Miód malinka. Jak tylko plany startowe będą pozwalać to będę zjawiać się na bank. Bieg dla dzieci oraz zabawy dla nich w czasie moich męczarni to był najlepszy pomysł roku. Trasa super ekstremalna. Szkoda początkowego odcinka na górze, gdzie się duży zator zrobił. P.S. Wlejcie wody do zalewu !!!

Super organizacja,ogarnąć to wszystko to naprawdę trzeba być super organizatorem.

Super zabawa :)

- brak -

- brak -

Biegłem po raz drugi i znów jestem w pełni usatysfakcjonowany. Jeśli musiał bym się czegoś przyczepić to zatorów na trasie przez około 1 km trasy po prostu szedłem za kimś. Mimo wszystko 100 punktów na 10 za ten bieg coś wspaniałego.

Super ekstrema, znakomita przygoda, swoista niepowtarzalna atmosfera, zapach dymu, smak błota i duchy historii w tym roku przybyłe z zamku Grodzie.

Wielkie Brawa za organizację! Zacznę od NW. Jedyna taka impreza w Polsce a wyraz twarzy niektórych Pań po wejściu do rowu z błotkiem- BEZCENNY!:-) A bieg główny... Trasa - MASAKRA! (Ale przecież nikt nie liczył się z tym iż wyjedzie z czystymi butami :-)) Na każdym kroku widać ogrom pracy włożony w przygotowania. A na koniec dodam iż jak znakomita większość byliśmy zbudowani wyważonym i taktownym zachowaniem organizatorów w obliczu zdarzenia z Naszym kolegą, który biega już gdzie indziej... Ta minuta ciszy ponad 1,5 tys. ludzi, kiedy to słychać było tylko śpiew ptaków zapadnie nam w pamięci na bardzo długo!!!

same plusy! Już czekam na V jubileuszową edycję!! No i ciekaw jestem Zimowej Wersji, choć boję się... ale to przecież na tym polega!!
Mały minusik za numery... odpadł mi...

- brak -

Było bardzo sympatycznie. Z pewnością wrócę " na wulkany " za rok.

Gdyż jest świetna i bardzo ekstremalna trasa i nie taka sama co roku- są wprowadzane zawsze mniejsze lub większe utrudnienia i na pewno nie można się nudzić w trakcie zmagań w trakcie jej pokonywania,świetna i miła obsługa organizatorów, wolontariuszy służb medycznych i wszystkich tych którzy zabezpieczają bieg i dodam A.Camusa z "Mit Syzyfa" "Aby wypełnić ludzkie serce wystarczy walka prowadząca ku szczytom, trzeba wyobrazić sobie Syzyfa szczęśliwym"
a tu mamy wszytko razem, Pozdrawiam

Miejsce, organizacja, atmosfera - wszystko na najwyższym poziomie. Duży minus dla koleżanek i kolegów z żelami pod prysznic. Wszystko spłynęło do Kaczawy. Gratuluję wyobraźni. My wyjechaliśmy, a syf w rzece może jakoś sam zniknie. Po co się przejmować, prawda?