redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Głowacz (2007-08-08)
  Ostatnio komentował  jelonka (2007-09-25)
  Aktywnosc  Komentowano 2 razy, czytano 452 razy
  Lokalizacja
 Sosnówka k.Jeleniej Góry

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Głowacz
Maciej Głowacki

Ostatnio zalogowany
2024-02-08
09:52

 2007-08-08, 06:50
 W Sosnówce Urbański jednak skrócił trasę
Wczoraj zadzwonił do mnie Waldek Wituski dyrektor naprawdę świetnej imprezy - Biegów Górskich Do Dobrego Źródła - ze smutną informacją. Uznany za zwycięzcę i rekordzistę trasy Marcin Urbański - 20-latek, a już czołowy polski przeszkodowiec - musi być obu tych splendorów pozbawiony. Okazało się, że skrócił - prawie na pewno mimowolnie - trasę. Mimowolnie, bo prowadził z olbrzymią przewagą nad Tomkiem Sobczykiem (ten już dawno stracił z nim kontakt wzrokowy) i trudno znaleźć powód, aby chciał sobie w końcówce biegu ulżyć. Prawie, bo tylko sam Marcin wie, jak do tego doszło i czy ani w trakcie biegu, ani po nim nie miał choćby odrobiny wątpliwości, że jednak sobie trasę skrócił.
Do dyrektora Wituskiego informacja o skróceniu trasy dotarła ze sporym opóźnieniem - dawno po zakończeniu imprezy - od obecnych na trasie strażaków i od niektórych biegaczy. Urbański został poinformowany o decyzji organizatora i obiecał w przyszłym rok start w biegu i nieprzyjęcie wtedy nagrody za zdobyte miejsce. Przekazanie stosownych nagród bądź ich podwyższenie wobec poszkodowanych - bo jednak niewyprzedzonych przez Marcina - zostanie przez organizatora uczynione w najbliższym, możliwym czasie. Poprawione wyniki już wysłałem do Maratonów Polskich.
Ze swojej strony, jako uczestnik i recenzent tego biegu, uważam, że to zdarzenie w żadnym stopniu nie powinno wpłynąć na obniżenie oceny imprezy. Trasa była nadzwyczaj precyzyjnie, gęsto i kolorowo oznakowana, ale jest bardzo kręta, a na końcowym odcinku od kaplicy Św. Anny trudna do lepszego zaznaczenia (krzyżówka szlaków turystycznych i dróg leśnych, zwiedzający, uczestnicy festynu itp.). Dyrektor już myśli, jak uniknąć w przyszłym roku tego typu niespodzianek.
Na koniec pozostaje mi jedna refleksja. W ciągu niespełna dwóch tygodni Tomek Sobczyk miał niezwykłe - choć przecież wcale nie takie sympatyczne - szczęście wygrać ostatecznie dwie imprezy (6. Bieg pod Powodziową Falę i 5. Bieg Górski "Do Dobrego Źródła"), choć zdecydowanie na trasie przegrywał z rywalami, którzy byli od niego po prostu lepsi . W obu przypadkach tak czy tak odpowiedzialność za zdarzenia na trasie spada na barki organizatora. Oby już na obu trasach takie zdarzenia nie miały miejsca, a Tomkowi życzę normalnego wygrywania tak z Krzysztofem Przybyłą i Pawłem Kaczmarem, jak i Marcinem Urbańskim.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


jelonka
Piotr Paciejewski

Ostatnio zalogowany
2011-06-11
16:27

 2007-09-25, 21:48
 Potwierdzenie
2007-08-08, 06:50 - Głowacz napisał/-a:

Wczoraj zadzwonił do mnie Waldek Wituski dyrektor naprawdę świetnej imprezy - Biegów Górskich Do Dobrego Źródła - ze smutną informacją. Uznany za zwycięzcę i rekordzistę trasy Marcin Urbański - 20-latek, a już czołowy polski przeszkodowiec - musi być obu tych splendorów pozbawiony. Okazało się, że skrócił - prawie na pewno mimowolnie - trasę. Mimowolnie, bo prowadził z olbrzymią przewagą nad Tomkiem Sobczykiem (ten już dawno stracił z nim kontakt wzrokowy) i trudno znaleźć powód, aby chciał sobie w końcówce biegu ulżyć. Prawie, bo tylko sam Marcin wie, jak do tego doszło i czy ani w trakcie biegu, ani po nim nie miał choćby odrobiny wątpliwości, że jednak sobie trasę skrócił.
Do dyrektora Wituskiego informacja o skróceniu trasy dotarła ze sporym opóźnieniem - dawno po zakończeniu imprezy - od obecnych na trasie strażaków i od niektórych biegaczy. Urbański został poinformowany o decyzji organizatora i obiecał w przyszłym rok start w biegu i nieprzyjęcie wtedy nagrody za zdobyte miejsce. Przekazanie stosownych nagród bądź ich podwyższenie wobec poszkodowanych - bo jednak niewyprzedzonych przez Marcina - zostanie przez organizatora uczynione w najbliższym, możliwym czasie. Poprawione wyniki już wysłałem do Maratonów Polskich.
Ze swojej strony, jako uczestnik i recenzent tego biegu, uważam, że to zdarzenie w żadnym stopniu nie powinno wpłynąć na obniżenie oceny imprezy. Trasa była nadzwyczaj precyzyjnie, gęsto i kolorowo oznakowana, ale jest bardzo kręta, a na końcowym odcinku od kaplicy Św. Anny trudna do lepszego zaznaczenia (krzyżówka szlaków turystycznych i dróg leśnych, zwiedzający, uczestnicy festynu itp.). Dyrektor już myśli, jak uniknąć w przyszłym roku tego typu niespodzianek.
Na koniec pozostaje mi jedna refleksja. W ciągu niespełna dwóch tygodni Tomek Sobczyk miał niezwykłe - choć przecież wcale nie takie sympatyczne - szczęście wygrać ostatecznie dwie imprezy (6. Bieg pod Powodziową Falę i 5. Bieg Górski "Do Dobrego Źródła"), choć zdecydowanie na trasie przegrywał z rywalami, którzy byli od niego po prostu lepsi . W obu przypadkach tak czy tak odpowiedzialność za zdarzenia na trasie spada na barki organizatora. Oby już na obu trasach takie zdarzenia nie miały miejsca, a Tomkowi życzę normalnego wygrywania tak z Krzysztofem Przybyłą i Pawłem Kaczmarem, jak i Marcinem Urbańskim.
Witam!
Startowałem w tym biegu i ten wynik jaki uzyskał na tej trasie zwycięzca, jest niemożliwym do uzyskania dla zawodnika nie trenującego biegów górskich (trasa skrócona ok.1,5 do 2 km z najdłuższym podbiegiem). Wielka szkoda że organizator nie wywiesił wyników.A tak po za tym to wszystko OK.Tak trzymać panie Waldku

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768