redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Admin
Michał Walczewski
Toruń
WKB META LUBLINIEC
MaratonyPolskie.PL TEAM

Ostatnio zalogowany
2024-05-01,22:08
Przeczytano: 1461/1946922 razy

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Relacja z Murcia Marathon 2024
Autor: Michał Walczewski
Data : 2024-02-13



Po tym, jak w zeszłym roku miałem przyjemność wystartować w siedmiu niezwykłych biegach organizowanych w najbardziej niesamowitych miejscach świata, niezwykle trudno było mi wykrzesać entuzjazm do startu w zwykłym ulicznym maratonie organizowanym w hiszpańskiej Murcji. Powrót do tradycyjnego maratonu rozgrywanego na asfalcie – w dodatku w centrum miasta – wydawał mi się absolutnie nudny. Tak nudny, że nawet rankiem – na dwie godziny przed startem – nie chciało mi się wyjść z hotelu…

Najpierw może trochę chwalipięctwa: w 2023 roku wystartowałem kolejno w maratonie w Luksorze (Egipt), w ultramaratonach na wyspie Gozo i w górach Gruzji, w morderczym ultra na Mauritiusie, w ekstremalnym biegu górskim na bajecznej wyspie Reunion, w setnym maratonie w Koszycach (Słowacja) oraz w zupełnie abstrakcyjnym i odjechanym poza skalę maratonie w Katmandu – w stolicy Nepalu. Sami widzicie, że poprzeczka emocji zawisła u mnie w tym momencie bardzo wysoko...


Startu w jakimkolwiek maratonie w Hiszpanii długo zresztą zupełnie nie brałem pod uwagę: pierwotny plan zakładał wyjazd do Bahrajnu na tamtejszy bieg. Okazało się jednak, że w terminie „bahrajnowym” muszę siedzieć w domu – i zaczęło się szukanie czegoś na weekend „przed”. W ten sposób ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że 4 lutego organizowany jest maraton właśnie w Hiszpanii – a dokładniej w Murcji. Pech chciał, że nie dość iż wciąż można było się to niego zapisać, to jeszcze bilety lotnicze z Warszawy do pobliskiej Alicante okazały się zachęcająco tanie...

Zapakowaliśmy się ze szwagrem do podręcznych ekonomicznych bagaży i pojechaliśmy. Hiszpania nigdy nie była moim marzeniem – choć może zabrzmi to obrazoburczo, to zupełnie nie czuję tamtejszych klimatów. Kiedyś nawet byłem w Polsce na „hiszpańskiej” randce… ale nie ma o czym opowiadać, zupełny kapiszon. Sam zaś kraj miałem już zdobyty (czyli przebiegłem w nim kiedyś maraton) – stało się to w 2017 roku na wyspie Gran Canaria; także nawet pod tym względem do Murcji jechać mi się nie chciało; ten maraton nie zwiększał mojego licznika krajów w których pobiegłem maraton (obecnie dokonałem tego w 67 krajach). Tak czy siak: 3 lutego – na dzień przed biegiem – zameldowaliśmy się ze wspomnianym szwagrem w Murcji.


Lokalizacja zarezerwowanego przez nas hotelu była idealna – zaledwie nieco ponad kilometr od startu. Niestety podczas procesu meldunkowego okazało się, że hotel minął się z prawdą w sprawie miejsc parkingowych: nie dość, że nie posiadał miejsc które zarezerwowaliśmy, to jeszcze nie było takowych ani w bliskiej, ani w dalszej odległości. Efekt? Zaparkować musieliśmy na dwa dni prawie cztery kilometry od hotelu, w cenie… i tutaj uwaga… blisko 30 euro za dobę. Ceny parkingów w centrach Hiszpańskich miast tak właśnie wyglądają – to niemal tyle samo, co za sam hotel.

Tak jak już wspomniałem nawet w dniu biegu wychodząc z hotelu nie byłem w stanie wykrzesać w sobie sportowego entuzjazmu. Byłem bardzo bliski decyzji, by nawet nie brać ze sobą na maraton kamery. Całe szczęście ostatecznie ją zabrałem; gdybym tego nie zrobił żałowałbym do dziś. Wbrew mojemu ponuremu nastrojowi organizatorzy maratonu rozkręcili imprezę już od samego startu – a na trasie a każdym kilometrem było coraz lepiej! Nie będę tutaj jednak strzępił klawiatury: jeżeli jesteście ciekawi – zapraszam na film.


Murcja jest jednym z najmniejszych regionów Hiszpanii, aczkolwiek nawet w niej istnieją pewne ruchy i nastroje separatystyczne. W porównaniu z Katalonią czy Krajem Basków są one wręcz mikroskopijne, jednak… gdyby coś, to Murcję mam przebiegniętą niejako na zapas. Jak stanie się ona kiedyś odrębnym krajem – czego zresztą Hiszpanii nie życzę – to będę miał ją już „zaliczoną” pod względem maratonu.

I tyle!




Zapraszam do odwiedzenia i subskrybowania kanału na YOUTUBE oraz do odwiedzenia bezpośrednio na blogu działu MARATONY ŚWIATA



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768