2008-08-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| A myslałem, że już po kontuzji.... (czytano: 1337 razy)
![](sylwetki/opusta_d.gif)
Obiecałem, więc w niedzielny poranek zameldowaliśmy się z Kasia na błoniach. Kiedyś napisałem, że będę biegnąc Kasię od tyłu oglądał i tak się dziś stało. Achilles jednak uparł się aby mnie jeszcze poboleć, wprawdzie zapakowany w ściągacz odzywał się cały czas podczas przebieżki i po
2-óch km zszedłem z trasy oglądając sobie jak Kasia bez problemu biegnie swoje. Nie mogę ryzykować, w sobotę przecież "Romantyczny bieg parami" w Ustroniu i choćby nie wiem co to go przetruchtam
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2008-08-18,16:50): Znam ten ból.....i wiem, jak człowieka kusi by iść pobiegać, bo może już nie będzie bolało....Nie chcę Cię martwić, ale z Achillesem nie ma żartów...Zdrówka zyczę:-)))
|