redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [7]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
ozimas
Pamiętnik internetowy
Takie tam moje ble, ble, ble :-)

Jarek Ozimek
Urodzony: 1970----
Miejsce zamieszkania: Chojnów
66 / 76


2007-09-18

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Śniła mi sie ósemka :-))) (czytano: 676 razy)

 

Ósemka, czyli osiem sekund, które mi zabrakło w Jaworze do pełni szczęścia. W niedzielę w Jaworze pobiegłem dychę w 40'07" czując na finiszowych metrach zapach palonej gumy, nie wystarczyło to jednak do odrobienia strat z trzeciej pentelki. O dziwo nie mam jednak kaca z powodu tych marnych 8 sekund bo imprezka w Jaworze była przesympatyczna, wszystko dzięki fantastycznej forumowej kompanii. Byli Primo z przesympatyczna Olą, poznałem też wreszcie Buddego i jego przemiłe trzy dziewczyny. Do Jawora dojechał też Grzegorz, który juz tradycyjnie zajął drugie miejsce w M-60, z czego najwyraźniej nie był zadowolony, bo przegrał niemal pewne 1 miejsce. Buddy był naszym zającem w tym biegu i prowadził jak po sznurku, niestety dla mnie tępo od startu poniżej 4'/km okazało się zbyt mocne. Trzymałem się dzielnie przez 5km, bięgnąc średnio po około 3'54"-3'56"/km, jednak tętno w tamtym momencie zaczęło przekraczać już 200 uderzeń, wszedłem więc w obszar WT - wiedziałem że 5km na takim tetnie nie dam rady polecieć, tym bardziej że nogi kręciły się już ciężej, o dziwo w płucach była duża rezerwa. Na trzeciej pentelce Buddy po mału zaczął mi odjeżdzać, a Primo złapał drugi oddech i za nim pociągnął. Cały czas miałem Chłopaków w zasięgu wzroku, jednak dystans po mału się powiększał, nie byłem jednak w stanie przyspieszyć, dopiero na ostatniej pentelce po ostatnim podbiegu poczułem zastrzyk adrenaliny i finiszowe kilkaset metrów pobiegłem na absolutnego maxa, nie wystarczyło to jednak do odrobiena strat. Do zakładanego 39:xx zabrakło niewiele, raptem 8 sekund, dlatego nie rozdzieram szat bo wiem że jestem blisko. Zaskoczeniem dla mnie absolutnym było tętno, które za linia mety wyniosło aż 217 i prawdę mówiąc nie wiem co o tym sądzić - jeśli się potwierdzi w jakichś zawodach po raz kolejny to na przyszły sezon podrasuję swoje zakresy treningowe :-))).
Dodam jeszcze, że śr. hr. z zawodów wyszło 195(92% dotychczasowego tmax) więc chyba opiepszania nie było???

Na fotce cała esencja biegania, czyli zasłużony browarek po trudach dystansu smakował wybornie :-). Strażak mnie pociesza, a Primo do mnie właśnie strzela za te feralne 8 sekund :-)

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora








Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768