redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA  GALERIA [19]  PRZYJAC. [18]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Posejdon
Pamiętnik internetowy
Osiągnięcia sportowe - moja kariera

Tomasz Piekoszowski
Urodzony: 1988-11-1
Miejsce zamieszkania: Żory
11 / 11


2009-10-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
24h to wyczyn,w końcu mój :) (czytano: 1476 razy)



Jak to ująć,w końcu dokonałem tego co zamierzałem. Dla mnie te 24h to naprawdę ogromny wyczyn. Jak to się zaczęło? Pomyślałem,że nie należy się poddawać po pierwszym takim biegu,że mimo wszystko należy brnąć do wszystkiego, ale oczywiście z głową,by nie przesadzić. Tym razem obyło się bez pomocy lekarskiej i się cieszę. Dzięki koledze, który nade mną czuwał przez cały ten czas, udało mi się. Pilnował bym nie spał za długo i oczywiście w razie czego prosiłem go o picie czy latarkę,czy nawet o robienie fotek:). Między innymi dzięki niemu udało mi się przebiec. Kolejną osobą dzięki której przebiegłem jest pewna kobieta, wielka przyjaciółka, która na odległość we mnie wierzyła, ona czuwa nade mną na każdym wielkim biegu i zawsze ma nadzieję, że mi się uda. Następną osobą był pa speaker, który także był na moim pierwszym biegu 24h. On także zasługuje tu na moje podziękowanie,ponieważ witał mnie publicznie jako "najmłodszy ultramaratończyk polski", co kilka pętelek,pytał czy wszystko ok ze mną i wciąż powtarzał "powoli, a dasz radę". No i dałem. Oczywiście nie można zapomnieć o takich osobach jak rodzina,która wierzyła we mnie najbardziej. Cieszę się,że udało mi się pokonać ten dystans,może źle się wyraziłem,ponieważ pokonałem ten czas w którym zrobiłem, 121km i 382m, mogłem więcej,ale ile? Może 6km,ale postanowiłem zaliczyć 115km, które należało zrobić, by dostać medal,ale ambicja nie wzięła góry nade mną,ponieważ wolałem rozmawiać z zawodnikami i dotrzymywać towarzystwa w tych ostatnich godzinach i podczas całych tych 24h. Ale jedną z ważniejszych przyczyn było to, że byłem kierowcą, który musiał po biegu odwieźć kolegę 50km od Katowic i a potem siebie 10km dalej,więc wolałem się nie nadwyrężyć. W ciągu całego czasu zrobiłem sobie 4 drzemki po 15 minut i 20 minut byłem na masażu,który troszkę pomógł. Teraz za drugim razem wiedziałem, jak to przetrwać. Teraz mam nadzieję, że moje możliwości się powiększą. Życzę wszystkim powodzenia,tym którzy mają nadzieję zrobić więcej niż 100km.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Cosmopola (2009-10-13,22:03): Tomku wielki szacun! Wiedziałam że w końcu tego dokonasz, gratulacje! Prawdziwy z Ciebie Posejdon :)








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768