redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA  GALERIA [14]  PRZYJAC. [43]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Te_Renia
Pamiętnik internetowy
Maratony. I nie tylko...

Teresa Dymek
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Krakow
32 / 43


2012-06-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
VIII Półmaraton Jurajski, Rozterki postartowe - zmiana butów i techniki biegania. (czytano: 663 razy)

 

Rozterki postartowe - zmiana techniki biegania.

VIII Półmaraton Jurajski,
Niedziela 10.06.2012

Przebiegłam półmaraton w cienkich tenisówkach (zielonych:) bez amortyzacji i nadal nie mogę rozstrzygnąć w jakich butach chcę biegać.
1. Zielone tenisówki to lekkość odbicia, a co za tym idzie mniejsze zmęczenie.
Minusem jest pewien dyskomfort dla stóp, a po tych zawodach doszła jeszcze jedna wątpliwość - nie potrafię w nich biegać z górki, więc boję się czy przy dłuższych zbiegach nie zaszkodzi to moim kolanom.

2. Buty, w których biegałam do tej pory to cudowne uczucie miękkości dla stóp lecz równocześnie, przez brak odbicia od ziemi - paskudne uczucie „ciężkości” podnoszenia nóg.

W Rudawie były ciężkie zbiegi. Nie potrafiłam ich zbiec lekko w butach bez amortyzacji i mówiąc delikatnie - z górki miałam problem.
Przede mną za tydzień kolejny maraton. Co wybrać?
Pomijając wszelkie różnice z mojego poprzedniego i obecnego biegania musze przyznać, że
miło zaskoczył mnie wynik biegu. Choć wcale się nie przyłożyłam do tych zawodów, co więcej, wystartowałam dla czystej radości pobiegania z innymi i nie miałam zamiaru się ścigać, to nogi same wyrywały mnie do przodu. Moj czas jest tylko jedną minutę jedenaście sekund gorszy od życiówki!? Co? Osiągnęłam taki wynik bez treningu -za wyjątkiem skakanki tydzień przed zawodami i kilku lekkich truchtów od 1 do 3km? Po męczącym urlopie i ciężkiej pracy w ogrodzie w sobotę?
Dlatego choć było ciężko biec ze stromej górki to lekkość z jaką mi się biegło po prostym skłania mnie do dalszych poszukiwań mojego złotego środka.
Tym razem chyba na maraton lepsze będą buty z amortyzacją. Tak będzie bezpieczniej.

----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- -----
Kiedy jestem napalona na jakąś idee ciężko do mnie docierają jakiekolwiek argumenty nie potwierdzające tego co myślę.
Dlatego postanowiłam przeczekać zanim zdecyduje jakie bieganie jest dla mnie najlepsze.
Czekać dla mnie oznacza nieustannie szukać rozwiązania. Biegać, czytać, biegać, ćwiczyć, rozmawiać, biegać...
Tak mnie już życie nauczyło, że nieważne czy chodzi o życie i mój los czy o cokolwiek innego to nie warto się śpieszyć. Nie zawsze również to, co mówią i uważają wszyscy jest też najlepszym rozwiązaniem dla mnie. Powszechne opinie są „bezpieczne” nawet gdy są niewłaściwe (zamiast pomóc - zaszkodzą, zamiast ucieszyć - zniechęcą, zamiast podnieść na duchu - wmówią mi, że to ze mną jest coś nie tak skoro na mnie nie działa to co jest właściwe dla innych), lecz przecież jest argument, że większość nie może się mylić. Dlatego nie mam zamiaru namawiać kogokolwiek do zmiany techniki biegania. Ja nie jestem z tych co jak ułan rzucają się w nieznane. Jedno niewłaściwe słowo lub czyn, a w sumieniu tego co "nie powinien działać wbrew zasadom" zostaje już na zawsze rysa, lub jest ciężarem temu "co oberwał" gdy inni łamią reguły. Bo jeśli zasady są uczciwe - wszystko jest właściwe, lecz mi nie daje spokoju myśl, że stworzono cały przemysł „biegających ludzi” nie tyle dla dobra biegaczy lecz wyłącznie dla własnych zysków.

Dlatego chociaż dziś w duszy mi gra, i śpiewa, i wola: biegaj naturalnie, wyrzuć wszystkie buty, nie bądź frajerem wydającym grubą kasę na drogie buty (i tak już kupiłam kilka par), by potem wydawać jeszcze większe pieniądze na lekarzy i wychodzenie z kontuzji- staram sie powstrzymywać euforię.
Babcia mi mówiła: "co nagle to po diable".
Buuu...
Wcale nie pomaga mi to podjąć decyzji w jakich butach startować w Visegrad Maraton!

----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- -----
Wtorek 11.06.2012 godz. 7.20
W niedziele po półmaratonie w Rudawie byłam pewna- w najbliższym maratonie biegnę w butach z amortyzacja. Dziś, znów nic nie wiem.
Może to nic wielkiego, czy w tych czy w innych butach, bo czy to ma znaczenie w jakim czasie dobiegnę? Przecież biegam dla atmosfery, dla przyjemności i dla własnego rozwoju.
Dla mnie jest jednak duża różnica. Chciałabym wierzyć, ze mój każdy maraton jest wyjątkowy. Tak jakby był ostatni. Nie wiem co mnie czeka, bo nie wszystko ode mnie zależy, ale chce by to na co ja mam wpływ nie było byle jakie.
Dlatego dziś zrobię ostatni eksperyment.

Wtorek, 12.06.2012 godz. 10ta:
Przebiegłam w butach z amortyzacja jedna pętle ok 9km- czas 54 minuty, lecz nie jestem pewna czy dokładnie spojrzałam na zegarek. Zaraz pobiegnę drugą pętle- tym razem bez butów:) to znaczy w zielonych tenisówkach bez amortyzacji.

Wtorek 12.06.2012 godz. 11.55
Tym razem zapisałam czas rozpoczęcia biegu :) Tę sama trasę co wcześniej, teraz zrobiłam w 55 minut - czyli wolniej. Ale biegło mi sie lekko i przyjemnie. Na ile wpływ na wolniejsze tempo miało zmęczenie?
No i znów nic nie wiem...
A na dodatek to chyba bawią mnie te rozterki:)


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Górołaz (2012-06-21,19:42): Znam osoby które biegały w czasach gdy limit startowy w Dębie na Mistrzostwach Polski w maratonie wynosił 3 godziny. I biegali w tenisówkach z braku lepszego sprzętu i jak dziś mówią wyniki były lepsze a kontuzji jakby mniej.
Te_Renia (2012-06-21,21:59): No prosze bardzo! Takie wlasnie mam podejrzenia. W kilku ksiazkach tez czytalam o podobnych spostrzezeniach. Dzieki- bardzo mi pomaga Twoj wpis.
Inek (2012-06-23,05:53): Rzeczywiście, te buciki na zdjęciu pięknie się prezentują.:)
Te_Renia (2012-06-26,12:17): Po doświadczeniach z VII Visegrad Maraton zakupiłam do tych bucików od kuśnierza (istnieją jeszcze tacy:)grube wkładki skórzane - mam nadzieję, że teraz będzie już dobrze!








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768