|
Było nas trochę mniej niż przed rokiem ale i warunki panowały raczej extremalne (czas ostatniego zawodnika przed rokiem to 22,45). Z pewnym opóźnieniem - wybaczalnym po szaleństwach sylwestrowej nocy - ruszyliśmy do walki z rywalami i śniegiem (na pierwszym kółku kopnym, a na drugim po wydeptaniu śliskim). Były sugestie uczestników by w przyszłości oprócz czasu oceniać również styl... upadków na trasie. Było ich naprawdę wiele, ale puchowa do wysokości kolan kołdra śniegu skutecznie je amortyzowała i wszyscy w zdrowiu dotarli do mety. Pomimo gorszego o dwie minuty czasu był to udany rewanż Marcina za ubiegłoroczny bieg. Przewaga pierwszej dwójki spowodowana była oprócz lepszego wytrenowania również tym że biegła w kolcach. Wśród płci pięknej - co nie znaczy słabszej - podobnie jak przed rokiem wygrała mieszkanka Koszęcina Karolina Pilarska.
|
| |