redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  tomek20064 (2011-02-02)
  Ostatnio komentował  kasjer (2012-05-22)
  Aktywnosc  Komentowano 82 razy, czytano 1039 razy
  Lokalizacja
 Gdynia
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  


Zdjęcie pochodzi z artykułu
Antoni Cichończuk - 5 lat biegania w kat. M-55

Do tego tematu podpięte są artykuły:
Antoni Cichończuk - 5 lat biegania w kat. M-55(Andrzej Stępowski, 2011-02-02)
 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2012-03-07, 21:00
 Dochodzi kolejny mocarz
2012-03-07, 19:11 - stam napisał/-a:

Taka refleksja,bardzo mi się podoba.
Ja tez bardzo cenię Antoniego za Jego sportowe osiągnięcia
i niezłomny charakter w walce z chorobą i wiem że nie jest w pełni sił ale należy też docenić super wyniki "nieswojego wybitnego zawodnika",jakim jest niewątpliwie Kol.Pierzynka.
W tym roku do grona mocarzy + 60 dochodzi kolejny. Kazibut z Poznania, jego debiut w tym roku w Bukówcu Górnym.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


kasjer
Grzegorz Perlik

Ostatnio zalogowany
2024-05-02
17:58

 2012-05-22, 23:09
 
W jednym mogę zrozumieć Antoniego jak mało kto. Drugie życie cieszy i smakuje niewyobrażalnie.
Moje bieganie jest kótkie, zaledwie 1,5 roku. Ale rok temu (jutro pierwsza rocznica operacji) przeżyłem coś, co Antoni też zna. Miałem guza nerki prawej. Usunięto mi guza i część nerki. Miałem więcej szczęścia od Antoniego, bo po operacji poprostu wróciłem do domu. Nie było chemii, nie było naświetlań. Szybko wracały siły i 32 dwa dni po operacji ruszyłem na moje pierwsze zawody. 10 km w Unisławiu. Do 9 km było dobrze ale ostatni km już słabłem bardzo mocno. Resztką sił dotarłem do mety w czasie 1:04. Miałem łzy w oczach. I biegam dalej. Ustanawiam swoje życiówki ale daleko im do wyników Antoniego. Nie smuci mnie to. Samo bieganie jest dla mnie najważniejsze. I myślę, że i Antoniemu sprawia to tyle samo radości co mi.
Miałem okazję rozmwaiać z nim w Starogardzie Gdańskim w zeszłym roku. Sympatyczny, otwarty człowiek, jeszcze chyba żyjący swoją chorobą. Ale biega i żyje. Tak jak ja.

I korzystając z okazji apeluję do wszystkich biegaczek i biegaczy - nie dbajcie tylko o swoją kondycję i wyniki ale o zdrowie też!!! U mnie guza wykryto przypadkowo i na tyle wcześnie, że nie spustoszył organizmu. Kondycję miałem już lepszą ale zdrowie i życie było zagrożone.
Antoni nie lubi tematu choroby (widziałem to w Starogardzie). Ja nie mam z tym problemu. Powiem więcej - biegam z napisem na koszulce "miałem szczęscie..." Bo miałem, bo żyję.
Do zobaczenia na trasach.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (129 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (41 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768