|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Ryszard N (2017-11-28) | Ostatnio komentował | Ryszard N (2017-12-01) | Aktywnosc | Komentowano 7 razy, czytano 333 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2017-11-28, 10:15 Konferencja Polskiego Stowarzyszenia Biegów Jarosławiec 2017
Idiotyczne nazwy nie są niczym nadzwyczajnym, spotyka się je podczas zawodów gdzie potrzebna jest nazwa drużyny. Zastanawiam się jednak, jaki musiał by być powód dla którego miał bym chcieć od organizatora usunięcia moich danych osobowych z listy wyników. Czasem istotnie, jak popatrzę na swoje wyniki to lepiej aby mnie na tych zawodach nie było ale żeby z tego powodu usuwać swoje dany z listy startowej/listy wyników?
Promowanie biegów po za granicami kraju jest ważne dla organizatorów. Z punktu widzenia uczestników, rzecz jest neutralna. Zakładam, że w przypadku pojawienia się na biegach zawodników z różnych stron świata, czasem egzotycznych, nie skończyło by się skandowaniem jakichś haseł które ostatnio są modne w Polsce.
Przy okazji pozwolę sobie odnieść się do funkcjonującego od wielu lat w naszym kraju projektu „Korony Maratonów Polskich”. Nie kwestionuje samej idei. Sam staram się zrealizować do końca projekt „Major Maratons”. Mój sprzeciw budzi jednak sposób w jaki potencjalni zainteresowani ( ja nie jestem ), mają zdobyć ową koronę maratonów Polskich. W czym rzecz. Jeżeli różni organizatorzy oraz różne gremia powiązane z bieganiem popularyzują ten sport jako drogę do zdrowia i dobrej kondycji, to formuła „Korony Maratonów Polskich” pozostaje do tego w kontrze. Otóż, zawodnik-amator, który zapragnie zostać posiadaczem tego trofeum, musi w jednym roku pokonać trzy maratony. Co to ma wspólnego z promowaniem zdrowego stylu życia? A no nic. Organizatorzy projektu „Major Maratons”, nie ograniczają go czasowo. Nie istotne kiedy zawodnik pokona te maratony, ważne jest aby skompletował starty w sześciu maratonach ( Berlin, Tokio, Boston, Londyn, Chicago, Nowy Jork ).
Ach, i na koniec. Szczególnie zainteresowały mnie medale wydające dźwięki. Rozumiem, że patriotyczne,…
|
| | | | | |
| 2017-11-30, 14:42
Dla mnie jest proste wytłumaczenie czemu ktoś nie chce być w wynikach, na liście startowej itd. Jeżeli ktoś chce maksymalnie dbać o swoją prywatność i chroni swój wizerunek (nie ma konta na FB, nigdzie nie znajdziesz jego zdjęcia czy nazwiska), to udział w jakimkolwiek biegu całkowicie go "dyskredytuje", czyli ujawnia. Na liście wyników znajdę imię i nazwisko człowieka, zwykle jego rok urodzenia, następnie mogę spokojnie ustalić jaki miał numer startowy i na zdjęciach mam jego wizerunek.
Do tego dochodzi jeszcze problem powszechnego umieszczania zdjęć z biegów w internecie. Nikt mnie nie pyta o zgodę czy może mi robić zdjęcie na trasie i potem je wrzucać na FB, nawet jeżeli sobie tego nie życzę.
Jasne rozumiem zdziwienie takimi zakazami czy wymogami.
Jednak gdybyś szedł ulicą i ktoś nagle do ciebie podszedł i ci zrobił zdjęcie twojej twarzy np. z bliska? Nie zdziwiłbyś się? A potem umieści je w galerii na FB.
Nie widzę różnicy w robieniu zdjęć jak biegnę na zawodach po ulicy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2017-11-30, 22:50
2017-11-30, 14:42 - raldek99 napisał/-a:
Dla mnie jest proste wytłumaczenie czemu ktoś nie chce być w wynikach, na liście startowej itd. Jeżeli ktoś chce maksymalnie dbać o swoją prywatność i chroni swój wizerunek (nie ma konta na FB, nigdzie nie znajdziesz jego zdjęcia czy nazwiska), to udział w jakimkolwiek biegu całkowicie go "dyskredytuje", czyli ujawnia. Na liście wyników znajdę imię i nazwisko człowieka, zwykle jego rok urodzenia, następnie mogę spokojnie ustalić jaki miał numer startowy i na zdjęciach mam jego wizerunek.
Do tego dochodzi jeszcze problem powszechnego umieszczania zdjęć z biegów w internecie. Nikt mnie nie pyta o zgodę czy może mi robić zdjęcie na trasie i potem je wrzucać na FB, nawet jeżeli sobie tego nie życzę.
Jasne rozumiem zdziwienie takimi zakazami czy wymogami.
Jednak gdybyś szedł ulicą i ktoś nagle do ciebie podszedł i ci zrobił zdjęcie twojej twarzy np. z bliska? Nie zdziwiłbyś się? A potem umieści je w galerii na FB.
Nie widzę różnicy w robieniu zdjęć jak biegnę na zawodach po ulicy. |
Kolego, mylą Ci się byty. Otóż, nikt nie powinien robić Ci zdjęcia na ulicy i rozpowszechniać go w przestrzeni publicznej. Jest to naruszenie prawa do ochrony wizerunku. Czym innym jest jednak robienie zdjęć na imprezach masowych. Tu ten zakaz nie działa. Chyba, że ktoś z tłumu, wyseparuje Twój wizerunek i będzie go rozpowszechniał. Ochrona wizerunku nie działa, min. w przypadkach gdy
- jesteś częścią większej całości, np. impreza biegowa, impreza plenerowa, oraz
- gdy jesteś znaną osobą publiczną. |
| | | | | |
| 2017-12-01, 08:20 No to muszę zaprotestować :)
2017-11-30, 14:42 - raldek99 napisał/-a:
Dla mnie jest proste wytłumaczenie czemu ktoś nie chce być w wynikach, na liście startowej itd. Jeżeli ktoś chce maksymalnie dbać o swoją prywatność i chroni swój wizerunek (nie ma konta na FB, nigdzie nie znajdziesz jego zdjęcia czy nazwiska), to udział w jakimkolwiek biegu całkowicie go "dyskredytuje", czyli ujawnia. Na liście wyników znajdę imię i nazwisko człowieka, zwykle jego rok urodzenia, następnie mogę spokojnie ustalić jaki miał numer startowy i na zdjęciach mam jego wizerunek.
Do tego dochodzi jeszcze problem powszechnego umieszczania zdjęć z biegów w internecie. Nikt mnie nie pyta o zgodę czy może mi robić zdjęcie na trasie i potem je wrzucać na FB, nawet jeżeli sobie tego nie życzę.
Jasne rozumiem zdziwienie takimi zakazami czy wymogami.
Jednak gdybyś szedł ulicą i ktoś nagle do ciebie podszedł i ci zrobił zdjęcie twojej twarzy np. z bliska? Nie zdziwiłbyś się? A potem umieści je w galerii na FB.
Nie widzę różnicy w robieniu zdjęć jak biegnę na zawodach po ulicy. |
W 1992 biegłem w Londynie maraton. Z helikoptera Eurosportu zrobiono nam zdjęcie , to zdjęcie widziałem w piśmie "zachodnim" no i z radością siebie rozpoznałem ! Przede mną kilka tysięcy zawodników, za mną tyle samo. No to orgowie się nie wyrobią z protestami.
Z życzliwym uśmiechem
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2017-12-01, 09:13
2017-11-28, 10:15 - Ryszard N napisał/-a:
Idiotyczne nazwy nie są niczym nadzwyczajnym, spotyka się je podczas zawodów gdzie potrzebna jest nazwa drużyny. Zastanawiam się jednak, jaki musiał by być powód dla którego miał bym chcieć od organizatora usunięcia moich danych osobowych z listy wyników. Czasem istotnie, jak popatrzę na swoje wyniki to lepiej aby mnie na tych zawodach nie było ale żeby z tego powodu usuwać swoje dany z listy startowej/listy wyników?
Promowanie biegów po za granicami kraju jest ważne dla organizatorów. Z punktu widzenia uczestników, rzecz jest neutralna. Zakładam, że w przypadku pojawienia się na biegach zawodników z różnych stron świata, czasem egzotycznych, nie skończyło by się skandowaniem jakichś haseł które ostatnio są modne w Polsce.
Przy okazji pozwolę sobie odnieść się do funkcjonującego od wielu lat w naszym kraju projektu „Korony Maratonów Polskich”. Nie kwestionuje samej idei. Sam staram się zrealizować do końca projekt „Major Maratons”. Mój sprzeciw budzi jednak sposób w jaki potencjalni zainteresowani ( ja nie jestem ), mają zdobyć ową koronę maratonów Polskich. W czym rzecz. Jeżeli różni organizatorzy oraz różne gremia powiązane z bieganiem popularyzują ten sport jako drogę do zdrowia i dobrej kondycji, to formuła „Korony Maratonów Polskich” pozostaje do tego w kontrze. Otóż, zawodnik-amator, który zapragnie zostać posiadaczem tego trofeum, musi w jednym roku pokonać trzy maratony. Co to ma wspólnego z promowaniem zdrowego stylu życia? A no nic. Organizatorzy projektu „Major Maratons”, nie ograniczają go czasowo. Nie istotne kiedy zawodnik pokona te maratony, ważne jest aby skompletował starty w sześciu maratonach ( Berlin, Tokio, Boston, Londyn, Chicago, Nowy Jork ).
Ach, i na koniec. Szczególnie zainteresowały mnie medale wydające dźwięki. Rozumiem, że patriotyczne,…
|
hm... 3 maratony w roku o coś złego? Korona ta nie jest niczym nadzwyczajnym... już nawet zapomniałem, że w dwóch pierwszych latach biegania maratonów ją zrobiłem. Może w 1 rok byłoby to jakies wyzwanie... :P
To pewnie bardziej logistyczne wyzwanie... że już nie wspomnę o majorsach... w dwa lata to mało kogo byłby na to stać :p |
| | | | | |
| 2017-12-01, 09:34 dane osobowe , dane wrażliwe
Zazwyczaj w regulaminie biegu jest punkt o zgodzie na publikację wizerunku i w moim odczuciu kto nie chce by jego dane były ujawnione -nie biegnie??
Mogę sobie wyobrazić też taką sytuacje, że np na mistrzostwach świata ,olimpiadzie zawodnik również nie chce by ujawniono jego dane- no bo też ma do tego prawo, oczywiście nie ujawnia ich w czasie swojej całej dotychczasowej kariery?
|
| | | | | |
| 2017-12-01, 10:46
2017-12-01, 09:13 - michu77 napisał/-a:
hm... 3 maratony w roku o coś złego? Korona ta nie jest niczym nadzwyczajnym... już nawet zapomniałem, że w dwóch pierwszych latach biegania maratonów ją zrobiłem. Może w 1 rok byłoby to jakies wyzwanie... :P
To pewnie bardziej logistyczne wyzwanie... że już nie wspomnę o majorsach... w dwa lata to mało kogo byłby na to stać :p |
Ale rozumiem, że organizator/rozdawca medalików nie poszukuje strongmenów lecz chce promować bieganie.
Delikatnie rzecz ujmując, nikogo nie obrażając, bieganie po trzy maratony w roku z promowaniem zdrowego stylu życia nie ma nic wspólnego. Czy na majory w dwa lata kogoś by było stać? Myślę, że wielu. Są biegacze którzy realizują koronę na 7 kontynentach, majory, biegi pustynne, itd.
Bieg na Antarktydzie to chyba jakieś 30-40 tys. Oczywiście, nie biorę pod uwagę oferty jednej z poznańskich agencji która za Antarktydę plus Australie jak policzyłem, życzy sobie 65 tys. Czy są chętni? Nie wiem. Widziałem jednak kiedyś ofertę obozu treningowego w San Moritz, 7dni/7,5 tys. Podobno się sprzedały. |
|
|
|
| |