|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | miniu (2011-12-30) | Ostatnio komentował | Henryk W. (2011-12-30) | Aktywnosc | Komentowano 3 razy, czytano 248 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-12-30, 15:48 Lębork 2003
Właśnie natknąłem się Wojciechu na twój stary arykuł.Cóż za bieganie było parę lat temu, starzy znajomi na których zawsze można było liczyć coś wspaniałego. Ja osobiście czytając twoją przygodę odczywam bardzo mocno co ty podczas tego biegu. Sam miałem przyjemność wielkorotnie to przeżywać nawet z Toba w Zamościu na połówce ze Stefanem ( Szczytno) co później miło wspominaliśmy na ognisku. Tobie udało się opisać to co prawdziwi biegacze z krwi i kości wspaniali amatorzy często przeżywają. Kto nie biegał i nie biega to nigdy nas nie zrozumie jaka jest to frajda dla ducha. Ja zawsze wybieram to drugie rozwiązanie bo o wiele jest przyjemniej ukończyć taki bieg. Oto właśnie w tym wszystkich chodzi. Pozdrawiam ciebie i Jarka z Radomska, który pamiętam jak biegł I raz w Berlonie w 1999roku jechaliśmy razem autobusem z Paskalem. Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie "kapeluszniku" |
| | | | | |
| 2011-12-30, 16:57 Nie biega.
2011-12-30, 15:48 - miniu napisał/-a:
Właśnie natknąłem się Wojciechu na twój stary arykuł.Cóż za bieganie było parę lat temu, starzy znajomi na których zawsze można było liczyć coś wspaniałego. Ja osobiście czytając twoją przygodę odczywam bardzo mocno co ty podczas tego biegu. Sam miałem przyjemność wielkorotnie to przeżywać nawet z Toba w Zamościu na połówce ze Stefanem ( Szczytno) co później miło wspominaliśmy na ognisku. Tobie udało się opisać to co prawdziwi biegacze z krwi i kości wspaniali amatorzy często przeżywają. Kto nie biegał i nie biega to nigdy nas nie zrozumie jaka jest to frajda dla ducha. Ja zawsze wybieram to drugie rozwiązanie bo o wiele jest przyjemniej ukończyć taki bieg. Oto właśnie w tym wszystkich chodzi. Pozdrawiam ciebie i Jarka z Radomska, który pamiętam jak biegł I raz w Berlonie w 1999roku jechaliśmy razem autobusem z Paskalem. Pozdrawiam i do zobaczenia na trasie "kapeluszniku" |
Wojtek kiedyś pisał , że już nie biega , więc trudno będzie ci go spotkać. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-12-30, 20:30
Lębork-tam zaliczyłem swój pierwszy maraton w życiu, 2001 rok. Nie zapomnę jak poprosiłem któregoś z kibiców w wiosce "piić" a on za chwilę dogonił mnie z butelka piwa w ręce-masz pij. Wspominaj Wojtek więcej swoich biegów, lubię to czytać. Dla mnie zawsze byłeś "wielkim biegaczem". |
|
|
|
| |