|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | henry (2013-01-05) | Ostatnio komentował | Magda (2013-01-17) | Aktywnosc | Komentowano 101 razy, czytano 219 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-01-07, 12:40
2013-01-07, 11:55 - Mirza napisał/-a:
Odbiegliśmy od tematu, ale nie mogę się powstrzymać.
Przede wszystkim w PRL-u szynka była towarem luksusowym lub jej nie było. Teraz tez są świetne szynki, ale sporo kosztują. Jak ktoś kupuje szynkę w cenie taniej kiełbasy, nie powinien niczego dobrego oczekiwac.
O czekoladzie 70 proc. nikt w PRL-u nie słyszał. Ta 40-proc. to zwykła, deserowa czekolada, ani lepsza niż wtedy, ani gorsza. |
| | | | | |
| 2013-01-07, 12:47
2013-01-07, 12:26 - jotka napisał/-a:
No, ale chyba teraz tak jest w istocie? Chcesz zapłacić 2 miesiące wcześniej - płacisz. Chcesz pięć dni przed, czekasz. W czym jest problem? |
No właśnie, już kila osób to potwierdziło, temat chyba się wyczerpał. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-01-07, 13:02
2013-01-07, 12:26 - jotka napisał/-a:
No, ale chyba teraz tak jest w istocie? Chcesz zapłacić 2 miesiące wcześniej - płacisz. Chcesz pięć dni przed, czekasz. W czym jest problem? |
Problemu pewnie nie ma żadnego. Chodzi o to aby ponarzekać..... |
| | | | | |
| 2013-01-07, 16:04
2013-01-07, 13:02 - adamus napisał/-a:
Problemu pewnie nie ma żadnego. Chodzi o to aby ponarzekać..... |
Też mam takie wrażenie. Wszystko jasne , jest wybór, są opcje ale zawsze można ponarzekać,że to jakaś magia i czary niewidy...
Ps. skąd te wyliczenia o zapisywaniu na 2 miesiące przed w biegach w miastach powiatowych? Ciekawe to kryterium bo równie dobrze mozna się zatruć 2 dni przed biegiem.
Ba niektórzy ze stresu nabawiają się biegunki na 2 dni przed biegiem i wtedy start zupełnie nieudany.
Ehhhh.....piętrzenie problemów... |
| | | | | |
| 2013-01-07, 16:08
2013-01-07, 12:23 - henry napisał/-a:
Panie i Panowie wróćmy do tematu a temat tył nie o polityce i nie o wysokości wpisowego tylko aby go nie płacić na kilka miesięcy wcześniej , moim zdaniem wpisowe wystarczy zapłacić na 2 miesiące wcześniej na biegi organizowane w miastach powiatowych natomiast na duże maratony można i wcześniej , chociaż na Poznań maraton można się było zgłosić nawet kilka dni przed biegiem za nie wygórowane wpisowe. |
Ale o co w takim razie chodzi? Aby sobie popisać czy cóś? Bo nikt nikomu nie każe.
No i jaki termin zapisów w takim razie obrać jako prawidłowy dla biegów na tzw Oceanii bo mi to sen z oczu spędza... |
| | | | | |
| 2013-01-07, 18:53
Wcześniejsze wpisowe jest dobre dla organizatorów lecz niekoniecznie dla biegaczy. Osoby zapisane na bieg (opłacone) a nie mogące z różnych przyczyn wystartować powinny to zgłaszać organizatorom i mieć możliwość odstąpienia wpisowego innej osobie zainteresowanej a organizatorzy powinni to uwzględnić w regulaminach i na listach startowych ale to chyba jest problem chociaż widziałem ogłoszenia: Sprzedam wpisowe... |
| | | | | |
| 2013-01-07, 19:17
2013-01-07, 18:53 - bur.an napisał/-a:
Wcześniejsze wpisowe jest dobre dla organizatorów lecz niekoniecznie dla biegaczy. Osoby zapisane na bieg (opłacone) a nie mogące z różnych przyczyn wystartować powinny to zgłaszać organizatorom i mieć możliwość odstąpienia wpisowego innej osobie zainteresowanej a organizatorzy powinni to uwzględnić w regulaminach i na listach startowych ale to chyba jest problem chociaż widziałem ogłoszenia: Sprzedam wpisowe... |
W takim kraju jak Polska to spowodowałoby typowy handel.
Dzisiaj 300 drużyn na Rzeźnika przy wpisowym 150 zł rozeszło się w 1 godzinę. I to na 5 miesięcy przed biegiem.
Jak widać inni zamiast marudzić cieszą się i teraz mają czas na zaplanowanie szczególnie,że do takiego biegu trzeba się przygotować a nie podjąć decyzję na tydzień przed biegiem ;)
I nikt się nie zastanawia i martwi czy bieg jest w mieście powiatowym czy na Oceanii |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-01-07, 19:30
2013-01-07, 19:17 - Arti napisał/-a:
W takim kraju jak Polska to spowodowałoby typowy handel.
Dzisiaj 300 drużyn na Rzeźnika przy wpisowym 150 zł rozeszło się w 1 godzinę. I to na 5 miesięcy przed biegiem.
Jak widać inni zamiast marudzić cieszą się i teraz mają czas na zaplanowanie szczególnie,że do takiego biegu trzeba się przygotować a nie podjąć decyzję na tydzień przed biegiem ;)
I nikt się nie zastanawia i martwi czy bieg jest w mieście powiatowym czy na Oceanii |
| | | | | |
| 2013-01-08, 17:33
2013-01-07, 18:53 - bur.an napisał/-a:
Wcześniejsze wpisowe jest dobre dla organizatorów lecz niekoniecznie dla biegaczy. Osoby zapisane na bieg (opłacone) a nie mogące z różnych przyczyn wystartować powinny to zgłaszać organizatorom i mieć możliwość odstąpienia wpisowego innej osobie zainteresowanej a organizatorzy powinni to uwzględnić w regulaminach i na listach startowych ale to chyba jest problem chociaż widziałem ogłoszenia: Sprzedam wpisowe... |
są biegi, gdzie w regulaminie jest wyraźnie zaznaczone, że nie wolno oddawać innym (na upartego jak płeć się zgadza możesz polecieć pod innym nazwiskiem, bo rzadko na dużych biegach pokazuje się dowód- wszystko na kartę startową)
są biegi, gdzie zmiana danych osoby startującej to dodatkowa opłata- spotkałam się z tym w Rzymie- 5Euro
są biegi gdzie wystarczy wcześniej napisać do orga i poprosić o zmianę, bez kłopotów, kilka razy z tego korzystałam na różnych biegach, w sensie oddawałam/odsprzedawałam innym swoje miejsce
wcześniejsze wpisowe jest super, pozwala dużo oszczędzić, nie tylko pieniędzy, ale i nerwów, nie tylko organizatorom
ciekawe rozwiązanie jest na silesia maratonie
jest info że można się zapisać w dniu zawodów, ale będzie na to przeznaczone tylko 200 pakietów |
| | | | | |
| 2013-01-08, 17:37
jeszcze jedno mi przyszło do głowy
jak w biegach brało udział do 200-300 osób, to można to było ogarnąć z palcem tam, gdzie lubię najbardziej, w dniu zawodów
nie zapisywało się wcześniej, nie wysyłało maili, nie korzystało ze specjalnych stron i formularzy, nie było list startowych
jak jest kilka tysięcy luda, to już tak nieco trudniej to ogarnąć, dlatego coraz więcej biegów wycofuje się z prowadzenia biura zawodów (odbieranie pakietów) w dniu startu
i właśnie Henry- na to chyba jeszcze nie narzekałeś... |
| | | | | |
| 2013-01-09, 12:14
W Szkocji rozwiązano problem w ten sposób, że organizatorzy wysyłają pakiety startowe listownie. Jest w kopercie wszystko: Numer startowy, agrafki, ulotka biegu, plan dojazdu, mapa trasy, pełny regulamin itp. Po biegu zawsze przychodził drugi list, z kopertą zwrotną i zawsze z zapytaniem, jak się podobał bieg, co bym zmienił za rok itd.
To jest dobre rozwiązanie. Oczywiście, opłatę startową trzeba uiścić dużo wcześniej, z ryzykiem że nie pobiegnę w danym dniu. Wówczas, pieniądze z takiej opłaty startowej organizator przeznacza na jakiś szczytny cel.
W ten sposób, biegacz dostaje swój pakiet do domu dużo wcześniej, i nie musi się martwić, czy w biurze zawodów jest jego numer, że straci czas na odebranie numeru. |
| | | | | |
| 2013-01-09, 12:29
Dodam jeszcze, że nie wiem jak sobie z przesyłaniem pakietów orgi radzą. Wysłać 500-1000 listów?
Problem polega na tym, że w UK i za pewne innych krajach zachodnich, jest bardzo dobrze rozwinięty wolontariat. W biegi uliczne, zaangażowane są różne instytucje - głównie hospicja, domy opieki społecznej itp. Działa tam sporoa grupa młodych ludzi, chętnych do bezinteresownej pomocy innym, a w zamian instytucje te otrzymują część zysków na swoje cele. Tak zwane "Charity" to rzecz normalna.
W naszym kraju największym problemem wydaje się brak wolontariuszy, bez których trudno sobie wyobrazić bieg, nawet przy sporej ilości pieniędzy.
Sam organizowałem bieg i wiem, że nie jest to sprawa łatwa. A bez pomocy miasta i wolontariuszy, to już w ogóle, można sobie urządzić bieg w jakimś parku na 30 osób. Biegacz tylko przyjeżdża na gotowe, odbiera numer, przebiera się i idzie na start. A narzekanie na orgów, na jakieś DUPERELE, że to i tamto było nie tak, dotyczy ludzi, którzy nigdy nic nie zorganizowali i nie wiedzą jak to jest, kiedy komuś chce się coś dać od serca. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-01-09, 12:32 Może tak warto?
2013-01-08, 17:33 - Magda napisał/-a:
są biegi, gdzie w regulaminie jest wyraźnie zaznaczone, że nie wolno oddawać innym (na upartego jak płeć się zgadza możesz polecieć pod innym nazwiskiem, bo rzadko na dużych biegach pokazuje się dowód- wszystko na kartę startową)
są biegi, gdzie zmiana danych osoby startującej to dodatkowa opłata- spotkałam się z tym w Rzymie- 5Euro
są biegi gdzie wystarczy wcześniej napisać do orga i poprosić o zmianę, bez kłopotów, kilka razy z tego korzystałam na różnych biegach, w sensie oddawałam/odsprzedawałam innym swoje miejsce
wcześniejsze wpisowe jest super, pozwala dużo oszczędzić, nie tylko pieniędzy, ale i nerwów, nie tylko organizatorom
ciekawe rozwiązanie jest na silesia maratonie
jest info że można się zapisać w dniu zawodów, ale będzie na to przeznaczone tylko 200 pakietów |
O właśnie w tym kierunku orgowie powinni pójść. Dlaczego tak usilnie zakazują odstąpienia pakietu? Przecież zmienienie danych osobowych zajmuje góra 2 minuty. A nawet biorąc niewielką opłatę(10zł)to i tak wychodzą na swoje, bo nie przepadają gadżety i grochówki się świniom nie wylewa. Warto by się nad tym pochylić koledzy-organizatorzy. |
| | | | | |
| 2013-01-09, 13:04
2013-01-09, 12:32 - KKFM napisał/-a:
O właśnie w tym kierunku orgowie powinni pójść. Dlaczego tak usilnie zakazują odstąpienia pakietu? Przecież zmienienie danych osobowych zajmuje góra 2 minuty. A nawet biorąc niewielką opłatę(10zł)to i tak wychodzą na swoje, bo nie przepadają gadżety i grochówki się świniom nie wylewa. Warto by się nad tym pochylić koledzy-organizatorzy. |
pewnie dlatego, że ktoś kupi kilka miejsc w pierwszym terminie a po wyczerpaniu limitu sprzeda w podwójnej cenie i zaczyna się handlowanie miejscami. Tak było jakiś czas temu na imprezach triathlonowych gdzie na imprezy rozgrywane w lipcu limity wyczerpywały się w listopadzie/grudniu poprzedniego roku.
Inna sprawa, że zapewne część organizatorów nie zgadza się na sprzedaż pakietów ze zwykłego lenistwa lub chęci sprzedaży kilku miejsc więcej. |
| | | | | |
| 2013-01-09, 14:16
Kaziu, przy jednej osobie dwie minuty roboty, przy biegu na kilka tysięcy, gdy takich osób zrobi się 100-200? poza tym to nie robota orga, tylko firmy zajmującej się pomiarem czasu
uważam że to po prostu niepotrzebna robota
wysyłasz do orga tekst, że chcesz się zamienić z xyz, org sprawdza, że jesteś zapisany i opłacony, potwierdza, prosi o dane, wysyła dane firmie, firma nanosi zmiany...
poza tym jeśli coś takiego wejdzie do kanonu, wiesz jaki bałagan się zrobi?
ludzie zaczęliby kombinować, skoro nie stracą bo mogą odsprzedać...?
rozluźniłoby się też podejście do startów
albo to co wcześniej zostało napisane- o sprzedawaniu pakietów
jedynym sposobem by to uporządkować byłoby chyba faktycznie wprowadzenie dodatkowej opłaty za zmianę danych startującego, i raczej nie symboliczne, bo to nie odstraszy kombinatorów i oszustów |
| | | | | |
| 2013-01-09, 14:18
2013-01-09, 12:14 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
W Szkocji rozwiązano problem w ten sposób, że organizatorzy wysyłają pakiety startowe listownie. Jest w kopercie wszystko: Numer startowy, agrafki, ulotka biegu, plan dojazdu, mapa trasy, pełny regulamin itp. Po biegu zawsze przychodził drugi list, z kopertą zwrotną i zawsze z zapytaniem, jak się podobał bieg, co bym zmienił za rok itd.
To jest dobre rozwiązanie. Oczywiście, opłatę startową trzeba uiścić dużo wcześniej, z ryzykiem że nie pobiegnę w danym dniu. Wówczas, pieniądze z takiej opłaty startowej organizator przeznacza na jakiś szczytny cel.
W ten sposób, biegacz dostaje swój pakiet do domu dużo wcześniej, i nie musi się martwić, czy w biurze zawodów jest jego numer, że straci czas na odebranie numeru. |
już widzę te dziesiątki co zapomniały pakietu z domu i teraz się wykłócają, żeby ich jednak dopuścić
na wyspach może takie coś przejdzie, zresztą gdy startowałam w Szwecji, Sztokholmie, było dokładnie tak samo
ale u nas nie ta mentalność, ludzie tutaj nie dojrzali jeszcze do tego, poza tym ja bym nie ufała poczcie polskiej na taką skalę... |
| | | | | |
| 2013-01-09, 14:28
mam też przykład złej komunikacji org-firma mierząca czas
W czerwcu w Siemianowicach jest bieg godzinny na bieżni, są dwie tury zawodników, zależne od kolejności zapisywania. W ubiegłym roku byłam w II turze, ale nie mogłam tak długo być na miejscu, zapytałam więc w biurze, czy mogłabym wystartować w I turze. Fajnie się złożyło, bo dziewczyna z I tury chciała być w II i mogłyśmy się zamienić. Osoba koordynująca biuro powiedziała, że "oni już wszystko wiedzą więc ok". Coś mnie tak tknęło, że ta wiedzą nie podzielili się z firmą robiąca pomiar czasu, podeszłam więc bezpośrednio do chłopaków i mówię co i jak. Siedziałam później z nimi praktycznie do startu, nikt nie podszedł i nie powiedział im o zmianach, chociaż z biura do ich stanowiska było 200m a w biurze siedziało kilka osób.
Pewnie zaczęliby zmieniać w trakcie biegu, gdy wyszłyby jakieś głupoty, bo każdy miał chip już przypisany do siebie i do odpowiedniej tury.
Chłopaki podziękowali, nanieśli zmiany, uniknęliśmy niepotrzebnych kłopotów, główkowania i wyjaśniania.
A to taki mały, kameralny bieg.... Co przy większej skali? |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-01-09, 17:55
2013-01-09, 12:14 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
W Szkocji rozwiązano problem w ten sposób, że organizatorzy wysyłają pakiety startowe listownie. Jest w kopercie wszystko: Numer startowy, agrafki, ulotka biegu, plan dojazdu, mapa trasy, pełny regulamin itp. Po biegu zawsze przychodził drugi list, z kopertą zwrotną i zawsze z zapytaniem, jak się podobał bieg, co bym zmienił za rok itd.
To jest dobre rozwiązanie. Oczywiście, opłatę startową trzeba uiścić dużo wcześniej, z ryzykiem że nie pobiegnę w danym dniu. Wówczas, pieniądze z takiej opłaty startowej organizator przeznacza na jakiś szczytny cel.
W ten sposób, biegacz dostaje swój pakiet do domu dużo wcześniej, i nie musi się martwić, czy w biurze zawodów jest jego numer, że straci czas na odebranie numeru. |
Świetny pomysł, choć w Polsce stosowany np. przy zgłoszeniach na wystawę psów. Wiem, wiem psy to psy, ale zasada identyczna, numery startowe itp......To jest pomysł! |
| | | | | |
| 2013-01-09, 18:30
Wyglądało to tak, że opłacało się bieg przez internet i...to wszystko. Pakiet nie przyjdzie za 5-10 dni. Mijają tygodnie i cżłowiek pracuje, zajmuje się różnymi sprawami i właściwie zapomina że wogóle zapłacił za bieg! Pewnego dnia zaglądam do skrzynki, a tam wielka koperta z adresem biura zawodów.
- Aha! - wzdycham. - Mój pakiet. Zapomniałem o tym :-) Organizator sam o sobie przypomniał, bo przecież to on wystawia danemu miastu opinię, więc nie może kompromitować siebie i władz ;-)
Są też niestety minusy w zachodnich krajach. Opłata startowa którą można dokonywać tylko za pomocą...karty kredytowej. Porażka na całej linii! Wówczas opłaty taką kartą dokonywał mój znajomy.
Przyznam się, że kiedy pierwszy raz przyszło mi opłacić zagraniczny bieg, mieszkając w innym kraju, przezyłem szok. Kilka lat temu, w polsce zapisy w biurze zawodów były normą a na zachodzie już od dawna praktykowano zapisy przez internet i nawet z rocznym wyprzedzeniem. Były biegi, jak choćby Listopadowy Loch Ness Marathon, gdzie już w styczniu lista startowa była zamknięta! Tak więc przyszło mi wybulić na biegi za cały rok z góry, a kwoty tamtejszych biegów małe nie są. Zasada "kto pierwszy się zapisze ten startuje", jest denerwująca i nieuchronna. W Polsce wielu bezrobotnych i biedniejszych biegaczy, będzie z tego powodu bardzo cierpieć, zwłaszcza że koszta życia wciąż rosną i rosną a nie każdego stać, by wywalić 2000 zł za cały rok.
|
| | | | | |
| 2013-01-09, 19:35
2013-01-09, 18:30 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Wyglądało to tak, że opłacało się bieg przez internet i...to wszystko. Pakiet nie przyjdzie za 5-10 dni. Mijają tygodnie i cżłowiek pracuje, zajmuje się różnymi sprawami i właściwie zapomina że wogóle zapłacił za bieg! Pewnego dnia zaglądam do skrzynki, a tam wielka koperta z adresem biura zawodów.
- Aha! - wzdycham. - Mój pakiet. Zapomniałem o tym :-) Organizator sam o sobie przypomniał, bo przecież to on wystawia danemu miastu opinię, więc nie może kompromitować siebie i władz ;-)
Są też niestety minusy w zachodnich krajach. Opłata startowa którą można dokonywać tylko za pomocą...karty kredytowej. Porażka na całej linii! Wówczas opłaty taką kartą dokonywał mój znajomy.
Przyznam się, że kiedy pierwszy raz przyszło mi opłacić zagraniczny bieg, mieszkając w innym kraju, przezyłem szok. Kilka lat temu, w polsce zapisy w biurze zawodów były normą a na zachodzie już od dawna praktykowano zapisy przez internet i nawet z rocznym wyprzedzeniem. Były biegi, jak choćby Listopadowy Loch Ness Marathon, gdzie już w styczniu lista startowa była zamknięta! Tak więc przyszło mi wybulić na biegi za cały rok z góry, a kwoty tamtejszych biegów małe nie są. Zasada "kto pierwszy się zapisze ten startuje", jest denerwująca i nieuchronna. W Polsce wielu bezrobotnych i biedniejszych biegaczy, będzie z tego powodu bardzo cierpieć, zwłaszcza że koszta życia wciąż rosną i rosną a nie każdego stać, by wywalić 2000 zł za cały rok.
|
O, i cała prawda o sprawie. Ciągniemy do zachodu, więc czekają nas zachodnie zasady. Nie ma co narzekać, że teraz mamy możliwość (w większości imprez) zapisania się wcześniej, później, przed startem w biurze zawodów, kiedy kto chce. Bójmy się, że niedługo może nie być już takiej możliwości, i aby wziąć udział w imprezie trzeba się będzie zapisać i zapłacić - tylko - długo przed zawodami. Karty kredytowej nie wspomnę. Jedyna nadzieja w tym, że orgowie pójdą nam na rękę i w "sytuacjach losowych" będzie można zmienić dane oddając komuś innemu pakiet lub dostać choć częściowy zwrot opłaty. A może - jak to ktoś wróżył - biegaczy zacznie ubywać a przez to w biurach będą czekać na zawodników do ostatniej chwili.
|
|
|
|
| |