redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA  GALERIA [40]  PRZYJAC. [58]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jaszczurek
Pamiętnik internetowy
(Biegowe) Szelmostwa niegrzecznego chłopczyka

Janusz Łopusiewicz
Urodzony: 1984-04-02
Miejsce zamieszkania: Wrocław
210 / 210


2013-10-30

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
42:15 (czytano: 1310 razy)



Nabiegałem 42:15 brutto w Ostrowie. Wynik bardzo zbliżony do 42:11 netto w Lubinie. Pogoda w obu przypadkach dość słaba jak na październik. Było zdecydowanie za ciepło. W obu biegach tłum na starcie i wręcz walka na łokcie przez pierwszy kilometr. W Ostrowie dodatkową trudność stanowiły 4 pętle, z drugiej strony można było się poczuć jak zawodnik "elyty" i trochę podublować (mnie się udało zdublować 120 osób, a moją skromną osobę zdublowały 3 osoby), bezczelności na okrzyki "lewa wolna" już mi nie starczyło:). Może szkoda, bo 50m przed metą musiałem stanąć, żeby nie staranować zawodników biegnących przede mną.

Pętlami wyglądało to tak:
1 kółko (minimalnie dłuższe od innych) 10:46 (8 osób ma identyczny czas!:)) i 157 pozycja
2 kółko 10:38 137 miejsce
3 kółko 10:31 123 miejsce
4 kółko 10:18 i finalnie 113 miejsce w stawce 620 zawodników, całkiem przyzwoicie;).

Niedosyt lekki pozostał, chciałem złamać 42 minuty, dam sobie jeszcze jedną szansę 11 listopada:). Przez ostatnie parę miesięcy biegam bez muzyki, zepsuła mi się Sansa, a jakoś się nie zebrałem, żeby odesłać z reklamacją... Ciekawe, kiedyś myślałem, że biegać z muzyką będę tylko sporadycznie, potem bez muzyki biegać praktycznie nie umiałem, a teraz sobie znowu całkiem dobrze radzę, ciekawe co się stanie jak znów założę słuchawki:).

Wyjazd generalnie świetny, ekipa w samochodzie wyśmienita. Bieg zorganizowany bardzo dobrze, gościnnie, miło, jeszcze tu wrócę!:)

Kupiłem sobie w końcu wagę elektroniczną, nie wiem dlaczego owe urządzenie nazywa się "waga łazienkowa", moja stoi w salonie i też działa:). 66,1 kg rano, jest dobrze:). 19 podciągnięć podchwytem również dzisiaj "pękło".

Czekają mnie dwa tygodnie intensywnych treningów (wczoraj 10 dość żwawych podbiegów na cholerną górę), potem start 11 listopada na dychę. 16 listopada w Małym Maratonie Złotnickim pobiegnę jednak lekko, jako osoba towarzysząca. 23 listopada bieg w Graczach jako symboliczne zakończenie sezonu. Dwa tygodnie roztrenowania (już się na to cieszę!:)). A potem długie miesiące zimowych przygotowań do dwóch wiosennych połówek. Ech co za czasy, żeby się człowiek musiał do "połówki" szykować...:):)

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768