|
Bieg, który już na stałe wpisał się w kalendarz startów nie tylko polskich ale i zagranicznych ultrasów. Data zawsze wpisuje się w cykl przygotowań do dłuższych wyzwań, a oficjalny split na 50km umożliwia „ścigaczom” uzyskanie minimum do kadry narodowej na mistrzostwa Europy i Świata na tym dystansie. Od lat bieg z uwagi na rewelacyjne wyniki sportowe i wzorową organizację, zostaje doceniony przez światową federację biegów ultra IAU, wysokim SILVER LABEL.
Organizator biegu, Stowarzyszenie Sportowe Polskie Ultra wraz z Urzędem Dzielnicy Targówek i radną dzielnicy Katarzyną Górską-Manczenko postanowili uatrakcyjnić zmagania i przeprowadzić pierwsze Mistrzostwa Mazowsza Sztafet w biegu 6-godzinnym. Urząd m. st. Warszawy i Samorząd Województwa Mazowieckiego zdecydowały się współfinansować wydarzenie, a Marszałek, Pan Adam Struzik objął rywalizację honorowym patronatem.
Zmagania sztafet okazały się niezwykle emocjonujące i widowiskowe. Walka trwała do ostatniego okrążenia. Niestety do pełni szczęścia zabrakło tylko dobrej biegowej pogody. Od rana cały czas padało, a z każdą upływającą godziną lekki wiatr dawał się mocniej we znaki. Bardzo dobrze przygotowani biegacze przez pierwsze godziny zdawali nic sobie nie robić z trudnych warunków i realizowali swoje cele, a te u niektórych były na poziomie nowych rekordów krajowych, a nawet i wyżej.
Od początku na czele była mocna grupa, którą najczęściej prowadził Paweł Kosek, wracający po poważnej kontuzji. Blisko trzymał się Darek Nożyński, Radek Kasprzak, Rumun Andrei Ailenei i debiutant Mateusz Dajnowski. Wśród kobiet z niewielką przewagą Czeszka Hana Vicarova. Za jej plecami Gosia Pazda-Pozorska, Patrycja Bereznowska, Belgijka polskiego pochodzenia Aga Kuczko i Anna Skupień. Deszcz i wiatr skutecznie utrudniały utrzymanie mocnego tempa. Z czasem zawodnicy odczuwali wychłodzenie, stany podskurczowe i drętwienie mięśni.
Faworyci zaczęli odpuszczać. Zmagania zakończył planowo Kosek i Kasprzak. Nieoczekiwanie chwilę potem zrezygnował z dalszego biegu Nożyński, a z powodu urazu zeszła z trasy także Hana Vicarova. Czołówka mocno się przetasowała. Przez ponad godzinę na plecach Rumuna „wiózł się” Mateusz Dajnowski, który był sensacyjnym liderem. Na 45 minut przed końcem biegu, Ailenei dostał informację od trenera, że jest na granicy rekordu kraju i mocno przyspieszył. Dość szybko zyskał przewagę nad Dajnowskim. Finalnie wygrał z nowym rekordem Rumunii, który wynosi teraz 88,718 km. Drugi był rewelacyjny debiutant, Mateusz Dajnowski. Jego wynik to 87,575km.
Podium uzupełnił Polak mieszkający na stałe w Holandii - Jacek Dudek (85,795km). Wśród kobiet po zejściu Vicarovej, pewną przewagę utrzymywała nad innymi Gosia Pazda-Pozorska i wygrała z wynikiem 78,085. Kilometr straty miała Patrycja Bereznowska. Ostatecznie trzecia była Ania Skupień, która wyprzedziła Agę Kuczko. Belgijka ustanowiła rekordy swojego kraju w kategorii K-50 na dystansach 50km i 6 godzin.
Mistrzyniami Mazowsza zostały dziewczyny z drużyny Team ZabieganeDni. Mężczyźni z ich drużyny nie chcieli być gorsi i również wywalczyli tytuł Mistrzowski. Najlepszą kobietą Warszawy w biegu 6-godzinnym została Karolina Kundys, a najlepszym Warszawiakiem Kamil Niedżwiadek.
Wszystko wskazuje na to, że kolejna edycja powróci na Stadion Śląski, a sztafety walczyć będą o Mistrzostwo Śląska. Warto dodać, że bieg „6 godzin pełnej MOCY” to eliminacja do kadry narodowej na zbliżające się Mistrzostwa Świata Sztafet w biegu 24h (4 zmiany po 6h)
|
| |
