| | | |
|
| 2010-04-12, 21:11
2010-04-12, 21:07 - nieachilles napisał/-a:
O!Właśnie takie powinno być pozdrowienie biegaczy.Mijając się w biegu,pukamy się w czoło.Problemy językowe mamy rozwiązane.Gest jest uniwersalny.Jak olimpijską pochodnię niesiemy go przez kontynenty... |
:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) |
|
| | | |
|
| 2010-04-12, 21:46
2010-04-12, 21:07 - nieachilles napisał/-a:
O!Właśnie takie powinno być pozdrowienie biegaczy.Mijając się w biegu,pukamy się w czoło.Problemy językowe mamy rozwiązane.Gest jest uniwersalny.Jak olimpijską pochodnię niesiemy go przez kontynenty... |
...i będziemy wyglądać jak te krasnoludki mieszkające przy Niagarze....
tia... w ramach absurdów, natchnęło mnie to do czegoś...
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-04-13, 16:06
Gdy pracowałem w firmie akwizycyjnej i chodziliśmy po biurach sprzedawać wówczas my sprzedawcy pozdrawialiśmy się wspólnymi klaśnięciami w górę. To było śmieszne i sympatyczne. Wszelkie pozdrowienia niektórym kojarzą się też z historiią-z hailowaniem "Heil Hitler" i przez to nawet te współczesne,dziwnie wymyślone mogą być czymś dziwnym i śmiesznym o ile nie głupim.
Wystarczy po prostu podnoszenie ręki{jak na moim zdjęciu wizytowym zrobionym dość dawno w Opolu przez Admina},uśmiech na twarzy i słowo:"Cześć". I ja tak robię nawet gdy mijam nieznajomego i nawet "biegacza sezonowego". |
|
| | | |
|
| 2010-04-13, 23:59
wiedziałam, że to Opole
też mam zdjęcie na tle tego murka... |
|
| | | |
|
| 2010-04-15, 06:37 czoło
2010-04-12, 21:07 - nieachilles napisał/-a:
O!Właśnie takie powinno być pozdrowienie biegaczy.Mijając się w biegu,pukamy się w czoło.Problemy językowe mamy rozwiązane.Gest jest uniwersalny.Jak olimpijską pochodnię niesiemy go przez kontynenty... |
Ha Ha - i to jest dobry pomysł.
Tylko !!! pukajmy się lewa ręką w lewą część czoła, bo pukanie się w prawą część mamy już "zaklepaną" dla wiadomych celów :) |
|
| | | |
|
| 2010-04-15, 06:53 Brak poczucia humoru?
Ludziom chyba jednak brak luzu i poczucia humoru, bo dlaczego niby większość wypowiadających się tutaj drwi z pomysłu Magdy. Sam pomysł jest całkiem ciekawy, chociaż trudny u nas, w Polsce do zrealizowania. Biegacze nie są nikim wyjątkowym na tle naszego społeczeństwa, a nasze społeczeństwo jest ponure i raczej niezbyt przyjaźnie nastawione do drugiego człowieka. Czujemy jedność w czasie tragedii ale nasza radość wzbudza raczej u innych zazdrość czy nawet wrogość i, jak już wspominałem, biegacze nie różnią się od innych.
Ale sama możliwość pogadania o takim pozdrowieniu jest OK.
A tak zupełnie już na marginesie, żona wróciła dopiero co z Australii. A tam, wiadomo, biegała. Pozdrawiali ją po drodze wszyscy, nawet niebiegający. |
|