redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  PKO Poznań Maraton
  Wątek założył  henry (2007-07-23)
  Ostatnio komentował  Arek maraton (2008-09-06)
  Aktywnosc  Komentowano 113 razy, czytano 1285 razy
  Lokalizacja
 Poznań
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  8 Poznań Maraton
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  


Zdjęcie pochodzi z artykułu
Chciałbym zamieszkać w Poznaniu

Do tego tematu podpięte są artykuły:
Chciałbym zamieszkać w Poznaniu(Maciej Mierzwa, 2007-10-25)
8 Poznań Maraton(Jacek Karczmitowicz, 2007-10-18)
 
Do tego tematu podpięte są newsy:
8 Poznań Maraton: komunikat organizatorów(Katarzyna Kulus, 2007-10-15)
8 Poznań Maraton: rekord frekwencji(Krzysztof Bartkiewicz, 2007-10-14)
Przeczytaj koniecznie!(Michał Walczewski, 2007-10-10)
Przenocuj w SunnyHotel(Emilia Mosiewicz, 2007-09-24)
Wygraj nagrody przez 8 Poznań Maratonem(Michał M±czyński, 2007-07-28)
Sobotnie bieganie dookoła Malty(Michał M±czyński, 2007-07-25)
 

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-10-17, 10:16
 i zbliżenie...
fotki strzelone z helikoptera, w końcu ktoś pomyślał i o Adminie i teraz mam foto z zawodów, ale musiałem aż na łuk wejść, żeby zostać ZAUWAŻONYM :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2007-10-17, 10:23
 
Ależ IMPREZA!!!Słowa nie są w stanie oddać tej atmosfery i życzliwości Orgów.Maraton zorganizowany w każdym calu, pełen profesjonalizm i nastawienie w stronę biegacza.Wiem co mówię bo mam punkt odniesienia do Warszawy.W Poznaniu startowałem pierwszy raz i nie przewidziałem, że dojazd na Maltę będzie zablokowany już parę kilometrów przed linią startu ale cóż...rozgrzewka przed biegiem obowiązkowa i wykonana malowaniczą trasą nad brzegiem jeziora... :))))Pozdrawiam!!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (111 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 



Zbyhoo
Zbigniew Ogielski

Ostatnio zalogowany
2011-09-09
07:33

 2007-10-17, 11:03
 
2007-10-17, 10:16 - Admin napisał/-a:

fotki strzelone z helikoptera, w końcu ktoś pomyślał i o Adminie i teraz mam foto z zawodów, ale musiałem aż na łuk wejść, żeby zostać ZAUWAŻONYM :-)
Krążą słuchy, że na kolejnej imprezie Admin będzie robił zdjęcia z powietrza... latając na paralotni ;-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Bergol
Dariusz Berg

Ostatnio zalogowany
2022-01-09
19:56

 2007-10-17, 13:14
 
2007-10-17, 10:00 - said28 napisał/-a:

gratuluje pierwszego marartonu!!!...a to
Twój fotofinisz :P
Dzięki za znalezienie fotki.

P.S.Ciekawa mina ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (6 wpisów)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-10-17, 22:34
 Dodatkowe zdjęcia
Dzięki Przemkowi Giżyńskiemu w dziale ZDJĘCIA pojawiła się jeszcze jedna galeria zawierająca 206 fotek z 8 Maratonu Poznańskiego.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-10-18, 14:39
 
Po kilku dniach spędzonych w szpitalu znów jestem w domu i oczywiście od razu zaglądam na forum, by z radością przekonać się iż inni biegacze wyrażają równie pochlebne opinie o tym biegu - miło! No i nawet, co do konkursu kapel też raczej zgodność(ci przy rynku)! I jeszcze tyle super zdjęć, ten nasz Admin to potrafi się poświęcić dla sprawy. A ja teraz patrzę za okno i widząc jak jest brzydko próbuję się pocieszyć, że to nawet fajnie przez jakiś czas nie biegać w ogóle :(
Chcąc dać upust swej tęsknocie do biegania, chciałem nawet napisać krótką relację, jak to było na tym moim poznańskim maratonie, ale chyba mam za dużo czasu i krótka relacja za bardzo się wydłużyła ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)




Ostatnio zalogowany



 2007-10-18, 15:53
 przebiegnięty maraton
2007-10-16, 11:25 - wojkow napisał/-a:

Andrzejstepokura, Młodszy Yarząb, Zziajany, Cinusia 1983, JakinBooz. Dziękuję wam bardzo za rady. Sądzę, że w dużej mierze dzięki nim udało mi się ukończyć 8MP. A także dzięki biegaczowi, który przez 30 km biegł ze mną. Nie wiem kto to ale dzięki. Biegłem za pacemakerami na 4.15. Po 30 km czułem się na tyle dobrze, że przyspieszyłem. Niestety ok 33km podbieg, który był 3x wyższy niż na pierwszej pętli;). Zdechłem ale dobiegłem! 4.21 netto.
LINK: http://As
To ,ze przebiegłesz zawdzięczas przedewszystkim sobie,tym niemniej bardzo sie z tego ciesze.Teraz moim zdaniem ewinnes pomaratonie ca tydzien odpoczac od biegania.,a pózniej przeanalizowac swoje międzyczasy z tego biegu i w/g. nich biegac treningi ca 10.0 -15.0km co drugi dzien.i pamiętaj ,ze najwazniejsza jest zima.Pozdrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (19 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)

 



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-10-18, 18:22
 Artykuł
W serwisie znajdziecie artykuł pióra Jacka Karczmitowicza opowiadający o 8 Poznań Maratonie

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


benek
Piotr Bętkowski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-11
14:53

 2007-10-18, 19:04
 meeeeeeeeeee
Morito ja Ci dam Trolów... naprawde myslelismy ze urwalo mu glowe :):):)i tak bylismy spokojni tego wieczoru :)
pozdro
a co do kibicow... hmmm nikt z moich znajomych nie narzekal na kori na maratonie... wszyscy zgodnie twierdzili ze to super sprawa... (studenci AWF Poznan)... sami kiedys pewnie pobiegna... w koncu za start jest 10 punktow na LA :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (631 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (58 sztuk)


DamianSz
D-amian S-zpak

Ostatnio zalogowany
---


 2007-10-18, 23:22
 
2007-10-18, 14:39 - ciutek napisał/-a:

Po kilku dniach spędzonych w szpitalu znów jestem w domu i oczywiście od razu zaglądam na forum, by z radością przekonać się iż inni biegacze wyrażają równie pochlebne opinie o tym biegu - miło! No i nawet, co do konkursu kapel też raczej zgodność(ci przy rynku)! I jeszcze tyle super zdjęć, ten nasz Admin to potrafi się poświęcić dla sprawy. A ja teraz patrzę za okno i widząc jak jest brzydko próbuję się pocieszyć, że to nawet fajnie przez jakiś czas nie biegać w ogóle :(
Chcąc dać upust swej tęsknocie do biegania, chciałem nawet napisać krótką relację, jak to było na tym moim poznańskim maratonie, ale chyba mam za dużo czasu i krótka relacja za bardzo się wydłużyła ;)
Ciutek wylądowałeś w szpitalu ? Pisz tą relację -czekamy.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (142 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2007-10-18, 23:31
 
2007-10-17, 10:16 - Admin napisał/-a:

fotki strzelone z helikoptera, w końcu ktoś pomyślał i o Adminie i teraz mam foto z zawodów, ale musiałem aż na łuk wejść, żeby zostać ZAUWAŻONYM :-)
A na jakim forum znalazłeś swoją fotke Michale?-jestem ciekaw czy ktoś szczelił fotke gościowi..w helikopterze( z góry oczywiscie hihi)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-10-19, 12:21
 Fotka fotki helikoptera
2007-10-18, 23:31 - KRZYSIEKBIEGA napisał/-a:

A na jakim forum znalazłeś swoją fotke Michale?-jestem ciekaw czy ktoś szczelił fotke gościowi..w helikopterze( z góry oczywiscie hihi)
Obok fotka fotografa z helikoptera, który.. akurat mi właśnie robi zdjęcie - żeby było śmieszniej obaj sobie strzeliliśmy nawzajem fotki w tym samym momencie :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



joger

Ostatnio zalogowany
2024-04-26
09:50

 2007-10-22, 14:49
 Kto wylosował nagrody w Poznaniu firmy ECCO?
CZY KTOś WIE , KTO WYLOSOWAł W POZNANIU NAGRODY UPOMINKI FIRMY ecco BIEGNąC W ICH KOSZULCE MARATON?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


robert59
Robert Podsiadły

Ostatnio zalogowany
2017-12-03
15:55

 2007-10-22, 16:43
 
LINK: http://biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=20384
patrz wątek: koszulka startowa ECCO - losowanie nagród - INFORMACJE

  NAPISZ LIST DO AUTORA


DamianSz
D-amian S-zpak

Ostatnio zalogowany
---


 2007-10-22, 17:39
 
2007-10-22, 16:43 - robert59 napisał/-a:

patrz wątek: koszulka startowa ECCO - losowanie nagród - INFORMACJE
To patrzenie chyba na razie nic nie da ? Coś długo to trwa , jak wczorajsza cisza wyborcza ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (142 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


joger

Ostatnio zalogowany
2024-04-26
09:50

 2007-10-22, 20:07
 Dzięki ci. Już wiem.
2007-10-22, 16:43 - robert59 napisał/-a:

patrz wątek: koszulka startowa ECCO - losowanie nagród - INFORMACJE
Dzięki. nagrody rozlosowano, ale 5 kompletów, amiało być siedem.
Szczęście uśmiechnęło się do pięciu wielkopolan oraz jednego zakopiańczyka. Gratulacje.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


GrandF
Panfil Łukasz

Ostatnio zalogowany
2024-03-25
17:25

 2007-10-24, 21:41
 
Panie Jacku nie zgadzam się z pańskim zdaniem dotyczącym zjawiska jakim jest "personal drink". Powiem wprost - nie ufam temu co serwują nam w kubeczkach organizatorzy. Całkiem niedawno grupa moich znajomych zajmowała się współorganizacją punktów odżywczych podczas jednego z największych polskich maratonów. Ich przełożony, który odpowiadał za konkretny punkt odżywczy dostarczył koncentrat przodującej firmy, z którego nakazał sporządzenie izotonika. Powiedział: "sypnijcie tylko trochę, tak żeby był kolor". Myślałem że mnie skręci jak to usłyszałem. Nie mamy żadnej pewności co pijemy. Człowiek przygotowuje się do maratonu miesiącami, katuje się dietą po to żeby wszystko zniszczyć później przez czyjąś lekkomyślność. Wiadomo, że produkt robiony na masową skalę traci na jakości - to oczywiste. Wielu zawodników przywiązuje ogromną wagę do dokładności przyrządzania napoi na trasę maratonu. Mają 100% pewność, że nic przykrego nie jest w stanie im sie przytrafić. Inna kwestia to rozwiązanie problemu podawania prywatnych odżywek na punktach. Nie każdy może pozwolić sobie na swój własny serwis, nie zawsze też ten własny serwis będzie w stanie podołać logistycznie obsłudze zawodnika jeśli np maraton rozgrywany jest na 1 pętli. I nie żartujmy - cóż takiego niedozwolonego można brać doustnie co możemy nazwać dopingiem. Jeśli ktoś gra nieczysto to zrobi to w inny, bardziej profesjonalny sposób, druga sprawa - na trasie i tak nic mu już nie pomoże. No i myślę, że z tą coca-colą to był autentyczny dowcip...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (19 wpisów)

 



ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-10-25, 09:47
 
2007-10-18, 23:22 - Damek napisał/-a:

Ciutek wylądowałeś w szpitalu ? Pisz tą relację -czekamy.
No tak, w końcu znaleźli czas, by wyjąć mi trochę żelastwa z mego ciała. Niestety jak się okazało nie oznacza to wcale, że będę lżejszy, bo ubyło niewiele, a wymuszona przerwa w bieganiu sprawiła, że już sporo przybyło ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-10-25, 10:44
 
Zawsze twierdziłem, że gdybym nie mieszkał w Krakowie, to chciałbym mieszkać w Poznaniu, dlatego cieszyłem się na myśl o tym starcie. Było gdzieś koło 5.30, gdy do naszego przedziału wtargnął brutalnie konduktor, by budząc nas, przekazać nam nasze bilety. Za oknem, pędzącego w stronę Poznania, pociągu było jeszcze całkiem ciemno. Gdyby nie perspektywa ciekawie zapowiadającego się startu, nic nie wyciągnęłoby mnie o tej porze z łóżka. Na dworzec wjechaliśmy zgodnie z planem, czyli parę minut przed 6, razem z nami wysiadało sporo ludzi i po części z nich, było wyraźnie widać, że przybyli tu w tym samym celu, co my. Mieliśmy ze sobą Krzysia, który był tu w zeszłym roku i który poprowadził nas sprawie i szybko, gdzie trzeba, czyli na przystanek tramwaju nr 6. Gdy okazało się, że do jego odjazdu zostało jeszcze kilkanaście minut, postanowiliśmy ruszyć pieszo do następnego przystanku, po pierwsze by zabić nudę, po drugie by się trochę rozgrzać, bo temperatura powietrza była bliska zeru. Po drodze zebraliśmy jeszcze kilka osób zmierzających na bieg i przekonaliśmy do naszej koncepcji podróży. Ekipa liczyła już ponad 10 osób, czyli całkiem spory peletonik. Mimo, że nie spieszyliśmy się w tym naszym marszu, na przystanku i tak musieliśmy trochę postać. W końcu nadjechał tramwaj i tu chwila wahania – kasować, czy nie kasować? – oto jest pytanie. Krzyś stwierdził – nie kasować i tak też zrobiliśmy. Tymczasem już na następnym przystanku wsiadło kilka osób i rozpoczęło kontrolę biletów. Na szczęście kontrolującemu nas mężczyźnie wystarczyło nasze słowne zapewnienie, że jedziemy na maraton, mniej szczęścia miał kolega z drugiej strony wagonu, który był sprawdzany przez kobietę formalistkę. Na szczęście i jemu uszło płazem jeżdżenie bez biletów! Na Krańcowej Krzyś dał hasło do opuszczenia przytulnego wnętrza tramwaju. Byliśmy już całkiem blisko Malty – znów krótki rozgrzewający marsz(z lekkim niepokojem patrzyliśmy na oszronioną trawę) i dotarliśmy do biura zawodów. Bez najmniejszych kłopotów załatwiliśmy wszelkie formalności, powiedziałbym nawet za szybko, bo godzina była wczesna, czasu do startu sporo, a my nie mieliśmy, co z sobą począć. Chwilę posiedzieliśmy w korytarzu przy biurze, skorzystaliśmy z dobrodziejstw znajdujących się tam toalet, a potem ruszyliśmy na targi, by dokonać wielkich zakupów. Podobnie jak inni biegacze najbardziej byliśmy zainteresowani rękawiczkami i czapkami, bo mimo tego, że na niebie nadal nie było ani jednej chmurki, a słońce znajdowało się coraz wyżej, temperatura powietrza była niepokojąco niska. Wszyscy dokoła zastanawiali się na głos, jak tu się ubrać na ten bieg i co gorsza, nikt nie potrafił udzielić właściwej odpowiedzi. Dokoła nas zaczynało się robić tłumnie, gdzie się nie spojrzało tam pełno ludzi – niesamowite wrażenie! Przed przebraniem się napiliśmy się jeszcze gorącej herbaty zakupionej na stoisku zlokalizowany przy szatniach, a potem przyszedł czas na ostateczne decyzje. Nie było łatwo, ale w końcu wybrałem jedną z wielu koncepcji na strój, który będzie odpowiedni do startu, ale na razie założyłem na niego zakupione na ciuchach ortaliony, by do końca trzymać ciepło przed startem. Bez kłopotów oddaliśmy rzeczy do depozyty i delikatnym truchcikiem udaliśmy się na linię startu – to zresztą świetny pomysł, żeby start był w takiej odległości od szatni, a droga do niego przebiegała przez tak krzaczastą okolicę. Po pierwsze można się było rozgrzać, po drugie skorzystać z dobrodziejstw naturalnych „WC”! Tu nasze drogi się rozdzieliły, koledzy „ściganci” przepychali się do przodu, a ja z Marcinem staliśmy nieśmiało w pewnej odległości od grupy na 3.30. Może trzeba było do nich dołączyć, ale pozostaliśmy z tyłu i tak już miało być do końca. Za chwilę miało się zacząć odliczanie, zrzuciłem z siebie moje cenne(jakieś 2zł) ciuchy i pozostawiłem je, jak wielu innych, na kratkach przy starcie. 3,2,1 i start – ruszył ponad 2tysięczny tłum – na szczęście ulica dość szeroka i nie było większych problemów. No może przez moment, gdy zapatrzyłem się na coś i niemal wpadłem na rozdzielający nitki jezdni pachołek. Zaczynamy lekko w dół, więc idzie łatwo i przyjemnie, jeszcze jakiś wariat dodał do atrakcji i wlazł na balustradę mostu, by stamtąd robić nam zdjęcia. Pełni podziwu dla jego odwagi biegniemy dalej, by po chwili dotrzeć do centrum miasta. Podziwiałem rynek rozglądając się dokoła, a tu niespodzianka – niesamowita kapela, która swoim śpiewem i grą spowodowała, że od razu przyspieszyliśmy! Po chwili kluczenia w uliczkach centrum wybiegamy na długą prostą, która pewnie ciągnęłaby się nieznośnie wykańczając nas psychicznie, gdyby nie pomysł organizatorów i rozmieszczone tu zespoły. Szczególnie jedna z nich dodała ognia do naszego biegu. Przebrane kolorowe dziewczyny grały na bębenkach, a z głośników leciało Offspring – przez chwilę wydawało mi się, że uczestniczę w biegu sprinterskim, a nie maratonie! Nagły przypływ sił bardzo przyspieszył nasze tempo i powoli zaczęliśmy dochodzić grupę na 3.30. Niestety musiałem na chwilę się zatrzymać, a potem był punkt żywieniowy, na którym spędziliśmy z kolegą najwyraźniej znacznie więcej czasu niż wspomniana grupa i ich przewaga znów wzrosła do około 1minuty. Teraz zaczęliśmy już wypatrywać tego ostrego podbiegu, przed którym ostrzegał nas Krzyś, co prawda mówił, że przede wszystkim na drugim okrążeniu daje się ono we znaki, ale i na pierwszym trzeba uważać. W końcu doczekaliśmy się podbiegu, ale nie zrobił na nas tak wielkiego wrażenia jak młodzież szkolna, która zgromadziła się na jego szczycie i dawała takiego czadu, że zupełnie zapomniałem o zmęczeniu i czekających mnie kilometrach. Niesieni jak na skrzydłach dopingiem tejże młodzieży, ocknęliśmy się dopiero docierając ponownie do linii startu. Rzut oka wystarczył, bym się przekonał, że nikt jeszcze nie wyrzucił mych rzeczy do śmieci, więc spokojnie ruszyłem dalej. W końcu wszyscy wiedzą jak to jest z nami Lajkonikami i naszym podejściem do wydatków – nawet tak niewielkich! Drugie kółko też szybko mijało, aż zaskakująco szybko, cały czas znakomicie się czułem, a gdy tylko mogłem się poczuć gorzej, to akurat zjawiała się jakaś kapela lub pan krzyczący sugestywnie do mikrofonu: Macie siłę! Pomyślałem, że to oczywiste, że mam tej siły dużo i powtarzając sobie to zdanie dotarłem do mety z lekkim opóźnieniem w stosunku do zakładanego czasu, czyli w około 3.33. Po drodze zebrałem oczywiście pozostawione na starcie ciuchy, więc na mecie wyglądałem troszkę dziwnie, ale to było najmniej ważne – najważniejsze było to, że ukończyłem swój kolejny maraton!!! Piękne i niesamowite uczucie, którego doznaję przy wręczaniu medalu. Bo ja już tak dziwnie mam, że jak wbiegam na tą metę, to już czekam na ten medal i już się na niego cieszę, bo jak go dostanę, to wiem, że dokonałem tego, wtedy staje się to dla mnie takim niezaprzeczalnym faktem. I jak już tak stoję na tym asfalcie, to przez chwilę wydaje mi się, że ten asfalt zmienia się w podium, oczywiście w ten najwyższy stopień(stopień, na który zasługują wszyscy biegacze, którzy wygrywają z samym sobą, ze swoimi słabościami, z czasem, bólem i docierają do mety!), i ja tak prężę się na tym moim podium wyobrażeń, nadstawiam szyję i uśmiecham się jak jakiś mistrz olimpijski, czy mistrz świata, a w moich uszach niemal słyszę hymn, i widzę jak dziewczyna z medalem w ręku się do mnie uśmiecha, a może śmieje się ze mnie, to nie ma znaczenia, bo ja po prostu widzę ten jej uśmiech na twarzy, w jej oczach i po chwili ten medal na mojej szyi. Po chwili czar pryska, bo przecież za metą nie ma już tysięcy łowców autografów, którzy by na mnie czyhali, nie ma tłumu dziennikarzy, którzy by chcieli ze mną wywiad przeprowadzić, nie kamer i mikrofonów, a potem milionów od sponsorów. Ale zostaje ten medal i ten uśmiech, i to mi w zupełności wystarcza i sprawia wiele radości. Tym razem jednak czekał za metą Krzyś, który już dawno na niej się zameldował i choć wywiadu nie przeprowadzi. to zrobił nam piękne pamiątkowe zdjęcie! Pijani szczęściem opijamy się również Poweradem i powoli kierujemy w stronę szatni. Wcześniej jednak trzeba wziąć rzeczy z depozytu, ale okazuje się, że nawet przybiegając o tak popularnym czasie ukończenia, nie mieliśmy żadnych kłopotów z odebraniem naszych bagaży. Zrzucamy z siebie przepocone koszulki, bierzemy prysznic i już odświeżeni ustawiamy się w krótkiej kolejce po piwo, a z nim w ręku udajemy się do namiotów, gdzie dają jedzenie. Tym razem była to pyszna zupka, którą wchłaniamy w kilka sekund i z wielkim żalem żegnamy się z Maltą i zgromadzonymi na niej ludźmi. Niestety pasujący nam idealnie pociąg ma odjechać za godzinę, a przecież trzeba jeszcze dotrzeć na dworzec. Próbujemy wezwać taksówkę, ale okazuje się, że przez jakiś biegaczy miasto jest na tyle sparaliżowane, że taksówka nie dotrze na czas – ach ci biegacze! Na szczęście „6” ponownie spisuje się na medal i gdy wchodzimy na peron wjeżdża na niego nasz pociąg. Akurat przed nami zatrzymuje się właściwy wagon, więc pozostaje tylko pokonać tych kilka schodków(to akurat nie jest takie łatwe) i zająć swoje miejsca. Cała nasza czwórka jest bardzo szczęśliwa – to była naprawdę super impreza i warto było spędzić tyle godzin w pociągach, by wziąć w niej udział!
I jeszcze jedno, prze pewien czas biegł przed nami człowiek, na widok którego publiczność zgromadzona na trasie reagowała bardzo żywiołowo: Brawo panie Prezydencie! Nie wiedzieliśmy, czy to jakiś żart, czy rzeczywiście przed nami biegnie jakiś polityk. Po jakimś czasie okazało się, że to Prezydent(a może wice) Poznania i może dlatego zawsze twierdziłem, że gdybym nie mieszkał w Krakowie, to chciałbym mieszkać w Poznaniu!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-10-25, 10:45
 
2007-10-18, 23:22 - Damek napisał/-a:

Ciutek wylądowałeś w szpitalu ? Pisz tą relację -czekamy.
No i mówiłem, że trochę za długa się zrobiła, ale w końcu maraton to nie sprint! ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  6  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768