|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | pmura (2012-09-04) | Ostatnio komentował | gosiula (2012-09-09) | Aktywnosc | Komentowano 32 razy, czytano 299 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-09-07, 10:43
Widzisz kolego Twardzielu :) Twoja wypowiedź to typowy internetowy trolizm, na który zwykle nie odpowiadam, ale tym razem złamię tą zasadę. Otóż mój tekst nie jest wyzwaniem dla nikogo, ultramaratony górskie to również nie "Selekcja". Nie "estymuj"- cokolwiek to oznacza moich możliwości i mojej psychiki i idź swoją drogą nie każąc mi oglądać Twoich pleców. Z wyrazami sympatii, Bartek |
| | | | | |
| 2012-09-07, 12:41
Czytam Wasze wszystkie wpisy z biegu wokół Blanca z wypiekami na policzkach. I choć pewnie nie wiem jaki to ból i walka, to... marzę o tym samym. Marzę jak nie wiem co. Zdaję sobie sprawę, że Alpy to nie Taterki, ani żadne inne znane mi góry. A mimo wszystko chcę tam być i poznać prawdę... o sobie. Mam nadzieję, że kiedyś się spełni. Przede mną jeszcze mnóstwo pracy.
Gratuluję ukończenia tej ekstremy i wspaniałego artykułu. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-07, 14:31 He he, dobre.
2012-09-07, 10:43 - bmejsi napisał/-a:
Widzisz kolego Twardzielu :) Twoja wypowiedź to typowy internetowy trolizm, na który zwykle nie odpowiadam, ale tym razem złamię tą zasadę. Otóż mój tekst nie jest wyzwaniem dla nikogo, ultramaratony górskie to również nie "Selekcja". Nie "estymuj"- cokolwiek to oznacza moich możliwości i mojej psychiki i idź swoją drogą nie każąc mi oglądać Twoich pleców. Z wyrazami sympatii, Bartek |
Pełny szacunek do tego co robisz i co zrobiłeś do tej pory i pewnie nawet, gdybyś się zgodził na "wyzwanie" to ja bym wymiękł.
Jednak widzę jak łatwo Cię sprowokować.
Zresztą nie tylko Ciebie. :-)
Zwłaszcza jak zagra się na tak czułej strunie.
Jak się znajdzie ktoś kto ma przeciwne, w jakimś sensie, poglądy czy, nie daj Boże, spróbuje zdeprecjonować Twój sukces to najłatwiej opluć, obrazić itp.
Czy to jest właściwe podejście?
Wielu sukcesów życzę!
|
| | | | | |
| 2012-09-07, 15:10
2012-09-07, 14:31 - Survivor napisał/-a:
Pełny szacunek do tego co robisz i co zrobiłeś do tej pory i pewnie nawet, gdybyś się zgodził na "wyzwanie" to ja bym wymiękł.
Jednak widzę jak łatwo Cię sprowokować.
Zresztą nie tylko Ciebie. :-)
Zwłaszcza jak zagra się na tak czułej strunie.
Jak się znajdzie ktoś kto ma przeciwne, w jakimś sensie, poglądy czy, nie daj Boże, spróbuje zdeprecjonować Twój sukces to najłatwiej opluć, obrazić itp.
Czy to jest właściwe podejście?
Wielu sukcesów życzę!
|
Jestem pewien, że CIebie nikt na tym wątku nie opluł i nie obraził.
A prowokować tylko po to, żeby prowokować?!
Hmm. Ciekawe zajęcie :) |
| | | | | |
| 2012-09-07, 18:28 No nie zupełnie prowokowanie dla samej sztuki...
2012-09-07, 15:10 - Kedar Letre napisał/-a:
Jestem pewien, że CIebie nikt na tym wątku nie opluł i nie obraził.
A prowokować tylko po to, żeby prowokować?!
Hmm. Ciekawe zajęcie :) |
Wiem i to na pewno, że zaliczyć taki ultramaraton to pewnie ulga podobna jak po przejściu intensywnego szkolenia w Legii Cudzoziemskiej.
Albo może nie wiem ale, powiedzmy, domyślam się.
Ale wiem też, i Bartek to wie, że w takich i podobnych sytuacjach, nawet najstaranniej zestawione słowa nie są w stanie oddać pełni emocji, trudu, bólu, wyrzeczeń ale i satysfakcji.
I żeby nie przedłużać, prowokacja była tylko albo głównie po to, by "wgryźć" się pomiędzy świetny ale nie perfekcyjny opis a rzeczywiste przeżycia Bartka i sprawdzić w ten sposób czy są w tej przestrzeni przeżycia, których nie sposób opisać czy raczej ich brak lub niewiele.
Jeśli mało zrozumiale to inaczej.
Nie znając, nie domyślając się realiów ultramaratonu, po przeczytaniu opisu oceniam to jako "trudne zadanie ale trochę przerysowane opisem Bartka".
Ale wiedząc, czując to, co chciał nam przekazać Bartek, pojmuję to zgoła inaczej.
Stąd prowokacja, by pokazać dwie różne sfery tego przedsięwzięcia.
Jeszcze tylko podsumowanie.
Nie twierdzę, że zostałem obrażony czy obrzucony błotem. To uproszczenie-schemat "Waszej" reakcji na mój "bezczelny" wpis.
Ale to, co napisaliście (nie tylko Bartek) pokazało mi, że z takimi ludźmi, jak Wy, połączeni pasją, spolaryzowani motywacją, można wiele, wiele osiągnąć.
Nie tylko w bieganiu.
Pozdrawiam serdecznie.
|
| | | | | |
| 2012-09-07, 18:34
nie masz przeciwnych poglądów tylko chrzanisz okrótnie, i nawet założenie konta widma nie pomoże, specyficzny sposób pisania pozwoli cie z daleka rozpoznać
poza tchórzostwem nie pokazałeś nic, niewygodne rzeczy trzeba umieć pisać pod swoim nazwiskiem
nie wspominając, że nie napisałeś nic co byłoby prowokacją :) |
| | | | | |
| 2012-09-07, 19:00
2012-09-07, 18:34 - Magda napisał/-a:
nie masz przeciwnych poglądów tylko chrzanisz okrótnie, i nawet założenie konta widma nie pomoże, specyficzny sposób pisania pozwoli cie z daleka rozpoznać
poza tchórzostwem nie pokazałeś nic, niewygodne rzeczy trzeba umieć pisać pod swoim nazwiskiem
nie wspominając, że nie napisałeś nic co byłoby prowokacją :) |
"specyficzny sposób pisania pozwoli cie z daleka rozpoznać"
Tego nie rozumiem.
Kto mnie rozpoznał?!
Secundo.
Nie jestem tchórzem.
Ale jak bym się "ujawnił" na samym początku to od razu wyglądałoby to na żart a chciałem wsypać "trochę papryczki"... |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-07, 20:40 TDS 2012
Chwała wszystkim którzy ukończyli tegoroczny TDS.
Procent rezygnacji sięgnął 57% startujących.Ja padłem,jak większość,na Cornet Roselend na 60 km.
Tam była rzez.Śnieg z deszczem i koszmarny wiatr.Scieżki zamienione w błotniste rynny.Wykończyła mnie koszmarna hipotermia i nie pomogło włożenie wszystkiego na siebie.
Nazajutrz byłem wściekły-jeszcze tutaj wrócę. |
| | | | | |
| 2012-09-08, 13:29
2012-09-07, 20:40 - wojtek kasiński napisał/-a:
Chwała wszystkim którzy ukończyli tegoroczny TDS.
Procent rezygnacji sięgnął 57% startujących.Ja padłem,jak większość,na Cornet Roselend na 60 km.
Tam była rzez.Śnieg z deszczem i koszmarny wiatr.Scieżki zamienione w błotniste rynny.Wykończyła mnie koszmarna hipotermia i nie pomogło włożenie wszystkiego na siebie.
Nazajutrz byłem wściekły-jeszcze tutaj wrócę. |
zauważyłam swojego czasu, że założenie wszystkiego nie jest równoznaczne z tym, że będzie cieplej
mamy do dyspozycji zbyt wiele specjalistycznych tkanin, których właściwości nie znamy tak do końca, nie myślimy czasami... i nieraz źle na tym wychodzimy
a czasem jest to kwestia odpowedniej kolejności, nie zawsze oczywistej....
w ostatnich latach ciągle są problemy z pogodą, zawsze się coś dzieje, skracają trasy.... wcześniej chyba nie było aż tak często takich problemów? |
| | | | | |
| 2012-09-08, 23:10 Do Magdy
2012-09-08, 13:29 - Magda napisał/-a:
zauważyłam swojego czasu, że założenie wszystkiego nie jest równoznaczne z tym, że będzie cieplej
mamy do dyspozycji zbyt wiele specjalistycznych tkanin, których właściwości nie znamy tak do końca, nie myślimy czasami... i nieraz źle na tym wychodzimy
a czasem jest to kwestia odpowedniej kolejności, nie zawsze oczywistej....
w ostatnich latach ciągle są problemy z pogodą, zawsze się coś dzieje, skracają trasy.... wcześniej chyba nie było aż tak często takich problemów? |
Magda,
powiem Ci tak,w warunkach ekstremalnych trzeba stosować proste metody.Jak leje to trzeba mieć nieprzemakalną kurtkę,spodnie,rękawiczki,na nogach stuptuty.Pod spodem trzeba mieć ciepłe rzeczy.Życie ratuje folia termoaktywna zakładana pod ciuchy!Ale najpierw trzeba raz przeżyć to wszystko żeby zrozumieć.Dla mnie ultra zaczyna się po 15 godzinie biegu.Chciałbym żeby się inni wypowiedzieli na temat hipotermii. |
| | | | | |
| 2012-09-09, 15:01 Głowa
Wrażliwość emocjonalna to nie tożsamy termin ze słabą psychiką - jak twierdził tu ktoś. Wrażliwość pozwala przeżywać udział w takim biegu jak UTMB w aspekcie pewnej metafizyczności. Zmęczenie i ból oczyszczają głowę z niepotrzebnych myśli. Głęboko wierze, że jestem wtedy bliżej Boga, po prostu jestem tu i teraz i to doświadczenie jest dla mnie bezcenne. Nie uważam się za osobę szczególnie mocną psychicznie, gdy biegnę, czy wspinam się wysoko nie jestem jednak sam, a z nim nie straszna mi żadna ciemna dolina :).
|
| | | | | |
| 2012-09-09, 23:59 Gratulacje
Świetna relacja! Chapeau bas dla wszystkich uczestników. To był maraton dla prawdziwych twardzieli! Szczególne wyrazy uznania dla mojego brata Jacka, który także ukończył tegorocznego TDSa. Dotychczas nic nie dostarczyło mi tylu emocji i wzruszeń, jak Jego widok na mecie w Chamonix, po 27h biegu. Coś niesamowitego. Życzę Wam wszystkim sukcesów oraz radości z pokonywania kolejnych kilometrów! Pozdrawiam, Gosia. |
|
|
|
| |