redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [8]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Grzegorz Przebinda
Pamiętnik internetowy
Moje Maratony

Grzegorz Przebinda
Urodzony: 1959-06-27
Miejsce zamieszkania: Kraków
4 / 9


2013-07-14

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
(czytano: 1401 razy)



24 Maraton Białych Nocy - St. Petersburg, 30.6.2013
Maraton okazał się nadspodziewanie trudny, ze względu na poprzedzające dzień startu wielkie upały nad Newą, a w dniu biegu - ogromną wilgotność powietrza i wiatr w samą twarz podczas ostatniej dziesiątki bulwarami nad Newą od Smolnego w kierunku mety przy Pałacu Zimowym od strony Placu Zamkowego. Trasa na ogół płaska, ale skala trudności - ze względu na wspomniane wyżej warunki atmosferyczne - podobna jak w przypadku Maratonu w Jerozolimie (jeśli ten ostatni, naturalnie, nie odbywa się w upale). 1 marca tego roku biegłem przy dobrych warunkach atmosferycznych maraton w Jerusalem, cały czas po górkach - uzyskałem tam czas tylko o minutę gorszy niż teraz w Petersburgu (oba ok. 3.45). Biorąc pod uwagę fakt, że moja norma to ok. 3.30, a nawet 3.25, to muszę powiedzieć, że piękny Maraton Białe Noce jest maratonem trudnym. Nie sposób przejawić w nim wszystkich swoich zalet biegowych, a wady wychodzą jak na dłoni. Jakie wady? Gdy np. ktoś, jak ja, łatwo ulega odwodnieniu, to w Petersburgu ma to zagwarantowane. Trzeba wtedy dużo pić podczas biegu, dużo więcej niż zwykle, brzuch robi się pełny, biegniesz wolniej, a i tak jeszcze przed następnym punktem z napojami pragnienie znowu zaczyna doskwierać. W efekcie nie możesz biec na swoim poziomie. Dotarłem do mety, piłem jak smok, a potem się okazało - na drugi i na trzeci dzień - że w ogóle mnie nie bolą nogi po tym biegu. Normalnie nie mogę chodzić na drugi-trzeci dzień, a teraz łaziłem po Newskim i jeździłem na wycieczki daleko. Taki jest klimat w tym czarującym, ale i mrocznym niekiedy mieście, gdzie ongiś Rodion Raskolnikow zabił toporem lichwiarkę, a potem się pokajał i przyjął komunię św.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768