redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Słowenia, 23 czerwca 2011, 16:45, 1827/118372
puchacz
Andrzej
Puchacz
Słowenia: wyniki Mistrzostw Świata w Długodystansowym Biegu Górskim

LINK 1: WYNIKI W FORMACIE EXCELL
LINK 2: ARCHIWUM: ZAGRANICA - SłOWENIA



Na zdjęciu: Anna Celińska na trasie biegu (Andrzej Puchacz)

Mistrzostwa Świata w długodystansowym biegu górskim odbyły się po raz ósmy, ale po raz pierwszy wystartowała w nich reprezentacja Polski. Jechaliśmy do Słowenii nie tyle z obawą co z ciekawością.

Siedem osób zakwalifikowanych do reprezentacji zaliczyło niejeden bieg na maratońskich trasach, ale doświadczenie w międzynarodowych imprezach rangi mistrzowskiej miał tylko Daniel Wosik, który tydzień wcześniej zajął 15 miejsce w Mistrzostwach Europy w biegu wysokogórskim i miał być raczej kierowcą niż zawodnikiem...

Poza nim jeden start w mistrzostwach świata "zaliczyła" w roku ubiegłym góralka spod Szczecinka – Tosia Rychter. Pozostali byli debiutantami w tego typu imprezie i najważniejszym pytaniem przed startem było: "Jak wypadniemy w konfrontacji z z ekipami z innych krajów ?"

Trasa biegu budziła szacunek. Wybiegało się z miejscowości Petrovo Brdo z wysokości 803 m n.p.m., aby po około 10 km osiągnąć szczyt Čez Suho (1760 m n.p.m.) pokonując po drodze kilka mniej lub bardziej znaczących zbiegów. Następnie następował karkołomny zbieg, po wąskiej, krętej górskiej drodze, wijącej się nad kilkusetmetrowym urwiskiem – 950 m różnicy poziomów na dystansie ok. 3 km! Potem zbieg stawał się bardziej normalny – nachylenie stoku ok. 10%, dla urozmaicenia podbieg (180 m na 3 km – pestka) i zbieg do miejscowości Hudajužna na wysokość 350 m n.p.m.

To miejsce nazwaliśmy półmetkiem, bo chociaż do mety pozostało 15 km, a przebiegło się już kilometrów 22 i pół, bo było to jedyne miejsce, w którym można było zobaczyć rywalizację na trasie i wesprzeć zawodników życzliwym słowem. Sami biegacze, którzy właśnie pokonali jedną górę mieli się teraz zmierzyć z następną. Czekała na nich 7-kilometrowa ściana bez żadnej chwili wytchnienia, aż na sam szczyt góry Porezen. 7 km + 1230 m przewyższenia!

A potem? Potem to już luz. 8-kilometrowy zbieg z 1020 metrowym przewyższeniem do Pdbrda (Podebrda jak mówią Słoweńcy) i już meta! Było się czego bać, ale strachu trudno było się doszukać wśród polskich biegaczy. Widać było raczej pełną mobilizację i chęć wypadnięcia jak najlepiej w tej rywalizacji z przeciwnikami i naturą.

Prognoza pogody była po prostu zła. Obfite opady deszczu, burza z piorunami, porywisty wiatr... Zastanawialiśmy się, czy w razie ekstremalnych warunków organizatorzy odwołają bieg. Było raz tak w przeszłości. Tymczasem stał się cud. W sobotę rano, w hotelowym telewizorze, w którym można było śledzić miejscową prognozę pogody zniknęły deszcze i burze, zapowiadano pochmurny, ale bezdeszczowy dzień. Jeszcze na godzinę przed startem lunął deszcz, ale trwał krótko, a potem było już tylko lepiej.

O ile z pierwszej części trasy nie było mowy o żadnych widokach, bo biegło się w szczytowej partii w chmurach, czyli we mgle, o tyle w drugiej części chmury zaczęły zanikać, pojawiło się słońce i piękne widoki Alp Julijskich ukazały się w całej okazałości.


Daniel Wosik na trasie biegu.

Najbardziej emocjonująca dla nas była rywalizacja kobiet. Bardzo zmotywowana Anna Celińska wybiegła na pierwszy szczyt na drugiej pozycji, 34 sekundy za prowadzącą Angielką Philippą Maddams. Na 6 i 7 miejscu były Tosia Rychter i Dominika Stelmach. W tym momencie Polska prowadziła w rywalizacji drużynowej przed faworyzowanymi Rosjankami, które w 2009 zdobyły złoty medal w klasyfikacji drużynowej.

Na półmetku Ania Celińska nadal znajdowała się na drugiej pozycji i przed wejściem na ścianę wyglądała bardzo dobrze. Do prowadzącej Maddams miała ponad minutę straty, ale tyle samo przewagi nad Rosjanką Julią Chazową. Stelmach i Rychter zajmowały miejsca 10 i 11. Prowadziły Rosjanki przed Polkami i Angielkami. Dramat rozpoczął się na 7-kilometrowej ścianie...

Po udanym początku Celińskiej "odcięło prąd" na ok. 2 km przed drugim szczytem. Na górze była jeszcze na 3 miejscu, na drugie wyszła rewelacyjna w drugiej części dystansu Irlandka Karen Alexander (13. na pierwszym szczycie, 7. na „półmetku”). Tosia Rychter w tym miejscu była 13, Dominika Stelmach – 21. W tym momencie prowadziły Angielki przed Rosjankami i Szkotkami, a Polki znajdowały się na 4. miejscu i taka kolejność w klasyfikacji drużynowej utrzymała się do końca.

Ania Celińska ukończyła bieg na 6 miejscu i poza Izabelą Zatorską żadna polska zawodniczka nie zajmowała miejsca w światowej rywalizacji seniorek w pierwszej dziesiątce. "Zbyt mocno zaczęłam" tak skomentowała swój występ bohaterka dnia, Anna Celińska.


Profil trasy - kliknij aby powiększyć

O ile wśród kobiet Philippa Maddams prowadziła właściwie od startu do mety, o tyle w rywalizacji mężczyzn chętnych do prowadzenia było więcej. Na pierwszym szczycie prowadził Amerykanin Zac Freudenburg, przed Rosjaninem Jurijem Czeczunem, Słoweńcem Mitją Kosoveljem i Rumunem Zincą Ain Ionutem. Amerykanin po wbiegnięciu na szczyt zaczął więdnąć i ostatecznie ukończył bieg na 29 miejscu z niespełna 35-minutową stratą do zwycięzcy :-)

W polskiej ekipie najlepiej wypadał Ironmen Daniel Wosik na miejscu 20, Paweł Krawczyk był 24, Damian Zawierucha - 30, Piotr Koń – 37. W najniższym punkcie trasy prowadził już wyraźnie Kosovelj, przed Ionutem i Szkotem Thomasem Owensem, który 3 lata temu finiszował na drugim miejscu podczas długodystansowych mistrzostw świata. Daniel był w tym miejscu 23, Paweł Krawczyk – 25, Damian Zawierucha – 26, a Piotr Koń – 39 ze stratą prawie 14 minut do Wosika.

W tym momencie poważnie obawialiśmy się o to, czy Piotrek będzie w stanie ukończyć bieg. Okazało się, że nie ma dla Konia jak 7-kilometrowa górska ściana. Skurcze mięśni dokuczające mu na zbiegu zniknęły beż śladu. Nadrobił 6-7 minut do Wosika i Krawczyka. Dla odmiany dramat przeżywał Zawierucha, którego "postawiło" podobnie jak Anię Celińską.

Na szczycie prowadził Mitja Kosovelj. Rumun Ionut i Rosjanin Czeczun spadli na dalsze miejsca, osłabł biegnący w czołowce Czech Jan Havliček, a za plecami Kosovelja ustawili się trzej Szkoci. Wosik na drugim szczycie był 18, Krawczyk – 22, Koń – 28, Zawierucha – 32. Na ostatnim zbiegu Krawczyk i Koń poprawili swoje pozycje. Mitja Kosovelj przybiegł zdecydowanie pierwszy na metę, a na 2, 3 i 4 pozycji finiszowali Szkoci, Thomas Owens, Robbie Simpson (w roku ubiegłym 6. junior w mistrzostwach Europy) i mistrz świata w tej konkurencji z 2008 roku Jethro Lennox.

Zasłużone złoto w drużynie dla Szkotów, srebro dla Słoweńców, brąz dla Anglików. Piąte miejsce Polaków, a w pokonanym polu m. in. Czesi, Rosjanie i Amerykanie.

Nie sposób pominąć doskonałej organizacji imprezy. Ekipy były zakwaterowane w pięciogwiazdkowym hotelu, na 37,5 kilometrowej trasie z przewyższeniem + 2500 m – 2800 m było 18 punktów odżywiania z wodą, napojem izotonicznym, owocami, batonami. Wszystko dopracowane do perfekcji, zabrakło tylko dyskoteki na koniec. Tej nie będzie także w odbywających się w najbliższą sobotę zawodach WMRA International Youth Challenge, w której nie zabraknie ekipy polskiej. Czyżby Słoweńcy nie lubili tańczyć?


Film z pierwszego szczytu.

Kobiety:
1. Philppa Maddams (ENG) – 4:08:16
2. Karen Alexander (IRL) – 4:16:21
3. Helen Fines (ENG) – 4:19:14
4. Irina Pankowskaja (RUS) – 4:21:25
5. Andrea Rowlands (WAL) – 4:24:08
6. Anna Celińska (Byledobiec Anin) – 4:24:40
...
18. Antonina Rychter (UKS 1 Szczecinek) - 4:41:04
21. Dominika Stelmach (Puma Running Team) – 4:47:21

1. Anglia – 12:54:49
2. Rosja – 13:24:37
3. Szkocja – 13:41:07
4. Polska – 13:53:05
5. Słowenia – 13:53:55
6. Walia – 14:10:51

Mężczyźni:
1. Mitja Kosovelj (SLO) – 3:22:32
2. Thomas Owens (SCO) – 3:26:59
3. Robie Simpson (SCO) – 3:29:05
4. Jethro Lennox (SCO) – 3;33:21
5. Ralf Birchmeier (SUI) – 3:35:12
6. Petr Pechek – 3:35:21
...
18. Daniel Wosik (MUKS THM Ostrowia Ostrowiec RMD Montrail Team) – 3:47:17
20. Paweł Krawczyk (CW Reni_Sport) – 3:49:12
25. Piotr Koń (RMD Montrail Team GLKS Fałków) – 3:54:36
33. Damian Zawierucha (MOSiR Jastrzebie RMD Montrail Team) – 4:02:20
57. Robert Celiński (Byledobiec Anin) – 4:26:57
113. Mirosław Burzyński (CW Reni-Sport) – 4:55:16
302. Maciej Stelmach (Allied Tellesis) – 7:21:57

1. Szkocja – 10:29:25
2. Słowenia – 10:57:20
3. Anglia – 10:58:46
4. Szwajcaria – 11:04:15
5. Polska – 11:31:05
6. Walia – 11:37:51

Pełne wyniki mistrzostw: KLIKNIJ TUTAJ

Zdjęcia z imprezy: KLIKNIJ TUTAJ

Relacja na stronie IAAF: KLIKNIJ TUTAJ



Komentarze czytelników - 6podyskutuj o tym 
 

lechu93

Autor: lechu93, 2011-06-23, 17:42 napisał/-a:
Brawo!!!
Ostrowiec Biega !!

 

norbert87

Autor: norbert1987, 2011-06-23, 21:16 napisał/-a:
Brawo Daniel! 15.miejsce na Mistrzostwach Europy Sky Race i 18. na Mistrzostwach Świata na długim dystansie w ciągu jednego tygodnia to nie lada wyczyn. Gratulacje również dla pozostałych członków reprezentacji, 4 i 5 miejsce na świecie to świetny wynik.

 

szlaku13

Autor: szlaku13, 2011-06-23, 21:24 napisał/-a:
A ja jednak miałem nadzieję, że Nasi trochę lepiej pobiegną... Wiadomo, że w biegach ulicznych to na triumfy szans nie ma, ale po cichu myslałem, że pierwsza dziesiątka, a nawet ósemka jest w zasięgu ręki naszych reprezentantów. A swoją drogą... dlaczego medaliści MP z Biegu w Górach Sowich nie biegli (Szczęśniewski, Świerc...), skoro to były eliminacje do tych mistrzostw świata?

 

kos 88

Autor: kos 88, 2011-06-23, 21:35 napisał/-a:
Ciekawa relacja , gratulacje dla Naszych Reprezentantów i małe sprostowanie. Pierwszą Polką która odnosiła sukcesy w biegach górskich wcale nie była Izabella Zatorska , ale pochodząca z Przesieki a mieszkająca od kilkunastu lat w Szwajcarii Jasia Juszko Saxer.

 

puchacz

Autor: puchacz, 2011-06-26, 14:15 napisał/-a:
Źle mnie Stasiu zrozumiałeś.
Jasia Juszko osiągała największe sukcesy w latach 1998-1999, ale wtedy nie występowała już w mistrzostwach świata. Jej najlepsze miejsce w tej imprezie to 20 w 1992 roku.
Iza Zatorska była 4 w mistrzostwach świata w 1996, 6 w 1998, 2 w 1999, 3 w 2000, 2001 i 2002, 5 w 2003 i 7 w 2004. I to były miejsca reprezentantki Polski w światowej rywalizacji seniorek, czyli w mistrzostwach świata, aż do występu Ani Celińskiej i jej 6 miejsca 18 czerwca 2011 roku.

 

puchacz

Autor: puchacz, 2011-06-26, 14:28 napisał/-a:
Reprezentację Polski w mistrzostwach świata stanowiły najlepsze spośród tych tych osób, które w tej imprezie chciały i mogły wystartować. Mistrzostwa Polski stanowiły podstawę do ustalenia hierarchii w tej konkurencji.

 



Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768