| | | |
|
| 2008-02-02, 14:40 Bieganie drogami publicznymi. Jak bezpieczniej?
Biegac po drogach nie polecam oczywiście!
Jestem obecnie w Irlandii, i bardzo często, wykorzystując czas, biegam z miejsca zamieszkania do pracy. Droga jest dosc kreta, waska, i bez poboczy.
W okresie zimowym, dobieg i powrót wykonuję gdy jest zmrok (ubrany oczywiście w kamizelke odblaskowa + swiecace diody).
Jak Waszym zdaniem jest bezpieczniej biegac?
- po stronie „pod prad” ruchu pojazdow (jak pieszy)?
- po stronie zgodnej z kierunkiem ruchu pojazdow (jak rowerzysta)?
Pozdr |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 14:51
Ja osobiście wolę "pod prąd", wtedy widzę nadjeżdżające samochody i mogę się usunąć. Kiepsko, jak nie ma gdzie... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 15:00
2008-02-02, 14:51 - Grażyna W. napisał/-a:
Ja osobiście wolę "pod prąd", wtedy widzę nadjeżdżające samochody i mogę się usunąć. Kiepsko, jak nie ma gdzie... |
ja też:) i faktycznie - kiepsko jak nie ma gdzie się usunąć;( |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 15:20
Tutaj bym polenizował. Dość często mi się zdarzało biegać po ulicy i powiem tak:
Przepisowo powinno się biegać pod prąd(tak jak zwykły przechodzień) ale nigdy nie był to dla mnie dobry trening-gdyż jak widziałem tira i inne wielkiego gabaretu samochodu-to zwalniałem czy nawet do rowu uciekałem...
Dużo szybciej biegałem zgodnie z kierunkiem ruchu pojazdów, gdyż zawsze mogłem robić treningi szybkościowe i ganiać rowerzystów czy inne wolniejsze pojazdy, nieuciekałem na boki(chyba że samochód ostro zatrąbił) i o wiele mniejszy miałem strach. Jak to się mówi czego oczy nie widzą, tego serce się nie boi...
W Irlandii chyba jest znacznie więcej joggerów i kierowcy sądze są bardziej ostrożni. Pozdrawiam i życzę udanych treningów |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 15:35 na ulicy -tylko
2008-02-02, 15:20 - KRZYSIEKBIEGA napisał/-a:
Tutaj bym polenizował. Dość często mi się zdarzało biegać po ulicy i powiem tak:
Przepisowo powinno się biegać pod prąd(tak jak zwykły przechodzień) ale nigdy nie był to dla mnie dobry trening-gdyż jak widziałem tira i inne wielkiego gabaretu samochodu-to zwalniałem czy nawet do rowu uciekałem...
Dużo szybciej biegałem zgodnie z kierunkiem ruchu pojazdów, gdyż zawsze mogłem robić treningi szybkościowe i ganiać rowerzystów czy inne wolniejsze pojazdy, nieuciekałem na boki(chyba że samochód ostro zatrąbił) i o wiele mniejszy miałem strach. Jak to się mówi czego oczy nie widzą, tego serce się nie boi...
W Irlandii chyba jest znacznie więcej joggerów i kierowcy sądze są bardziej ostrożni. Pozdrawiam i życzę udanych treningów |
LINK: http://a.s | Jesli cos moge doradzic to na treningu nalezy biegac tylko "pod prąd" z dwóch powodów;
1.bo bezpieczniej i zgodnie z przepisami
2.treningi nie polegają na sciganiu się lecz rozsądnym bieganiu, w celu naładowania akumulatorów, w założonym tempie, zas zwolnienie, a nawet jak piszesz wbiegnięcie do rowu, można wykorzystac w celu treningowym, by pózniej przyspieszyc.
3.Od szybkiego biegania są zawody. |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 16:10
Ja to wcale nie polecam mocno uczeszczanych dróg!! kiedys duzo biegalem poboczem ruchliwej drogi, miałem na swojej tresie odcinek ok 1km własnie przy takiej drodze. i biegałem różnie, prawa, lewa strona... i tak było zle i tak! ale raz to miałem kryzys, biegnac twarza do kierunku jazdy jakis oszołom wyprzedzał za mna auto i wjechał na przeciwny pas, oczywiscie nie patrzył że ktos biegnie... zachaczył o mnie lusterkiem:/ mozna powiedziec ze minołem sie ze smiercia i to całkiem z nienacka. teraz boje sie tak biegac. szczegulnie jak nie widze co za mna sie dzieje!
UWAŻAJCIE LUDZISKA!!! |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 21:48
czasami w lesie biegną taką krętą drogą zgodnie z kierunkiem ruchem, ponieważ kierujący pojazdem musi być zawsze przygotowany na pojawienie się rowerzysty lub jakegoś wolnego pojazdu. w ten sposób kierowca widzi mnie o wiele wcześniej omija jako przeszkodę a ja staram się biec w jednej linii.
Gdy biegnę pod prąd zawsze muszę zbiegać na pobocze (oczywiście z dziurami i kamieniami) a kierowca mija mnie szybko tak jakby ignorował |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 21:52 mam własne
Ja najczęściej trenowałem w MOIM lesie...tak go nazywam....od tak
Bo jest mój i tyle...foch
Ulicami już nie biegam po kilu przygorach z których naszczeście wyszełem cało.....alternatywą gdy w lesie nie można..jest bieganie chodznikami w centrum...gdzie wsyztsko oświetlone jest...
|
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 22:08
Ja biegam zawsze pod prąd i to w kamizelce policyjnej i z lampką rowerową w ręce.Przyznam ,ze bieganie po szosie traktuję jako ostateczność!Jest to bardzo stresujące!Napisał o tym Krzysiek.Dodam tylko,że raz miałem juz bardo skrajny przypadek,gdzie z mijającego mnie samochodu wyskoczył pasażer z kierowcą z pretensjami,że wogóle się poruszam pieszo po takiej drodze!To był ich błąd;-)))Bo mnie nie dorwali a mieli szybę (z nerwów w tym wszystkim wybiłem im kamieniem tylną szybę) w maczek rozwaloną:-).Teraz jak biegam to do kamizelki zamiast latarki biorę mały kamień do ręki;-)A co?niech mają za swoje;-) |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 22:18
2008-02-02, 22:08 - jarekurbi napisał/-a:
Ja biegam zawsze pod prąd i to w kamizelce policyjnej i z lampką rowerową w ręce.Przyznam ,ze bieganie po szosie traktuję jako ostateczność!Jest to bardzo stresujące!Napisał o tym Krzysiek.Dodam tylko,że raz miałem juz bardo skrajny przypadek,gdzie z mijającego mnie samochodu wyskoczył pasażer z kierowcą z pretensjami,że wogóle się poruszam pieszo po takiej drodze!To był ich błąd;-)))Bo mnie nie dorwali a mieli szybę (z nerwów w tym wszystkim wybiłem im kamieniem tylną szybę) w maczek rozwaloną:-).Teraz jak biegam to do kamizelki zamiast latarki biorę mały kamień do ręki;-)A co?niech mają za swoje;-) |
ale się uśmiałam, ja mam w ręku gaz na psy |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 22:45
Biegam ulicą osiedlową (główną, na której samochody jeżdżą częściej niż za młodych lat). Na szczęście pomimo braku pobocza da się biec bo kierowcy nie trąbią z miną władcy świata. Biegnąc wzdłuż linii kolejowej bieganie ulicą nie ma sensu. tam już nawet pobocze to dla kierowców nie wystarcza. Mimo wszystko biegłbym zgodnie z przepisami. Dlatego, że jakby mnie kto przejechał to wiedziałbym jakim samochodem mnie potrącił, a tak to zgaduj zgadula czy to trabant czy mercedes. |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 22:49 ...wolnego pojazdu...
2008-02-02, 21:48 - 1111 napisał/-a:
czasami w lesie biegną taką krętą drogą zgodnie z kierunkiem ruchem, ponieważ kierujący pojazdem musi być zawsze przygotowany na pojawienie się rowerzysty lub jakegoś wolnego pojazdu. w ten sposób kierowca widzi mnie o wiele wcześniej omija jako przeszkodę a ja staram się biec w jednej linii.
Gdy biegnę pod prąd zawsze muszę zbiegać na pobocze (oczywiście z dziurami i kamieniami) a kierowca mija mnie szybko tak jakby ignorował |
Sedno w tym, ze nasze predkosci treningowe sa ok. trzykrotnie wyzsze od predkosci piechura,i na kretej, waskiej drodze bez poboczy, biegnac pod prad stwarzamy wieksze zagrozenie |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 22:58
2008-02-02, 22:18 - 1111 napisał/-a:
ale się uśmiałam, ja mam w ręku gaz na psy |
Gaz na psy to mam w kieszeni;-)Jak biegam po parku miejskim to mam w ręce.Już nie jeden burek nim dostał,choć bardziej należało by się właścicielowi(czyt.starej babci z którymi są zawsze utarczki słowne;-) |
|
| | | |
|
| 2008-02-02, 23:20
ooo psy!! na wsi to standard!! czesem napedza stracha, a czasem napedzą tempo, wtedy robie WB5 |
|