redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
147 / 151


2018-08-13

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Mniej, proszę. (czytano: 873 razy)



O pozytywnym działaniu systematycznego uprawiania aktywności fizycznej nie trzeba nikogo przekonywać, bo nawet siedzący całą dobę przed komputerem w to nie wątpią.
Wielu mówi wręcz o codziennym bieganiu, jak o narkotyku, bez którego nie mogą się obejść. Sam kiedyś pisałem o tym, co się w czasie sportu wytwarza w ludzkim organizmie, jaki to ma wpływ na psychikę i nie tylko, i nie miałem tu na myśli jedynie mięśni.
Stara zasada powiada, że każdy powinien stosować się do wzoru 3X30X130, czyli trzy razy w tygodniu po 30 minut przy tętnie 130.
Ale biegacz powie, że ta zasada może dotyczyć zwykłych amatorów, a my, choć też amatorzy, to jednak "zawodowcy" i takie ilości nas nie satysfakcjonują.
Ale uwaga, bo: specjaliści z Uniwersytetu Yale i Uniwersytetu Oksfordzkiego stwierdzili, że ćwiczenie przez 45 minut 3-5 razy w tygodniu przynosiło (wśród badanych) największe korzyści w sferze samopoczucia. Trenujący w takim wymiarze byli mniej zestresowani i mało przygnębieni.
Samopoczucie psuło się w miarę przekraczania wspomnianego pułapu.
A to dlatego, że u badanych dało się zauważyć obsesyjne zachowania, a te nie wpływają pozytywnie na ludzką psychikę. Już dawno czytałem, że nie powinno się wykonywać ćwiczeń siłowych podczas dużego stresu, wzburzenia, nerwów. Wydaje się, że wówczas siłownia może nas odstresować - możliwe, ale ma ona bardzo zły wpływ na serce.
Gdy słyszę o biegowych narkotykach i innych motylkach, to zastanawiam się czy to nie jest już obsesja. Nie dziwię się teraz J. Kowalczyk i innym sportowcom, których dopadła depresja psychiczna mimo, że cały czas byli w ruchu, że ciągle mieli cel do zrealizowania, że nie mieli nudy (bieganie, to jednak nuda), że zdobywali medale i pieniądze.
Okazuje się, że sport jest jak alkohol (wolę to porównanie niż do narkotyku), który w małych dawkach leczy a w dużych poraża.
Naukowcy wspomnieli jeszcze, że najlepiej na nasz nastrój wpływają sporty drużynowe, w dalszej kolejności jest jazda na rowerze, siłownia i dopiero bieganie oraz chodzenie.
Mam tylko wątpliwości co do tych sportów drużynowych, bo wiele lat grałem z kolegami w kosza i piłkę halową ale przy nieustannych kłótniach. Może byliśmy wyjątkowi? Na siłowni i podczas biegania raczej się nie sprzeczaliśmy.
Zastanawiam się czy dwoje, to już drużyna? Bo jeśli tak, to jestem na dobrej drodze (według naukowców), gdyż biegam z Norkiem ... i kłócimy się rzadko.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2018-08-13,22:07): To teraz wiem, dlaczego zawsze masz dobry nastrój; bo uprawiasz sport drużynowy :)
Hung (2018-08-14,07:31): Potwierdzasz tezę naukowców więc mam powód do radości.








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768