|
18 lutego 2015, 08:48, 1725/442002 | Andrzej Puchacz | | Nie żyje Lucjan Chorąży
|
|
Niedzielny poranek zapowiadał piękny dzień. Jest tyle do zrobienia – trzeba pobiegać, popracować w ogrodzie i nagle SMS. Lucek Chorąży nie żyje ! Zginął na Babiej Górze. Wiadomość tak nie prawdopodobna, że aż niewiarygodna, ale nadawca SMS-a to Józek Pawlica. Bliski przyjaciel Lucjana, tak więc trzeba w nią uwierzyć co nie znaczy pogodzić się z tym faktem.
Lucka nie poznałem od razu. Najpierw zapamiętałem życzliwie uśmiechniętego człowieka, który zawsze mi się kłaniał, a dopiero potem poznałem jego imię i nazwisko.
Lucek był świetnym zawodnikiem, ale nigdy nie pchał się na pierwszy plan. To co robił robił dla siebie, bo kochał góry i bieganie po górskich trasach. Miał liczne sukcesy i choć się z nimi nie obnosił był z nich dumny.
2 sierpnia 2013 roku, w przeddzień Mistrzostw Świata w Długodystansowym Biegu Górskim rozdałem reprezentantom Polski stroje startowe i reprezentacyjne. „Jest upał, więc bluzy przynieście ze sobą i załóżcie przed samym startem, bo się ugotujecie” taka była moja rada. Na co Lucek odpowiedział „Tą bluzę z napisem Polska założę w hotelu i będę w niej szedł przez całe miasto, żeby wszyscy widzieli”.
Lucek był świetnym rozmówcą. Potrafił słuchać, ale poproszony o wypowiedź zawsze umiał stanąć na wysokości zadania. Poprosiłem go o komentarz do Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich i potem podczas tej imprezy odbyły się Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim. Tegoroczne Mistrzostwa w tej konkurencji odbędą się podczas biegu Wielka Prehyba i to Lucek był recenzentem, którego głos miał decydujące znaczenie.
Ten świat jest wredny i niesprawiedliwy, skoro odchodzą z niego przedwcześnie takie osoby jak Lucek. Ci co go znali zapamiętają go takiego jakim był - uśmiechniętego i życzliwego. |
| | Autor: Wiesiek 1960, 2015-02-22, 20:20 napisał/-a: Tak to jest , że Bóg zabiera nam najlepszy ludzi wielki ból dla rodziny i znajomych. | |
|
| |