redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
yacool

Ostatnio zalogowany
2020-08-06,15:46
Przeczytano: 345 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:7.5/2

Twoja ocena:brak


Przesladowanie biegacza...
Autor: Jacek Ksiąszkiewicz
Data : 2007-02-19

Nie tak dawno prześladował mnie pewien starszy Pan z Kalisza. Nazywa się Andrzej Jabłoński. Jako, że lubię rywalizację, często startowałem i startuję w różnych biegach począwszy od 5 kilometrów, a na maratonie kończąc. Tak się też składało, że często spotykałem dziadka Jabłońskiego, właśnie na zawodach. Wówczas okazywało się, że mało iż Andrzej dyktował warunki biegu, to jeszcze dokładał mi na mecie po kilka minut...

I może łatwo było mi się z tym pogodzić dopóki nie sprawdziłem ile dziadek ma lat. Rocznik 1936 doprowadził mnie do czarnej rozpaczy. Musiały minąć dwa sezony nim zacząłem witać go na mecie... W sobotę w Trzemesznie Andrzej ukończył bieg z wynikiem 1:03:00, zajmując pierwsze miejsce w kategorii M70. Czekałem już na niego :)



Rys.1 - Jacek Ksiąszkiewicz - M30



Tak więc ciężką pracą można pozbywać się stopniowo kompleksów. Lecz niech nikogo nie zwiedzie chwilowy sukces. Spoczniesz na laurach i masz już 70-latka na plecach...

Obecnie skupiam uwagę na trochę młodszym dziadku. Antoni Cichończuk z Gdyni. Rocznik 1949. Dręczy mnie i nie pozwala spać spokojnie już od półmaratonu w Pile, zeszłego roku. Biegłem za nim do 17 kilometra, a potem jakby Antek zażył doppelherz albo inny geriavit. To był nokaut. Nie wiedziałem, co się stało. Na mecie dołożył mi blisko półtorej minuty.



Rys.2 - Antoni Cichończuk - M60



W ostatnią sobotę łudziłem się, że Pan Antoni przespał zimę przy kominku. W tym wieku należy już uważać na chłód, wilgoć i chrupanie w krzyżu. Nic bardziej złudnego... a przekonałem się o tym boleśnie już po 5 kilometrze Biegu Trzech Jezior w Trzemesznie. Zastanawiam się jak tak można? Biegać 15 kilometrów w tempie 3:33/km... Przecież na te lata, to już nie wypada. Na mecie znów miałem półtorej minuty w plecy.

Oj, zabolało mnie w Trzemesznie... !

Jacek Ksiąszkiewicz (M30)



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768