redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [0]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarecki
Pamiętnik internetowy
The Way Back


Urodzony: ----
Miejsce zamieszkania: Warszawa
6 / 7


2013-01-29

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Zawody okiem niemowlaka - na wesoło (czytano: 1276 razy)

 

Nastaje świt, zaczynam się powoli przebudzać. Jeszcze ledwo mogę otworzyć oczy. Jest już jasno, tylko cisza wokół. Nic się nie dzieje. Mama i tata jeszcze chyba śpią, wstręciuchy jedne. No to jeszcze chwilkę poleniuchuję a potem ich obudzę. Przeciąąągam się, przecieram oczy i po chwili je otwieram...

Ta cisza jest nudna, czas więc na pobudkę moi drodzy :) Zaczynam sobie postękiwać. Ostatnio to działało i nie musiałem męczyć się i drzeć wniebogłosy żeby raczyli się łaskawie obudzić i podejść do mnie. Po chwili dostrzegam jak zbliżają się do mnie damskie ręce i biorą mnie do góry. No nareszcie, śniadanko!:)

Tata też już wstał i sięga gdzieś do tego ogromnego brązowego czegoś co nazywają "szafa". Chodzi i się uśmiecha, aż podejrzane. Za oknem jasno aż razi w oczy. Mogliby mnie zabrać na spacer.

No dobra, śniadanie zjedzone, to niech się teraz ze mną pobawią. Ale co jest? Co chwila przychodzą, odchodzą, przychodzą odchodzą... pomarudzę trochę, niech wiedzą że mi się to nie podoba. O, przenoszą mnie gdzieś. Wystarczy chwilę pomarudzić i od razu jest efekt:) Ale i tak ciągle chodzą wte i wewte. Oho, wyjasniło się. Biorą mnie na spacer. Hurra! Ale zamiast do wózka wrzucają mnie do tej dużej machiny co tak fajnie kołysze. No dobra, nie pooglądam tych białych chmurek ale kołysanie też jest fajne! Brruuumm.. kołyszemy się a maszyna warczy. Aż zaraz znów zasnę.

Jakiś czas później maszyna przestaje warczeć i kołysać. Szkoda. Wyjmują mnie z niej. O rany ile tu człowieków. Wszędzie taty i mamy! Niektórzy bardzo szybko idą. Gdzie ja jestem? Rzut okiem - mama jest, okej. A tata? No nie, pewnie te człowieki go gdzieś zabrały. Ejj mama, nie idź nigdzie bo tatę zgubisz! Aaa... co się dzieje? Jeszcze tego brakuje żeby mama się zgubiła i sam zostanę. Coś do mnie mówi w jakimś dziwnym języku i się uśmiecha, no dobra, uspokoiła mnie trochę. Ale taty i tak nie ma!

W końcu wrócił. Z jakąś dziwną torbą. Coś z niej wyjmuje, zmienia ubranie, macha rękami, obraca się. To chyba tak człowieki reagują jak się gdzieś zgubią a potem odnajdą... no dobra, zapamiętam. Przykleja coś do ubrania i za chwilę zaczyna tak szybko iść jak te inne człowieki. Co jest?! To oni wszyscy się zgubili? Ja chcę do domu! Mama znów zaczyna coś do mnie mówić i się uśmiecha. Uff.. ale ona mnie lubi rozśmieszać. Chociaż ona się nie zgubiła. Tata znów wraca i zaraz znów szybko się oddala. Może nas szuka? I znów macha rękami. Gdzie ja jestem? Ale mama znów coś do mnie mówi i znów się uspokajam. Taty nie ma ale pewnie znów zaraz będzie. I kiedy tak sobie rozmawiamy każdy w swoim jezyku, nagle słyszę jakiś huk i dostrzegam że wszyscy uciekają. O nie! Mama, uciekamy! Ale mama siedzi obok i dalej się uśmiecha. Nie słyszała huku? Co ona mówi? Mogłaby chociaż raz w życiu powiedzieć coś w moim języku. Ależ tu się pusto zrobiło. Dziwne, wszyscy uciekli a my nie. Tata też już chyba uciekł. Rany, żeby tylko wrócił do nas.

15 minut później...

Mama mnie gdzieś zabiera. Chyba będziemy szukać taty. Żeby tylko szybko go znalazła. Ha, pewnie dopiero teraz w ogóle zauważyła że go nie ma. Nagle te wszystkie człowieki które uciekały zaczynają wracać. Ale wszyscy jacyś zdyszani, a jacy uśmiechnięci. Co się dzieje? Każdemu na szyi zwisa coś na sznurku a nawet wielu z nich się tym czymś bawi. No takie duże człowieki a też mają zabawki! Ciekawe czy tata też przyniesie zabawkę. Coraz więcej ich wszystkich wraca. Oho, mama coś krzyczy. O, tata! I aż zaczynam się śmiać. I mama też. Do mnie. W końcu tata do nas dociera. I też ma zabawkę na sznurku! Pokazuje ją mamie. Aż się śmieję że on tak uciekał z innymi od tego huku, a my tu zostaliśmy z mamą i nic nam się nie stało. Mógł też nie uciekać :) Ale przynajmniej ma zabawkę. A niech się pobawi. Pokazuje ją mamie i się uśmiechają. Rozbraja mnie ten widok. Ależ ci dorośli lubią zabawki. Ale i tak ja mam fajniejsze :)

Zmęczyłem się i zachciało mi się spać. Znowu wsiadamy do maszyny która warczy i kołysze. Ale fajnie! Maszyna zaczyna kołysać a ja zasypiam raz-dwa. I budzę się już we własnym domu, w łóżku i wśród zabawek. Swoich :)

Halo, jestem głodny!

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768