|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | renia_42195 (2013-01-07) | Ostatnio komentował | Krzysiek_biega (2013-02-03) | Aktywnosc | Komentowano 56 razy, czytano 291 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-01-08, 22:15
2013-01-08, 21:40 - Krzysiek_biega napisał/-a:
to tak jak ja:) średnia w ubiegłym roku z najszybszej dychy 3:21/km (33.30), najszybszy maraton 3.30/km (2:27.47) |
To o niczym nie świadczy. Moja najszybsza dycha w ubiegłym roku to tempo 4:24/km a maraton 4:27/km. I obydwa biegi pobiegłem na maxa bo taką akurat prezentowałem formę.
Bardziej miarodajne są życiówki ale i tu może się zdażyć, że ktoś nigdy nie pobiegł dyszki będąc w najlepszej formie. |
| | | | | |
| 2013-01-08, 22:33 To nie jest komentarz ale moje zdanie na ten temat....
Widzę, ze niektórzy koledzy nie zrozumieli artykułu i pytają o jego trening jak on biega, może coś od niego zerżnąć. A on przecież mówi że robi trening pod siebie pod jego organizm i wyniósł to z własnego doswiadczenia i porażek (medytacja karate). Kopiowanie cudzych planów do niczego oszołamiającego nie prowadzi ale jak człowiek pozna siebie i ma motywacje do działania to wtedy może góry przenosić i cuda sprawiać. Pozdrawiam i szacunek dla tego Japończyka którego nazywac amatorem to troche śmieszne to prawdziwy PRO |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-01-08, 22:42
2013-01-08, 22:33 - Snake napisał/-a:
Widzę, ze niektórzy koledzy nie zrozumieli artykułu i pytają o jego trening jak on biega, może coś od niego zerżnąć. A on przecież mówi że robi trening pod siebie pod jego organizm i wyniósł to z własnego doswiadczenia i porażek (medytacja karate). Kopiowanie cudzych planów do niczego oszołamiającego nie prowadzi ale jak człowiek pozna siebie i ma motywacje do działania to wtedy może góry przenosić i cuda sprawiać. Pozdrawiam i szacunek dla tego Japończyka którego nazywac amatorem to troche śmieszne to prawdziwy PRO |
generalnie to ty nie rozumiesz o czym sam piszesz. |
| | | | | |
| 2013-01-08, 22:46
2013-01-08, 22:33 - Snake napisał/-a:
Widzę, ze niektórzy koledzy nie zrozumieli artykułu i pytają o jego trening jak on biega, może coś od niego zerżnąć. A on przecież mówi że robi trening pod siebie pod jego organizm i wyniósł to z własnego doswiadczenia i porażek (medytacja karate). Kopiowanie cudzych planów do niczego oszołamiającego nie prowadzi ale jak człowiek pozna siebie i ma motywacje do działania to wtedy może góry przenosić i cuda sprawiać. Pozdrawiam i szacunek dla tego Japończyka którego nazywac amatorem to troche śmieszne to prawdziwy PRO |
napewno nie chodzi o kopiowanie ale o szukanie rozwiązań dla siebie właściwych, może jakiś akcent który on wykonuje przyda sie komuś i na kimś zadziała. Trzeba patrzeć na najlepszych aby być dobrym |
| | | | | |
| 2013-01-08, 22:59
2013-01-08, 21:57 - harpaganzwola napisał/-a:
ale mogles ta dyche pobiec na luzie. Zalezy na jakiej ją pobiegles bo jesli na maksa to jestes gość. A zreszta u Ciebie wytrzymalość jest szalona, jak to robisz, czy to doświadczenie. |
zaskoczę Ciebie ale uwierz że moja dycha była wtedy na maksa ( startował dwa razy w ubiegłym roku na dychę) miałem dużo wolniejsze treningi i szybkość strasznie zatraciłem. Nie potrafiłem w ubiegłym roku pobiec kilometrówek poniżej 3:10, podczas gdy kiedyś biegałem nawet po 3.03 dziesięć powtórzeń..
Ale wzorowałem się na kimś, pozmieniałem prędkości na treningach i jak widać idealnie mi to dopasowało pod maraton |
| | | | | |
| 2013-01-08, 23:22
2013-01-08, 22:46 - harpaganzwola napisał/-a:
napewno nie chodzi o kopiowanie ale o szukanie rozwiązań dla siebie właściwych, może jakiś akcent który on wykonuje przyda sie komuś i na kimś zadziała. Trzeba patrzeć na najlepszych aby być dobrym |
Po pierwsze nieściąga się kogoś pomysłów a zwłaszcza terningów. Bo każdy z nas jest inny. Trzeba słuczać swojego organizmu i sprawdzić swoje możliwośći. A wszystko z biegiem czasu przyjdzie. Oczywiście jeżeli ktoś uczciwie trenuje. I biega się z głową a nie z regułką. Ciekawe czy Ci co ściągneli coś kiedykowlwiek nadal są tacy szczęśliwi i pełni sukcesów. Szacunek i zasługa należy się jak najbardziej temu sportowcowi. Sam wszystko osiągnął mimo wielu przeciwności losu. Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2013-01-08, 23:29
2013-01-08, 22:59 - Krzysiek_biega napisał/-a:
zaskoczę Ciebie ale uwierz że moja dycha była wtedy na maksa ( startował dwa razy w ubiegłym roku na dychę) miałem dużo wolniejsze treningi i szybkość strasznie zatraciłem. Nie potrafiłem w ubiegłym roku pobiec kilometrówek poniżej 3:10, podczas gdy kiedyś biegałem nawet po 3.03 dziesięć powtórzeń..
Ale wzorowałem się na kimś, pozmieniałem prędkości na treningach i jak widać idealnie mi to dopasowało pod maraton |
no i dobrze bo jesli sie trenuje pod maraton to tam uzyskuje sie rekordy a krotsze dystanse moga na tym ucierpieć. Faktycznie dychę 33.30 na maksa pobiegłeś, to żadna prędkość jesli gość biega maraton po 3.30. Choć Jurek Skarzynski mówi o tym przeciwnie, że jesli maraton sie dobrze pobiegnie to i poltoraka, co w przypadku Japonczykow sie nie zgadza. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-01-08, 23:31
2013-01-08, 23:29 - harpaganzwola napisał/-a:
no i dobrze bo jesli sie trenuje pod maraton to tam uzyskuje sie rekordy a krotsze dystanse moga na tym ucierpieć. Faktycznie dychę 33.30 na maksa pobiegłeś, to żadna prędkość jesli gość biega maraton po 3.30. Choć Jurek Skarzynski mówi o tym przeciwnie, że jesli maraton sie dobrze pobiegnie to i poltoraka, co w przypadku Japonczykow sie nie zgadza. |
Jurek ma swoją teorie gdzie w wielu przypadkach bym się nie zgodził, zawsze trzeba poszukać dla siebie właściwej drogi |
| | | | | |
| 2013-01-09, 00:41
Patrząc na wyniki Japończyków trzeba mieć na uwadze podstawową sprawę: bieganie długodystansowe jest tam sportem narodowym. Oglądalność ekidenów uniwersyteckich jest lepsza niż u nas skoków narciarskim w czasach Małysza. Masa wyników bierze się z mas trenujących. W Polsce zawodników trenujących do maratonu na poważnie jest może dwudziestu. W Japonii liczy się to w tysiącach. Podobnie wygląda sprawa z Kenijczykami.
W takich warunkach trening jest sprawą w pewnym sensie drugorzędną. Nawet jeśli do wyników prześlizguje się jeden na kilkuset, to i tak są ich setki na wysokim poziomie. Pewnych talentów nie złamie żaden trening czy raczej zrobią wynik niemal na każdym systemie. Albo trenując wedle jednego schematu trafi się w końcu na kogoś, komu to pasuje. Gdy wszyscy robią to samo i trenują bardzo ciężko, ktoś to w końcu przetrwa, działa tu prawo wielkich liczb. W skali masowej można wyłowić przypadki, na które zadziała nawet zupełnie irracjonalny trening - ale to nie znaczy, że to jest powtarzalne i godne naśladowania.
Sama liczba i poziom biegaczy nic więc nie mówi o efektywności treningu. W Polsce kiedyś trenowano bardzo podobnie jak teraz, ale wyniki były lepsze - niekoniecznie sama ścisła czołówka, ale ta szeroka, np. wyniki od 10 do 50 miejsca. Wynikało to z masowości wyczynowego uprawiania sportu.
Zanim więc zaczniemy się zachwycać systemem japońskim, warto zastanowić się, skąd się to bierze. Gdyby w Polsce trenowało do maratonu na poważnie 10 tysięcy biegaczy, mielibyśmy kilkudziesięciu na bardzo wysokim poziomie, czego by nie wymyślili w treningu, czy biegaliby trochę mnie czy trochę więcej, wolniej czy szybciej. |
| | | | | |
| 2013-01-19, 19:28 oj chlopie
2013-01-09, 00:41 - Nagor napisał/-a:
Patrząc na wyniki Japończyków trzeba mieć na uwadze podstawową sprawę: bieganie długodystansowe jest tam sportem narodowym. Oglądalność ekidenów uniwersyteckich jest lepsza niż u nas skoków narciarskim w czasach Małysza. Masa wyników bierze się z mas trenujących. W Polsce zawodników trenujących do maratonu na poważnie jest może dwudziestu. W Japonii liczy się to w tysiącach. Podobnie wygląda sprawa z Kenijczykami.
W takich warunkach trening jest sprawą w pewnym sensie drugorzędną. Nawet jeśli do wyników prześlizguje się jeden na kilkuset, to i tak są ich setki na wysokim poziomie. Pewnych talentów nie złamie żaden trening czy raczej zrobią wynik niemal na każdym systemie. Albo trenując wedle jednego schematu trafi się w końcu na kogoś, komu to pasuje. Gdy wszyscy robią to samo i trenują bardzo ciężko, ktoś to w końcu przetrwa, działa tu prawo wielkich liczb. W skali masowej można wyłowić przypadki, na które zadziała nawet zupełnie irracjonalny trening - ale to nie znaczy, że to jest powtarzalne i godne naśladowania.
Sama liczba i poziom biegaczy nic więc nie mówi o efektywności treningu. W Polsce kiedyś trenowano bardzo podobnie jak teraz, ale wyniki były lepsze - niekoniecznie sama ścisła czołówka, ale ta szeroka, np. wyniki od 10 do 50 miejsca. Wynikało to z masowości wyczynowego uprawiania sportu.
Zanim więc zaczniemy się zachwycać systemem japońskim, warto zastanowić się, skąd się to bierze. Gdyby w Polsce trenowało do maratonu na poważnie 10 tysięcy biegaczy, mielibyśmy kilkudziesięciu na bardzo wysokim poziomie, czego by nie wymyślili w treningu, czy biegaliby trochę mnie czy trochę więcej, wolniej czy szybciej. |
| | | | | |
| 2013-01-19, 20:03
2013-01-19, 19:28 - 13 napisał/-a:
co ty piszesz..... |
Przeczytałeś i nie zrozumiałeś ?
Napisz czego nie zrozumiałeś to Ci ktos wyjaśni. |
| | | | | |
| 2013-01-19, 21:35
A dziś owy Japończyk pobiegł 2:12.34 bijąc o 11 minut rekord trasy i jest to najlepszy wynik jaki kiedykolwiek uzyskano w Egipcie... |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-01-19, 22:15
2013-01-09, 00:41 - Nagor napisał/-a:
Patrząc na wyniki Japończyków trzeba mieć na uwadze podstawową sprawę: bieganie długodystansowe jest tam sportem narodowym. Oglądalność ekidenów uniwersyteckich jest lepsza niż u nas skoków narciarskim w czasach Małysza. Masa wyników bierze się z mas trenujących. W Polsce zawodników trenujących do maratonu na poważnie jest może dwudziestu. W Japonii liczy się to w tysiącach. Podobnie wygląda sprawa z Kenijczykami.
W takich warunkach trening jest sprawą w pewnym sensie drugorzędną. Nawet jeśli do wyników prześlizguje się jeden na kilkuset, to i tak są ich setki na wysokim poziomie. Pewnych talentów nie złamie żaden trening czy raczej zrobią wynik niemal na każdym systemie. Albo trenując wedle jednego schematu trafi się w końcu na kogoś, komu to pasuje. Gdy wszyscy robią to samo i trenują bardzo ciężko, ktoś to w końcu przetrwa, działa tu prawo wielkich liczb. W skali masowej można wyłowić przypadki, na które zadziała nawet zupełnie irracjonalny trening - ale to nie znaczy, że to jest powtarzalne i godne naśladowania.
Sama liczba i poziom biegaczy nic więc nie mówi o efektywności treningu. W Polsce kiedyś trenowano bardzo podobnie jak teraz, ale wyniki były lepsze - niekoniecznie sama ścisła czołówka, ale ta szeroka, np. wyniki od 10 do 50 miejsca. Wynikało to z masowości wyczynowego uprawiania sportu.
Zanim więc zaczniemy się zachwycać systemem japońskim, warto zastanowić się, skąd się to bierze. Gdyby w Polsce trenowało do maratonu na poważnie 10 tysięcy biegaczy, mielibyśmy kilkudziesięciu na bardzo wysokim poziomie, czego by nie wymyślili w treningu, czy biegaliby trochę mnie czy trochę więcej, wolniej czy szybciej. |
Uzupełnię Twoją wypowiedź o jeszcze jeden aspekt.
W ubiegłym roku w drodze do Tokio czytałem przewodnik, w którym napisano , że przedstawiciele cywilizacji zachodniej udając się do Japonii jako powód wyjazdu podają często chęć poznania kultury i zwyczajów Japonii gdy tym czasem jest to niemożliwe.
Wiele rzeczy wydaje się dziwne , śmieszne lub nieprawdopodobne .
Zwróćmy uwagę , ze mówimy o amatorze , który podkreśla , że np. jeden z maratonów pobiegł " na luzie" podczas gdy padł na mecie mówiąc kolokwialnie "zażygany" .
Reżimu pracy Japończyków nie zrozumie żaden nasz zawodnik, (może i dobrze. : )
Yuki pracuje , a miedzy pracą prowadzi profesjonalny trening , u nas zawodnik poddany takiemu treningowi nie ruszy żadnej roboty.
Krótko mówiąc Yuki ma niewątpliwie talent , natomiast amatorem to jest może wg nomenklatury japońskiej , wg europejskiej to żaden amator. |
| | | | | |
| 2013-01-20, 00:58
nie pisze się "tymczasem"?
z tego co pamiętam to w którymś wywiadzie Kawauchi powiedział, że zawsze biegnie tak, że daje z siebie wszystko, "w trupa" jak to się ładnie mówi
oglądałam kilka razy na youtubie finish tego sławetnego maratonu, to trochę trwa, ale widać jak przyspiesza, jak walczy- coś wspaniałego |
| | | | | |
| 2013-02-03, 21:05
Dzisiaj Kawauchi pobiegł 2:08:15 i pobił życiówkę. Czwarty maraton w ciągu 2 miesięcy: 2.10-2.10-2.12-2.08. Niewiarygodne! |
| | | | | |
| 2013-02-03, 21:42
2013-02-03, 21:05 - Nagor napisał/-a:
Dzisiaj Kawauchi pobiegł 2:08:15 i pobił życiówkę. Czwarty maraton w ciągu 2 miesięcy: 2.10-2.10-2.12-2.08. Niewiarygodne! |
Tak, dałem nawet znać pod swoim nowym wpisem w blogu
|
|
|
|
| |