redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Martix (2007-02-24)
  Ostatnio komentował  jarekurbi (2007-02-26)
  Aktywnosc  Komentowano 9 razy, czytano 153 razy
  Lokalizacja
 Jarocin

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2007-02-24, 19:36
 Moje spostrzeżenia z biegu w Jarocinie.
Właśnie wróciłem z dawnej stolicy polskiego Rocka znanej z hucznych festiwali rockowychw latach 80-tych gdzie na ulicach tego miasteczka dominowali różnej maści popkulturowcy-punki,hipisi,depeszowcy itp.Dzisiaj z koleji widziani byliśmy my,biegacze.
Bieg ma charakter bardziej kameralny ale są tacy co wolą takie biegi.Ja z koleji lubię i te z dużą obsadą i te z mniejszą.Tydzień wcześniej byłem w Trzemesznie gdzie było nas około 700 a teraz dla pikanterii,dla odmiany 85.Jest różnica,prawda? Ale nie ma róznicy co do organizacji bo obydwa biegi były na dobrym poziomie.
Gdy przyjechaliśmy do Jarocina z Wrocławia to doznaliśmy prawie"szoku termicznego",tu jest o 3,5 stopni zimniej i w dodatku jest śnieg,nie tak dużo go ale jest go dość sporo.Na miejsce startu,ok.2 km od sali restauracyjnej JSM przewieziono częściowo nas autobusem a częściowo sami dojechaliśmy.Na skraju lasu było miejsce startu i mety.Jest to jedyny bieg jaki znam i być może jedyny taki w Polsce gdzie startuje się w systemie narciarskim,czyli zawodnika puszcza się co 30 sekund.Ja miałem nr 55.Najpierw w/g numeru puszczono dziewczyny i kobiety,potem starszych i na koniec młodszych.Mi przypadło biec przed dosłownie "pędziwiatrami" którzy po prostu lecieli nie biegli.Kurcze Felek,wyprzedzi
ło mnie z 10,12 a nie wydaje mi się żebym się wlókł.Zdziwiłem się na tyle że ta trasa nie jest przeznaczona na takie szybkie bieganie.Było dość wąsko,nierówno,lekko pagórkowato,koleinowo i w dodatku w wielu miejscach ślisko,ja dwa razy się pośliznąłem i zwalniałem.Bardziej dzika trasa niż ta w Trzemesznie,bardziej crossowa ale fajna i malownicza dla nas z miasta gdzie tylko biega się w parkach lub na szosach.Podobnie jak w Trzemesznie wybiega się na jedną dużą pętlę,po czym wraca się z powrotem,nie ma tu 10 km lecz ok.8 8.800-9 km.Gdyby był tu normalny start wszystkich razem to było by bardziej niebezpiecznie.Ja jak najbardziej jestem za takimi trasami dobre na siłe biegową ale nasuwa się refleksja do tych "pędziwiatrów".Czy nie lepiej czasem pobiec wolniej zwłaszcza gdy biega się w tak pięknym miejscu i w dodatku jest dość ślisko i niebezpiecznie a wie się że i tak nie zdobędzie się nagrody w swojej kategorii ale za to można podziwiać walory przyrody lasu w którym nie jesteśmy na codzień?
U nas W Polsce jest taka mentalność-byle szybko,byle sie zakatować.A w Niemczech jak Boga kocham jestem pewien,że za mna było by o wiele więcej biegaczy.Mogą to potwierdzić ci biegacze zwłaszcza wolniejsi którzy jeżdżą za granicę.
Ja z góry sobie narzuciłem trochę wolniejsze tempo bo do zachrzaniania jest trasa np.w Poznaniu na "Maniacką Dziesiatkę" gdzie wkrótce się wybieram i na nią się odpowiednio przygotuję.Tu na ten bieg wyciągnął mnie fajny kumpel Jędrek,dzień wcześniej biegałem i miałem na ten bieg nie jechać a zrobić sobie wolne.Jego propozycja była dla mnie zaskoczeniem ale nie żałuję że byłem na biegu lecz przeciwnie się cieszę bo prawdziwy biegacz to nie ten co biega po nagrody czyli "łowca nagród" ale jeżdzi na zawody niezależnie od formy nawet gdy tak jak ja czy Jedrek albo wielu innych z tygodnia czuje w nogach podbiegi.
Organizacyjnie było wszystko prawie o.k..Prawie bo po biegu w szkole nie mogliśmy skorzystać z kapieli gdyż na drodze nam stanął niezbyt przyjemny ważniak,jakiś wożny,wuefista czy licho wie kto to jest,ale jego odzywki przypominały te z przepychanek na meczach,zero kultury i szacunku dla nas,nieważne że zziębnieci,mokrzy wazna pyskówka.Przed rokiem ponoć można było się wykąpać,mam nadzieje że szkoła zacznie patrzeć na to kogo zatrudnia i za rok to się zmieni.Przecież na miejsce tego pana szybko znalazł by się ktoś inny,gdyż w wielu zawodach pracy brak.Ale jedno takie chamskie zachowanie nie może przysłonić całego biegu.
Za to w restauracji obsługiwały nas przemiłe ładne barmanki podając nam grochówkę z kiełbasa,można było jej się najeść ile wlezie.Rozdano medale,jedni dostali większe,drudzy mniejsze i były śmieszne spory.Zrobiono wspólne zdjęcie wszystkim.W czasie biegu robił je Jędrek i one dostępne są na Onet.Pl.Na koniec dekoracja i puchary oraz nagrody pieniezne.Przed dekoracją pojechaliśmy już do domu,jeszcze tu wrócimy.
Podaję zwycięzców:
1 m-ce:Kowalski Marcin KROTOSZYN 25:28
2 m-ce:Timaszor Władimir DONIECK 25:36
3 m-ce:Banach Robert LESZNO 26:00
4 m-ce:Wożniak Sławomir SUCHY LAS 26:11
5 m-ce:Kowalski Wojciech WROCŁAW 26:16
Z kobiet:
1 m-ce:Golak Agnieszka WYRZEKA 33:37
2 m-ce:Koconka Anna OLEŚNICA 35:22
3 m-ce:Cieślicka Elżbieta WITKOWO 35:26.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2007-02-24, 20:56
 ...
2007-02-24, 19:36 - Martix napisał/-a:

Właśnie wróciłem z dawnej stolicy polskiego Rocka znanej z hucznych festiwali rockowychw latach 80-tych gdzie na ulicach tego miasteczka dominowali różnej maści popkulturowcy-punki,hipisi,depeszowcy itp.Dzisiaj z koleji widziani byliśmy my,biegacze.
Bieg ma charakter bardziej kameralny ale są tacy co wolą takie biegi.Ja z koleji lubię i te z dużą obsadą i te z mniejszą.Tydzień wcześniej byłem w Trzemesznie gdzie było nas około 700 a teraz dla pikanterii,dla odmiany 85.Jest różnica,prawda? Ale nie ma róznicy co do organizacji bo obydwa biegi były na dobrym poziomie.
Gdy przyjechaliśmy do Jarocina z Wrocławia to doznaliśmy prawie"szoku termicznego",tu jest o 3,5 stopni zimniej i w dodatku jest śnieg,nie tak dużo go ale jest go dość sporo.Na miejsce startu,ok.2 km od sali restauracyjnej JSM przewieziono częściowo nas autobusem a częściowo sami dojechaliśmy.Na skraju lasu było miejsce startu i mety.Jest to jedyny bieg jaki znam i być może jedyny taki w Polsce gdzie startuje się w systemie narciarskim,czyli zawodnika puszcza się co 30 sekund.Ja miałem nr 55.Najpierw w/g numeru puszczono dziewczyny i kobiety,potem starszych i na koniec młodszych.Mi przypadło biec przed dosłownie "pędziwiatrami" którzy po prostu lecieli nie biegli.Kurcze Felek,wyprzedzi
ło mnie z 10,12 a nie wydaje mi się żebym się wlókł.Zdziwiłem się na tyle że ta trasa nie jest przeznaczona na takie szybkie bieganie.Było dość wąsko,nierówno,lekko pagórkowato,koleinowo i w dodatku w wielu miejscach ślisko,ja dwa razy się pośliznąłem i zwalniałem.Bardziej dzika trasa niż ta w Trzemesznie,bardziej crossowa ale fajna i malownicza dla nas z miasta gdzie tylko biega się w parkach lub na szosach.Podobnie jak w Trzemesznie wybiega się na jedną dużą pętlę,po czym wraca się z powrotem,nie ma tu 10 km lecz ok.8 8.800-9 km.Gdyby był tu normalny start wszystkich razem to było by bardziej niebezpiecznie.Ja jak najbardziej jestem za takimi trasami dobre na siłe biegową ale nasuwa się refleksja do tych "pędziwiatrów".Czy nie lepiej czasem pobiec wolniej zwłaszcza gdy biega się w tak pięknym miejscu i w dodatku jest dość ślisko i niebezpiecznie a wie się że i tak nie zdobędzie się nagrody w swojej kategorii ale za to można podziwiać walory przyrody lasu w którym nie jesteśmy na codzień?
U nas W Polsce jest taka mentalność-byle szybko,byle sie zakatować.A w Niemczech jak Boga kocham jestem pewien,że za mna było by o wiele więcej biegaczy.Mogą to potwierdzić ci biegacze zwłaszcza wolniejsi którzy jeżdżą za granicę.
Ja z góry sobie narzuciłem trochę wolniejsze tempo bo do zachrzaniania jest trasa np.w Poznaniu na "Maniacką Dziesiatkę" gdzie wkrótce się wybieram i na nią się odpowiednio przygotuję.Tu na ten bieg wyciągnął mnie fajny kumpel Jędrek,dzień wcześniej biegałem i miałem na ten bieg nie jechać a zrobić sobie wolne.Jego propozycja była dla mnie zaskoczeniem ale nie żałuję że byłem na biegu lecz przeciwnie się cieszę bo prawdziwy biegacz to nie ten co biega po nagrody czyli "łowca nagród" ale jeżdzi na zawody niezależnie od formy nawet gdy tak jak ja czy Jedrek albo wielu innych z tygodnia czuje w nogach podbiegi.
Organizacyjnie było wszystko prawie o.k..Prawie bo po biegu w szkole nie mogliśmy skorzystać z kapieli gdyż na drodze nam stanął niezbyt przyjemny ważniak,jakiś wożny,wuefista czy licho wie kto to jest,ale jego odzywki przypominały te z przepychanek na meczach,zero kultury i szacunku dla nas,nieważne że zziębnieci,mokrzy wazna pyskówka.Przed rokiem ponoć można było się wykąpać,mam nadzieje że szkoła zacznie patrzeć na to kogo zatrudnia i za rok to się zmieni.Przecież na miejsce tego pana szybko znalazł by się ktoś inny,gdyż w wielu zawodach pracy brak.Ale jedno takie chamskie zachowanie nie może przysłonić całego biegu.
Za to w restauracji obsługiwały nas przemiłe ładne barmanki podając nam grochówkę z kiełbasa,można było jej się najeść ile wlezie.Rozdano medale,jedni dostali większe,drudzy mniejsze i były śmieszne spory.Zrobiono wspólne zdjęcie wszystkim.W czasie biegu robił je Jędrek i one dostępne są na Onet.Pl.Na koniec dekoracja i puchary oraz nagrody pieniezne.Przed dekoracją pojechaliśmy już do domu,jeszcze tu wrócimy.
Podaję zwycięzców:
1 m-ce:Kowalski Marcin KROTOSZYN 25:28
2 m-ce:Timaszor Władimir DONIECK 25:36
3 m-ce:Banach Robert LESZNO 26:00
4 m-ce:Wożniak Sławomir SUCHY LAS 26:11
5 m-ce:Kowalski Wojciech WROCŁAW 26:16
Z kobiet:
1 m-ce:Golak Agnieszka WYRZEKA 33:37
2 m-ce:Koconka Anna OLEŚNICA 35:22
3 m-ce:Cieślicka Elżbieta WITKOWO 35:26.
Martix,b.ładnie opisałeś może z małym błędzikiem co do dystansu. Otóż to nie była nawet nasza 1.liga w bieganiu przełajów ( nikomu nic nie ujmując ) ale 8,8 - 9 km to - 25,28 min. "lecą" o tej porze roku i na takiej ( dość śliskiej )trasie, może tylko "czarni" i to ci z najwyższej półki światowej. W/g mnie to mogło być ok. 8 km max.
Wiem po sobie bo kiedyś na tej trasie nabiegałem 27,03 min. a ja wtedy biegałem np."dyszkę" ok. 31,30 min. na płaskiej szosie to na tamtej Jarocińskiej tą samą "10" można by w moim przypadku pobiec wtedy ok.33,30 min., tak więc 6,30 min. dłużej niż wspomniane 27,03 min.czyli brakuje ok. 2 km a więc może być wymienione przeze mnie równo 8 km. Ciekawe co na ten temat mieli by do powiedzenia dzisiejsi zwycięzcy, czy dużo się mogę mylić ?.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2007-02-24, 21:14
 
2007-02-24, 20:56 - Piotr 63 napisał/-a:

Martix,b.ładnie opisałeś może z małym błędzikiem co do dystansu. Otóż to nie była nawet nasza 1.liga w bieganiu przełajów ( nikomu nic nie ujmując ) ale 8,8 - 9 km to - 25,28 min. "lecą" o tej porze roku i na takiej ( dość śliskiej )trasie, może tylko "czarni" i to ci z najwyższej półki światowej. W/g mnie to mogło być ok. 8 km max.
Wiem po sobie bo kiedyś na tej trasie nabiegałem 27,03 min. a ja wtedy biegałem np."dyszkę" ok. 31,30 min. na płaskiej szosie to na tamtej Jarocińskiej tą samą "10" można by w moim przypadku pobiec wtedy ok.33,30 min., tak więc 6,30 min. dłużej niż wspomniane 27,03 min.czyli brakuje ok. 2 km a więc może być wymienione przeze mnie równo 8 km. Ciekawe co na ten temat mieli by do powiedzenia dzisiejsi zwycięzcy, czy dużo się mogę mylić ?.
Ja tak napisałem bo mogłem nie wiedzieć gdyż startowałem tam 1 raz,z tego co mówisz i kolega to wynika że jest tak naprawdę gdzieś 8.20-8.50.Ale niech wypowiedzą sie ci co biegli z GPS-em.Ze względu na trudność trasy każdy musi dodać z 3 min lub ciut więcej niż biega po płaskim i równym.A "czarnym" w dzisiejszych warunkach zimowych mogło by być za zimno i niewiem jak by się tu czuli?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Przemek_G
Przemysław Giżyński

Ostatnio zalogowany
2023-10-01
21:13

 2007-02-24, 21:26
 
2007-02-24, 21:14 - Martix napisał/-a:

Ja tak napisałem bo mogłem nie wiedzieć gdyż startowałem tam 1 raz,z tego co mówisz i kolega to wynika że jest tak naprawdę gdzieś 8.20-8.50.Ale niech wypowiedzą sie ci co biegli z GPS-em.Ze względu na trudność trasy każdy musi dodać z 3 min lub ciut więcej niż biega po płaskim i równym.A "czarnym" w dzisiejszych warunkach zimowych mogło by być za zimno i niewiem jak by się tu czuli?
Jak nie ma atestu to nie ma co przywiązywać wagi do czasów a liczą się jedynie miejsca. Tak było w Trzemesznie gdzie trasa była o jakieś 300 metrów krótsza, więc do wyniku należy conajmniej minutę dopisać i tak też zapewne było w tym biegu co oczywiście tym wyżej wymienionym imprezom niczego nie ujmuje.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (455 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2007-02-24, 22:27
 
2007-02-24, 19:36 - Martix napisał/-a:

Właśnie wróciłem z dawnej stolicy polskiego Rocka znanej z hucznych festiwali rockowychw latach 80-tych gdzie na ulicach tego miasteczka dominowali różnej maści popkulturowcy-punki,hipisi,depeszowcy itp.Dzisiaj z koleji widziani byliśmy my,biegacze.
Bieg ma charakter bardziej kameralny ale są tacy co wolą takie biegi.Ja z koleji lubię i te z dużą obsadą i te z mniejszą.Tydzień wcześniej byłem w Trzemesznie gdzie było nas około 700 a teraz dla pikanterii,dla odmiany 85.Jest różnica,prawda? Ale nie ma róznicy co do organizacji bo obydwa biegi były na dobrym poziomie.
Gdy przyjechaliśmy do Jarocina z Wrocławia to doznaliśmy prawie"szoku termicznego",tu jest o 3,5 stopni zimniej i w dodatku jest śnieg,nie tak dużo go ale jest go dość sporo.Na miejsce startu,ok.2 km od sali restauracyjnej JSM przewieziono częściowo nas autobusem a częściowo sami dojechaliśmy.Na skraju lasu było miejsce startu i mety.Jest to jedyny bieg jaki znam i być może jedyny taki w Polsce gdzie startuje się w systemie narciarskim,czyli zawodnika puszcza się co 30 sekund.Ja miałem nr 55.Najpierw w/g numeru puszczono dziewczyny i kobiety,potem starszych i na koniec młodszych.Mi przypadło biec przed dosłownie "pędziwiatrami" którzy po prostu lecieli nie biegli.Kurcze Felek,wyprzedzi
ło mnie z 10,12 a nie wydaje mi się żebym się wlókł.Zdziwiłem się na tyle że ta trasa nie jest przeznaczona na takie szybkie bieganie.Było dość wąsko,nierówno,lekko pagórkowato,koleinowo i w dodatku w wielu miejscach ślisko,ja dwa razy się pośliznąłem i zwalniałem.Bardziej dzika trasa niż ta w Trzemesznie,bardziej crossowa ale fajna i malownicza dla nas z miasta gdzie tylko biega się w parkach lub na szosach.Podobnie jak w Trzemesznie wybiega się na jedną dużą pętlę,po czym wraca się z powrotem,nie ma tu 10 km lecz ok.8 8.800-9 km.Gdyby był tu normalny start wszystkich razem to było by bardziej niebezpiecznie.Ja jak najbardziej jestem za takimi trasami dobre na siłe biegową ale nasuwa się refleksja do tych "pędziwiatrów".Czy nie lepiej czasem pobiec wolniej zwłaszcza gdy biega się w tak pięknym miejscu i w dodatku jest dość ślisko i niebezpiecznie a wie się że i tak nie zdobędzie się nagrody w swojej kategorii ale za to można podziwiać walory przyrody lasu w którym nie jesteśmy na codzień?
U nas W Polsce jest taka mentalność-byle szybko,byle sie zakatować.A w Niemczech jak Boga kocham jestem pewien,że za mna było by o wiele więcej biegaczy.Mogą to potwierdzić ci biegacze zwłaszcza wolniejsi którzy jeżdżą za granicę.
Ja z góry sobie narzuciłem trochę wolniejsze tempo bo do zachrzaniania jest trasa np.w Poznaniu na "Maniacką Dziesiatkę" gdzie wkrótce się wybieram i na nią się odpowiednio przygotuję.Tu na ten bieg wyciągnął mnie fajny kumpel Jędrek,dzień wcześniej biegałem i miałem na ten bieg nie jechać a zrobić sobie wolne.Jego propozycja była dla mnie zaskoczeniem ale nie żałuję że byłem na biegu lecz przeciwnie się cieszę bo prawdziwy biegacz to nie ten co biega po nagrody czyli "łowca nagród" ale jeżdzi na zawody niezależnie od formy nawet gdy tak jak ja czy Jedrek albo wielu innych z tygodnia czuje w nogach podbiegi.
Organizacyjnie było wszystko prawie o.k..Prawie bo po biegu w szkole nie mogliśmy skorzystać z kapieli gdyż na drodze nam stanął niezbyt przyjemny ważniak,jakiś wożny,wuefista czy licho wie kto to jest,ale jego odzywki przypominały te z przepychanek na meczach,zero kultury i szacunku dla nas,nieważne że zziębnieci,mokrzy wazna pyskówka.Przed rokiem ponoć można było się wykąpać,mam nadzieje że szkoła zacznie patrzeć na to kogo zatrudnia i za rok to się zmieni.Przecież na miejsce tego pana szybko znalazł by się ktoś inny,gdyż w wielu zawodach pracy brak.Ale jedno takie chamskie zachowanie nie może przysłonić całego biegu.
Za to w restauracji obsługiwały nas przemiłe ładne barmanki podając nam grochówkę z kiełbasa,można było jej się najeść ile wlezie.Rozdano medale,jedni dostali większe,drudzy mniejsze i były śmieszne spory.Zrobiono wspólne zdjęcie wszystkim.W czasie biegu robił je Jędrek i one dostępne są na Onet.Pl.Na koniec dekoracja i puchary oraz nagrody pieniezne.Przed dekoracją pojechaliśmy już do domu,jeszcze tu wrócimy.
Podaję zwycięzców:
1 m-ce:Kowalski Marcin KROTOSZYN 25:28
2 m-ce:Timaszor Władimir DONIECK 25:36
3 m-ce:Banach Robert LESZNO 26:00
4 m-ce:Wożniak Sławomir SUCHY LAS 26:11
5 m-ce:Kowalski Wojciech WROCŁAW 26:16
Z kobiet:
1 m-ce:Golak Agnieszka WYRZEKA 33:37
2 m-ce:Koconka Anna OLEŚNICA 35:22
3 m-ce:Cieślicka Elżbieta WITKOWO 35:26.
Co do pędziwiatrów którzy Cie mijali to ja byłem jednym z nich:-).Czy Ty przypadkiem nie mówiłeś do mnie jak Cię mijałem na 500 metrze,że możemy się zgubić???:-).startowałem tuż za Tobą-numer 56:-).Co do organizacji to już się wypowiedziałem w tym temacie,więc więcej nie bede:-).Dystans biegu to dokładnie równe 8km 400 metrów.Co do wyników,które wypisujecie należy dodać każdemu zawodnikowi 1 minutę.Przy obliczaniu wyniknął błąd i o tym organizatorzy informowali.Zorientowali się o tym sami biegacze,gdy dostali do ręki komunikat.Mam nadzieję,że oficjalne wyniki będą poprawione.Jak dostanę je od Prezesa to prześlę do Michała.TrenujMartix ,bo za rok to Ty masz mnie wyprzedić:-)))

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


said28

Ostatnio zalogowany
2016-04-25
14:04

 2007-02-25, 08:20
 
2007-02-24, 21:26 - Przemek_G napisał/-a:

Jak nie ma atestu to nie ma co przywiązywać wagi do czasów a liczą się jedynie miejsca. Tak było w Trzemesznie gdzie trasa była o jakieś 300 metrów krótsza, więc do wyniku należy conajmniej minutę dopisać i tak też zapewne było w tym biegu co oczywiście tym wyżej wymienionym imprezom niczego nie ujmuje.
a trasa była w Trzemesznie krótsza ....według mnie było wszystko ok...biegłem tam zakres i wszystkie kilometry wyszły mi w równo...hmmm, moze się mylę...rozmawiałem też z chłopakami po biegu i wszyscy twerdzą że było ok...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2007-02-25, 14:48
 
2007-02-24, 22:27 - jarekurbi napisał/-a:

Co do pędziwiatrów którzy Cie mijali to ja byłem jednym z nich:-).Czy Ty przypadkiem nie mówiłeś do mnie jak Cię mijałem na 500 metrze,że możemy się zgubić???:-).startowałem tuż za Tobą-numer 56:-).Co do organizacji to już się wypowiedziałem w tym temacie,więc więcej nie bede:-).Dystans biegu to dokładnie równe 8km 400 metrów.Co do wyników,które wypisujecie należy dodać każdemu zawodnikowi 1 minutę.Przy obliczaniu wyniknął błąd i o tym organizatorzy informowali.Zorientowali się o tym sami biegacze,gdy dostali do ręki komunikat.Mam nadzieję,że oficjalne wyniki będą poprawione.Jak dostanę je od Prezesa to prześlę do Michała.TrenujMartix ,bo za rok to Ty masz mnie wyprzedić:-)))
Tak to byłem ja i moje obawy mogły być uzasadnione bo z koleji nr 54 którego miałem dogonić i wyprzedzić bo z nim już gdzieś wygrałem pomylil się i zamiast skręcić w prawo pobiegł prosto i sporo stracił.Widocznie kierujący go przegapił albo wziął go za rozgrzewającego się.Także jedyny gość którego wyprzedziłem był jakiś chodzący biegacz.Ja na śniegu boję się szybko biegać,mam jakieś hamulce.Poza tym czułem "ołów" w nogach po wczorajszym bieganiu i wtorkowego podbiegu.Ale ja w zimie zawsze jestem bardziej ospały i wolniejszy.
Co do pomyłki to one jednak się zdarzają,złośliwy przypadek lub złośliwość rzeczy martwych po prostu jak kiedyś na biegu Psujka w Oleśnicy gdzie zepsuł się licznik czy jak to się nazywa i było zero wyników.
Fajnie to napisałeś że muszę cię wyprzedzić.Bardzo bym chciał i ciebie i innych ale organizm nie sługa i robi to co on chce a nie to co ty chcesz.Trzeba oczywiście trenować ale mierzyć siły na zamiary i nie poddawać się.Wszystko jest do pewnego stopnia,jak poprzeczka wydaje się za wysoka to ucieszy mnie chociaż czas o jedną minutę lepiej niż w tym roku.Bieganie powinno zawsze sprawiać przyjemność i dowartościowywać człowieka niezależnie jaki wynik osiąga na mecie.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 





Ostatnio zalogowany



 2007-02-25, 14:56
 
2007-02-25, 14:48 - Martix napisał/-a:

Tak to byłem ja i moje obawy mogły być uzasadnione bo z koleji nr 54 którego miałem dogonić i wyprzedzić bo z nim już gdzieś wygrałem pomylil się i zamiast skręcić w prawo pobiegł prosto i sporo stracił.Widocznie kierujący go przegapił albo wziął go za rozgrzewającego się.Także jedyny gość którego wyprzedziłem był jakiś chodzący biegacz.Ja na śniegu boję się szybko biegać,mam jakieś hamulce.Poza tym czułem "ołów" w nogach po wczorajszym bieganiu i wtorkowego podbiegu.Ale ja w zimie zawsze jestem bardziej ospały i wolniejszy.
Co do pomyłki to one jednak się zdarzają,złośliwy przypadek lub złośliwość rzeczy martwych po prostu jak kiedyś na biegu Psujka w Oleśnicy gdzie zepsuł się licznik czy jak to się nazywa i było zero wyników.
Fajnie to napisałeś że muszę cię wyprzedzić.Bardzo bym chciał i ciebie i innych ale organizm nie sługa i robi to co on chce a nie to co ty chcesz.Trzeba oczywiście trenować ale mierzyć siły na zamiary i nie poddawać się.Wszystko jest do pewnego stopnia,jak poprzeczka wydaje się za wysoka to ucieszy mnie chociaż czas o jedną minutę lepiej niż w tym roku.Bieganie powinno zawsze sprawiać przyjemność i dowartościowywać człowieka niezależnie jaki wynik osiąga na mecie.
Święta prawda!Mam nadzieję,że wystartujesz również za rok:-)))).A spotkamy się napewno w tym roku jeszcze wiele razy!:-)))Pozdrawiam!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2007-02-26, 10:55
 
Otrzymałem oficjalne wyniki od organizatora.Przesłałem je do Admina.Za jakiś czas powinny być dostępne:-)Tak jak pisałem dodano w nich każdemu 1 minutę.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768