redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
Głogów, 27 kwietnia 2014, 11:33, 1697/143550
GrandF
Panfil
Łukasz
Relacja z ekstremalnego IV Biegu Straceńców

LINK 1: STRONA INTERNETOWA BIEGU
LINK 2: WYSTAW OCENĘ W RANKINGU
LINK 3: MAPA UCZESTNIKÓW
LINK 4: WYNIKI - BIEG ZŁOTY
LINK 5: WYNIKI - BIEG SREBRNY
LINK 6: GALERIA ZDJĘĆ - ŁUKASZ PANFIL
LINK 7: GALERIA ZDJĘĆ - PAWEŁ DUDZICKI
LINK 8: ARCHIWUM: GłOGóW



      

Osoba zdecydowana na wszystko bez względu na zagrażające niebezpieczeństwo. Ryzykant, samobójca, szaleniec... Tak w pierwszym zdaniu encyklopedia PWN rozwija termin „straceniec”. Trzy kolejne określenia to synonimy tegoż.

Nie bez przyczyny śmiałkowie zmierzający w sobotni poranek w kierunku głogowskiego osiedla Górkowo mogli mianować się tytułem straceńców właśnie. Już samo patrzenie na trasę jednego z najlepszych i najciekawszych torów motocrossowych w Polsce, powodowało iż materiał niejednych, biegowych nóg ulegał przeobrażeniu z żelaza w watę. Bo pokonanie trasy Crossu Straceńców to prawdziwe oddzielenie mężczyzn od chłopców i amazonek od chimerycznych niewiast.

Liczne podbiegi o różnym stopniu nachylenia od lekkich po pionowe ściany płaczu. Przeszkody wodne od po brzegi wypełnionych rowów po śliskie niczym stok narciarski strome zbiegi. Spiker, którym był sam wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, wiceprezydent Bydgoszczy i halowy mistrz świata w siedmioboju z 1999 roku – Sebastian Chmara - nie przesadził porównując jeden z owych zbiegów do toru najazdowego skoczni narciarskiej!

113
295
414
2012
2013
2014
 
+161%
+40%
Historia frekwencji OPEN

Walkę na pięciokilometrowym okrążeniu pokonywanym w zależności od wyboru dystansu – jednorazowo lub trzykrotnie poprzedziły zmagania najmłodszych. Trasa biegu dzieci była oczywiście dostosowana do ich wieku i możliwości. Niezwykle skuteczny okazał się prosty sposób minimalizowania skutków potknięć. Skoszona trawa amortyzowała upadki, które wnioskując po reakcjach uczestników sprawiały więcej frajdy i uciechy niż przykrości.

Kilkuletni Bruno po pokonani u swojego pierwszego biegu w życiu zadeklarował dalsze kontynuowanie biegowej zabawy. Kto wie, być może wyrośnie z niego wielki mistrz.

Jako ambasadorzy Crossu Straceńców przybyli do Głogowa aktorzy – Jacek Domański i Piotrek Nowak. Ten drugi, zapalony biegacz i triathlonista gorąco dopingował uczestników sam niestety nie mógł wziąć udziału z powodu kontuzji.

"Dziś niestety startować nie mogę. Mam zmęczeniowe złamanie palca. Miejsce dzisiejszego Crossu Straceńców jest absolutnie genialne! Grałem kiedyś w Głogowie spektakl i Jerzy Górski zabrał mnie na tą właśnie trasę. Jurek pokazywał mi dokładnie jej przebieg – wzniesienia, podbiegi i inne zawiłości. Oczywiście wówczas nie było wody, która dziś stanowi dodatkową atrakcję. Podziwiam wszystkich, którzy dziś staną do walki z trudami tej trasy. Kusi mnie niezwykle, żeby przebiec chociaż jedną rundę, ale boję się jednak o ten mój palec." - powiedział.

O godzinie 14:00 zawodnicy ruszyli wspólnie do biegów – złotego na dystansie 15,555km i srebrnego blisko trzykrotnie krótszego. W stawce znalazło się kilku utytułowanych zawodników znanych z różnych aren – stadionów, biegów ulicznych i po schodach. Ton rywalizacji początkowo nadawało dwóch biegaczy – Siergiej Krovlajdis z Ukrainy i ubiegłoroczny triumfator Piotr Łobodziński. Ten drugi pokonywał trasę z niewiarygodną lekkością, jakby zaprzeczając jej skomplikowanej konfiguracji. Sebastian Chmara słusznie zauważył:

"Proszę Państwa, Piotr Łobodziński zmierza do mety niczym średniodystansowiec, proszę zwrócić uwagę jakim krokiem pokonuje wszelkie przeciwności terenowe!"

A tych na trasie nie brakowało! Najbardziej widowiskowy zbieg, wspomniany wcześniej „tor najazdowy skoczni narciarskiej” przysporzył najwięcej radości kibicom i był prawdziwym zaskoczeniem dla zawodników. Jako pierwszy nie utrzymał równowagi Siergiej Krovlajdis pokonując ostatnie jego metry na plecach. Widok był niecodzienny. Zawodnicy pokonywali „zjazd” w różnym stylu – część żyjąc zapewne jeszcze Zimowymi Igrzyskami w Soczi przybierała pozycję saneczkarzy, skeletonistów lub skulonych bobsleistów, oczywiście pozbawionych pojazdów!

Reakcje zawodników podążające szlakiem od wielkiego zdziwienia do wybuchu radości były najlepszym przykładem tego iż „nie taki diabeł straszny”. Kolejne rzesze biegaczy orientując się wcześniej w sytuacji ustawiały się niczym na belce startowej w zorganizowany komitet kolejkowy! Tak było po pierwszym kilometrze, na następnych okrążeniach stawka była już rozciągnięta.

Łobodziński samotnie podążał do mety mijając ją po 67 minutach zupełnie niezagrożony. Krovlajdis utrzymał drugą pozycję. Ciekawa walka toczyła się o trzecie miejsce podium. Nie mogąc rozstrzygnąć kolejności między sobą – Janusz Put i Maciej Dawidziuk wbiegli na metę wspólnie. Sędziowie przyznali trzecie miejsce Dawidziukowi, zwycięzcy wielu biegów ulicznych i górskich w kraju. Maciek powiedział:

"Nie byłem dziś pewien swojej dyspozycji, przed zawodami czułem się nienajlepiej, w ostatnich dniach złapało mnie przeziębienie. Zastanawiałem się nawet czy brać udział w Crossie. Z drugiej strony wiem, że drobne infekcje są wpisane w stan wysokiej formy – organizm jest wówczas na granicy i łatwo można coś "złapać"

Janusz Put, który ostatecznie został sklasyfikowany na 4-tej pozycji to 18-ty zawodnik Młodzieżowych Mistrzostw Europy sprzed dziewięciu lat w biegu na 10000m, posiadacz bardzo dobrego rekordu życiowego na tym dystansie (30:07.70):

"Trasa dzisiejszego biegu jest nieporównywalna z tymi, na których rywalizowałem w ciągu całej mojej kilkunastoletniej kariery sportowej. Żaden bieg przełajowy nie jest w stanie się równać trudnością ukształtowania terenu z Crossem Straceńców. Zdecydowanie lepiej czuję się w biegach ulicznych. Jesienią będę chciał wystartować w Maratonie Wrocławskim z zamierzeniem osiągnięcia rezultatu w okolicach 2 godzi i 25 minut. Do startu przekonała mnie właściwie żona – „musisz chociaż raz spróbować”. Było to zupełnie nowe doświadczenie."

Na mijających linię mety zawodników czekały oryginalne medale wykonane przez podopiecznych ośrodka karnego. 30-tu pierwszych biegaczy ze złotego dystansu otrzymywało kwalifikację do Biegu Hutnika o Tarczę Św. Floriana na dystansie 1 mili. Na starcie odliczyła się pełna grupa wraz z jedyną damą w stawce Anią Ficner, 27 zawodniczką klasyfikacji open biegu na 15.555km.

Ten szybki i trudny dystans najszybciej pokonały znów najbardziej żelazne nogi trzeciej RP należące do Piotra Łobodzińskiego. 28-latek, zwycięzca ubiegłorocznego Pucharu Świata w bieganiu po schodach nie wydawał się być szczególnie zmęczonym. Opowiedział nam o „Crossowym” zmęczeniu i planach na przyszłość:

"Porównując dzisiejszy wysiłek, z tym który towarzyszy biegom po schodach określiłbym go umiarkowanym. W rywalizacji na schodach zmęczenie jest tak ogromne, że przez dobre 5 minut leżę i dochodzę do siebie. Na pewno zostanę przy swojej profesji, ale nie wykluczam też startów na bieżni, być może zadebiutuję w tym roku w biegu na 3000m z przeszkodami. Gdybym pobiegł płaskie 3km powiedzmy w 8:30 byłaby szansa zejść poniżej 9 minut na przeszkodach, a to byłby wynik na pewno satysfakcjonujący.

Mój kilometraż tygodniowy waha się w granicach 60-100km. Obecnie przy tak dynamicznym rozwoju imprez „schodziarskich” nie ma problemu z wykonaniem treningu w jakimś wysokim budynku, ten fakt nie budzi już takich emocji jak przed kilkoma laty. Mój wcześniejszy trening do2011 roku nie był profesjonalny i obejmował kilka dyscyplin. Poważnie bieganiem zająłem się właśnie 3 lata temu. Zaczynałem od wyniku 32:30 na10km. W 2012 roku złamanie nogi wykluczyło mnie na pewien czas z treningu. Przed dwoma tygodniami podczas biegu na 10km w ramach Orlen Warsaw Marathonu uzyskałem 30:41"


Cross Straceńców miał zatem oprawę kompletną począwszy od niezwykłej trasy, doskonałych zawodników, ambasadorów na fantastycznej atmosferze kończąc. Dobry duch i zarazem pomysłodawca Crossu Jerzy Górski dwoił się i troił pilnując prawidłowości przeprowadzania imprezy.

"Chcemy tutaj w Głogowie stworzyć coś wyjątkowego, naszą niepowtarzalną markę. Zebranym przez kilkadziesiąt już lat doświadczeniem bycia w sporcie chcę naszą imprezę budować stopniowo, spokojnie, bez pośpiechu. Na pewno pozytywne, uznane wzorce czerpię od najlepszych..."

W tym momencie Jerzy wskazuje na klamrę swojego pasa – „Western States EnduranceRun”. Legendarny, kalifornijski bieg na 100 mil w górach Sierra Nevada. Bieg, który siedmiokrotnie w latach 1999 – 2006 wygrywał legendarny, amerykański „ultras” Scott Jurek. Bieg, którego uczestnicy mieszczący się w czasie 30 godzin otrzymują pas z klamrą brązową, a w krótszym niż 24h – srebrną. Jurek ma srebrną...

Hasło „nie ma ludzi niezastąpionych” zdecydowanie nie pasuje do osoby Jurka. Każdy kto był chociażby w roli obserwatora na głogowskim torze motocrossowym może również śmiało powiedzieć – „Cross Straceńców? Nie ma drugiej takiej imprezy sportowej!

Wyniki Crossu Straceńców - Bieg Złoty mężczyźni:

1. ŁOBODZIŃSKI PIOTR, 01:05:28
2. KROWLAJDIS SIERGIEJ, 01:06:10
3. DAWIDZIUK MACIEJ, 01:06:47

Wyniki Crossu Straceńców - Bieg Złoty kobiety:

1. FICNER ANNA, 01:18:02
2. PAWŁOWSKA ANNA, 01:28:28
3. KOWALEWSKA ELŻBIETA, 01:34:59

Wyniki Crossu Straceńców - Bieg Srebrny mężczyźni:

1. KUZIEL JAKUB, 00:26:40
2. BARTUŚ JAN, 00:27:00
3. RUDY DAMIAN, 00:27:02

Wyniki Crossu Straceńców - Bieg Srebrny kobiety:

1. PIECH AGNIESZKA, 00:35:16
2. BOŻEK JOANNA, 00:35:45
3. TUCZYŃSKA MONIKA, 00:35:51

WIADOMOSCI POWIAZANE
 
  2014-04-24 - Głogów: Cross Straceńców już w sobotę...
  2014-02-14 - Zapraszamy na Cross Straceńców...



INFORMACJA POSIADA MULTI-FORUM
POROZMAWIAJ
Biegi przełajowe

V Cross Straceńców - Głogów, 25.4.2015

1
2015-03-03
Biegi przełajowe

2014 - IV Cross Straceńców

4
2014-04-17
Biegi przełajowe

2013 - III Cross Straceńców

9
2013-05-10
Biegi przełajowe

2012 - II Cross Straceńców

2
2012-09-20




Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768