, że przez przeciskanie się do nich zrobili 600 m więcej ...), więc obijanie się o innych murowane. Miasteczko biegacza - fajne, ale maraton orlenowski ma lepsze. Piwo - tego bezalkoholowego było do oporu, ale ile da się ich wypić ? ;). W sumie więc ok, ale żebym miała zapłacić za to kolejny raz to zdecydowanie nie. Chyba zaczynam doceniać to, że na naszych maratonach jest zdecydowanie mniejsza frekwencja. |
| Zgadzam się z opinią. Istotnie, jest tłum i do 10-15 km jest ciężko. Ten maraton dedykowal bym osobom które biegają poniżej 3:30. Jest trochę luźniej. Zdecydowanie mnie się lepiej biegło we Frankfurcie. Zdecydowanie mniej ludzi, później, gwarancja optymalnej temperatury. W ubiegłym roku mocno wiało, ale w sumie nie było źle. W tym roku kontuzja spowodowała, że pojechałem do Warszawy ale po rezygnacji, mam zagwarantowany start w 2015 roku. |
| | | | | |
|
2014-10-01, 21:42
2014-10-01, 13:54 - Itka napisał/-a:
Mam takie małe przemyślenia po przebiegnięciu maratonu w Berlinie, może komuś pomogą w podjęciu decyzji czy startować w przyszłym roku. Na plus - zdecydowanie atmosfera, trasa - zależy co się komu podoba - jak dla mnie wrocławski jest ładniejszy. To nie jest jak dla mnie maraton do bicia rekordów, jeżeli nie biegnie się w czubie. Właściwie od początku do końca biegniemy w tłumie ludzi, potrącani, próbujący się przeciskać między ludźmi, którzy nie wiedzieć czemu znaleźli się w sektorze przed nami. Bufety ? Jest ich mniej niż na większości dużych polskich maratonów, do tego prawie wszystkie tylko po jednej stronie (koledzy wyliczyli, że przez przeciskanie się do nich zrobili 600 m więcej ...), więc obijanie się o innych murowane. Miasteczko biegacza - fajne, ale maraton orlenowski ma lepsze. Piwo - tego bezalkoholowego było do oporu, ale ile da się ich wypić ? ;). W sumie więc ok, ale żebym miała zapłacić za to kolejny raz to zdecydowanie nie. Chyba zaczynam doceniać to, że na naszych maratonach jest zdecydowanie mniejsza frekwencja. |
...mam podobne po ubiegłym roku. Tzn. za ciasno nie było (trzeba uważać na duńczyków, ale zawsze włączają kierunkowskaz), ale d... nie urwało...
W moim bardzo subiektywnym rankingu, maratony w Pradze i Poznaniu nie ustępują niczym Berlinowi, poza ... znacznie większym rozmachem i szybką trasą (o to zresztą chodzi)... w końcu życiówkę mam z Berlina.
W tym roku nie biegłem, ale do Berlina mam bliżej niż do Wa-wy więc pewnie i tak zawitam tam ponownie...
Tłok to pamietam przede wszystkim w Wiedniu (dodatkowo półmaratończycy i bieganie po trawnikach i chodnikach).
|
| | | | | |
|
2014-10-01, 21:57
| Są osoby które podkręcają się maratonem w Berlinie, biegłem dwa razy ten maraton i na razie nie przewiduję kolejnego razu. Po pierwsze to drogo (w ubiegłym roku wpisowe z chipem wyszło prawie 100 Euro, pakiet mniej niż zero - czyli nic oprócz medalu na mecie. Ogólnie ciasno na trasie, żadnych ulg dla maratończyków w przejazdach kom. miejską. Nasze maratony w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu nie są gorsze a na pewno tańsze i pakiet lepszy a 42 km tu czy tu tyle samo wynosi. |
| | | | | |
|
2014-10-01, 22:26
Nie przesadzajcie, kto chciał zrobic wynik i nie był ciapą, to mógl się dostac do prawie samej czołowki na starcie.
Z moich spostrzeżeń nie sprawdzano na bramkach. |
| | | | |
| | | | | |
|
2014-10-01, 22:31
2014-10-01, 22:26 - januszjoger57 napisał/-a:
Nie przesadzajcie, kto chciał zrobic wynik i nie był ciapą, to mógl się dostac do prawie samej czołowki na starcie.
Z moich spostrzeżeń nie sprawdzano na bramkach. |
| ... życiówkę można zrobić prawie z każdej strefy :-) |
| | | | | |
|
2014-10-02, 12:16
Moja konkluzja jest taka, że jeżeli chcesz zrobić życiówkę, to w tym samym terminie w innym, mniej licznym maratonie zrobisz ją jeszcze lepszą :)
I taka, że nie narzekajmy na organizację naszych maratonów i doceńmy w nich to, że nie startuje w nich jeszcze kilkadziesiąt tysięcy osób :)
To były takie przemyślenia po biegu, potwierdzone przez wiele osób, które też w nim uczestniczyły - tak do przemyślenia, czy warto tyle płacić za ten bieg. |
| | | | | |
|
2014-10-02, 14:30
2014-10-02, 12:16 - Itka napisał/-a:
Moja konkluzja jest taka, że jeżeli chcesz zrobić życiówkę, to w tym samym terminie w innym, mniej licznym maratonie zrobisz ją jeszcze lepszą :)
I taka, że nie narzekajmy na organizację naszych maratonów i doceńmy w nich to, że nie startuje w nich jeszcze kilkadziesiąt tysięcy osób :)
To były takie przemyślenia po biegu, potwierdzone przez wiele osób, które też w nim uczestniczyły - tak do przemyślenia, czy warto tyle płacić za ten bieg. |
| Ja niestety mam całowicie inne odczucia. To był mój już 12-ty maraton i mogę z pełną odpowiedzialnoscią stwierdzić iż Berlin jest najlepszym miejscem do zrobienia życiówki w jakim dotychczas biegałem. Za tym przemawia bardzo dobra i szybka trasa (nie jest przypadkiem że właśnie w Berlinie padają rekordy świata, bo duże pieniądze są również w pozostałych maratonach Major Six a jednak takich czasów nie ma) oraz ogromne tłumy kibiców żywiołowo dopingujących którzy rzeczywiście dodają energii. Jeśli chodzi o ilości kibiców to niestety w Polsce nawet się nie zbliżamy do tego poziomu. Owszem organizacyjnie Orlen Marathon jest nawet lepszy ale trasa jest znacznie bardziej wymagająca. Jak dla mnie z Polskich maratonów najlepszą dotychczas trasę miał Poznań Maraton w 2012 roku. Nie wiem czy trasa nadal jest taka sama? Moim zdaniem w Berlinie nie ma takiego tłumu, który utrudniałby zrobienie dobrego czasu, przynajmnie jeśli się startuje ze stref E lub F (nie wiem jak jest w bardziej odległych strefach). Zarówno w roku ubiegłym jak i bieżącym zrobiłem życiówki w Berlinie i wszystkie opisane czynniki były raczej dla mnie plusem a nie minusem utrudniającym zrobienie dobrego czasu (również spora liczba biegnących wokół, gdzie nie robiły się duże luki - samemu biegnie się trochę ciężej) Co do punktów odżywczych to w Berlinie było ich aż naddto, bo przynajmniej w drugiej połowie dystansu były co 2,5 kilometra. Nie spotkałem się aby gdziekolwiek były częściej. Tak więc szczerze polecam Berlin Marathon bo jest świetny! |
| | | | | |
|
2014-10-02, 18:36
2014-10-02, 14:30 - Tom74 napisał/-a:
Ja niestety mam całowicie inne odczucia. To był mój już 12-ty maraton i mogę z pełną odpowiedzialnoscią stwierdzić iż Berlin jest najlepszym miejscem do zrobienia życiówki w jakim dotychczas biegałem. Za tym przemawia bardzo dobra i szybka trasa (nie jest przypadkiem że właśnie w Berlinie padają rekordy świata, bo duże pieniądze są również w pozostałych maratonach Major Six a jednak takich czasów nie ma) oraz ogromne tłumy kibiców żywiołowo dopingujących którzy rzeczywiście dodają energii. Jeśli chodzi o ilości kibiców to niestety w Polsce nawet się nie zbliżamy do tego poziomu. Owszem organizacyjnie Orlen Marathon jest nawet lepszy ale trasa jest znacznie bardziej wymagająca. Jak dla mnie z Polskich maratonów najlepszą dotychczas trasę miał Poznań Maraton w 2012 roku. Nie wiem czy trasa nadal jest taka sama? Moim zdaniem w Berlinie nie ma takiego tłumu, który utrudniałby zrobienie dobrego czasu, przynajmnie jeśli się startuje ze stref E lub F (nie wiem jak jest w bardziej odległych strefach). Zarówno w roku ubiegłym jak i bieżącym zrobiłem życiówki w Berlinie i wszystkie opisane czynniki były raczej dla mnie plusem a nie minusem utrudniającym zrobienie dobrego czasu (również spora liczba biegnących wokół, gdzie nie robiły się duże luki - samemu biegnie się trochę ciężej) Co do punktów odżywczych to w Berlinie było ich aż naddto, bo przynajmniej w drugiej połowie dystansu były co 2,5 kilometra. Nie spotkałem się aby gdziekolwiek były częściej. Tak więc szczerze polecam Berlin Marathon bo jest świetny! |
| Co jeszcze oferuje maraton w Berlinie oprócz szybkiej trasy i mnóstwa kibiców krzyczących na trasie ? Oczywiście zaliczyć go można ale żeby biegać tam co to trzeba być .... . Pakietu żadnego, medal średniej klasy, drogie wpisowe na mecie owoce, woda i piwo bezalkoholowe eto wsio. Nawet na fotach chcą zbić kokosy. Bieganie nie musi polegać na biciu życiowi przy każdym starcie. Jeden z wielkich maratonów na którym jesteś tylko statystyką, w Budapeszcie startuje mniej osób ale przynajmniej wbiegając na metę wyczytano moje nazwisko. |
| | | | | |
|
2014-10-02, 22:31
2014-10-02, 18:36 - cezaryk napisał/-a:
Co jeszcze oferuje maraton w Berlinie oprócz szybkiej trasy i mnóstwa kibiców krzyczących na trasie ? Oczywiście zaliczyć go można ale żeby biegać tam co to trzeba być .... . Pakietu żadnego, medal średniej klasy, drogie wpisowe na mecie owoce, woda i piwo bezalkoholowe eto wsio. Nawet na fotach chcą zbić kokosy. Bieganie nie musi polegać na biciu życiowi przy każdym starcie. Jeden z wielkich maratonów na którym jesteś tylko statystyką, w Budapeszcie startuje mniej osób ale przynajmniej wbiegając na metę wyczytano moje nazwisko. |
Nigdy nie biegałem dla pakietów startowych, ale jeśli ktoś ma takie kryteria to rzeczywiście nie warto tam jechać? Napisz może co musiałbyś otrzymać aby uznać że warto na dany maraton jechać? Ja do Berlina jak i na kilka innych maratonów o których marzę pojechałbym nawet gdyby dawali tylko numer startowy, agrafki i medal na mecie.
Cena nie odbiega też od cen innych dużych maratonów zachodnioeuropejskich a na fotach zarabiają wszędzie, polski Fotomaraton też nie robi tego charytatywnie. Generalnie to rzecz gustu, własnych preferencji, celów itd kto gdzie biega, ale irytujące są narzekania nie mające pokrycia w rzeczywistości. Chyba nikt z narzekających nie był zaskoczony, że w Berlinie zjawiło się 40 tys. ludzi. Było to wiadomo od początku więc po co było się zapisywać i tam jechać? Dla mnie osobiście minimalnie bardziej podobał się Maraton w Paryżu ale am też było ponad 40 tys. ludzi i było ciaśniej bo ulice momentami były węższe. Ale fakt była koszulka finishera po biegu, więc trzeba tam jechać...hahaha |
| | | | |
| | | | | |
|
2014-10-03, 09:21
ja osobiście uważam że to maraton na jeden raz.. można pojechać przeżyć niesamotiwtą atmosferę jak i bieg, a wspomnienia pozostają na bardzo długo. Po kilku-kilkunastu latach można tam wrócić i znów poczuć magię tego miejsca. Niewatpliwe jest wiele plusów są i minusy jak na każdej imprezie.
Ja w tym roku byłem. Mam bardzo fajne i miłe( no choć może od 37 km niemiłem :() wspomnienia ale powiem szczerze że ten maraton mnie nie "poniósł".
Spodziewałem się chyba jeszcze czegoś lepszego! Choć uważam że w porównaniu do polskich imprez wypada lepiej to nasze biegi nie mają się czego wstydzić :)
|
| | | | | |
|
2014-10-03, 16:19
2014-10-01, 21:32 - Ryszard N napisał/-a:
Zgadzam się z opinią. Istotnie, jest tłum i do 10-15 km jest ciężko. Ten maraton dedykowal bym osobom które biegają poniżej 3:30. Jest trochę luźniej. Zdecydowanie mnie się lepiej biegło we Frankfurcie. Zdecydowanie mniej ludzi, później, gwarancja optymalnej temperatury. W ubiegłym roku mocno wiało, ale w sumie nie było źle. W tym roku kontuzja spowodowała, że pojechałem do Warszawy ale po rezygnacji, mam zagwarantowany start w 2015 roku. |
| Frankfurt ma lepszą pasta-party, biegacz dostaje więcej. Meta-przecudna w hali Messe Frankfurt gdzie gra zarabista muzyka, na bocznych telebimach widzisz siebie i są wspaniałe efekty świetlne. Strefa biegacza niesamowita-ciastka, banany, piwo bezalkoholowe i alkoholowe, przeróżne napoje, ciastka, batoniki, po prostu raj! Na trasie w dwóch miejscach żele energetyczne. Nie ma takiego tłumu podczas biegu jak w Berlinie a kibiców również cała masa. Żałuję że w tym roku nie mogę biec-słabe przygotowanie po chorobie i zamiast tego maratonu przebiegnę w tym czasie połówkę w Krakowie a w przyszłym wrócę. Dla tego maratonu jestem gotów zrezygnować z wszystkich jesiennych polskich. Berlin oczywiście też polecam ale polecam go na spokojnie choć rzesze kibiców sprzyjają rekordom, tłum i punkty żywnosciowe rzeczywiście nie. I ogromny walor-duże zacienienie trasy co przy dokuczliwym słoncu jest pomocne! |
| | | | | |
|
2014-10-03, 17:11
2014-10-02, 22:31 - Tom74 napisał/-a:
Nigdy nie biegałem dla pakietów startowych, ale jeśli ktoś ma takie kryteria to rzeczywiście nie warto tam jechać? Napisz może co musiałbyś otrzymać aby uznać że warto na dany maraton jechać? Ja do Berlina jak i na kilka innych maratonów o których marzę pojechałbym nawet gdyby dawali tylko numer startowy, agrafki i medal na mecie.
Cena nie odbiega też od cen innych dużych maratonów zachodnioeuropejskich a na fotach zarabiają wszędzie, polski Fotomaraton też nie robi tego charytatywnie. Generalnie to rzecz gustu, własnych preferencji, celów itd kto gdzie biega, ale irytujące są narzekania nie mające pokrycia w rzeczywistości. Chyba nikt z narzekających nie był zaskoczony, że w Berlinie zjawiło się 40 tys. ludzi. Było to wiadomo od początku więc po co było się zapisywać i tam jechać? Dla mnie osobiście minimalnie bardziej podobał się Maraton w Paryżu ale am też było ponad 40 tys. ludzi i było ciaśniej bo ulice momentami były węższe. Ale fakt była koszulka finishera po biegu, więc trzeba tam jechać...hahaha |
Tak to jest, że to co podoba się jednym nie musi drugim. Mimo, że wiedziałem że nic nie ma w pakiecie to z ciekawości trasy i samej imprezy zaliczyłem ten maraton. Nie rzucił mnie na kolana, podobnie jak i ceny sprzętu sportowego wystawionego w miasteczku maratońskim. Nie domagam się wypchanej torby gadżetami, skromna pamiątkowa koszulka z takiego maratonu usatysfakcjonowałaby mnie :-)
W tym roku 40 tyś ludzi to może było z wrotkarzami bo samych biegaczy ukończyło około 28 tyś.
Pokaż mi duży maraton w Europie gdzie wpisowe w pierwszym (i jedynym) terminie wynosi 98 euro.
A głupi śmiech, że ktoś może chcieć koszulkę jest nie na miejscu.
|
|
|
|
| |
