redakcja | kontakt | prenumerata | reklama | Jestes niezalogowany  |  ZALOGUJ  

AKTUALNOSCI
ARTYKUŁY
BLOGI
ENCYKLOPEDIA
FORUM
GALERIA
KALENDARZ
KONKURSY
LINKI
RANKING
SYLWETKI
WYNIKI
ZDJĘCIA
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Bytowski Maraton na Bieżni
  Wątek założył  januszjoger57 (2005-09-15)
  Ostatnio komentował  St. Majkowski (2005-11-30)
  Aktywnosc  Komentowano 72 razy, czytano 242 razy
  Lokalizacja
 Bytów
  Podpięte zawody  6 Bytowski Maraton na Bieżni
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  4  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(Piotr Wiercioch - witas)

 2005-11-22, 15:34
 kłopoty z liczeniem kółek
A pamiętacie dyskusje i przepychanki na tym forum po zeszłorocznym maratonie. Niby były chipy - i co? I wyszło, że ja i mój kumpel zostaliśmy potraktowani w wynikach tak jak Jacek w tym roku - uznano, że przebiegliśmy mniej kółek. Na szczęście dało się to odkręcić. Widzę, że organizatorom znów brakło wyobraźni. Dobrze, że w tym roku nie pojechałem do Bytowa.



ANONIM

(pamakaje)

 2005-11-22, 15:39
 no i po co tyle krzyku???
Pozdrawiam


 



ANONIM

(tylkospokojnie)

 2005-11-22, 16:23
 Nie oszustwo tylko zła organizacja- pokaż klasę!
Nikt nie nie zrobił tego celowo, a wynikało to z amatorszczyzny organizatorów. Proszę się tak nie podniecać i nie skandować takich haseł będąc nagrodzonym pucharem "fair play". Trzeba pokazać klasę i wyjaśnić to innymi metodami, a nie skandalem.



ANONIM

(gonzo)

 2005-11-22, 16:55
 W Bytowie co roku cos jst nie tak....
szczególnie jesli chodzi o ilość przebiegnietych kółek.Dlatego chyba tam nie pojade dopóki nie zrobia tam porządku.Pomysł jest super bo to jedyny w Polsce ale takich sytuacji nie moze byc na żadnym maratonie.



ANONIM

(KRZYSIEK B.)

 2005-11-22, 17:25
 możne być sędzią fair play
Tak jak to miało miejsce na cross maratonie w Toruniu. Samotnie sędziowałem 60 zawodników (przy pętli 1300m). Nie byłem doskonały-niejednokrotnie komuś niezaliczyłem okrążenia,ale za którymś razem korygowałem wszystko z danym zawodnikiem, gdyż nie są to maratony rangi Mistrzowskiej. Pamiętam że zawodnik który wygrał maraton-kazałem mu biec jeszcze jedno kółko, po czym stwierdził że według jego zegarka -przebiegł cały dystans.Więc oczywiście poprawiłem na swojej liście i było wszystko ok.
Nie stety jak widać sędziowie w Bytowie wżieli sobie sprawy za bardzo do siebie i nie szło z nimi się dogadać - ale też nie rozumiem czemu nie zadbano o jakieś parasole. Na przyszłość proponuje każdemu zakupić zegarek z międzyczasami i pokazać to sędziemu głównemu.



ANONIM

(maratonczyk)

 2005-11-22, 17:43
 Ja ten maraton traktuje jak zabawa w bieganie
Inni też mogli bysię pobawić, wszyscy walczom oto samo niema nagród więc powiniśmy to potraktować jako pożegnalny maraton formie zabawy sędziowie mokli i marzli a każdy się dopytywał ile ma do końca i to twożyło zamięszanie.A wystarczyło jakoś się przygotować ipomuc sędziemu w liczeniu.



ANONIM

(trener2)

 2005-11-22, 18:33
 III Maraton na Bieżni
a co na to trener p.Pelo?przeciez taki zawodnik jak on..nie powinien..rozmieniac sie na drobne!!!..pozostałym zawodnikom-gratuluje!!szkoda ze pogoda nie dopisała..NO I PODOBNO -SEDZIOWIE!!!NIE POTRAFILI LICZYC OKRAZEŃ..a teraz jako trener-zarządzam-krótka 2-3 tygodniową przerwę!


 



ANONIM

(outsider)

 2005-11-22, 23:03
 Sędzia/ zamieszanie/pomoc/ zegarek.
Dokładniej wyjaśniam jak to było z sędzią Jackah i moim.

Człowiek stał z przodu, trzymał tak jak chyba wszyscy coś w wielkości zeszytu, na którym miał parę kartek.
Kilkakrotnie jak koło niego przebiegałem, nie patrzył się w stronę biegnących tylko coś przeglądał w tych swoich karteczkach i pisał.
Przyznaję, że mnie to trochę niepokoiło. W dobrej wierze zakładałem, że może mnie zauważył na wirażu i właśnie odznacza. Trudno było mi go zaczepiać i pytać się "dlaczego Pan się nie patrzysz, jak taka gwiazda, jak ja biegnie"
To, że jednak jest coś nie tak, to kapnołem się jak stał trochę w głębi i znowu coś przeglądał, wówczas wiedziałem, że nie mógł mnie widzieć nadbiegającego. Cały czas się na niego patrzyłem i chyba pod wpływem mego wzroku spojrzał na mnie jak już go mijałem i wtedy szybko coś odznaczył w swoich kartkach.
Wniosek dla mnie prosty, wcześniej w pozostałych sytuacjach mnie nie odznaczał.

Dlaczego tak było- nie wiem. Bo nie wiem czy sędziowie dostali po długopisie i zeszycie, czy gotowe wyraźne formularze, w paru kolorach, na które wystarczyło spojrzeć aby wiedzieć gdzie postawić kreskę.
Wydaje mi się, że raczej to pierwsze.

Jeśli chodzi o zamieszanie.
Fakt, że je zrobiłem, bo nie wiedziałem kto mnie liczy. Więc przebiegając, wykrzykiwałem mój numer. Za kolejnym (drugim) okrążeniem dowiedziałem się kto i otrzymałem informację, że jest to moje 49 okrążenie. Więcej się nie pytałem. Sędzia sam mi podawał ale były to liczby nieokrągłe np 77, 92 itd.
I to jest wszystko jeśli chodzi o moje zamieszania.

Pomoc
Informacje, choćby na tej stronie były, że będą chipy. Ponieważ w zeszłym roku były z tego powodu problemy w tej postaci, że niektórzy przebiegli o okrążenie mniej, a dowiedzieli się o tym w domu. To wymyśliłem własny sposób uniknięcia tego problemu poprzez wyrzucanie co 3 okrążenia zapałki.
Co? Prymitywne?
Mnie wystarczało. Jakby powiedzieli mi, że koniec, a z moich zapałek wynikłoby co innego to bym se potruchtał brakujące moje kółka i powinno się z komputerem i sędzią zgadzać.
Nie twierdzę, że jestem nieomylny, nie twierdzę, że jest to idealny sposób, mogłem niechcący wyrzucić jakąś zapałkę wyjmując inną. Ale nie chodzi o jedną.
A ilość sytuacji gdy sędzia coś tam pisał, nie patrząc na mnie, gdy koło niego przebiegałem, też nie była jedno czy dwukrotna (dokładnie ile, to nie wiem, bo nie zapisałem)
Zresztą moje obawy, że coś jest nie tak potwierdziło pośrednio sytuacja gdy dostałem info, że zaliczyłem 77 okrążenie a pół okrążenia później mijałem tą samą osobę, po raz kolejny (nie trzeci) i ona komuś mówiła, że zalicza 75. To się nie zgadzało. Choć znowu nie notowałem, kogo ile razy mijałem a kto mnie ile razy mijał.

Co do zegarków, dogadywania się, klasy mistrzowskiej i zabawy.

W pokoju byłem z człowiekiem, który pobiegł bez zegarka bo tak mu się chciało i miał moim zdaniem do tego prawo.( A może w regulaminie zrobić zapis, że każdy ma biegać z zegarkiem z międzyczasami?)
Co do dogadywania się z sędzią jak każdyby to robił to dopiero byłoby zamiesznie. Zresztą raz jak przebiegałem koło tego "mojego" to ktoś chyba się z nim dogadywał.
Zresztą nie każdy miał na to czas- komunikacja.

Czy zabawa czy klasa mistrzowska, to moim zdaniem zawsze powinny obowiązywać pewne podstawowe te same reguły. Trasa odmierzona przez orgów zgadza się ze stanem podanym w regulaminie (a może zawodnicy mają sami sobie odmierzyć?), wszyscy biegną ten sam dystans, wszystkich obowiązują te same reguły a nie, że ktoś się dogada a ktoś inny będzie skalsyfikowny jako nieukończył, jeden się wykłuci po biegu o swoje, a drugi choćby dlatego, że nie ma dostępu do netu, to nie.

Powtórzę jeszcze raz, problem tkwi przede wszystkim w braku wyobraźni i takim polskim myśleniu "jakoś to będzie"

Ps1 Inny sędzia przebiegających przede mną pytał się czy zdublowała ich "piątka".

Ps.2 Wiecie co? Odmierzyłem sobie niedawno 1200 metrów po asfalcie- tam nic prawie nie jeździ. Mam oznaczone co 100m. Wiecie co mi chodzi po głowie?
Tylko te zakręty pod kątem 180 stopni.

Bytowski miniultramaratończyk




ANONIM

(jacekh)

 2005-11-23, 09:43
 oczywiście, że oszustwo.



ANONIM

(jacekh)

 2005-11-23, 09:51
 Oszustwo, oszustwo
Nie jestem politykiem i nie będę mówił, że sędziowie mijali się z prawdą. Oni poprostu oszukali i to w sposób karygodny. Podali czasy wzięte z Księżyca. Jeżeli Olek Borkowski (którego znam) co potwierdzi jak zapytacie, ma czas według sędziego 3:03 a został 4 lub 5 razy zdublowany przeze mnie a ja miałem czas 3:01:42, podobnie Heniu Chudy, Krzysiek Góralski, Kowalczuk Przemek, DDrygalski (miał 3:37, rozmawiałem z nim, a na wynikach 3:34). Czy potrzeba więcej komuś, aby uwieżył, że sędziowie biorą kasę, podejmują się roboty, nie dają rady a później w beszczelny sposób oszukują, robiąc wielki pasztet i ból głowy
Stasiowi Majkowskiemu (organizatorowi).



ANONIM

(pamakaje)

 2005-11-23, 10:52
 czy startować?
Jeżeli ktoś poważnie podchodzi do swoich występów to niech wybiera poważne imprezy, a nie biegi wymyślane na siłę. Przy tego rodzaju imprezach należy spodziewać się błędów i traktowałbym je z przymróżeniem oka jako bieg koleżeński. Jeśli się uda sędziom doliczyć do 105 to dobrze, ale jeśli nie to można pokręcić się w kółko dla towarzystwa (???). Z dyskusji wynika, że ta forma spędzenia czasu nie wypaliła, gdyż bieg nie zrelaksował uczestników, a tylko zdenerwował. I po co było startować??? Nie lepiej byłoby pokręcić się koło domu z kolegami?...



ANONIM

(Zulus)

 2005-11-23, 10:55
 To jaja.
Coraz gorzej.


 



ANONIM

(wojtek G)

 2005-11-23, 11:01
 Sędziowanie.
Jacek.- Dlatego może na moim maratonie widziałeś elegancko ubranego sędziego z Wrocławia.Przywiózł go ze sobą kol.Hirek Olejniczak (ANDYKOM).Neutralny sędzia w obcym mieście.Sama marynarka sędziego z widocznym dużym godłem sędziów,wzbudzała respekt nie tylko maratończyków,ale naszych bełchatowskich i łódzkich sędziów.Nieraz warto kosztem nagród,sprowadzić dodatkowego,doświadczonego, neutralnego sędziego,by uniknąć wpadki.



ANONIM

(StańCzyk)

 2005-11-23, 13:21
 oszustwo?
Nie wiem skad takie ostre slowa, skoro to komunikat NIEOFICJALNY. Dobrze, ze nie losowano samochodu wsrod osob, ktore ukonczyly maraton, bo by sie skonczylo sadem albo walka na smierdzace pobiegowe skarpety.



ANONIM

(jacekh)

 2005-11-23, 14:48
 A oszustwo!!!
Nie chce sie powtarzac, ale podtrzymuje stanowczosc mojej wypowiedzi. Sedziowie oszukali podajac wymyslone!!! wyniki.
To nie sa wyniki nieoficjalne. To poprostu spis osob i podane jakies wymyslone czasy. powtarzam wymyslone.
Koniec dyskusji.



ANONIM

(P)

 2005-11-23, 16:10
 Zacząłeś.
A kiedy skończymy to się okaże.



ANONIM

(gonzo)

 2005-11-23, 16:53
 Jak ktoś podejmuje sie i nazywa sędzią to niech...
to robi jak należy.ą jak nie chce mu sie stać 5 godzin na dworze i marznąc to niech siedzi w domu i nie robi zamieszania i odwala sztuki.To jest skandaliczne.ćzłowiek biegnie 42 km , mysli ze "sedziowie" wykonują swoja prace jak nalezy a tu taka kompromitacja.Skandal i tyle.Ja osobiscie też bym sie zdenerwował jakbym przyjechał do domu i przeczytał ze nie ukonczyłem maratonu.a od kiedy to sie podaje oficjalnie wyniki "nieoficjalne".?To dopiero jaja....


 



ANONIM

(pamakaje)

 2005-11-23, 18:12
 kilka spraw
1. Czy to byli sędziowie z odpowiednimi certyfikatami pozwalającymi na sędziowanie imprezy biegowej czy wolontariusze?
2. Czy ranga imprezy wymagała obecności opowiedniej ekipy sędziowskiej?
3. Impezy sportowe mają to do siebie, że ostateczną decyzję podejmuje sędzia - patrz piłka nożna, czy chód sportowy.
4. Ucząc się pokory np. od pana Roberta Korzeniowskiego proponuję przyjąć werdykt jaki zostanie podany przez sędziego po ogłoszeniu oficjalnych wyników, niezależnie od tego jak wypadnie dla Kolegi



ANONIM

(trener1)

 2005-11-23, 19:26
 do trenera
rzeczywiscie..aby takiej klasy zawodnik..biegał..po sezonie..na biezni...maraton...paranoja!!!!!!!



ANONIM

(Młodziutka)

 2005-11-23, 19:51
 


Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH





Serwis internetowy EUROCALENDAR.INFO
post@eurocalendar.info, tel.kom.: 0512362174
Zalecana rozdzielczosc: 1024x768